Wieczorem jedziemy z Młodą po Mamę na dworzec. Będzie u nas do wtorku. Może się okazać, że nie będę mierzyć tempki i zapisywać objawów, co może nawet dobrze by mi zrobiło? Się okaże.
Na razie idę ogarnąć kuchnie, bo stos garów piętrzy się gdzie popadnie i matula na zawał padnie, jak to zobaczyć. Więc żeby jej tego oszczędzić, muszę zakasać rękawy i to ogarnąć.
Tak więc ... WESOŁYCH, SPOKOJNYCH, ZDROWYCH, OWOCNYCH Świąt Wam życzę :*
Udało się nie przytyć, ale i schudnąć też nie Mam już dość tej mojej niezmiennie wysokiej wagi, a do lustra do już w ogóle nie zaglądam, bo tylko mi się chce płakać ...
Ta tarczyca chyba nieźle daje mi w kość, bo ważę obecnie tyle, co w połowie ciąży z Córą 9 lat temu, a to było już naprawdę sporo ...
Od miesiąca jestem na diecie, a efekt w postaci 2,5kg, który pojawił się po 2 tygodniach nie chce zmienić się w bardziej spektakularny sukces.
Mam ochotę rzucić tę dietę w cholerę, nażreć się czekolady i pieprzyć system. Ale wiem, że już wtedy popłynę całkiem i przestanę mieścić się w drzwiach
Smutno mi. Taka sytuacja.
Jest mi zimno, szaro i płakać się chce ...
Za 2 dni (w piątek) idę na badania TSH i cholesterolu, od których zależy czy będziemy w tym cyklu próbować "się wstrzelić" czy wręcz przeciwnie.
Moje libido wymaga reperacji. Libido M chyba jeszcze bardziej. Jak z tego mają być dzieci?
Do bani to wszystko.
Bo z drugiej strony - czy jak będziemy tacy wyleczeni ze wszystkiego, to mamy 100% gwarancję, że kolejne nieszczęście się nie wydarzy? Przecież czasem to zwykła loteria i los zapisany z góry w gwiazdach, nie?
Chyba trzeba zdać się na ten los, cieszyć sobą nawzajem i nie wariować. Tylko żeby to jeszcze takie proste było ... Żeby praktyka szła w parze z tym moim teoretyzowaniem
I z jednej strony bardzo bym chciała, żeby ciąża wyszła już, teraz, natychmiast. Wiem, że po tych wszystkich wyboistych drogach, które przeszliśmy bardzo dojrzałam do tego powtórnego macierzyństwa, którego mimo wszystko chyba jeszcze 2 lata temu nie byłam tak do końca pewna ... Może więc te przeżycia nie były przypadkowe? Może musiałam stracić dwie ciąże, żeby dojść do pewnych wniosków i zmądrzeć? Trochę przykre takie myślenie, ale niestety to chyba prawda ...
Z drugiej strony, czytając pamiętniki innych, widzę, ile wysiłku niektórzy wkładają w to, żeby być rodzicami, a ja chciałabym tak sobie po prostu z palcem w nosie zajść tę ciążę i urodzić ... i nabieram do tego dystansu. I przestaję być taka niecierpliwa. Godzę się z losem i czekam, co on właściwie przyniesie ...
Teraz muszę się skupić na tym pieprzonym cholesterolu, który mimo diety nie chce drgnąć, a jak drga to nie w tym kierunku, co powinien. Nie mógłby się zachowywać jak tarczyca, której wyniki po miesiącu Euthyroxu wyszły tak ładne, że aż mogłabym na skrzydłach fruwać?
Ale przecież nie można mieć wszystkiego, tak?
edit: a może nie czuję zbyt wiele, bo niepokalanek działa? Przecież miał łagodzić wszelkie nieprzyjemne dolegliwości? Może niepotrzebnie się negatywnie nakręcam?
A za chwilę dochodzę do wniosku - kurczę, 3 lata już się mniej lub bardziej skutecznie staramy o to drugie dziecko - to cykl w tę czy w tę naprawdę ma nam robić różnicę?
Wiadomość wyedytowana przez autora 13 kwietnia 2015, 15:14
- chlamydia trachomatis - ujemne
- mycoplasma hominis - ujemne
- ureaplasma urealyticum - ujemne
Poza tym:
- bakterie - normalna mikroflora
- lactobacillus sp. - w sklepieniu pochwy - średnio liczne, w kanale szyjki - pojedyncze (tu ponoć mam uzupełnić, ale co zrobić, jak ja jestem na kwas mlekowy uczulona )
- grzyby - nie stwierdzono
- pierwotniaki - nie stwierdzono
- nabłonki - w sklepieniu pochwy - liczne, w kanale szyjki - średnio liczne
- leukocyty - w sklepieniu pochwy - pojedyncze, w kanale szyjki - średnio liczne
Badanie hodowli:
- bakteriologicznej - normalna mikroflora
- mykologicznej - ujemne
W końcu jakaś mega-przydatna rada na OF I to taka specjalnie pod moim kątem
Ja wiem, że to psychosomatyczne Ale i tak miło tak jakoś ...
Przynajmniej się porządnie wyśpię. A jak się śpi to się chudnie, także tego ... tylko z pożytkiem
Przeżyłam dwie straty w ubiegłym roku - straty kilkutygodniowych ciąż bolą jak cholera. Wiem też jednak jak boli strata żyjącego ukochanego człowieka (Tata zmarł 15 lat temu). Nie zniosłabym, gdyby teraz Mamie coś się stało ... po prostu pokój bez klamek byłby mój. Nie chcę, nie godzę się. Nie i już!
Ciężko mi dziś jak jasna cholera!
Wiadomość wyedytowana przez autora 30 kwietnia 2015, 22:28
16,0 ng/ml
przy normach:
faza pęcherzykowa 0,2 - 1,5
faza owulacji 0,8 - 3,0
faza lutealna 1,7 - 27
po przekwitaniu 0,1 - 0,8
Normy progesteronu w ciąży to:
1-28 ng/ml tuż po owulacji,
9-47 ng/ml do 12. tygodnia ciąży,
17-146 ng/ml między 12. a 28. tygodniem ciąży
55-200 ng/ml od 28. tygodnia aż do rozwiązania
Pytanie za sto pkt:
Czy suplementować się na wszelki wypadek Dupkiem?
Nie cierpię tej gonitwy myśli. W jednej sekundzie mam wszystkie możliwe ciążowe objawy (zresztą od 1dpo to silne przeczucie, że to ciąża! ), w kolejnej wszystko mija i ogarnia mnie smutek i pustka.
Tak bardzo się miałam w tym cyklu nie nakręcać. Tak bardzo miało być na luzie. I tak bardzo znowu mi nie wychodzi.
Byle wytrwać do piątku, bo w piątek wyjazd do szpitali (silny tandem: Mama + Babcia ) i nie będzie czasu myśleć, analizować, nakręcać się.
Z jednej strony dobrze byłoby zatestować przed wyjazdem, żeby w razie czego mimo wszystko się oszczędzać. A z drugiej ... sama nie wiem. Może lepiej nie wiedzieć / nie stresować się.
Nic już nie wiem ...
Najlepiej zasnąć na najbliższe kilka dni i obudzić się z II kreskami w dłoni. Chociaż nie ... lepiej na porodówce, bo II kreski to dopiero początek sukcesu ... taki malusi.