Może to i lepiej bo caraz bardziejmi to siedzi w głowie ostatnio.
Nadzieja umiera ostatnia...
Moze nastepny cylk bedzie lepszy.
Zaczynamy kolejny cykl
Dni płodne sie zaczeły jestem pełna nadziei ale i obaw czy sie uda...
Owulka juz sie zbliża i mam nadzieje ze ten cykl bedzie szczesliwy;)
Stwierdzilam ze nie bede sie juz tak przejmowac
Bedzie co ma byc przeciez w koncu sie doczekam kiedys tego dzidziusia kochanego;)
Choć chcialabym juz... Ale nic na sile, kiedys i do nas sie los usmiechnie
Moze juz niedlugo, w koncu dni plodne rozpoczete;)
Tylko teraz jest pytanie kiedy serduszkowac żeby cos z tego wyszło?
Próbowałam juz róznych opcji... po 24h po 12, w czasie bóli owulacyjnych ktore u mnie trwaja ok 1 dnia...
oto jest pytanie kiedy...?
Moze ktoras z was ma jakies doswiadczenia i powie mi kiedy najlepiej sie przytulac po pozytywnym tescie owulacyjnym? ;)Byłabym wdzieczna za jakies dobre rady.
Dzis moj M jedzie w trase w nocy wiec pewnie dopiero jutro na wieczor bedziemy mogli sie poprzytulac...Zobaczymy
Mam nadzieje ze sie uda ww koncu i ten cylk bedzie dla nas szczęsliwy
Choć nie powiembo probowalam ale sie nie dał heh
Moze to i lepirj bo dzis mnie pobolewa podbrzusze tak na owulke wiec mysle ze dzis ona nastapi, tym bardziej po wczorajszym pozytywnym tescie;)
Obiecał że dzis mi wynagrodzi toze wczoraj mu sie nie chcialo... Takze na wieczor bierzemy sie do roboty;) Trzymajcie kciuki by w ty cyklu zaskoczylo;*
I ja trzymam za was;*
Najpierw jednak musialam sie poklocic z nim i juz myslalam ze wszystko stracone i moge sie pozegnac z tym cyklem ale stwierdzilam ze jak sie nie odezwe do niego pierwsza i nie zaczne przytulanka to bede tego zalowac no i zrobilam co trzeba;*
Ogulnie dzisiaj wszystko mnie denerwuje i mam jakies napady gorąca. I juz sobie wmawiam ze to pewnie jakis znak i objaw. A mialam w tym cyklu nic juz sobie nie wmawiaci nie doszukiwac sie jakis wymyslonych objawow.
Dlaczego to tak ciezko sobie odpuscic i spokojnie czekac czy pojawi sie @?
No nie wiem. W kazdym badz razie nie wiem jak wytrwam 2 tygodnie do tej @. postaram sie wczesniej nie testowac i nie nakrecac ale anjac mnie to bedzie jak zwylke i chociaz wiedzac ze po 7 dniach po za wczesnie na test to i tak go pewnie zrobie nie wiadomo po co.
Postaram sie byc silna i wytrwac jednak do @ z testowniem.Zobaczymy;)
Jestem pozytywnie nastawiona i pelna nadziei na ten cykl;)
Wczoraj poszlam do sasiadki i wypilam 2 piwka, troche sie zastanawialam czy pic czy nie no bo juz po owulacji i starania sa przeciez, ale stwierdzilam ze tyle razy juz sobie odmawialam w obawie ze moze jestem w ciazy a alkohol przeciez szkodzi... A i tak zawsze potem dostawalam okres i nic z tego nie bylo. Wiec stwierdzilam ze mam juz tego dosc. bedzie co ma byc a dis pije;)
Od rana po tym piciu calym bolala mnie glowa co bylo dziwne bo nigdy po pwie nie bolala mnie glowa. PObolewa mnie te podbrzusze tak jakby troche na okres, ale pewnie juz sobie wmawiam ze to ciaza...znaczy poczatki.
