Nie wiem czemu pisanie pamiętnika zaczynam w środku cyklu, coś mnie natchnęło ale myślę że będzie to fajna formą pamiątki. Jedną już mam, jest to konto na instagramie
Dzis ewidentnie czuję że już po owu.. Fajnie bo udało Nam się współżyć co 2 dzień od 7 dc. Testy owu od 14 dc pozytywne. Pokładam ogromne nadzieję na ten cykl.
Ta cala sytuacja z koronawirusem dobiła mnie mocno, jedyną pocieszającą rzeczą jest to że jestem u rodziców i z moim K mamy okazję widzieć sie więcej niż tylko w weekendy. Bo na codzień mieszkamy 100 km od siebie. Jeszcze troszkę i zamieszkamy razem ❤️ Wiele daje mi to że mój Ukochany jest obok mnie.
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 kwietnia 2020, 11:59
Nie mam za bardzo weny do pisania tego pamiętnika.
Dziś 5 dc. Ostatnio przechodzę jakiś dół emocjonalny. Nie jest on spowodowany niepowodzeniem w staraniach ale po prostu to wszystko mnie już męczy. Psychicznie mi coraz ciężej i zaczynam o tym mówić głośno bo do nie dawna dusiłam to w sobie.
Zbliża się maj. Miesiąc moich urodzin. Skończę 29 lat. W planach z przeszłości miałam mieć już męża, 2 dzieci. Jedno by się w połowie zgadzało - 2 dzieci 😇😇 Aniołków...
Zaczęliśmy 18 cykl starań. Póki trwa koronawirus jesteśmy z moim K non stop razem, więc mamy więcej szans na potencjalny seks w dni plodne. W tamtym cyklu taktyka co 2 dzień nie przyniosła rezultatu więc w tym totalny spontan. Oby się udało bo zaczynam trącić nadzieję...
15dc. Temperatura od wczoraj rośnie. Pozytywny owulak 13 dc. Wczoraj (14dc) straszny ból lewego jajnika. Dawno mnie tak nie bolalo a powiem że zazwyczaj czuję ból. No nic seks był i to dość sporo, wstrzeliliśmy się idealnie w owu. Oby ten cykl przyniósł Nam szczęście. Mój K ostatnio coraz częściej mówi o dziecku, widzę że coraz bardziej go pragnie. Cieszy mnie to 💕 napewno będzie dobrym ojcem, jestem szczęściara że trafił mi się właśnie On. Mężczyzna wymarzony, miłość mojego życia. Facet który dba o mnie, szanuje i czuję się tylko Jego a On tylko Mój. Wiele mu zawdzięczam, wiele mnie nauczył. Właśnie o takim związku marzyłam, związek w którym najważniejsze jest partnerstwo, szacunek, miłość, bezpieczeństwo. Myślę że do szczęścia jest Nam potrzebny tylko Własny Kąt oraz Maleństwo ale wierzę że razem osiągniemy wszystko. 💓
Dziś szykuje Nam się grill.
A w niedzielę chcemy skoczyć na jakąś wycieczkę. Mam juz dość siedzenia w domu. No i liczę na to że wkrótce będę mogła wrócić do pracy 💕
Dziękuję za to ze zaglądacie i czytacie moje wypociny
Miłego weekendu 💕
To szczególny tydzień. W moim brzuchu dużo się dzieje. Przede wszystkim dochodzi do zapłodnienia. Niespodziewające się niczego jajeczko zostaje dorwane przez wygłodniałego plemnika zwycięzce. I słowa, których użyłam wcale nie są przesadzone, czy nie stosowne.
Plemnik nie jest łagodny. Działa szybko i zmierza tylko w jednym kierunku, w ściśle określonym celu. Wkręca się do jajeczka i pozostawia to, co mu się nie przyda na zewnątrz. Plemnik to oczywiście facet, bo jak to mężczyzna, nie posprząta po sobie. Wić pozostaje na zewnątrz, a on jak prawdziwy gość korzysta z tego, co udało mu się zdobyć. Zapłodniona komórka zaczyna się dzielić. Robi to błyskawicznie. Po około czterech dniach dociera do macicy i tam się zatrzymuje.
Teraz pozostaje nam czekać na zagnieżdżenie komórki.
