X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Spełnione marzenie - rodzinka 2+1 👨‍👩‍👧
Dodaj do ulubionych
1 2 3

15 października 2021, 19:38

34 dc 18 dpo
Dziś 15 października dzień dziecka utraconego myślę o moim aniołku, który miałby już 7 miesięcy... dziś odebrałam też kolejny wynik bety ... pozytywnej bety 😭❤ wynik 150,9 mlU/ml przyrost 130% nadal ciężko mi w to uwierzyć ale powolutku bardzo ostrożnie rozwija się we mnie ta myśl. Rozmawiałam też z moim ginem kazał się oszczędzać, uważać na siebie i "być grzeczną" 😂 urlop spędzę więc chyba w hotelu skoro nie wolno mi się forsować a jade w góry... nieważne jeśli tak trzeba mogę nawet leżeć plackiem te 9 miesięcy. Najtrudniej będzie wytrzymać do pierwszej wizyty 29.10. na szczęście mam teraz 2 tygodnie urlopu więc do samej wizyty będę odpoczywać w domku. Nie mogę się doczekać a jednocześnie bardzo się boję, ale bardzo, bardzo się staram być dobrej myśli 🍀❤

16 listopada 2021, 11:15

Dawno mnie tu nie było i niestety ten wpis będzie smutny więc jeśli czytasz i nie chcesz się dołować to skończ teraz.
18.10. Pojechaliśmy z P. na urlop bardzo się cieszyliśmy że wyjeżdżamy będziemy mieć czas tylko dla siebie i nacieszymy się sobą zanim powiemy komukolwiek o ciąży. W planach mieliśmy pobyt w górach i weekend w Pradze pogoda cudowna piękna jesień wymarzony krajobraz. Z każdym dniem jednak czułam coraz większy niepokój niemoglam spać j czułam że coś jest nie tak mimo że nawet w dniu wyjazdu zrobilam bete i przyrost był prawidłowy czułam że coś się dzieje. Ostatecznie zdecydowaliśmy się skrócić urlop I wrócić wcześniej zeby mogła pójść tydzień wcześniej na wizytę. Wróciliśmy więc w piątek 22.10 tego samego dnia pojechałam do lekarza na usg był widoczny pęcherzyk w macicy ale malutki tylko 3 mm zalecenie powtórzyć bete i więcej odpoczywać. Następnego dnia powtórka bety przyrost 28% słabo ale mam czekać do poniedziałku i przyjechać na kolejne usg. Na kolejnym usg pęcherzyk urósł tylko 1mm znowu mam powtórzyć bete - przyrost 12 % ja już wiem co to oznacza... Lekarz kazał odstawić leki i poczekać na krwawienie, bo ciaza młoda i naturą powinna zrobić swoje. Dopiero teraz po 3 tygodniach zaczynam krwawić ale jakkolwiek by to nie zabrzmiało w tym całym gównie, które się teraz dzieje cieszę się że zaczynam krwawić. Wiem jak wygląda poronienie w szpitalu i nie chce zeby mój kolejny aniołek odchodził w takich warunkach. Nie chcę być kolejna anonimową pacjentka, która będzie mdleć w szpitalnej łazience po cytotecu. Wolę przeżyć to w domu we własnym łóżku własnej łazience ze swoim mężem.
Wiem jedno coś się zmieniło przy pierwszej stracie rozpaczałam, ale po pewnym czasie zaczęłam wierzyć w to że w końcu się uda i kolejna ciaza skonczy się dzieckiem w moich ramionach teraz już nie wierzę. Nie wiem czy znajdę w sobie siłę zeby znowu próbować mam wrazenie że ta strata wyrwała mi serce i wyprała z emocji żyje bo muszę wstaję rano chodzę do pracy, sprzątam, gotuje i robię zakupy ale nie widzę już żadnego celu ani sensu w tym wszystkim jestem pusta w srodku... Na zewnątrz wszystko wygląda normalnie jestem pogodna, uśmiechnięta rozmawiam z ludźmi, ale to tylko na pozór o tym co się dzieje w środku wie niewiele osób.
Czytam forum regularnie chce wiedzieć co słychać u dziewczyn z wątków w których się udzielam, bo mimo że się nie znamy osobiscie to czuje ze są mi bliskie. Cieszą mnie wszystkie ciążę i naprawdę mocno trzymam za Was kciuki, ale nie dam rady być teraz aktywna może za jakiś czas jak posklejam złamane serce.

