Hmm dziwnie się czuję mam mega apetyt jestem dziwnie zmęczona . Mąż żartuje ,że może w ciąży jesteś?? Śmieje się razem z nim >> oboje wiemy ,że to nie możliwe . Chociaż po jego słowach zapala mi sie czerwona lampka ,myślę coraz bardziej o teście bo @ nie ma . Ciążowo nie czuję się wogóle to bedzie tylko formalność .Muszę zrobić bo zwariuje - wtedy spokojnie bede sobie czekać na@. Tak więc wysyłam męża w trasę a sama biegnę do apteki zawsze kupowałam dwai tym razem tez tak robie . Wpadam do domu i do łazienki prosto z drzwi . Zrobiłam . Uff IDZIE DO GÓRY MINELO kreske testową / NIC nie ma nic ,odwracam sie zdejmuje kurtke /tak pobieglam do lazienki w ubraniu wierzchnim / po chwili zerkam na test i ... SĄ !! SĄ MOCNE RÓŻOWE DWIE KRECHY !!!! Nie Żadne blade Są i tyle... Ja pier.... to byłymoje pierwsze słowa wypowiedziane pod nosem ,nic robie drugi test bo pierwszymogl sie przeciez pomylic / nic z tych rzeczy drugi test wskazuje rowniez dwie kreski . Chowam to wszystko z szafki ,rece mi sie trzesa ,dzwonie do meza / a on????? Nie rycz !! nic nie poradzisz już ! Stało się ! bedzie dobrze ! Damy radę !!! taaa jego słowa wogle do mnie nie docierają przed oczami już mam swoja rodzine jak sie ze mnie smieja , ze jestem nie odpwiedzialna itp Wariactwo !! To o czym myślałam przez najblizsze 2 dni to potworne nawet nie chce o tym pisac teraz z persektywy czasu tak patrze na siebie w lustrze i tak bardzo nie mogę uwierzyc ze mna targały takie myśli ,że tak sie potwornie względem siebie poniżyłam . 3 DNIA od zrobienia testu coś zaczeło sie dziac w mojej glowie powolutku zasczełam sie godzic zaistniała sytuacją można nawet powiedziec ze zaczęłam sie troszeczkę cieszyć ,a może to jeszcze radość nie była ,ale oswajanie sie z tym co jest ,a to naprawde duzo dla stanu mojej psychiki w tamtej chwili / kolejny dzień już był dobry tak!! jestem w ciaży i cieszę się pojawiła sie radość by kolejnego dnia odejść tak dostałam plamienia bhcg byla jeszcze w okolicach 200 ,ale progesteron to była już porażka 2,0 już wiedziałam ,że to koniec !!! tak to był koniec ! Moje dzieciątko odeszło skoro mama go nie chciała to takie przykre i okrutne ta myśl ciągle chodzi mi po głowie no cóż wszystko jest po coś /tak mi sie wydaje / Co ja tu robię ??? No własnie ? a no przyszłam sobie pooglądać swoj wykres ,sprawdzic sie z czasem pewnie spróbować się starać o dziecko . Tak !!!! Chcę mieć czwarte dziecko !!!Co będzie to będzie !!! Czas pokaże !!
20.02- przyszła kolejna @
20.03 - ma być następna ... ten cykl będzie obserwacyjny pomierzę temperaturę zrobie testy owulacyjne i zobaczymy ...
Muszę koniecznie zrobić badanie na tsh ,ft3,ft4, ATPO .
to moj plan na ten tydzień .
byłam dziś u rodzinnej po skierowanie na tsh ft3,ft4 i keratynine bo cos mnie ostatnio plecy bolą moze nerki ???? Atpo nie dała ale dobre i to ...