Co dziwne, będziemy musieli wstrzymać się jeszcze kilkanaście dni, zanim udamy się do ginekologa, który spokojnym głosem oświadczy nam, że na wizytę jeszcze za szybko. Gdyby wszyscy lekarze wiedzieli, jak dłuży się każdy dzień niepewności, pewnie mówiliby inaczej…
Nic to, teraz jednak cieszmy się chwilą. A jest się przecież czym cieszyć! Dla jednych będzie to chwila spełnienia (tylko lub aż), dla innych (także dla mnie) chwila pewności, że właśnie moje życie zmienia się w niewyobrażalny sposób…Wierzcie lub nie, ja czuję, że właśnie stałam się mamą. A czy moje przeczucia są prawdziwe? Dowiem się za kilka dni…
💕💕
Dawno mnie tu nie było. Starania zostały przerwane i póki co jest seks kiedy jest. Nie wymuszony. To nie jest tak ze przestalam chcieć być mamą a nawet na odwrót bardzo chce ale nie mam siły walczyć. Jeżeli ma się udać to się uda. Bez spiny bez wariacji bez testów owu i temp.
Dziś mam już 16 dc 🤷♀️ kiedy to zleciało to nie wiem.. Teoretycznie myślę że już po owu chociaż wogole jej nie czułam. Może wogole jej nie było a może moje wsłuchiwanie się w organizm napędzało objawy owu. Nie wiem.
Wiem jedno jestem spokojniejsza. Na owu wchodzę rzadko, czasami poczytam co słychać u moich "kumpelek" z watku staraniowego, które szczęśliwie zaszły w ciążę. Od jutra nie przedłużam abonamentu. Więc pewnie wpisów nie będzie.
Ale zapraszam na mojego insta pamiętnik_o_dzidziutku tam na bieżąco daje posty
Pozdrawiam
25 dc.
Wizyta u endo, zwiększenie dawki letrox.
Ale cofniemy się czasem do 17dc. Prawdopodobnego dnia owulacji. Oczywiście tak jak dzień wcześniej pisałam że nie czuję owu tak tego dnia zaczęłam czuć. No i się skusiłam na test owu. Pozytyw jak byk. Więc w owu z ❤️ było trafione bo było 3 dni pod rząd. Wczoraj to był 24dc zrobiłam badania :
Tsh:3,00 skoczyło z 1, 32 🙄
Kwas foliowy :9,30 spadło z 17 z kawałkiem.
I przy okazji zrobiłam progesteron, ależ mnie zszokoowal wynik : 44,49 ng/ml. Biorę luteine więc myślę że to ona tak mi go podbiła... Ale widok cudowny 😍
Więc czekam kilka dni i testuje.
Cykl totalnie odpuszczony i na wyjebaniu... A jak z tego wyjdą dzieci to nic tylko się cieszyć 😁😁
Napewno zawitam za kilka dni z nowym wpisem
Pozdrawiam czytające osoby, dajcie znać że czytacie jakiś 👍 albo kom. ❤️
Dziś 30dc.
Test w 27 dc negatywny.
Tego samego dnia dostałam wynik ANA - dodatni.
Trochę mnie to podłamało. Ale po plakalam sobie wieczorem. I rano wstałam z nową energią i siłą do walki o Największe Szczęście 💕💕 ten Maluch nawet sobie nie wyobraża jakie bitwy muszę przejść aby pojawił się na świecie... Ale dla Niego wszystko. Bitwy przegrywam ale Wojnę wygram ❤️
W piątek (28 dc) pojechałam do diagnostyki opłacić ANA4. Więc czekam na wyniki. Chociaż mam nadzieje że ten wynik dodatni jest przez moją łuszczyce - która jest chorobą autoimmunologiczną.
Miałam testu nie powtarzać ale dziś (30dc) gdzie miesiączka ma być za ok dzień/dwa nie czuję się totalnie jak by miała przyjść. Zazwyczaj już czuję że się zbliża a dziś czuję się jakbym była przed owu - ochota na seks,mnóstwo śluzu i pokłówanie w jajnikach.
Tą niedzielę z Moim K spędzamy totalnie leniwie.
A od tej pogody jest mi tak nie dobrze że szok... 🤮
Obiad zrobiony, zjedzony więc czas na kawę i ciacho 🍰☕
Miłego Niedzielnego popołudnia ❤️
4 dc - 20 cykl starań.
Ciężko było przyjąć kolejną porażkę. Były łzy, była rozpacz. Zbliża się termin porodu przyjścia na Świat mojego Aniołka i ciężko to znoszę.