No nie wazne. zobaczymy co przyniosa kolejne dni. Caly czas mam nadzieje ze moze sie w koncu uda. W koncu to pierwszy cykl w ktorym zarzywam leki na niedoczynnosc tarczycy i licze ze to cos da i przzyspieszy moje starania.
"Mam tę moc rozpalę to co się tli, mam tę moc wyjdę i zastarzasnę drzwi"
Jestem pelna nadziei że sie udalo;) tak wysokiej temki nie mialam jeszcze tak szybko po owulacji;) z innych objawow to gesty bardzo obfity śluz.
Nie chce sie nakrecac znowu bo w zeszlym cyklu tez niby mnie podbrzusze bolalo pod koniec cylku tempka byla ponad 37 a jakos nic z tego nie wyszlo...
Dlatego tez w tym cyklu boje sie rozczarowania, chociaz mysle ze skoro wczesniej sie nie udawalo to dlaczego akurat teraz by sie mialo udac.
No nic, zostaje tylko czekac. Planuje w niedziele zrobic test ciazowy. bedzie 10 dni po. Myslicie ze cos pokaze? Czy to nie za wczesnie? Nie wiem ale wiem ze go zrobie bo nie wytrzymam do @.Ktora zreszta przypada na 17.03. czyli test bedzie 4dni przed spodziewana @.
Bedzie co ma byc;) Tylko sie modlic o cud mi pozostalo;)
Zobaczymy co jutro bedzie. Tempka tez trochę spadla. Nie wiem zaczynam myslec że nic z tego nie bedzie. A jeszcze wczoraj taka bylam jakas radosna i pelna optymizmu ze wszystko jest ok i zobacze 2 kreseczki.
Jak ja wytrzymam do niedzieli z tym czekaniem. A pewnie i tak bedzie negatyw. Czasem sie zastanawiam że tez nie wymyslili jakiejs metody żeby od razu 5 dni po wiedziec czy sie jest w ciazy czy nie.
Ogólnie jestem bardzo zmeczona. Bolą mnie plecy i brzuch na dole ale to chyba od krzyza promieniuje.Niestety moja nieszczesna przepuklina 2 kregów daje sie we znaki.
Z objawów poowulacyjnych to śluz kremowy i chwilowy nagły bol to w piersiach to w na dole gdzies w podbrzuszu.
5 dni po. moze jakos wytrzymam z testowniem do niedzieli. chociaz jakos mi sie nie spieszy juz do tego. Mysle ze sie nie udalo.
I kolejny dzien. Jakos nie mam sily na nic. Objawów żadnych nie odczuwam. Mam tylko plamienie. Chociaż nie wiem czy to zaliczyć do plamienia czy jako śluz taki mocno kremowy. No ale nie ważne. Chcialaby zeby to zakonczylo sie pozytywnie ale trace juz nadzieje.
Nawet mi sie pisac za bardzo nie chce. Czekamy do niedzieli i bedziemy wiedziec czy czekamy na wiyte u gina i bete czy na @. Na coś czy tak czy tak bede czekac;) To jedyne pocieszenie ze zawsze sie czeka na cos
Wczoraj byłam z kolezankami w spa;) Odpoczełam i dzis jestem pelna zycia jakos. Jednym slowem bylo superasnie;) Basen sauna jakuzi aqua aerobik zumba porady kosmetyczne;) Takie tam atrakcje;) Zapomnialam przynajmiej tych wszystkich problemach.
Kiedy w koncu uda mi sie zajsc w ta upragniona ciązenie nie wiem. Ale jakos juz mam dosc tych staran.
Jesli sie w tym cylku nie udalo to odpuszczam. Nie robie testów owulacyjnych nie mierze żadnej temperatury i sie nie przejmuje. Chyba że mi sie odwidzi i jeszcze jeden cylk spróbuje z tymi testami bomam ich jeszcze z 10 wiec pasuje wykorzystać.
Juz nie mam sily nawet sie tym przejmowac tyle mam teraz zajęć i pracy.
13dpo.