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 marca 2017, 17:31
Witam. Mam badania tarczycy i tak : TSH 2.93 /0,27-4,2/ chyba jednak trzeba zacząć brać letrox.Ft3 4,73 /2,8-7,1/ tu chyba jest ok .Ft4 12,93 /12-22/ na dolnej granicy ,ale jednak w normie ,Atpo 22,89 /0-34/ więc chyba ok . Keratynina na dolnej granicy normy,ale w normie więc nie czepiam się . Mam męża w domu i akurat dni płodne , wczoraj się przymierzalismy ,ale jednak stwierdziliśmy ,że nie tym razem , że tak jak ustaliliśmy starania rozpoczniemy w kwietniu . Matko kochana czy ja nie zwariowalam ???? Aaaa kwiecień coraz bliżej .
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 marca 2017, 17:31
W 2004 wyszłam za mąż i od lipca START o nasze upragnione maleńswto ... Miałam 20 lat nie miałam internetu baaa nawet komputera nie wiedziałam nic o pęcherzykach ciążowych itp na początku nie było jakiegoś mega zaangazowania ot sex i tyle ... czekałam cierpliwie na ciąże ROK intensywnych starań i nic !! Hmm cośjest nie tak !! Poszłam do gina na nfz - nie dostałam skierowania na zadne badania jedynie mąż miał zbadać nasienie ZBADAŁ ! wszystko ok .
Ja dostałam luteine i vit E tyle ...Cykle miałam raczej zawsze regularne . No nic był lipiec 2005 i z ta vit e i luteina szliśmy dalej ...Jużz coraz wiekszym stresem ,myślami że kurcze cośjest nie tak ... Grudzień ósmy grudzień dokładnie ... pamiętam jak dziś dostałam @ stroję choinkę i płaczę boję się ,że moje dziecko nigdy nie zobaczy choinki ,Swiąt ... ,że nigdy nie zostanę mamą 4 stycznia ---29 dc @ nie przychodzi ON kupuje mi test pierwszy w życiu test / nigdy nie miałam możliwości go zrobić bo zawsze o czasie przychodziła @ a często wczesniej ... są!! są 2 kreski .Radość! Zero myśli ,że moze być coś nie tak ... nie znam tego pojęcia .Ciąża = Dziecko i tyle wiem ... 14 stycznia gin juz prywatnie ,Usg - MÓWI ,że wszystko ok i kaze przyjść za miesiąc. Ok ! widzę na fotce czarne kółeczko i jestem przekonana ,że to mój dzidziuś ... Nie świadoma niczego cieszę się kazdym dniem i tak do 16 lutego kiedy to zaczęłam plamić ;( zadzwoniłam do tej gin i mówię ,że plamię i boli mnie brzuch -każe wziąść nospę i przyjść w sobotę tj 18.02 -jak się umawiałyśmy ... czekam do tej soboty i krwawie coraz mocniej krwawie ...Siedzę w kolejce i czekam ze 2-3 h ,zwijam sie z ;( bólu ;( w końcu przychodzi moja kolej ... usg "bardzo mi przykro ciąża obumarła" no cóż ... bardzo to przeżyłam,ale czas leczy rany - każdy mówił ,że sie zdarza i trzeba próbować dalej...
18 listopad 2006 - kolejne dwie kreski na teście ... teraz był już tylko strach radość owszem tliła się ,ale cośnie pozwalało się cieszyć 4 grudnia pierwsze usg - jest pęcherzyk ale bez echa zarodka a to już 47 dc ... mimo tego lekarz daje nadzieje ... mówi ze jeszcze może sie pokazać ,że czasem tak bywa ,że może jest gdzieś schowany ... każe przyjść 19 grudnia jesli oczywiście będzie krwawienie to wcześniej ... jest 19 grudnia błągam Boga o serduszko o rozwój mojej ciąży - niestety brak echa zarodka ;( lekarz mówi ,że dopoki nie ojawi sie krwawienie nie bedzie mi robił zabiegu -nadziei już nie ma to poronienie chybione tj zatrzymane nie było to puste jajo bo był pęcherzyk żółtkowy poprostu zarodek obumarł na bardzo wczesnym etapie 1.01.2007 krwawienie ostre bóle ja wiem co się dzieje ... widzę to na własneoczy ;( do szpitala jadępo wszystkim na zabieg wszystko odbywa sie szybko 23.00 zabieg - godz 14,00 dnia następnego powrót do domu ... Wracam pusta w srodku - ogromna pustka w sercu i paniczna niemoc i pytanie ...Co się dzieje ??? to już drugi raz ?!?! Dlaczego ??????
zaczeliśmy się badać
zrobilismy kariotypy -prawidłowe
hormony -ok / p-ciała antykardiolipinowe ok / atpo ok /tozoplazmoza ok / wszystko było ok!!! Przyczyny brak !!!