3 grudnia 2021, 20:55

17 dc
17 dzień cyklu i jednocześnie 17 dzień krwawienia .... liczyłam się z tym, że to nie jest zwykły okres i krwawienie potrwa dłużej ale jestem już tym zmęczona. Chciałabym już wrócić do normalnego funkcjonowania. W międzyczasie zdarzyłam już zrobić badania na zespol antyfosfolipidowy, odwiedzić hematologa a dziś zaliczyłam kontrolę u gina. No więc zespol antyfosfolipidowy, białko s i c, ana1 wszystko wyszło w normie albo ujemne kupa szmalu wydana i nic. Wizyta u hematologa w sumie wyszła na plus chociaz lekarz był w szoku że mam cala diagnostykę i już nie ma mi do zlecenia żadnych badań. Za to dostałam zalecenia na neoparin od pozytywnego testu więc dobrze. Co do dzisiejszej wizyty u gina mam mieszane uczucia na usg wszystko w porządku endo cieniutkie tylko 3,5 mm czyli wszystko się oczyściło ale liczyłam że od następnego cyklu zacznę znowu stymulacje a tu dupa dopiero po następnej miesiączce mam przyjść na kontrolę 😔 więc kolejny miesiąc zmarnowany. Postaram się wykorzystać ten czas żeby przewietrzyć głowę już dawno pizgnelam termometr w kat nie kupuje też owulakow i dobrze mi z tym w sumie nie mam też po co ich kupować bo i tak nici z seksow skoro cały czas krwawie, mam jednak nadzieję że już niedługo i będę mogła wreszcie dobrać się do męża no i wypróbować mój nowy nabytek - 🐧 😈🤩.

12 grudnia 2021, 20:00

26 dc
12 grudnia dokładnie rok temu zostaliśmy małżeństwem ❤ było skromnie i po cichu ale pięknie przez ten rok przekonałam się że mam najlepszego męża na świecie, który bardzo mnie kocha i zrobi dla mnie wszystko. Tymbardziej przygnębia mnie myśl, że nie mogę temu wspaniałemu człowiekowi dać dziecka ... rok temu kiedy braliśmy slub byłam po pierwszym poronieniu wtedy myslalam sobie takie rzeczy się zdarzają i że jak tylko wznowimy starania to zaraz znów będę w ciąży i pierwsza rocznicę spędzimy we trójkę... strasznie mi z tym źle zwłaszcza że coraz częściej czuje presję ze strony rodziny odnośnie dzieci gdyby tylko wiedzieli jak ja bardzo pragnę mieć dziecko .... Próbuję się jakoś pozbierać to dopiero pierwszy cykl po poronieniu na dodatek najprawdopodobniej bezowulacyjny i czuje ze będzie się ciągnął w nieskończoność czekam na kolejny okres i wtedy może zaczniemy się starać chociaz nie sądzę żeby się udało bez stymulacji.
Narazie staram się o tym nie myśleć próbuje odpocząć od straniowych tematów i być po prostu w szczęśliwym związku.
received-3666989723324158.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 12 grudnia 2021, 20:02

1 stycznia 2022, 23:49

4 dc
Mamy Nowy Rok nie chce mówić że nowy rok nowa ja, ale napewno nowy rok nowe nadzieje 2021 był ciezki zaczął się wielka nadzieją że uda się zajść w ciążę po pierwszej stracie i faktycznie się udało choć nie udało się zostać mamą 😔 dużo się jednak nauczyłam i dowiedziałam przede wszystkim zrobiłam sporo diagnostyki i być może znalazłam przyczynę niepowodzeń no i najważniejsze zaczęłam udzielać się na forum i to było najlepsze co mogłam zrobić spotkałam tu wiele fantastycznych kobiet od których otrzymałam i nadal otrzymuje mnóstwo wsparcia dziękuję Wam za to ❤
Mam nadzieję że ten rok będzie dla każdej z nas wyjątkowy, że dziewczyny którym się udało będą miały spokojne, bezproblemowe ciąże i szczęśliwe rozwiązania, te które urodziły w 2021 będą cieszyć się macierzyństwem a my staraczki doczekamy się w końcu tego cudu 🍀❤

