Czekam na owulacje. Od kilku dni boli mnie podbrzusze więc powinna niedługo być... Mam nadzieje, że będzie.
Czekam póki co i działam
Ogólnie to mam problem z obserwacją śluzu strasznie go mało i z reguły kremowy.
Wiadomość wyedytowana przez autora 27 grudnia 2017, 12:07
Wczoraj pierwszy raz miałam śluz płodny rozciągliwy! Jak ja się przy tym podjarałam
Ale skoku temp. nadal nie było...
Owulacja podobno była w środę. To by się nawet zgadzało, bo bardzo bolało mnie tak owulacyjnie podbrzusze tego dnia i mialam śluz rozciagliwy. No to teraz czekanie.
Nie wierze już, że ten cykl może być trafiony. Temperatura niby wyższa, ale szału ni ma. Zobaczymy jaka będzie jeszcze jutro rano. Zresztą nic nie czuje co by mogło wskazywać na ciąże czuję tylko lekkie kłucie w prawym jajniku.
Wróciłam na siłownie po 1,5 miesiąca przerwy. Przydałoby się zrzucić coś, bo coraz większa kula się ze mnie robi. Przyszły cykl odpuszczam. Chrzanie pomiary temperatur i wyczekiwanie owulacji Mąż i tak wyjeżdża na ostatni miesiąc szkolenia i będzie tylko w weekendy, więc nie ma co się stresować,że owulacja była np. w środę
Poszłam zrobić badanie betahCG, hahahahahaha w 9 dniu po owulacji? Serio...
Poszłam, bo dziś piątek i bym z chęcią piwo wypiła skoro nie wyszło. Ale co z tego, że poszłam skoro, gdy wynik będzie negatywny to mogę dalej się zastanawiać czy nie zrobiłam go za wcześnie? Także no...
Od wczoraj nap**** mnie prawy jajnik. Takie pulsujące kłucie. Denerwujące to strasznie.
Temperatura była dziś przyzwoita. Skoczyła.
No dobra wynik ma być między 17 a 18.
Szajbę oczekiwania czas zacząć.
Temperatura wciąż utrzymuje się ładna, ale to u mnie chyba po prostu normalne.
Wczoraj i dziś 37 stopni.
Przypuszczam, że jutro spadnie i będzie okres.
Jeżeli tak się nie stanie to pójdę po test do apteki.
Aczkolwiek nie mam raczej żadnych objawów wskazujących na ciąże.
Temperatura spaaaadła. No to czekam na @. Tak jak wspominałam kolejny cykl bez mierzenia temperatury i spiny. Mąż i tak będzie tylko weekendowo, więc nie ma co świrować. Uda się to uda, jak nie to nie. A od lutego chyba zacznę myśleć powoli o diagnostyce. Niby mam czekać, aż rok minie... ale po co aż tyle? Chociaż jakiś monitoring cyklu by się przydał.
Nie ma co płakać, kolejny cykl, kolejne szanse! co nie?
Choć ten cykl nie wróże, że może być szczęśliwy z powodu rzadkiego bytowania męża w domu, ale kto wie, kto wie
Grunt to optymizm
Przeniosłam się z wykresem na zagraniczną stronę... 30zł za miesiąc to przeginka jak dla mnie masakra, czemu tak podrożało?
Cel na ten cykl?
Ciąża?
Nie... nie ciąża
SCHUDNĄĆ COŚ
Gdybym jednak przypadkiem zaciążyła to spoko, ale aby nie zwariować w tym praktycznie, że z góry straconym cyklu trzeba mieć inny cel, no nie?
Nawet Wam powiem, że dobrze by było gdybym jednak coś zdążyła schudnąć zanim zajdę- tak więc jak nie zajdę w tym cyklu nie będę świrować, serio, serio.
Póki co pierwszy dzień odchudzania za mną, hahaha Dieta i ćwiczenia na 5!
Musiałam aż sprawdzić, który dzisiaj dzień cyklu, bo tak sobie postanowiłam, że ten cykl niby bez spiny, że aż nie wiedziałam, który dzień.
Mąż przyjechał na weekend, poserduszkowaliśmy ile się dało ale owulacja powinna wypaść niby w czwartek. Jeżeli faktycznie tak będzie no to trochę lipa, bo kolejne jego "odwiedziny" będą w pt. Więc niech albo się ta owulacja pospieszy lepiej, albo niech się spóźni
Jeżeli chodzi o odchudzanie to... na siłownie chodzę z dietą już nieco gorzej... Dzisiaj była wizyta u Babci i Dziadka i same pyszności... w pt drineczki, wczoraj kolacja z mężem. Jak żyć pytam? Jak żyć? A raczej jak tu schudnąć?
W rodzinie same przykre wiadomości. Kuzynki mąż zginął w tragicznym wypadku i została z dwójką małych dzieci. W tym tygodniu najprawdopodobniej pogrzeb.
Życie jednak jest brutalne.
Mój kalendarz pokazuje mi od jutra zielone światło a tu nie ma z kim dziecka robić... smutek.
Ale jak od lutego wystartujemy po powrocie męża na stałe to od razu maluch będzie, mówię Wam ;)hahahaha
taaaaa...