Kolejne starania od czerwca 2007 - i znów grudzień 29 dc dokładnie - są!! znów są dwie kreski !! Radość ogromna /cykle już były z duphastonem/ ale znów paniczny strach !!
4 stycznia usg - jest pęcherzyk ,alebez zarodka - lekarz uspokaja -ze na tym etapie to normalne ,że zarodka nie widać ... był to 33dc - 5 stycznia robię bhcg - mam już internet wiem więcej 3026 chyba ok ... ale zeby cokolwiek wiedziec robię kolejna 9 stycznia wynik 3650 facet w laboratorium powiedział ,że przyrost jest zły,że ciąża nie rozwija sie ... weekend przede mną - coś strasznego - jeden wielki płacz i lament! co sie dzieje o co chodzi??? W pn jedziemy do gina na potwierdzenie wyroku 44dc / lekarz robi usg - ja cała zaplakana - aon do mnie no i czemu płaczesz " ta ciąża jest żywa" tych słów nigdy nie zapomnę !!! Nigdy !!!! Moja dziewczynka ma już 9 lat Jest mądrą cudowną osóbką
urodziłam we wrzesniu 2008 - gdy Niunia miała 7 miesięcy w kwietniu 2009 zaszłam w kolejną ciążę - raz zaryzykowaliśmy - pamiętając poprzednie starania byłam przekonana ,że tak szybko nam nie pójdzie - ale poszło - w styczniu 2010 urodził sie nam Synuś i tak sobie żyliśmy coś tam przebąkiwałam o trzecim ,ale mieliśmy plan ,że postaramy się jak dostanę umowe na czas nieokreslony zawsze miałam owulacje wczesnie ok 9-13 dc więc 20 dc zawsze był bezpieczny - nie tym razem wrzesień 2015 -ciąża i tym sposobem w maju 2016 urodził się kolejny syneczek:) oczywiście będąc w ciąży wiedziałam ,czułam ,że to moja ostatnia ciąża i starałąm się ją przeżyć jak najpiękniej i przyznam ,że tak było - to był cudowny czas no,ale w styczniu z/w kolejny raz ujrzałam 2 kreski -szczęśliwa nie byłam - alepo kilku dniach przyjełam na klatę niestety gdy juz sie oswoiłam okazało się ,że to była ciąża biochemiczna ... wiem 4 dziecko podchodzi pod patologię już ,ale ja tak bardzo chcę !!!!!!!!!!! Chcę i tyle!!!!!!
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 marca 2017, 23:01
Tak strasznie się waham ! Ale gdy tylko wmówię sobie,że wystarczy ,że bedzie mi cięzko fizycznie itp to za chwile wszystko mi mówi ,że bedzie dobrze !!! Kurczę no!!!!! Wczoraj wystawiłam wózek na olx ... Dziś odbieram telefony ... Już zarezerwowany ... I teraz znów magiczne myśli ,żeby może nie sprzedawać !!! wrrrrr !!! OD momentu poronienia ostatniej ciąży ja cały czas myślę o kolejnym dziecku !!! pRZESIADUJĘ na ovu - czytam wasze pamiętniki -wczuwam sie w wasze wpisy i tak bardzo trzymam kciuki !!!! echhh ... no i co ja mam robić ??
