I mimo ze siedze w tym wszystkim odkad postanowilismy sie starac o potomka jeszcze przed slubem to nic tak naprawde nie wiem...
A na dodatek mam nieregularne cykle... 21-35 dni...; jak tu cokolwiek wyliczyc?
Jestem jak dziecko we mgle.
Myslalam kiedys ze wystarczy serduszkowac i juz pod sercem rosnie zycie... a tak naprawde jeszcze przed akcja bobas jest mnostwo pracy. Lekarze, suplementy, zmana zywienia i trybu zycia, obserwacje siebie itp
Ale juz sie ciesze na to co mnie czeka
A na dodatek zrobił mi wczoraj niespodziankę i korzystająć z Rossmanowej promocji 1+1 kupił mi najnowszy podklad z maybeline i ich cien 24h ^^ takiego mam kochanego narzeczonego
A dziś przedemną kolejne jazdy w kursie na prawko... dopiero 8 godzina ale... nie lubię jeździć...
wrrrr....
Dziś kolejny dzień pracy... mam nadzieję że tylko do 18. Nie mam już serca do tej roboty...
2 dzień łykania kwasu foliowego- zadziałał na mnie tak że miałam oczy jak 5 złotych. Jak normalnie w 4 dniu cyklu lało się ze mnie jak z odkręconego kranu tak teraz ledwo kapie nie powiem, miłe
Zmykam do pracy!
Temperatura skacze a ja dalej lykam kwas foliowy i dodalam do tego magnez i wit.B6.
Jutro mam pogadanke z szefowa... niedobrze mi jak o tym pomysle...
Kupilam tez test ciazowy, z niecierpliwoscia czekam na mozliwosc wykonania go
Nie czuje sie najlepiej... zerwalam kilkuletnia "przyjazn" i boje sie ujawnienia moich sekretow. Na zwrot swoich rzeczy tez nie moge liczyc. No trudno, strate kilku drobiazgow przeboleje jesli to ma mnie uwolnic od tej toksycznej znajomosci. Jesli przyjazn staje sie nieprzyjemnym obowiazkiem to juz nie jest przyjaznia
Nigdy wiecej.
Czekamy na nasz maly cud. Oby sie udalo w tym cyklu. Prosze!
Sciskam dziewczyny :-*
Jak tylko zajde w ciaze ide na l4... chocbym miala zaplacic. Beda mi placic za cale chorobowe i macierzynski. A potem juz mi nie zalezy.
Na takich warunkach jak jestem to serio... od prawie 3 lat zlecenie, 200h w miesiacu i ciut ponad 1500 zl wyplaty przy dobrych wiatrach a do tego weekendy, swieta itp....
A teraz do pracy tempka spada, a raczej sie waha, tabletki biore i serduszkujemy
Prawko idzie mi coraz gorzej...
Stres,stres,stres...
Ovu wyznaczyl ovulke na 12 dzien cyklu czyli juz po... z tym ze albo nie ogarniam rodzajow sluzu albo nie wiem bo przez caly czas byl kremowy ew lepki... dzis dopiero jest taki wodnisty.
W dodatku zazwyczaj w srodku cyklu bola mnie jajniki a piersi to bolace kule kiedys nie wiedzialam co to a to ovulka tym razem nic takiego nie bylo...
Moze to tez przez kwas foliowy? Sama juz nie wiem.
Temperatura poki co rosnie.
Tak bardzo bym chciala...
Ps. Moj narzeczony mowi zawsze "zajdziemy w ciaze" nie wiem jak was ale mnie to rozczula i nawet wybral lozeczko na biegunach dla malenstwa
Wedlug programu ovulka byla kilka dni temu ale procz temperatury nie mialam zadnych objawow...
Zazwyczaj czuje jajniki, bola mnie piersi a tu nic. W dodatku dzisiaj mam tyle sluzu ktory moge rozciagnac na caly rozstaw kciuka i palca wskazujacego ze szok.
Zerknie ktos na moj wykres? Bo ja juz glupieje...
Jeszcze 2 miesiace temu niczego nie chcialam, tym bardziej dziecka. A dzis pragne go jak niczego innego na swiecie i kocham to malenstwo jakby juz bylo we mnie...
Jak bardzo to wszystko sie zmienia...
Praca, dom, nawetz narzeczonym- wszedzie napieta atmosfera.
Moja mama po smierci taty nie chce zostawac sama, musze poswiecac jej maksymalnie duzo uwagi. Jest osoba trudna i ciagle slysze z jej ust slowa krytyki. Nie pamietam kiedy mnie pochwalila...
Mieszkamy w trojke, ona, ja i moj narzeczony...
A ja mam ochote uciec. Schowac sie i plakac. Plakac tak dlugo az zabraknie mi lez....
Chyba jutro lub w piatek zadzwonie do telefonu zaufania porozmawiac z psychologiem bo sama nie daje juz rady...
I przytlacza mie nawet fakt ze moj P chce coreczke... czuje ze jesli bedzie chlopczyk to go zawiode.... ze nie spelnie jego marzenia a przeciez to nie bedzie moja wina... a tak czuje...
Siedze w pracy i rycze....
Mam dosc....
Nadal brak objawów.ovulki... Sluzu praktycznie brak. Zglupialam totalnie. Zobaczymy za ok tydzień na testowaniu czy coś z tego cyklu będzie...
Oby! Całuje :*
Zwariowac można...
Jedyne pocieszenie w tym ze wykres chyba zalapal i wyznaczył ovu mniej więcej tak jak myślałam.
Jeszcze tydzień do testowania... Proszę o cud!
