Cykl odpuszczony, a bardziej bez spiny, bez zbędnego zwracania uwagi na oznaki organizmu. Mieliśmy dziś z mężem być na konsultacji od ovu w INVICTA, ale mąż mi się przeziębił i przełożyliśmy to na 30.05. Chcemy też wtedy zrobić badanie nasienia dla porównania i chcemy by lekarz nam podoradzał co porobić by zwiększyć szanse na maleństwo.
Uwielbiam czas z moim kochanym mężem. Zawsze to czas radości a wczoraj usłyszałam "jesteś piękną kobietą, śliczną kobietą i cudowną i wspaniałą żoną". Słysząc codziennie takie lub podobne zapewnienia, wiem że cokolwiek by się nie działo mam przy sobie kochającego mężczyznę, cudownego i wspaniałego męża
Jestem szczęściarą mówie Wam
Kocham mojego cudownego męża i bardzo mnie martwi, że jest przeziębiony. Chciałabym by w końcu był zdrów.
I tu pojawia się we mnie złośc, chciałabym wrócić do pracy, kocham mój zawód, kocham tę pracę... z drugiej strony nie ma lekarstwa na sarkoidozę... najczęściej ustępuje sama lub po ciąży ...
Jest mi źle, bo wiem, że mąż bardzo chce byśmy mieli wspólne dziecko, bym czuła się spełniona jako mama, żona... a tu półtora roku i nic... podświadomie się obwinia, że nie zrobiliśmy badań przed ślubem, że może wtedy byłoby inaczej. Wiem, że nawet gdyby mu powiedzieli, że nie możemy mieć dzieci, to i tak bym za niego wyszła, bo go kocham obojętnie co się dzieje. Wiem, że mój mąż gdzieś podświadomie czuje się źle, bo on ma dwóch wspaniałych synów, dorosłych, dla których jestem żoną ojca, którzy mnie bardzo lubią, ale to nie to samo co dziecko na które tak czekamy.
Nie wiem, co myśleć, co robić. Nie umiem odpuścić, przestać myśleć. Tak bardzo chciałabym być mamą... z drugiej strony, każdy miesiąc który mija, to dla mnie koszmar. Płacze gdy słysze płacz dziecka, gdy słysze śmiech... A z zawodu jestem nauczycielką takich właśnie maluchów - jak mam wrócić w takim stanie psychicznym do pracy...
A przecież wszystko jest dobrze. Mąż dostał pracę, ja czuje się lepiej... a jednak jak widze setki zdjęć moich koleżanek z maluchami, chce mi się płakać. Zazdroszcze im, zazdroszcze im, że im się już udało...
Mąż też zaczyna już wątpić, czy będziemy rodzicami... coraz częściej słysze "to się chyba już nie uda... porobimy badania, zobaczymy, ale..." a ja mimo silnej woli płacze, bo mi jest smutno, bo myśle podobnie i serce mi pęka. Nie mówię mu o tym zawsze, nie chce by siebie obwiniał, by czuł się tym przytłaczany. Kocham go i wiem, że on bardzo kocha mnie. Boję się, że ... że moja psychika bardzo kuleje.
A dziś Dzień Matki... chciałabym zakopać się w koc i przespać ten dzień...
Drugi dzień to już bardziej plamienie... bardzo delikatne bardziej bure jak na koniec okresu a dziś tylko śluz różowawy...
O co chodzi? Co się dzieje?
Hmm wydaje mi się, że są dobre.
Profil: Badanie ogólne nasienia - analiza komputerowa
Nazwa badania Wynik j.m. Wartość referencyjna
Czas trwania abstynencji 6 dzień 2 - 7
Czas upłynnienia 60 min do 60
Sposób upłynnienia samoistne samoistne
Barwa mleczna szarobiała - mleczna
Zapach swoisty swoisty
Objętość ejakulatu 2.50 ml > 1.50
Odczyn (pH) 8.0 _ > 7.2
Liczba plemników w 1 ml 36.10 mln/ml > 15.00
Liczba plemników w ejakulacie 90.25 mln > 39.00
Liczba komórek okrągłych 1.20 mln/ml < 5.00
Plemniki żywe 70 % > 58
Plemniki martwe 30 % -
Plemniki o szybkim ruchu postępowym (VSL>11um/s, VAP>25um/s) 32%
Plemniki o wolnym ruchu postępowym (VSL>11um/s, 25>VAP>5um/s) 7%
Suma plemników o ruchu postępowym 39 % > 32
Plemniki o ruchu niepostępowym (VSL<11um/s lub VAP<5um/s) 15%
Plemniki nieruchome (VSL=0um/s, VAP=0 um/s) 46 %
Średnia prędkość przeciętnego toru (VAP) 50.2 um/s > 34
Średnia prędkość ruchu postępowego (VSL) 43.3 um/s > 27
Średnia prędkość względem zarejestrowanego toru (VCL) 75.6 _m/s > 46
Średnia amplituda bocznych odchyleń główki plemnika (ALH) 3.1um 3.1 - 4.5
Średnia częstotliwość bocznych odchyleń główki plemnika (BCF) 31.1Hz > 10.5
Prostoliniowość (STR) 85.0 % > 74
Liniowość ruchu (LIN) 59.0 % > 54
Średni współczynnik kształtu główki (Elongation) 63% 67 - 79
Test hypoosmotyczny (HOS) 64% > 58
Co myślicie?
U mnie wszystko wskazuje na policystyczne jajniki.
A teraz mały sukces 5,5 kg w miesiąc. Dieta (mniej kaloryczne dania) i od 5 dni ćwiczenia
Od maja trochę się pozmieniało.
Okazuje się, że owulacje u mnie są. Bardzo mnie to cieszy. W końcu mam ginekologa, któremu ufam.
Udało mi się zawalczyć z wagą - z 86kg w maju, dziś jest 74kg. I walczę dalej.
W tym cyklu w dniu 13dc monitor - w prawym i lewym jajniku, pęcherzyki po 15mm. Zobaczymy co z tego wyniknie. No i jak mąż będzie całkiem zdrów powtórka z badań nasienie i zobaczymy
Dobrego poniedziałku
Ehh
Test ciążowy (2.08) https://naforum.zapodaj.net/6229889a4064.jpg.html
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 sierpnia 2019, 15:58
ojoj takie słowa są cudowne z ust męża usłyszane lepsze niż kwiaty, perły i prezenty. masz cudownego męża :)