Wiadomość wyedytowana przez autora 29 lipca 2015, 21:07
"Tylko morzu mogłam zwierzyć się, jak złamana w głębi jestem tam na dnie..."
Ze spraw prywatnych- duża poprawa w mężu w każdej kwestii. Większa wrażliwość, czułość, bardziej się interesuje, stara, dba o siebie. Zaczynamy normalnie otwarcie rozmawiać o problemie, bez łez, bez żalu, tak po prostu. Myślę że jeszcze ciężka praca przed nami ale otworzyła się furtka. Mam wrażenie że takie długie starania najpierw po części psują związek, a potem scalają, jeszcze bardziej umacniają. Przynajmniej u nas tak jest.
Właśnie zmarł mój dziadek [*] . Panie Boże czy jeśli poproszę Cię o nowe życie "na jego miejsce" to będzie zbyt wiele?
Jest mi przykro, że podczas okresu nie czuję żadnego bólu. Mój organizm pozbył się ciebie tak po prostu, bez bólu. Dla mnie to nie był zlepek komórek. To moje dziecko, które kochałam zanim zostało poczęte. Zawsze będę pamiętać i kochać.
Wiadomość wyedytowana przez autora 31 sierpnia 2015, 19:54
Tak bardzo tęsknię za myślą, że rośnie we mnie nowe życie, za moim Aniołkiem.
Byliśmy razem tydzień- najpiękniejszy w moim życiu.
Przynajmniej zacznę się odchudzać. Chociaż pewnie i to mi się nie uda. Jakoś nic mi się nie udaje.
Najgorsza jest jednak obawa, że będę musiała czekać kolejny rok, aby się znów coś zadziało lub co gorsza nie uda się nigdy zajść lub utrzymać ciąży.
Zaczynając poprzedni cykl (który właściwie nadal trwa) byłam przekonana, że teraz się nie uda, ale w następnym już tak. Teraz ta wiara uciekła gdzieś daleko. Może pojawi się gdzieś później.
Muszę skupić myśli na czymś innym, zająć się czymś, żeby przestać myśleć obsesyjnie o ciąży. Bo co będzie jeśli nigdy się nie uda? Pewnie szpital psychiatryczny już tylko zostanie
Wiadomość wyedytowana przez autora 28 września 2015, 14:57
I zaczynam walkę z kilogramami. Koniec opierdzielania i wymówek Od dziś ćwiczenia
Tęsknie i pamiętam moj Aniołku.
Dziękuję Ci Pati że pasek jest u mnie. To dzięki Tobie
Moja wczorajsza rozmowa z mężem:
Ja: Musisz powtórzyć badanie nasienia.
Mąż: Ale gdzie?
Ja: No nie wiem, a gdzie byś chciał?
Mąż: Może być tam gdzie ostatnio, mieli fajne pornuski, spiszę sobie tytuł
Rozmowa nr II:
Ja: Zarezerwowałeś coś na sylwestra?
Mąż: Nie, na sylwestra będziesz już z brzuszkiem i będziemy siedzieć w domu
Jak tu go nie kochać
Poza tym wracam do picia inofolicu, dla męża zakupiliśmy profertil. No i zakupiliśmy żel conceive plus. Wczoraj w aptece wydaliśmy 366,05 zł. Kupę kasy, ale jak nie pomoże to przynajmniej nie zaszkodzi. Chcemy mieć poczucie, że dajemy z siebie wszystko!
Będziemy rodzicami i już!
Nie mogę się doczekać wizyty u lekarza. Mam 12 listopada. Uwielbiam chodzić na wizyty, mogłabym codziennie Zawsze po wizycie mam dobry humor.
W ogóle ostatnio moje nastawienie jest dużo bardziej pozytywne. Może to jest recepta, bo dzidzia chce mieć wesołą mamę?
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 listopada 2015, 11:25
mam podobnie...ale trzeba myśleć pozytywnie :)