Spróbować w następnym cyklu???? wiem ,że to nie tak łatwo ...że może to trwać wieki !!!
niech mnie ktoś kopnie w zad !!!!!!
ten cykl też jeszcze nie staraniowy bo :
- muszę koniecznie odwiedzić gina - w poprzedniej ciąży /poród maj 2016/ miałam nadżerkę i muszę się skontrolować
- termin byłby w razie W na grudzień - kocham ten miesiąc bardzo - jest nastrojowy i wogóle -ale jednak rodzić dziecka w tym czasie bym nie chciała ot takie założenia głupie
no i to tyle z powodów dla których jeszcze nie bedziemy sie kochać w pełni
ale testy zapewne będą -a jakże hehe
w grudniu też były przerywane i co???
ciąża też była
więc????
jakieś tam szanse są
w tym cyklu też były testy chociaż starań nie było
zrozumiecie to ?
wariactwo w pełni hehe
wózek srzedany -- ajajajaj głupota no,ale ...
wczoraj Mój był ZA czwartym dzieckiem
Dziś znów ... był niepewny ...
ja sie mu nie dziwie -sama mam milion myśli na minutę ... echh
moja mam dziś do mnie z textem
- no masz ten okres ???
-mam -ale ostatni raz sie pytasz a ja ci odpowiadam !!
masakra z nia -mam 33 lata nie 16 - wiec to moje zycie moja sprawa moje ciaże !!!!!
wspomniałam jej wczesniej ze chce 4
uffff nasłuchałam się ,aż wstyd powtarzać ...
i to mówi kobieta która chodzi do koscioła ,na zmianki różańcowe -brak słów !!!
a przede wszystkim Moja matka !!! zreszta co sie dziwic - zpierwszej mojej ciazy tylko sie cieszyła - pozostałe były dramatem - w sumie przez chwile - ale jednak !!!!!
no i chyba tyle...
cykl moj dziwny tym razem był
krótki
24 dni ...
taki to ja miałam jeszcze w szkole sredniej ...
no,ale - moze z tego ciagłego myślenia o ciąży sie skrócił ...
hmm
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 marca 2017, 19:50
hmm taka się tu czuje dziwna trochę ...
czytam te wasze pamiętniki
większość stara się o 1 dziecko
a ja tu z czwartym wyskoczyłam ...
abstrakcja ...
no cóż ...
czwarte powinno być wpadką ,a nie planowane hehe
pozatym co ja sobie myśle odkładając starania ,że co ?? że uda mi sie za pierwszym podejsciem - kiedy chce??? ??? no way !!!! listoad ble grudzień ble i co jeszcze ...
muszę się ogarnąć !!!
a właściwie na co czekać - ?? czekam na meza w piątek , kupuje testy owulacyjne i w ten weekend niech sie dzieje co chce -
jedyna szansa w tym cyklu to ten weekend bo mąż zjeżdza z trasy na 3 dni ,a potem wraca dopiero za 2 tygodnie
...nie bedzie owulacji trudno ,ale zrobie wszystko by STARANIA były o!!
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 marca 2017, 12:32
dupa,dupa jedna wielka dupa !!!!
nie będzie czwartego dziecka
mój mąż się nie zgadza
jest mi bardzo źle ...
.... Ajajaj....
Uwaga!!!!
Był sex
5,6,8 DC
No ,ale przecież musi być ,ale !!!!
Zawsze w tym czasie miałam płodny śluz itp ... A teraz ???!!! Susza!!!! Pewnie owulacja się opuzni ...A mąż w piątek jedzie w trasę ...
edit ...
bardzo przepraszam ,ale suszy już nie ma .... jest płodny śluz ...
taaaa ,ale to nie wszystko ...
nie ważne .... co będzie to będzie ...
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 kwietnia 2017, 19:32
ten cykl można nazwać staraniowy bo ... i dziś też było serducho ...
i traz najgorsze 2 tygodnie czekania ...
al bedzie objawów ...
ileż ja sobie ich wmówię ...
a potem ... zonk ... jedna kreska na teście ...
no,ale - co bedzie to bedzie ...
ten na górze wie co robi ...
my zadanie wykonaliśmy
hej
wydaje mi sie ze owu była 11dc lub 12 dc ,ale ovu nie zaznaczył jeszcze owulacji ...
co śmieszne to ...
mam juz objawy hehehhe
wiedziałąm ze tak bedzie
czas wkrecen nadszedł !!!
jakież to jest denerwujące ... ciągła myśl w kółko o jednym - uda sie czy sie nie uda ...
echhh ...
bolą mnie cyce
jest mi nie dobrze
boli mnie brzuch jak na @
i sporadycznie zakłują jajniki ...
ale to przeciez za wczesnie !!! na jakiekolwiek objawy ...
aaaaa zwariuje ...