15 stycznia 2022, 15:42

18dc
Jestem po kontroli ginek mówi że wszystko ładnie macica czysta i mamy zielone światło 🚦znalazł nawet ładny pęcherzyk "do pęknięcia" i kazał przyjść we wtorek na monit sprawdzić czy pękł. Z jednej strony cieszę się że wszystko ok i możemy znowu próbować ale z drugiej brakuje mi już wiary, w dodatku z moich owulacji niewiele wychodziło dlatego tymbardziej się nie nastawiam. Bardziej czekam na luty, bo wtedy mogę już wrócić do stymulacji ostatnio zaskoczyło w pierwszym cyklu z clo nie ukrywam że liczę na to, że teraz też stymulacja mi pomoże. Tak czy inaczej nawet jeśli by się udało pozytywny test to dopiero początek...

17 stycznia 2022, 14:39

20 dc 1dpo?
Jak mieć męża i nie zwariować? Po piątkowej wizycie u gina miałam mieszane uczucia co do tego cyklu ale stwierdziłam że spróbujemy skoro jest pęcherzyk i zbliża się owulka to czemu nie jednak wieczorem mój mąż stwierdził że boli go brzuch i on nie ma ochoty ok odpuściliśmy ma prawo się źle czuc. W sobotę w południe piękny pozytywny owulak wieczorem podziałane wszystko pięknie owulacja prawdopodobnie następnego dnia po czym w niedzielę czekam w łóżku wystrojona jak aktorka porno, a mój mąż oznajmia że dla niego to jest problem kochać się w konkretne dni bo on nie lubi się czuć do czegoś zmuszany... serio? A co ja mam powiedzieć przeciez ja też muszę się kochać w konkretne dni mało tego biorę tonę supli leki chodzę kilka razy w miesiącu na monitoring i jakoś daje rade. Może to zabrzmi egoistycznie ale uważam że skoro ja już tyle przeszłam i przejdę (bo to w końcu ja będę w ciąży, będę się kłuć 9 miesięcy w brzuch i liczę się z tym że będę musiała leżeć w domu) to uważam że mam prawo chcieć od męża seksu w 4 konkretne dni w miesiącu. Oczywiście nastrój poszedł w pizdu ja zaczęłam płakać bo naprawdę poczułam się mocno zraniona, mąż chyba zrozumiał jak wielka przykrość mi zrobił bo zaczął przepraszac ale co z tego ... po czymś takim nikt nie miałby ochoty na przytulanki ... dziś rano tempka poszła do góry wiec zakładam że jest po owulacji cykl zmarnowany wszystko jak krew w piach.
Żeby zaraz nie było że traktuje męża przedmiotowo nie, nie traktuje rozumiem że nie zawsze jest ochota, że nie zawsze jest namiętnie i z pasją ale skoro mamy wspólny cel to uważam że powinniśmy też wspólnie na niego zapracować, niestety starania o dziecko są fajne tylko przez kilka pierwszych miesięcy jak pojawią się problemy to niestety z fajnego beztroskiego seksu robi się po prostu ciężka harówka tylko ze mój mąż tego nie rozumie bo dla niego starania to 5 dni w miesiącu, a dla mnie to cały cykl suplementacji, leków, badań i jestem tak cholernie zla i rozgoryczona że on tego nie rozumie.

18 stycznia 2022, 19:17

21dc 2 dpo
Update po monitoringu - jestem po owulacji myślę, że owulka była właśnie w tą nieszczęsną niedziele kiedy darłam koty z mężem, oczywiście już następnego dnia po owulacji mąż mnie przeprosił powiedział, że nie zdawał sobie sprawy z tego, że ja tak to wszystko przeżywam i że głupio zrobil, że wyskoczył z takim tekstem no i że oczywiście on zawsze ma ochotę na bzyki i że to się już nie powtórzy. Cieszę się ze w koncu zrozumiał nawet kosztem straconego cyklu, bo tak właśnie myślę że ten cykl mamy stracony ale już mnie to nawet nie złości testu nie zamierzam robić wręcz czekam z niecierpliwością na małpę zeby zacząć stymulacje. Planuję też 3 dawkę szczepienia ginek powiedział że jak najbardziej mogę się szczepić więc tak zrobię. No wiec 3..2...1.. okresie przylaź 😂😂