Unikam forum, na moje ig także wchodzę rzadko. Zajęłam głowę remontem mojego salonu fryzjerskiego. Płytki kupione. Leżą i czekają ☺️
Odebrałam wynik ANA 4...
Dodatni, typ świecenia ziarnisty, miano 1:1280.
Wyszlo SM(+)
Immunolog - 6 lipca.
Tak więc czekam na ta wizytę. Później 13 lipca u jednej z lepszych Pań ginekolog u mnie w mieście.
Aaa no i planujemy z Moim K urlop ☺️ chyba pojedziemy do Łeby. Oby wypaliło. Tak bardzo potrzebuje wytchnienia i odskoku.
Wczoraj byliśmy u mojej siostry bardzo fajnie spędziliśmy wieczór. Cieszę się że nie otworzyłam tego wyniku ANA wczoraj... Bo pewnie bym siedziała załamana. Mój K dobrze mówił abym nie otwierała.
Dzieki Ci Boże za tego człowieka że zesłałeś Go dla mnie, że jest ktoś kto potrafi się mną zaopiekować, wesprzeć, być, kochać, rozśmieszać a czasami jak trzeba to opieprzyć 😁 Miłość Mojego Życia ❣️
Ode mnie to chyba tyle.
Życzę udanego weekendu. ❤️
Dokładnie za 2 miesiące zaczynamy Nasz wspólny urlop ❣️ tak bardzo potrzebuje takiego czasu tylko z Moim K. Sam na sam
Zarezerwowalam Nam fajny pokój w przepięknej willi. Moj K kończy w lipcu 30 lat więc ten wyjazd co prawda w późniejszym terminie będzie takim prezentem dla Niego
W tym cyklu starania przerywamy. Mam lekarzy więc zobaczymy jaki plan działania podejmiemy ☺️
Jestem troszkę spokojniejsza ale w głębi duszy siedzi ta myśl że będzie ciężko, że będzie wiele przeszkód. Jakoś nie czuję że uda mi się szybko zajść w ciążę...
No ale poki co remont mojego salonu fryzjerskiego a pozniek urlopik 😍
Cudownego tygodnia ☺️☺️
Dzień dobry w piątek. Pochmurny piątek na Podlasiu.
Czuję że znowu zaczynam mieć siłę na walkę. No w tym cyklu dość długo mi zajęło dojście do siebie po porażce... W pon (6 lipca) mam immunologa mam nadzieję że dostanę jakieś zalecenia może coś po owu do wdrążenia. Mam także w poniedziałek ginekologa. Podejrzymy jajeczka czy rosną a może będzie już po owu... Kto wie... Napewno weekend spędzimy aktywnie ❤️.. 😍
Ostatni dzień takiego załamania miałam w środę. O Matko jak ja źle psychicznie się czułam... Mój K był u siostry i opiekował się siostrzenica (3 miesięczna) i tak się cieszył, chwalił że ona taka fajna już, że się uśmiecha, że już taka duża, że lulał ją do snu.. Chyba z 5 wiadomość dostałam od niego z tymi "achami" i "ochami" na temat tej małej a mi jakby sztylet wbijał w serce każdym słowem.. Nie powinnam tak zareagować. Napisałam mu ze może doczeka się swojego dziecka a on że kiedyś napewno... I dodał "kochanie może to będzie wcześniej niż nam się wydaje". Ta jego wiara w to że Nam się uda to jest coś wspaniałego... Kiedy ja ją tracę to on mnie ściąga na ziemię i daje taka pozytywną energię. Że i ja zaczynam ma nowo w to wierzyć. Teraz jego siostra jest u Niego na wsi i on opiekuje się Małą, w sumie to tam wesołe przedszkole maja 😂 bo brata 2 dzieci (5 lat i roczek) plus jeszcze jedna dziewczynka (chyba 8 lat) jego siostrzenica (15 lat) i ta Malutka (3 miesiące). Więc Mój K do roli ojca napewno przygotuje się odpowiednio ❤️.
Jestem wredna małpa dla niego, mam ciężki charakter, a to że widujemy się tylko w weekendy nie działa dobrze na mnie, bo mam taki wewnętrzny żal do niego i do tej calej sytuacji. W week jest cudownie, wogole się na niego nie złoszczę ani nie czepiam a jak tylko przychodzi czas że wraca do siebie to o byle gówno mam wąty. I robię się taka chłodna dla niego i czuję że się oddalamy.. Nie umiem sobie z tym poradzić... Mimo rozmów z nim ta sytuacja jest dla mnie już za trudna...