Temperatura stała od kilku dni wynosi 36.90 Z aczynam sie zastanawiać czy z termometrem wszystko w porzadku bo takich cudów jeszcze nie bylo żeby kilka dni byla taka sama tempka. No cóż. Niestety plamienie nie ustępuje, wrecz przeciwnie. Spodziewam sie okresu choć mam jeszcze odrobinkę nadziei że @ nie przyjdzie już przez najbliższe kilka miechów.
Mam teraz tyle pracy że nie wiemwco ręce włożyc wiec nie mysle o ciązy. Święta za pasem a w domu jeszcze NIC nie posprzątane. Okres przed świętami to dla nas ogrom roboty przy szykowaniu warzyw na sprzedaż. Płukanie buraków, marchwi itp. Praktycznie całymi dniami ostatnio to robimy a do tego dochodzi sadzenie już następnych warzyw kapustnych żeby sobie juz rosły. No poprostu tyle pracy że naprawde nie wiadomo za co sie najpierw brac. Ale to dobrze bo nie kusi mnie testowanie i wogule.
Czekamy do jutra.
W tym cyklu niemierze tepmeratury to jest jednak stresujące i non stop sie mysli czy wzrośnie czy nie i wogule.
Testy owulacyjne też chyba idą narazie w kąt chociaż to jeszcze kwestia do przemyslenia i zobaczymy czy je bede robic czy nie.
Jedynym wyznacznikiem dni płodnych bedzie dla mnie śluz i ból owulacyjny, który jak robiłam testy to wychodziło ze boli mnie brzuch a testy były negatywne. dopiero po 2 dniach po bólach testy były pozytywne. Co mam 2 czy 3 dni przed owulacja bóle owulacyjne? Chyba nie za bardzo skoro 3 cykle sugerowalam sie wlasnie testami i nic z tego nie wyszło.
Jest jeszcze jedna myśl która ostatnio coraz czesciej mi przychodzi do głowy.Moze to moj maz ma problem z nasieniem ze nie mozemy zaciazyc.Kupiłam mu jakies witaminki niby tez poprawiajace płodnośc. Ale pije je tak jak sobie przypomni nie codziennie. Nie wiem. Prubujemy do konca wakacji jak sie nie uda to w jesieni albo w zimie idziemy do lekarza. Ja i tak we wakacje pojde do gina chyba.
Narazie probujemy.
Wogule to tyle znajmych i w rodzinie dziewczyn jest w ciazy i juz lada moment maja rodzic ze ja nie wiem.
Fajnie ze beda mialy dzieci ale czemu ja jeszcze nie jestem w ciazy?
Troche mi przykro ze tak wszystkim sie udaje a mi nie. Juz pół roku ponad minelo od kad sie staramy.Jestesmy zdrowi badania krwi ok ja sie lecze na tarczyce i jakos nie mozemy zaskoczyc
W tym cyklu to juz nawet chyba nie chce zajsc w ciaze bo bym rodzila pod koniec grudnia.Chyba wole poczekac zeby juz w nowym roku sie dzidzia urodzila.
Ale oczywiscie nie bedziemy uwazac i bedziemy sie starac i w tym cyklu.
Jakos juz nie mam sily.
Mysle o adopcji dzieciatka. Jest tylebiednych malych dzieci ktore nie maja domków. Pokocham je jak swoje.
Jezeli nie uda nam sie zajsc w ciaze to to pozostaje. Nie chce in vitro i jakis innych metod sztucznego zaplodnienia. Jezeli jakies leki trzeba bedzie brac zeby cos wspomoc to ok. Ale poczecie ma byc naturalnie. Jezeli sie nie uda to widocznie nie jest to nam pisane i trzeba bedzie wziasc sie za adopcje.
Glowa do gory ;-) nowy cykl=nowe mozliwosci :-) dla kazdej z Nas ciezko jest sie pogodzic z faktem, ze komus sie udaje a my? My musimy uzbroic sie w cierpliwosc i wierzyc, ze i Nam sie uda ;-) :-*
Dziękuję za pocieszenie. Tak ciężko jest być z tym wszystkim samemu.