24 stycznia 2022, 15:35

27 dc 8dpo
Ostatni rok z dwójką z przodu, ostatni dzwonek zeby urodzić przed 30 kiedy to wszystko zleciało. Jak zaczęliśmy się z P. starać o dzieciątko miałam 27 lat naiwnie myślałam że w wieku 28 zostanę mamą a teraz to już będziemy myśleli o drugim bejbiku... wiem, że wiek to tylko liczba ale chyba przez te nieudane starania bardziej czuje presję czasu zwłaszcza że wszystkie koleżanki mają już dzieci... Urodzę do 30? Chciałabym, ale chyba przez ten czas nabrałam takiego dystansu do wszystkiego że już niczego nie potrafię założyć, zaplanować ani sobie obiecać mogę się tylko starać. Jeśli w urodziny mamy prawo czegoś sobie życzyć to życzę sobie zeby moje maleństwo mnie wreszcie znalazło. Czekam na Ciebie ❤👩‍🍼
20220122-170739.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 24 stycznia 2022, 15:36

31 stycznia 2022, 19:15

1 dc
Oficjalnie wracamy do starań 🥳 dziś jak nigdy wyjątkowo wyczekiwałam miesiączki zeby w końcu zacząć "na poważnie" bałam się że pani małpa się spóźni przez 3 dawkę szczepienia, ale na szczęście jest bardzo punktualna. Staram się zmienić podejście ostatnio usłyszałam, że ciągłe myślenie, że jesteśmy gorsi, wybrakowani czegoś nie możemy to myślenie ofiary i przez takie myślenie przyciągamy złe rzeczy. Mimo że jestem raczej pragmatykiem to w tych słowach coś jest dlatego staram się teraz myśleć o sobie lepiej. Prawda jest taka, że chyba wszystkie myślimy o sobie dużo gorzej niż na to zasługujemy, a jesteśmy fajne babki 🧁🤩

15 lutego 2022, 20:49

16dc
Ale ten czas leci 🥵 ostatnie dwa tygodnie to jakiś koszmar w pracy ciągle kocioł wiecznie coś nie działa tak jak powinno i cały czas trzeba gasić pożary... jak już w pracy zaczęło się uspokajać to spadła na mnie kolejna bomba moja mama miała wypadek 😭 jakaś ślepa kretynka potrąciła ja na przejściu dla pieszych 😡 szczęście w tym nieszczęściu jest takie że ma "tylko" złamany bark niestety trzeba go składać operacyjnie i tu zaczynają się kolejne schody bo mama czeka na operacje już 5 dzień 😡🤬 w głowie mi się to nie mieści że tyle mogą ja trzymać w szpitalu i nic nie robić! Podobno ma być operowana jutro mam nadzieję że ten zabieg się odbędzie bo serce mi krwawi jak rozmawiam z nią przez telefon 😞 najgorsze że w takiej sytuacji jestem bezradna i nie mogę jej w niczym pomóc. Modlę się żeby ta operacja odbyła się jutro i żeby mama szybko dochodziła do siebie. Z tego całego zamieszania moje myślenie o tematach około ciążowych zeszło na dalszy plan dziś 16 dc i dopiero teraz byłam na pierwszym monicie (w zeszłym tygodniu mój ginek miał urlop) ale nie ma tego złego bo okazało się że trafiliśmy dziś na owulacje 🥳 pęcherzyk prawdopodobnie właśnie zaczął pękać muszę pójść na jeszcze jedno usg ale chyba dopiero w poniedziałek powinnam isc w piątek ale niespodziewanie wypadła mi impreza urodzinowa przyjaciółki jeszcze nie wiem jaka wymówkę wymyślić, bo nie chce pić alko staram się teraz naprawdę dbać o siebie. Na początku trochę sceptycznie byłam nastawiona do tego wyjścia ale chyba dobrze mi to zrobi oderwę trochę głowę od problemów i pogadam o głupotach na imprezę zaproszona jest jedna ciężarna ale raczej nie przyjdzie ( typ nieimprezowy) i jedna świeżo upieczona mama (na szczęście bardzo wyluzowana) więc nie muszę się stresowac że będą jakieś trudne dla mnie tematy zapowiada się więc typowo babska, beztroska imprezka 🤩😁