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 stycznia 2018, 19:56
Powiem Wam, że mam tak bolesne bóle owulacyjne, że masakra. Takie rozpieranie podbrzusza. Jakby mi ktoś tam kamienie zaszył. I tak co miesiąc. Niestety mam pewne obawy, że pęcherzyki zamieniają mi się w torbiele, bo już miewałam je wcześniej. Umówiłam się do gina, niestety dopiero na 19 lutego (NFZ). Mam nadzieje, że zrobi mi chociaż USG i może zaleci jakieś badania w kierunku moich trudności z zajściem w ciąże, nawet odpłatnie. Bo na NFZ to na bank będzie mi kazał poczekać, aż minie rok od rozpoczęcia starań.
Robiłam wczoraj i dziś test owulacyjny. Kreska ciągle jaśniejsza. Co mnie nawet cieszy, bo owulacja w pt byłaby mega trafiona
Zmierzyłam dziś rano z ciekawości temperaturę i ma taką wysokość jak u mnie standardowo po owulacji. 36,77C. Kurna, ale to chyba niemożliwe żeby już była? Zgłupiałam.
Ale jako, że nie mierzyłam wcześniej i nie wiem jaką miałam to ignoruje ten fakt.
A tak btw jest sens chodzić do ginekologa na nfz z problemami z zajściem w ciąże czy od razu prywatnie? Jak to jest? Bo serio nie mam pojęcia, czy na nfz będą zlecać jakieś badania i pomagać.
Wiadomość wyedytowana przez autora 24 stycznia 2018, 18:53
Temperatura 36,86 (???!!!)
Rany jak mi smutno... śluz piękny, jest go pełno, rozciągliwy jak ta lala, jeszcze nigdy AŻ tak nie miałam... a mąż będzie dopiero jutro wieczorem...
Mam wielką nadzieje, że może komórka jajowa dożyje.
Temp. 37
Temperatura rośnie jak szalooooona.
Czuje, że owulacja musiała być w połowie tygodnia. Nie wiem, bo pierwszy raz temp. sprawdziłam dopiero 14dc, bo przecież w tym cyklu miałam nie sprawdzać :D
Może jakiś wytrwały plemnik dotrwał od niedzieli do owulacji Tak czy inaczej mąż wczoraj przyjechał na weekend i serduszkujemy i tak, tak na wszelki wypadek no i dla przyjemności oczywiście
Temp. 37
Temperatura rośnie jak szalooooona.
Czuje, że owulacja musiała być w połowie tygodnia. Nie wiem, bo pierwszy raz temp. sprawdziłam dopiero 14dc, bo przecież w tym cyklu miałam nie sprawdzać :D
Może jakiś wytrwały plemnik dotrwał od niedzieli do owulacji Tak czy inaczej mąż wczoraj przyjechał na weekend i serduszkujemy i tak, tak na wszelki wypadek no i dla przyjemności oczywiście
Czuje ciągły bardzo delikatny ból w dole brzucha. Takie jakby napięcie. Przypomina ból owulacyjny. Nie chce się nawet łudzić, że to zarodek żeby się znowu nie rozczarować. O wiele bardziej podejrzewam torbiele na jajnikach ale jak już wcześniej wspominałam mam umówioną wizytę u ginekologa 19 lutego na nfz i ciągle się zastanawiam czy chodzenie na nfz ma jakikolwiek sens... ale czy mam torbiele to mi chyba i tak musi sprawdzić, łaski nie robi skoro mnie jajniki bolą. A jak będzie lipa to mam innego ginekologa na oku już prywatnie.
Wiadomość wyedytowana przez autora 30 stycznia 2018, 12:39
Ciągle czuje lekkie pobolewanie w dole brzucha, takie uczucie wypełnienia. Jednego dnia to w pewnej chwili miałam taki skurcz, że się prawie zgięłam w pół No i generalnie jakoś tak dziwnie, wczoraj w dzień spałam 3h, myślałam że wieczorem posiedzę, ale nie, bo spać poszłam po 21... jak byłam na siłowni to w trakcie jednego ćwiczenia miałam mroczki przed oczami. Kurna znowu sobie wkręcam. Ale znacie to...
Poszłam dziś do laboratorium zrobić badania, głównie tarczycy, ale że już się kłuje to machnęłam od razu więcej...
Zrobiłam TSH, FT3,FT4, progesteron, estradiol i... betaHCG, haha, bo skoro się kłuje to już zrobię i to...
Temperatura o 5 rano była ładna, bo ponad 37. Ale boję się nawet łudzić.
Najbardziej czekam na estradiol, bo 2 lata temu miałam estradiol na poziomie "po menopauzie" Zobaczymy jak będzie dziś. Wyniki powinny być do 18, choć ostatnio były o 21.
Koleżanka mnie ostatnio pocieszyła i ma nieco racji, że ja nie mogę powiedzieć, że staram się o dziecko od 5 miesięcy, bo jak zaczęliśmy się starać to mąż wyjechał na kurs i go więcej nie było, niż był i dopiero od lutego mogę liczyć, że się staram... no może i ma nieco racji.
A jeżeli chodzi o resztę badań to:
TSH 2,1900
FT3 3,36
FT4 1,29
Estradiol 132
Progesteron 14,8
Wygląda na to, że wszystko ok jak na ten dzień cyklu (23dc) i fazę lutealną. Ale pewna nie jestem. Niedługo idę do endo, pewnie podniesie dawkę euthyroxu.
Próbowałaś olej z wiesiołka? Wspomaga śluz :) życzę powodzenia !!!!
JJ. Zaczęłam go łykać w tym cyklu:)