No nic kończę na dziś.
Trzymajcie kciuki za poniedziałek
Udanego weekendu
A jak chcecie być ze mną na bieżąco to zapraszam na ig pamiętnik_o_dzidziutku ❤️
21 cs. - 6 dc.
Poprzedni cykl byl pokićkany. Zrobiła mi się torbiel krwotoczna i cykl bezowulacyjny. Ok przyjęłam na klatę.
Wizyta u immunologa - trwała ponad godzinę. Oczywiście dostałam skierowanie na kilka innych badań (immunoglobuliny, proteinogram, c3 i c4) dziś już jestem po wynikach i mieszczą się w normach więc chyba jest ok. Przesłałam wynik do mojej Pani immunolog i czekam na zalecenia.
Wizyta u nowej Pani Ginekolog - miała miejsce w 21 dc (20cs) torbiel krwotoczna o wymiarach ponad 4 cm. Luteina 2x2 przez 7 dni. I tak to sobie ja aplikowałam. Okres przyszedł 25 lipca.
Do tego zrobiłam w pon badania hormonów.
LH-14,4
FsH-10,4
Trochę przy duże te wartości. Zmartwiło mnie to.
Wizyta u hematologa - miała miejsce dziś. Dostałam zalecenie na heparyne oraz acard od pozytywnego testu ciążowego. Więc jestem zadowolona bo będę miała refundację 😁
Z wizyt chyba tyle. Teraz w pon (03.08) idę do ginekologa. Podejrzymy torbiel. Zobaczymy czy endometrium rośnie i czy wyhoduje jakieś jajeczka ❤️
Tak po za tym dużo się dzieje. Przygotowania do remontu pełna parą. Od 8.08 zaczynamy. Ale będzie pięknie marmur ze złotem. ❤️
Oczywiście także plany urlopowe trwają. I tak leci dzień na dniem. A ja czuję że ciąża zbliża się wielkimi krokami i wiecie co czuje strach 😂 dziwne ale staje się ona taka realna. Wyczekana, wywalczona 🤭💪 czuję mega ekscytacje. Może to nie będzie w tym cyklu ale już jest bliziutko. Tak bardzo tego pragnę. Że to wszystko co przeszłam to daje mi taka motywację do stawiania kolejnych kroków. Wiem że czasami tracę tą nadzieję że boję się że zostanę bezdzietna ale nie poddam się. Nigdy!
Zajrzę niedługo i napisze co po wizycie u Pani Ginekolog.
Pozdrawiam ❤️❤️
21 cs - 10 dc
Wizyta u ginekolog - Dostałam skierowanie na laparoskopię. Ale mam się umówić tak na początek listopada. Bo damy torbielce trochę czasu. Ta torbiel minimalnie się zmniejszyła bo była 48mmx33mm a jest 43mmx29mm. Liczę że obejdzie się bez zabiegu.
To tyle z tych gorszych info.
2 pęcherzyki wychodowałam ❤️ na lewym (z torbielą) 14 mm na prawym 8mm. Endometrium 5,4 w 10 dc! ❤️ Czaicie - jaram się.. Nie wiem czy to zasługa estrofemu czy tej codziennej lampki wina 😂🍷 ale w poprzednim cyklu w 21 dniu było 6,64... 😂
Bardzo się cieszę że są te pęcherzyki. Mam nadzieję ze pękną i stanie się CUD ❣️
W poniedziałek podskoczę do mojej gin na nfz i sprawdzę jak tam pęcherzyki ❤️
Trzymajcie kciuki ❣️❣️
21cs-16dc
Tak mnie naszło aby zostawić tu kilka zdań.
Zaczęliśmy remont mojego salonu. Moj K z moim Tatą działają a ja leniuchuje. Właśnie wypiłam kawę, chwilę poleżę i pójdę zobaczę jak idzie im praca.
Jutro jadę do ginekolog sprawdzić pęcherzyki Oraz zobaczyć jak torbielka. Cudowne uczucie mnie ogarnia na myśl że może za kilka dni zobaczę II na teście 🤭 udało Nam się trafić w dni plodne. No i 2 te pęcherzyki, jakaś taka ogromna nadzieja na ten cykl we mnie jest. Zdaje sobie sprawę z tego że może się nie udać. Pewnie nieźle za boli po takiej nadziei. Ale cóż.. Takie życie. Póki co o tym nie myślę.