21 lutego 2022, 19:20

22dc 6dpo
Jak to się dzieje, że w drugiej fazie cyklu czas tak niemiłosiernie zwalnia 😅 tęsknię za czasami kiedy nie miałam pojęcia w którym momencie cyklu jestem było mi wtedy dużo łatwiej teraz bez przerwy na coś czekam na owulacje na odpowiedni dzień zeby zrobić test na okres i tak w kółko... jak tu zapomnieć? Nawet jakbym bardzo chciala to cóż no nie da się 🤷‍♀️ kiedyś sobie wyobrażałam że ciaza to będzie dla mnie zaskoczenie, że niby zaczniemy się starać ale tak na luzie po czym po prostu kiedyś wiebiegne z łazienki z pozytywnym testem i sprezentuje go mężowi w ślicznym pudełeczku teraz wiem że nic z tego 😔 wszystko zaplanowane, przemyślane, wyliczone. Odliczanie trwa dziś 6 dpo byłam u ginka owulacja potwierdzona z prawego jajnika, ale żeby nie było tak super kryzys drugiej fazy szaleje czuje się bardzo zwyczajnie więc oczywiście już spisuje cykl na straty ... w dodatku martwią mnie moje temperatury co prawda nigdy nie były jakieś szałowe ale w tym miesiącu mam naprawdę płaski wykres nie wiem o czym to może świadczyć mam nadzieje ze to nie oznacza że moje owulacje są kiepskie.
Z dobrych wiadomości moja mama jest po operacji i już wróciła do domu 🥳 co prawda jeszcze długo będzie odczuwać skutki wypadku jest poobijana i posiniaczona ale i tak dzięki Bogu że tylko tyle.

Wiadomość wyedytowana przez autora 21 lutego 2022, 19:22

11 marca 2022, 14:17

9dc
Dawno nie zaglądałam do pamiętnika nawet nie wiem kiedy ten czas zleciał. Czy coś się działo- tak czy coś dobrego - nie. W zeszłym tygodniu zrobiłam kontrolne badanie tsh a że już byłam w labie to postanowiłam zrobic amh nigdy nie badałam a byłam ciekawa czy moje jajniki nie idą już na emeryturę. Wynik 10,99 🤯 szok dużo za dużo i teraz nie wiem czy to pcos ? Nigdy żaden lekarz u którego byłam o tym wspomniał zreszta widzialam swoje jajniki na usg i wyglądały normalnie... mam swoje owulacje, żadnych problemów z cera czy nadmiernym owłosieniem jedyne co by się zgadzało to długie cykle ostatnio moje naturalne cykle były dłuższe niż 40 dni. W przyszłym tygodniu wybieram się na monit wiec zapytam mojego lekarza. Wiem że pcos wyleczyć się nie da, stymulacje i tak mam wiec nie wiem czy coś więcej da się poradzić 🤷‍♀️ załamało mnie to w pewien sposób, bo szukam przyczyn mojej niepłodności gdzieś daleko a tymczasem podstawowe rzeczy się sypia. W dodatku mam się zapisać na usg tarczycy i zrobić przeciwciala mam nadzieję że wszystko dobrze i nie mam hashi. Czasami się zastanawiam czemu akurat na mnie to spadło, nikt w mojej rodzinie nie miał problemów z płodnością dzieci pojawiały się szybciutko tylko ja jakaś wybrakowana. W poniedziałek nasi znajomi podchodzili do transferu w sylwestra obiecywalysmy sobie z tą dziewczyną że zajdziemy razem w ciążę w tym roku zeby nasi mezowie nam razem biegali po lody i ogórki ona już pewnie jest w ciąży, bo problemem byl czynnik meski wiec pewnie transfer się udał. Boję się że niedługo będą chcieli się spotkać i ogłoszą radosna nowine a ja dalej jestem w punkcie wyjścia i nie wiem co robić starać się naturalnie, badać sama nie wiem co czy nastawić się na in vitro.