Ostatnio ciagle cos sie pierdoli... najgorzej jest z mama. Ja juz nie mam wlasnego zycia... wstaje i klade sie spac na rozkaz...
Dzis dostalam opierdol bo poszlam wczoraj wczesniej (przed 24) spac a raczej do pokoju bo chcialam pobyc z narzeczonym choc raz nim zasnie... i rano awantura bo nie czekalam az ona sie polozy, bo nie nasmarowalam jej biodra i barku... bo nie jetesmy po slubie a wielce chcemy ze soba czas spedzac.
Wczoraj wieszajac pranie specjalnie uderzyla mne nogawka jeansow w twarz tak dla jaj. Wystraszylam sie i lapiac sie rekoma za twarz odwrocilam sie od niej.
Co zrobila? Zbluzgala mnie i wyszla di swojej sypialni trzaskajac drzwiami.
Moja mama jest chora... nie chce sie leczyc... od miesiaca jest na l4 na depresje... ale do psychiatry chodzi tylko po l4... nie wiem co mam robic...
Robi mi sie niedobrze na mysl o kazdym powrocie do domu... moj narzeczony pracuje ciezko fizycznie, ma tak spracowane, szorstkie dlonie... gdy ma 1sze zmiany to spi po 4,5 h bo mama rohi awantury gdy pojdzie spac wczesniej.
Musimy wstawac przed 8 bo ona zawsze widzi cos do roboty. I nie mozemy powiedziec ze jestesmy zmeczeni. Wypomina nam jedzenie, kazda chwile spedzona bez niej...
A najgorsze jest to ze nie moge jej zostawic, 3 miesiace po smierci mojego taty, w depresji, z kredytem na dom ktorego sama nie splaci, z problemami zdrowotnymi w szczegolnosci z poruszaniem sie...
I tylko moj Pawel to wszystko jakos wytrzymuje, kocha mnie i przytula na kazdym kroku...
Ostatnio ciagle cos sie pierdoli... najgorzej jest z mama. Ja juz nie mam wlasnego zycia... wstaje i klade sie spac na rozkaz...
Dzis dostalam opierdol bo poszlam wczoraj wczesniej (przed 24) spac a raczej do pokoju bo chcialam pobyc z narzeczonym choc raz nim zasnie... i rano awantura bo nie czekalam az ona sie polozy, bo nie nasmarowalam jej biodra i barku... bo nie jetesmy po slubie a wielce chcemy ze soba czas spedzac.
Wczoraj wieszajac pranie specjalnie uderzyla mne nogawka jeansow w twarz tak dla jaj. Wystraszylam sie i lapiac sie rekoma za twarz odwrocilam sie od niej.
Co zrobila? Zbluzgala mnie i wyszla di swojej sypialni trzaskajac drzwiami.
Moja mama jest chora... nie chce sie leczyc... od miesiaca jest na l4 na depresje... ale do psychiatry chodzi tylko po l4... nie wiem co mam robic...
Robi mi sie niedobrze na mysl o kazdym powrocie do domu... moj narzeczony pracuje ciezko fizycznie, ma tak spracowane, szorstkie dlonie... gdy ma 1sze zmiany to spi po 4,5 h bo mama rohi awantury gdy pojdzie spac wczesniej.
Musimy wstawac przed 8 bo ona zawsze widzi cos do roboty. I nie mozemy powiedziec ze jestesmy zmeczeni. Wypomina nam jedzenie, kazda chwile spedzona bez niej...
A najgorsze jest to ze nie moge jej zostawic, 3 miesiace po smierci mojego taty, w depresji, z kredytem na dom ktorego sama nie splaci, z problemami zdrowotnymi w szczegolnosci z poruszaniem sie...
I tylko moj Pawel to wszystko jakos wytrzymuje, kocha mnie i przytula na kazdym kroku...
I ja mam schudnac?
Przy wzroscie 150 cm waze 70 kg...
Jestem zalamana...
Rutelka troche motywuje swoja walka z kilogramami... moze mi tez sie w koncu uda?
W okresie bulimii wazylam 48 kg... pieknie!
Tylko za jaka cene...
Dziś do pracy pojechałam pociągiem a właściwie jestem nadal w trasie bo do przejścia mam sporo. Jakas godzina spaceru łącznie. I chce mi sie spać...
Spac, spać i jeszcze raz spac...
Wpadałam tylko zajrzeć do Was i wpisać dane w wykres...
Mikołajki w pracy, 300 dzieciaków dziennie. W niedzielę chodziłam do tyłu już a mój uśmiech przy zabawach był tak wymuszony że aż mi głupio...
Bilans mikołajek to 6 siniaków i 2 guzy (bieganie z dziećmi między stolikami...)
Co do starań. Raz mam wzloty- wierząc że się udało a potem każdy spadek temperatury (jak dzisiaj) jest czarną rozpaczą.
A przecież nie tak dawno nie chciałam słyszeć o dziecku...
Jeszcze kilka dni, jeśli 12 nie przyjdzie @ to robię test.
Trzymam za Was kciuki dziewczyny i dziękuję kochane za wsparcie! :*
To, ze Twoja mama poronila nie oznacza, ze i Ciebie to czeka! Zacznij mierzyc tempke- bedziesz wiedziala kiedy działać;) Bede trzymać kciuki:)
To, ze Twoja mama poronila nie oznacza, ze i Ciebie to czeka! Zacznij mierzyc tempke- bedziesz wiedziala kiedy działać;) Bede trzymać kciuki:)
To, ze Twoja mama poronila nie oznacza, ze i Ciebie to czeka! Zacznij mierzyc tempke- bedziesz wiedziala kiedy działać;) Bede trzymać kciuki:)
Dziekuje Natka :-) oby sie udalo...