Kochane postanowiłam w końcu napisać co u mnie słychać
Czas leci jak szalony dopiero leżałam w szpitalu a teraz mój Kacperek kończy 10 miesięcy! Jeśli chodzi o poród to po wielu ciężkich godzinach skończył się cc z powodu zagrożenia życia małego. Tak więc 29 września 2013 roku o godzinie 00:47 powitaliśmy Kacperka na świecie. Mały dostał 10/10 w Apgarze i był piękny
różowiutki, malutki i głooośny
3 doby w sziptalu mijały powoli, maluszek odsypiał poród więc miałam chwile dla siebie. Po powrocie do domu świat wbrew pozorom nie przewrócił sie do góry nogami - przecież się tego wszystkiego spodziewałam - jedyne czego się nie spodziewałam to to,że mój Synek byk na tyle leniwy,że nie chciał pić z piersi mimo głodu...
I tak też przez 3 miesiące zaprzyjaźniłam się z laktatorem zwalniając moje dziecię z cierpnienia a sobie fundując dodatkowo tracony czas. Po nakarmieniu małego,przewinięciu,uziuzianiu siadałam i 20 minut spędzałam ściagając mleczko - no ale czego się nie robi! Po 3 miesiącach moja produkcja mleczka zastrajkowała - coraz częściej usiałam mieszać moje mleczko ze sztucznym bo po prostu go nie starczaało... Każda matka powie,że uwielbia swoje dziecko - ale ja SWOJE PRZEUWIELBIAM! Jest cudowny, zazwyczaj radosny, uśmiechnięty - wiadomo rogi czasem pokazuje
ale ogólnie nie mam co narzekać! Z kolkami uporaliśmy sie raz, dwa ( kilka razy miał), 0 alergii, 0 chorób zakończonych kuracją antybiotykową! Minęło 10 miesięcy i postawiliśmy rozpocząć starania o rodzeństwo. Nie raz będzie cięzko ale czy przez to nie mamy mieć dwójki upragnionych dzieci? Tak więc życzę sobie powodzenia jak i Wam drogie ovufriendowiczki
niech moc będzie z nami
P.S - w tym cyklu raczej szans nie mam żadnych - ale może jakaś niespodzianka - ale jeśli nie to działamy w przyszłym cyklu z ogromną nadzieją i miejscem w sercu dal drugiej Kruszynki