Wiadomość wyedytowana przez autora 11 marca 2022, 20:09

4 kwietnia 2022, 20:18

2 dc
Jak ten czas leci ostani wpis prawie miesiąc temu 😱 trochę się od tego czasu zadziało przede wszystkim postanowiliśmy z P. skorzystać z fachowej pomocy i zapisaliśmy się do kliniki. Wybraliśmy warszawska Gamete i jesteśmy już po wizycie. Generalnie lekarz zrobił na nas dobre wrażenie, zrobił wywiad, odpowiadał na pytania i nakreślił plan działania. Szczerze mówiąc spodziewaliśmy się że będą nas namawiać na in vitro ale nie. Lekarz stwierdził, że mamy szansę zajść bez ivf bo przecież już dwa razy się udało więc nastawiamy się na inseminacje. Mam mieszane uczucia bo jednak to nie jest metoda ktora ma jakąś super skuteczność ale warto spróbować. No więc jutro powtarzam podstawowe hormony i w przyszłym tygodniu mam wizytę, mam nadzieje ze dobierzemy już stymulacje i w majowym cyklu będziemy działać, bo nie lubię bezczynności. Oprócz tego P. ma powtórzyć badania nasienia trochę mnie to stresuje w zeszłym roku badania wyszły w normie ale wiadomo jak to u facetów wszystko się może zmienić bardzo szybko. Chciałabym żeby chociaż u niego nie było problemów. U mnie wg doktorka jest problem z drugą faza cyklu dlatego iui mamy robić na cyklu sztucznym i będziemy próbować wyhodowac jak najlepsza owulacje. Staram się na nic nie nastawiać ale mam nadzieję że w klinice znajda na nas rozwiązanie.

Wiadomość wyedytowana przez autora 4 kwietnia 2022, 20:19

13 kwietnia 2022, 16:08

11dc
Jesteśmy po kolejnej wizycie w Gamecie to co dziś odwalił mój mąż przechodzi ludzkie pojęcie. Ja wiedziałam że on się boi pobierania krwi ( a właściwie to boi się igieł) ale na litość boska stary chłop a zachowywał się jak 5-cio latek 🤦‍♀️
No więc wchodzimy do kliniki P na badania nasienia ja na wizytę. Idę do lekarza gadka szmatka zapraszam na fotel robimy usg, no jest pęcherzyk 16mm trzeba go jeszcze obejrzeć za dwa dni no ok nie chce mi się tam znowu jechać w piątek ale niech będzie... a doktorek wypala że jak pęcherzyk podrośnie to ovi i w sobotę możemy robić inseminacje 🤯 ja w szoku bo przeciez rozmawialiśmy o cyklu sztucznym, badań nie mamy no kosmos ... mówię mu ze miał być cykl stymulowany że chciałabym żeby tych pęcherzyków było więcej ze 2-3 no dobra to proszę przyjechać w piątek i zdecydujemy, ale badania (wirusowki) trzeba zrobić dziś. W tym momencie zapaliła mi się lampka że będzie z P ciężko jeszcze baba mu powiedziała jak szedł oddać nasienie że nie żadnej krwi nie trzeba więc on zadowolony. Idę po niego na parking i mówię że trzeba wrócić że badania.. A ten w ryk że on nie idzie, żebym to sobie wybiła z głowy i takie tam że on przyjedzie jutro albo w piątek te badania zrobić ale nie dzisiaj. Nie wiem jak mi się udało nie wydrzeć na niego ale mówię człowieku w sobotę inseminacja nie ma czasu żebyś Ty sobie przyjeżdżał jutro ja idę na badania a Ty jak nie przyjdziesz to nie wracam z Toba do domu... i poszłam do rejestracji zapłaciłam za badania i czekam na pobranie, napisałam mu tylko pod którym jestem gabinetem i że badania są już opłacone już miałam wchodzić i słyszę że jest w rejestracji i pyta o mnie.. weszłam na pobranie i od razu mówię do pielęgniarek że zaraz przyjdzie mój mąż i że takiego przypadku jeszcze nie miały. Przyszedł P i pielęgniarki zabrały go do innego gabinetu zeby mu pobrać krew na leżąco... Cała klinika postawiona na nogi bo jemu trzeba krew pobrać 🤦‍♀️ myslalam ze sie ze wstydu zapadnę...
No i teraz nie wiem co robić czy decydować się na tą insemke na naturalnym cyklu czy nie 🤷‍♀️ trochę się boję tak na wariackich papierach zwłaszcza że wyniki fragmentacji będą dopiero za 10 dni ... chciałam działać zeby nie tracić cyklu ale takiego obrotu sytuacji się nie spodziewałam 😳

