Wczoraj dużo rozciągliwego śluzu. Dziś sucho.
Pierwszy test owulacyjny 13.40 - negatywny.
Za nami 1/3 cyklu. Wczoraj niewiele śluzu, lekko lepki.
Test owulacyjny 15.30 - negatywny.
Boże jak bardzo bym chciała by w tym cyklu się udało.
Wczoraj prosiłam św. Józefa by do 1 maja 2017 zaszła w ciąże. Mam nadzieje, że tak się stanie. Pozytywny test ciążowy na urodziny to byłby najpiękniejszy prezent
Test owulacyjny negatywny (13.00)
Oby udało doczekać się maleństwa...
Oby udało doczekać się maleństwa...
12.35 test owulacyjny - widać bardzo delikatnie drugą kreseczkę. A więc owulacja już coraz bliżej, chyba...
Mój pierwszy cykl z testami owulacyjnymi.
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 kwietnia 2017, 12:45
Dziś dzień optymistyczny, z moim ukochanym M. jedziemy nad morze jedniodniowy wypad, bardzo się nim ciesze
Test owulacyjny rano 8.30 - druga kreseczka bardzo bladziutka, ciekawe czy to kwestia innej godziny, ranka?
Test owulacyjny 20.30 - znowu bladziusińka druga kreska... hmm, zobaczymy co przyniesie jutro
Dziś cudowny dzień z mężem - muzeum II Wojny Światowej
9.00 - test owulacyjny - znowu bladziutka druga kreska ... i lekko pobolewa brzuch ...
Temperatura na wykresie rośnie hmmm czy to normalne? Z dnia na dzień wyżej i wyżej. Dziś 36,7.
Hmm zobaczymy co przyniesie dzisiejszy dzień.
Kolejny negatywny test owulacyjny ... ehh
Wiadomość wyedytowana przez autora 13 kwietnia 2017, 19:10
Alleluja Jezus Żyje! Pierwsze śwìęta Wielkanocne jako żona, pierwsze jako pani domu Wszystkim życzę wszystkiego co najlepsze! Radości w gronie najbliższych! I abyśmy się doczekały naszego cudu Alleluja
Staram się jednak nie wariować. Po pierwsze ze względu na mnie, po drugie mojego ukochanego męża.
Dobrego dnia
Zimno, zimno zimno.... aż się z domu nie chce ruszać. Dziś mój organizm wariuje, pobolewa mnie brzuch i jajniki. Na zmianę prawy i lewy. Ciągle chce mi się pić i przez to (chyba) biega do toalety... hmm ciekawe czy ten cykl bedzie szczęśliwym? A na urodziny dostanę prezent w formie dwóch kreseczek?
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 kwietnia 2017, 11:55
W końcu za oknem słońce...
A mi humor skacze... z jednej strony z całego serca wierze, że to może być szczęśliwy cykl, z drugiej strony przebijają się przygnębienie i smutek, że pewnie się znowu nie uda...
Wiem, te 16 miesięcy starań to nie jest aż tak dużo, z drugiej mało też nie jest. Pani ginekolog stwierdziła, że trzeba czekać może się uda Jak słyszę gadanie to mi się wszystkiego odechciewa. Razem z mężem bardzo byśmy chcieli by w naszym domu pojawiło się w końcu maleństwo... ja jak słyszę płacz dziecka lub widzę mamę z maleństwem zaczynam płakać... tak na dłuższą metę się nie da...
Czasem mam ochotę się poddać, zapomnieć o marzeniu ... ehh mały dołek się we mnie odzywa.
Bardzo pomaga mi to, że mogę tu popisać, poczytać. Nie chce zamęczać każdym smutkiem męża, wiem, że jemu też jest ciężko, obwinia siebie, że to jego wina, że może powinniśmy coś więcej zrobić, mimo że się na razie nie da Kocham Go tak bardzo, bardzo mocno. Jest całym moim życiem...
Dziś rano zrobiłam test ciążowy - negatywny, trochę mnie to zasmucilo choć wiem, że to jeszcze wcześnie.
Dziś czuje się kiepsko, pobolewa mnie brzuch, tak jakby ćmił, senna i zmęczona jestem, zimno mi i mam dreszcze... nie wiem czyżby przeziębienie? Temperatura skoczyła do 36,9... hmm zobaczymy co dalej. Na razie odpoczywam pod kocem.
Dziś w końcu trochę słońce, choć brak mi sił by coś na dworze porobić. Dziś rano ładnie skoczyła temperatura To mnie cieszy, bo nadzieja wciąż jest. Może jednak urodzinowy zielony prezent?
Mam kochanego męża. Wczoraj test ciążowy - blada druga kreska. Wiec moje kochane słoneczko zabrało mnie ns zakupy i spacer, żebym nie myślała i się nid nakręcała... dziś ponowny test... jednoznacznie ujemny. Temperatura niższa, więc chyba bez szans... kolejny cykl... chyba pozostało czekanie na @
Czuje się źle, bardzo boli mnie brzuch, podbrzusze i kręci mi się w głowie... Dobrze przynajmniej, że dzięki temu nie mam siły myśleć o tym że ZNOWU się nie udało. Nie będzie niespodzianki na urodziny. Nie będzie Bożego Narodzenia z dzieciątkiem... smutno mi, bardzo mi smutno... nie chce się łamać, ale się łamię. Muszę trzymać się dla męża. On jest całym moim światem. Nie chce go martwić. Nie chce by znowu się obwiniał. To nie jest niczyja wina... czasem tak właśnie jest...
Czas zacząć 16 miesiąc starań... ehh
Za oknem deszcz ... a ja chcąc mile się czuć - wspominam. Cudowny 1 maj - urodzinowy Sopot z ukochanym mężem. Nasz Ślub - 21 stycznia dziś w końcu udało mi się wysłać zdjęcia do wywołania.
Raduje się i cieszę się mam mnóstwo cudownych wspomnień i mam kochającą osobę obok mnie ... codzienna kawa, drobne życzliwości ... to wszystko sprawia, że jestem szczęśliwa