Aaaa za 3 tygodnie urlopik juhuuu 😁😁
Same dobre chwile mnie czekają w tym miesiącu. Dobra passo trwaj 🙏🙏
Życzę miłej niedzieli ❤️😘
Witajcie.. Ostatnio nie mam nastroju na jakiekolwiek wpisy, nie mam weny.
Co u mnie?
W ciąży dalej nie jestem.
Leci kolejny cykl. Ale czuję że dopóki mam torbiel na jajniku w ciążę nie uda się zajść. Nie wiem kiedy ta laparoskopie zrobię. Podjadę w październiku może umowie się na połowę listopada.
Sprawy immunologiczne stanęły w miejscu. Muszę iść do tej naprotechnolog bo immunolog mnie do niej wysyła. Niby razem maja posjać decyzje o leczeniu.
Byliśmy na urlopie, który się udał 💕 jedyna pozytywna wiadomość w tym wpisie.
Straciłam wiare że uda mi się zajść w ciążę i po prostu nawet nie mam ochoty na starania.. Nie mam ochoty łykać tych wszystkich supli.. Testy owu też w kulki tną... Nie wychodzą już 2 cykl...
Mam dość!
Poki co jeszcze nie testowałam. Jade dziś do mojego i jutro po południu wracamy. Wiec zatestuje jutro rano. Chociaż czuję że okres się zbliża bo brzuch juz boli.
11 dp miałam male plamienie różowo - czerwone bylam pewna ze dostalam okres. Ale rano bylo tylko delikatne brudzenie i tyle..
Tak po za tym to u Nas wszystko ok. Mamy już ustalone od kiedy Mój K ze mna zamieszka. Więc teraz jeszcze kilka miesięcy na odległość. Ale już mamy plan i jakoś inaczej się żyje z tą świadomością.
A tymczasem zycze Miłej Niedzieli 😍☺️☺️
Wiadomość wyedytowana przez autora 27 września 2020, 10:19
Nadzieja umarła wraz z jedną kreską na teście 😭
Ja już nie płacze. Jest mi smutno.
Zamówiłam suple na nowy cykl.
5.10 bądź 12.10 (zależy od szanownej @kiedy się zjawi) ide do ginekologa.
Po wizycie jeżeli wciąż będzie taka potrzeba zapisuje się na laparoskopię. Ale coś czuję że chyba torbiel zrobila się także na prawym jajniku bo boli jak cholera. Więc tak to wygląda. Mało optymistycznie. Bardzo bym chciała być w ciąży jeszcze w tym roku ale tego roku już tak mało zostało że zaczynam wątpić.. Przyszły cykl raczej nie wróżę sukcesu. Kolejny laparoskopia o ile uda mi się w trafić z terminem takim na jakim mi zależy... Jeżeli się nie uda to dopiero w styczniu będę miała możliwość pozwolić sobie na dłuższe wolne w pracy...
No nic niech przychodzi ta wstrętna dziadówa.
Miłego tygodnia ❤️
Wiadomość wyedytowana przez autora 28 września 2020, 15:05
A jednak okazało się że owulacji nie było wtedy co myślałam. Dziś byłam u mojej ginekolog i okazało się że w lewym jajniku (tym z torbielą) jest widoczne ciałko krwotoczne. Podejrzewam że owulacja mogła być z tydzień temu. Był seks w weekend - jeden raz. Więc kto wie złoty strzał? Endometrium ma 8,9mm więc to największy wymiar jaki udało mi się zobrazować na usg 🤭😁
Ale cofając się do 41 dc. Poszłam do ginekologa na NFZ. Zdarzyło mi się kilka razy u niej już być, ale moje zaufanie do niej jest ograniczone tylko do stwierdzenia wielkości pęcherzyka dominującego i endometrium. Według niej moja torbiel miała 40mm. Więc nie podlega laparoskopii. W sumie ucieszyłam się, ale dostałam od niej lek Endovelle do którego wogole nie byłam przekonana, ponieważ musielibyśmy przerwać starania na 3 miesiące a dla mnie to sporo. Stąd też dzisiejsza wizyta u Mojej Ginekolog. Więc u niej moja torbiel miała 47,5mm. Więc tamta musiała źle zmierzyć. Jest to raczej torbiel endometrialna. Decyzja jest taka po miesiączce o ile ją dostanę mam wykonać test ROMA, jeżeli wyjdzie dobrze to laparoskopię odkładamy,a jeżeli wyjdzie źle to odrazu na laparoskopię. Mam nadzieję ze bedzie wszystko dobrze, bo Pani Doktor mówiła że wtedy starania o ciąże jeszcze przyspieszymy.