Wiadomość wyedytowana przez autora 13 kwietnia 2022, 16:18

15 kwietnia 2022, 16:35

13dc
Mamy to! Jutro o 9 podchodzimy do iui 🤞🍀

16 kwietnia 2022, 13:12

14dc Inseminacja
I już po wszystkim poszło szybko i sprawnie. O 7:50 byliśmy w klinice P oddal nasienie a ja czekałam do 9 az zrobią preparatykę. O 9 przyszła po mnie pani polozna zapytała czy mam pelny pecherz (miałam) kazała się rozebrać i położyć na fotel. Pokazala mi probówkę z nasieniem zapytała czy dane męża się zgadzają, przyszedł doktor założył wziernik i duża pipetą podał nasienie do macicy i już.. trwało to może z minute. Później 10 minut leżenia i krótka rozmowa do kiedy estrofem, kiedy zacząć duphaston i tyle ... wychodząc z kliniki czułam że wszystko będzie dobrze a teraz już załączył się analityczny umysł starczki czy wszystko jest jak trzeba czy chłopaki trafia na jajeczko i czy się uda... zarówno polozna jak i lekarz powiedzieli ze parametry nasienia były dziś bardzo dobre więc modlę się zeby coś z tego było 🤞🍀🙏🙏

Wiadomość wyedytowana przez autora 16 kwietnia 2022, 14:40

2 lipca 2022, 18:39

Dawno tu nie zaglądałam ale nie dlatego że nie było o czym pisać, a raczej dlatego że bałam się cokolwiek napisać właściwie sama nie nie wiem czemu żeby nie zapeszyć? Żeby to wszystko za chwilę się nie skończyło.... dziś już wierzę, że to się dzieje i że będzie dobrze ☺️
28.04
Jestem 13 dni po ovi i prawdopodobnie 12 dpo jutro powinnam oznaczyć bete dla kliniki jestem praktycznie pewna, że nic z tego rano idę do łazienki i robię test 1 kreska odkładam, myje ręce, sięgam po test żeby go wyrzucić, a tam jest, jest druga kreska! Pierwsza myśl to ovi, druga myśl chyba się udało kreska dość wyraźna jak na samo ovi na wszelki wypadek robie zastrzyk z neoparinu ... nic nie mówię mężowi czekam do jutra.
29.04
Powtarzam scenariusz wstaje rano robię test. Jest kreseczka! Wyraźniejsza niż dzień wcześniej! Zostawiam test na pudełku z witaminami P. i jedziemy na bete. Pół dnia P. wypisuje czy mam już wynik, wreszcie jest! 83,9 mlU/ml jestem w ciąży! Ale czy napewno? Czy beta będzie rosnąć? P. bardzo się cieszy siedzimy jak na szpilkach do następnej bety.
04.05
Robię trzecia bete 955,8 mlU/ml przyrost w normie pisze do mojego gina czy mogę przyjść. Pierwsza wizytę mam za dwa dni.
06.05/ 4+5 tc
Ide do gina nogi jak z waty, mówię że jestem w ciąży, robimy usg jest pęcherzyk w macicy odpowiada wiekowi ciąży wszystko wygląda dobrze ale ja nie ma objawów i już przeczuwam najgorsze... Gin uspokaja że nie każda kobieta rzyga, nie każda ma zachcianki i najważniejsze że wszystko wygląda dobrze. Na kolejną wizytę mam przyjść za dwa tygodnie.
5+5 tc
Nie moge wytrzymać do wizyty umawiam się do innego gina na usg. Jest pęcherzyk zoltkowy bez zarodka... lekarz mówi że mogę powtórzyć za 10 dni ale kiepsko to widzi ...
Przez cały tydzień płaczę, jestem w piekle dosłownie...
6+5 tc
Wizyta u mojego gina. Siedzę w poczekalni ze łzami w oczach spodziewam się najgorszego staram się przygotować na te wieści. Lekarz pyta jak się czuje odpowiadam że na pewno nie czuje się w ciąży i coś jest nie tak.. robi usg po czym patrzy na mnie i mówi coś czego jeszcze nigdy nie było mi dane usłyszeć "normalna ciaza, żywa o tu widać serduszko" jestem jak w amoku już nic do mnie nie dociera patrzę na ekran i widzę moje dziecko z pikajacym serduszkiem 🥺🥺. Polozna zakłada mi kartę ciąży zapisuje na wizytę za miesiąc jeszcze nie dowierzam.
8+2 tc
Ide do mojego gina na szybkie usg (przyjmuje mnie w innej przychodni po swoich pacjentakch). Oczywiście wchodzę z dusza na ramieniu. Czuję się dobrze (według mnie za dobrze jak na ciążę) robimy usg dzidzia ma już prawie 2 cm i według usg jest 1 dzień młodsza, serduszko pięknie bije to się dzieje! 😍
8+3 tc
Mówimy teściom cieszą się choć dość zachowawczo.
8+4 tc
Jedziemy do moich rodziców są urodziny mojego taty i dzień dziecka. Mówimy o ciąży jest radość są brawa. Rodzice przeszczesliwi 🤩
10+2 tc
Postanawiam wypróbować detektor tętna. Pierwszy raz szukałam w 9+4 ale nic nie znalazłam, a dziś pierwszy raz usłyszałam bicie Twojego serduszka 🥰
12+5 tc
Ide na wizytę, znowu na miękkich nogach powinnam pójść tydzień wcześniej ale nie było lekarza.. pogoda jest okropna przez upał czuje się strasznie do tego stopnia że spóźniłam się do lekarza... wchodzę do gabinetu, cytologia, badanie i możemy się zobaczyć widzę małe rączki, które do mnie machają to już nie kropek ani fasolka tylko mały człowieczek ❤️
12+6 tc (dzis)
I badanie prenatalne denerwuje się mimo że wczoraj byłam na wizycie.. do gabinetu wchodzimy razem z P. pierwszy raz może zobaczyć maleństwo. W usg dzidzia wychodzi na starsza o 5 dni, wszystkie parametry w normie pani doktor chwali że wszystko wygląda super! Kamień z serca! Ryzyka z pappy i usg wychodzą niskie martwi mnie tylko ryzyko przedwczesnego porodu 1:272 ... Ale najwazniejsze że dzidzia jest zdrowa i wg pani doktor na 70% to będzie dziewczynka! Wychodzi na to że P. miał rację ja od początku byłam przekonana że to chłopak 🙈