Wszystkie znaki na niebie wskazują że chyba się udało ... Nie wierzę że mój organizm robiłby sobie takie jaja że mnie... No więc co mnie skłoniło do w/w myśli ... Ten ból piersi znam doskonale .. są pełne ,nabrzmiałe i wysiane zylkami ...Wszystko mi śmierdzi od 2 dni ... Śledzie i kaszanka wiodą priorytet w moim menu czego dodwiadczalam tylko w ciąży ... Jajniki kluja raz jeden raz drugi ...Normalnie przed@ nigdy mnie nie kluja ... No i mdłościoze nie są mega ,ale nie dobrze mi ostatnio ...We wtorek wszystko będzie jasne choć ja czuję, że to tylko formalność ... Zaczynam się bać ...
Cycki dziś nie bolą gdyby nie to że są pełniejsze - inne- przekreslilabym ten cykl ,a tak jeszcze mam nadzieję no i ten śluz ...Zawsze było sucho ,a teraz jest jak przed owulacja mokro i rozciągliwe dziś 11 rocznica naszego ślubu ... Test pozytywny byłby ogromnym prezentem ,ale jest zdecydowanie za wcześnie ... No nic czekamy ...
robiąc obiad / mielone/ to mięso tak mi śmierdziało ... feeeeeeee
wszyscy jednogłośnie stwierdzili ,że oni nic nie czują .... hmmmm
Uwaga !!!!
Będzie dolujaco ...
Niestety wszelkie objawy poszły w ... ;( Już nie mam nsdzieji ... Piersi opadły już tak nie ciągną ... Aaaa tam ... Nieźle mnie organizm w konia zrobił ... Normalnie mialam wszystkie objawy ... No wszystkie .... No trudno widocznie tak ma być ... Echhh...
Test negatywny
Ależ jestem rozczarowana ...
Jeszcze kilka dni temu byłam pewna że się udało,a tu dupa ... Echhhhhhh ,ale co ja sobie myślałam ,że 1 raz i już ?! Nie ma tak dobrze ,jak się chce to tak nie ma ... A może ja już poprostu mam nie mieć więcej dzieci? Może ten na górze już dał mi i tak duży dar ,że wystarczy ...Ajjjj gdyby nie ta ciąża biochemiczna nie byłoby tego obecnego cyrku ... Nie planowałam już więcej dzieci naprawdę ,ale gdy straciłam ciążę zapragnęłam jeszcze jednego maluszka ... No i ??? Tkwię ,utkwilam w tej farsie ... Zaplatalam się bo ostatnio o niczym innym nie myślę ;( już nie długo sierpień i powrót do pracy .... Może mi przejdzie ...
Upss coś poszło nie tak ;(
Beta 10 dpo <2 ;( siedzę i sacze winko ...Ot tak sama do lustra...@ zbliża się wielkimi krokami ...A dopiero 23 DC - jeszcze tak krótkiego cyklu to ja w życiu nie miałam ... Może po tej cb coś się pochrzanilo ??? Muszę koniecznie odwiedzić gina... O co chodzi??? Coś musi być nie tak
Trzymaj się, kochana. Ja też poroniłam 4 ciążę w podobny sposób. Też bardzo jej nie chciałam w tamtym momencie, nie odpuściłam fitnesu, ciepłych kąpieli. Wypierałam, a jak już zaczynałam się oswajać i cieszyć, okazało się że nie ma zarodka i już się nie pojawił. Przeżyłam koszmar, który trwa do dziś. Nikt , włącznie z mężem tego nie rozumie, a ja nie mogę przestać myśleć o kolejnej ciąży