Podjęłam decyzję że rezygnuje z Ginekologa na NFZ. Szkoda moich nerwów.
A więc czekamy na miesiaczke.. I działamy dalej, pełną parą 😍💚🥰
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 października 2020, 18:34
Wciąż trwam w tym jakże długim i męczącym cyklu. A już w sobotę byłam pewna że dostałam miesiączkę. Plama krwi podczas podcierania. Po kilku godzinach już tylko brudzenie na brąz. Wieczorem to samo. A w tej chwili już czysto. Jeżeli do jutra się nie rozkręci to zrobię bete Hcg. Bo podjadę na badania. Muszę powtórzyć glukoze na czczo oraz zrobić test ROMA. Chociaż moja Pani Ginekolog mówiła żeby nie robić podczas miesiączki. Ale póki co jej nie ma.
Już mnie ten cykl dobija. Mam serdecznie dość. To takie oczekiwanie i stanie w miejscu jest najgorsze..chciałabym zacząć nowy cykl. I dalsze starania.
Umówiłam wizytę u Reumatologa na 7.12.2020. Może coś mi poradzi na te moje ANA.
A tak po za tym to zmieniłam dziś wystrój w mieszkaniu na musztardowy i dodatki butelkowej zieleni. I powiem Wam że tak jesiennie się zrobiło 🍂🍂 ale przyjemnie 🍂.
Miłej niedzieli ❤️
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 października 2020, 15:01
I tak to mija 2 lata odkąd podjęliśmy starania o Maleństwo. Pierwszy rok był taki na luzie. I dokładnie rok temu udało Nam się zajść w ciążę. 8. 11 zobaczyłam II piękne kreski na teście. Dokładnie wiem kiedy nastąpiło zapłodnienie bo był to jeden seks w cyklu. Szczęście potrwało do 23.11. W 6 tyg straciłam ciąże.
Wracając do obecnego cyklu. Ovufriend pokazuje owulacje na jutro/pojutrze. Test owu z kreska dość wyraźną ale wciąż negatywny. Powtórzę wieczorem.
Poki co działamy. Dziś jeszcze powtórzymy. I pozniej dopiero z moim K widzę się w piątek.
A w piątek mam wizytę u ginekologa. I będę wiedziała na czym stoimy ☺️
Napisałam maila do immunolog z prośbą o zalecenia i plany dalszego leczenia mojego ANA. Czekam na odpowiedź. Liczę że w tym temacie także się coś zadzieje. Bo czekam już od lipca na jakiś krok w tym kierunku. Ale cały czas byłam odsyłana do naprotechnologa. Napisałam jej wprost że znalazłam fajną ginekolog i chce aby to ona mnie poprowadziła.
Tak więc czekam piątku. A później testowania. Trzymajcie mocno kciuki żeby i ten listopad okazał się dla mnie szczęśliwy i żebym jednak została Mamusią lipcowego dzidziusia ❤️✊☺️
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 listopada 2020, 11:45
W piątek byłam u ginekolog. Niestety ale laparoskopia mnie nie ominie. Torbiel miala 43mmx29mm. Więc ciut mniejsza..Na początku roku mam się zgłosić po skierowanie do szpitala. W między czasie zaleciła mi także zrobienie drożności jajowodów. A tak po za tym. To podczas wizyty byłam już po owulacji (17dc). Widoczne było ciałko krwotoczne na usg. Endometrium 7,7mm. Więc ładne.
Teraz czekamy na testowanie. Pierwszy test planuje zrobic za tydzień. A w czwartek (8dp) mam zamiar iść zrobic proga i estradiol. Aktualnie lekarka nie kazała mi brać luteiny więc nie biorę. Zrobię proga bo jestem ciekawa jak on wygląda bez leków..
Hmm no ode mnie na dzień dzisiejszy to tyle
Zapraszam na mojego IG pamiętnik_o_dzidziutku.
Pozdrawiam.
Miłej niedzieli ☺️❤️
❤️❤️❤️