z jednej strony już chciałabym być po wszystkim a z drugiej boję się, że się nie uda
bo przecież muszę wyhodować odpowiednią ilość pęcherzyków, one muszą się zapłodnić i podzielić no i wtedy dopiero transfer i ostatni etap czekanie na zagnieżdżenie dzidziolków (bo jak Bozia da to chcę mieć podane 2 dzidziolki, chyba że lekarz się nie zgodzi, ale podchodzę prywatnie więc nie powinno być problemu)
Wiadomość wyedytowana przez autora 1 kwietnia 2014, 08:37
jestem coraz starsza a dzidziola jak nie ma tak nie ma
mam nadzieje, że @ przyjdzie dzisiaj planowo, tempka spadła więc niech na nic nie czeka tylko przychodzi.
ale niestety sama bo m. nie dostał urlopu
mam nadzieje, że posiewy na bakterie wyszły OK, bo jak się okaże że mam jakieś bakterie to może stymulacja będzie odwołana
mam nadzieje, że to był mój pierwszy i ostatni raz.Wyniki z posiewu na bakterie tlenowe i beztlenowe ujemne, jajniki ok i macica również

Od 16 kwietnia startuje z gonalem 150 i 22 kwietnia na podglądanko i badania: estradiol, glukoza i jeszcze jakieś 2.
strasznie się boję czy się uda wyhodować mi odpowiednią ilość pęcherzyków no i czy się zapłodnią i podzielą.... wszystko okaże się po świętach...
Boże błagam niech wszystko pójdzie dobrze.
jakoś teraz czas leci mi szybciej
aż sama nie mogę w to uwierzyć
jednocześnie czuję się szczęśliwa a z drugiej strony jestem przerażona
tak bardzo bym chciała żeby udało mi się za pierwszym razem, ale to chyba nierealne
a po świętach wizyta w klinice i podglądanie jajników 
Boże błagam niech wszystko pójdzie dobrze, bo ja o niczym innym nie marzę tylko o dziecku.
myślałam, ze sobie nie poradzę z tą skomplikowaną strzykawką, która ma mi wystarczyć na 6 dawek, ale dałam radę
dni lecą mi jak szalone, ale w sumie to dobrze
tak sobie wczoraj myślałam oglądając program na TLC "in vitro czekając na dziecko" i "in vitro 9 miesięcy później", że skoro u nas przyczyną (jak na razie nam znaną), jest mała ilość nasienia m. i mała ruchliwość no to przecież wszystko powinno się udać
bo nie mamy zwykłego in vitro tylko ICSI
tylko od razu nasuwa się kolejne pytanie, a mianowicie czy tylko to jest przyczyną niemożliwości zajścia w ciążę, czy może jeszcze coś jest nie tak z moimi komórkami lub jest problem z zagnieżdżaniem??? no nic jak Bozia da to wszystko się okaże w tym cyklu....
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 kwietnia 2014, 07:49
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 kwietnia 2014, 11:36

wydaje mi się, że zaczyna mi wywalać brzuch po tych zastrzykach

wzięłam się też za robienie biszkoptów i zeszło mi do 24, dzisiaj jestem nieprzytomna
ale stwierdził, że 6 pęcherzyków na jeden jajnik to jest odpowiednia ilość bo jak jest ich więcej to są gorszej jakości, czy coś takiego. Powiedziałam gin., ze w niedziele wzięłam zastrzyk z gonalu 45 min. później, ale on powiedział, że to nic nie szkodzi
całe szczęście. w Piątek kolejne podglądanie i w poniedziałek prawdopodobnie punkcja. Boże jak się boję
spraw aby wszystko poszło dobrze i komórki były dobrej jakości i się ładnie podzieliły. Proszę
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 kwietnia 2014, 19:22
po punkcji czułam się dobrze, więc o godz. 11:00 wypuścili nas z kliniki, ale gin. kazał mi się oszczędzać. Pojechaliśmy z m. na małe zakupy i na jedzonko bo od rana nic nie jadłam. na parkingu jakaś babcia uderzyła w nasze auto
wezwaliśmy policję, naprawa pójdzie z jej polisy. do wymiany zderzak przedni i 2 lampy
po tym wszystkim odechciało się nam już zakupów i pojechaliśmy do domu. W domu powrotnej źle się poczułam miało mi się na mdłości. Jak dotarliśmy do domu to położyłam się spać i po przebudzeniu poczułam się troszkę lepiej, chociaż jajniki dawały mi mocno popalić, nawet podczas chodzenia.Dzwoniłam dzisiaj do południa do kliniki i 7 komórek się zapłodniło, oby teraz ładnie się dzieliły. Na jutro transfer 2 zarodków (tak zdecydował wczoraj gin.). Strasznie się boję czy moje zarodeczki przetrwają do jutra

Boże proszę niech się ładnie dzielą.
Proszę Boże niech zostaną ze mna na 9 miesięcy.
Test z krwi za 14 dni, tj. 14 maja
Wiadomość wyedytowana przez autora 30 kwietnia 2014, 20:01
2 przestały się dzielić 
strasznie się boję, czy te dwa moje bąbelki zostaną ze mną na 9 miesięcy
boję się, że moje marzenie bycia matką nigdy się nie spełni
co dzień męczę mojego męża żeby mi powiedział czy wierzy w to, że się nam udało i dzidziolki zostaną z nami już na zawsze. Obiecuje sobie, że jak wynik wyjdzie negatywny to się nie załamię i będę walczyć dalej. Myślę sobie, że tylu osobom nie udaję się zajść w ciąże za pierwszym ivf więc dlaczego mi miałby się udać???? skoro do tej pory mi się nie udawało to niby dlaczego teraz miałby się udać????
Dostałam mega doła, czuję że się nie udało i chociaż staram się myśleć pozytywnie, to niestety brak jakichkolwiek objawów powoduje, że z dnia na dzień tracę nadzieję. Mój mąż za to wierzy za mnie i chociaż nie zna się na pomiarach tempki to codziennie pyta się ile wynosi

Dlaczego życie jest takie niesprawiedliwe???
od wczoraj ryczę jak głupia bo czuję, że się nie udało
na dodatek tempka zaczęła spadać, jutro powinnam według planu dostać @ ale przy takiej dawce leków pewnie nie przyjdzie. Jeśli jutro tempka spadnie tzn., że moje przeczucia są słuszne
mój mąż wierzy za mnie 
czy naprawdę nie zasługuje na to, żeby mieć własne dziecko????
powodzenia kochana :) ja wczoraj miałam punkcje, szłam krotkim protokołem, moja stymulacja szła dosc długo bo 13 dni, zaraz bede dzwoniła do embriologow i pytała sie ile jest komorek...za Ciebie mocno trzymam kciuki bo wiem przez co bedziesz musiała przejsc...