Czasami nadal nie dowierzam że to się dzieje I że mamy tyle szczęścia ❤️ oby nasze maleństwo dalej rosło zdrowo 🥰🥰

Wiadomość wyedytowana przez autora 2 lipca 2022, 18:45

29 lipca 2022, 19:42

16+5 tc
Dziś po wizycie wiemy już napewno, że czekamy na córeczkę ❤️ malutka wierzgala na usg i rozkraczala nóżki zeby udowodnić swoją kobiecość 😅 Od kilku dni czuje w dole brzucha delikatne puknięcia i jakby pękające pecherzyki powietrza na początku myslalam ze to może gazy 😂😂 ale to chyba jednak moja malutka dziewczynka 🥰🥰 wszystko robi się coraz bardziej realne w sierpniu planujemy mały remont no i trzeba będzie zacząć powolutku ogarniać wyprawkę 😁😁 nie mogę uwierzyć że za 3 tygodnie połowa ciazy 🙈 czuje się taka niegotowa🤯🤯

Wiadomość wyedytowana przez autora 5 lipca 2023, 22:32

21 sierpnia 2022, 12:44

20+0 tc
Jesteśmy równo w połowie 🥳🥳🥳 nie wiem kiedy to zleciało... I trymestr ciągnął się niesamowicie a od 12 tygodnia czas jakby przyspieszył 🙈 czuje już od jakiegoś czasu ruchy Malutkiej, brzuszek ładnie się zaokrąglił i nie da się już ukryć mojego odmiennego stanu. Mimo że to wszystko jest już takie namacalne to nadal nie mogę w to uwierzyć, że naprawdę niedługo poznam moją córeczkę wezmę ja w ramiona, utulę, nakarmię 🥰🥰 Oczywiście z wyprawka jestestesmy totalnie w lesie i zaczyna mnie to już stresować że nie zdąrzymy chociaz mój mąż jak zawsze twierdzi że na wszystko jest czas oby miał rację, bo póki co to nie mamy nawet imienia 😂😂 Jutro mamy usg połówkowe mam nadzieję, że Malutka zdrowo rośnie i wszystko jest w porządku 🍀
1 2 3