Zapisz się i otrzymuj powiadomienia o
zniżkach, promocjach i najnowszych ciekawostkach ze świata! Jeśli interesują
Cię tematy związane z płodnością, ciążą, macierzyństwem - wysyłamy tylko
to, co sami chcielibyśmy otrzymać:)
Mamy ustaloną stymulację od najbliższej miesiączki (teoretycznie okres powinien być w czwartek, więc w zależności, o której raczy przyjść, tak w piątek albo sobotę zaczynam się kłuć). Na razie jeden zastrzyk dziennie Menopurem. W sobotę wyjeżdżam do niedzieli i już panikuję, jak to ogarnąć, bo niby przechowywanie w lodówce, ale zdaje się, że po zrobieniu roztworu na kolejne dawki można już przetrzymywać taki rozrobiony lek w temperaturze pokojowej i nie musi to być lodówka, ale jeszcze poczytam. Potem 6/7 dc pierwsza kontrola i decyzje co do kolejnych dawek. Nie spodziewam się wielu pęcherzyków przy moim AMH. Jeszcze tylko musimy mieć pewność, że męża crp jest ok (jakaś dziwna infekcja go połamała w weekend) I działam. Jeśli w morfologia jego wyjdzie coś nie tak - miesiąc czekamy.
Miałam dzisiaj już wszystkie wymazy i razem z mężem badania krwi pod procedurę.
No to co, a teraz szybko zanim dotrze do nas, że to bez sensu 🙈
Ojej, u Was też się dzieje 🥺 Jak sprawnie wszystko ruszyło. Życzę bezbolesnych zastrzyków i dużej ilości pęcherzyków 🤍 Ile będzie trwać stymulacja? Kiedy realnie może wypaść transfer? Mocno trzymam kciuki, niech dzieje się magia.
Lia ❤️ na razie mam dawkę na 8 dni, 6/7 dc będę mieć usg i potem już dokładnie nie pamiętam, bo tyle było tych informacji dzisiaj, że skupiłam się na tych najbliższych zadaniach 🙈 realnie gdzieś 14/16 dc punkcją, zależy jak będą pęcherzyki rosnąć. Transfer na pewno później i mrożonego zarodka, bo będziemy badać genetycznie metodą nieinwazyjną, a na wyniki czeka się 2/3 tygodnie, więc jeśli się uda, to może jeszcze w następnym po punkcji, listopadowym cyklu 🥹
Bardzo dobrze, małymi kroczkami do przodu. Jedno, dwa zadania, i dopiero patrzymy dalej. Nie dziwię Ci się, że w tych emocjach zapomniałaś co i jak 🙈 Ale od tego jest lekarz, by nad Wami czuwał i prowadził za rękę. Pozostaje tylko zaufać 🤍 Listopad to piękny miesiąc, niech i Wam przyniesie coś dobrego 😘
W poniedziałek wieczorem mąż dostał telefon z kliniki, że ma crp prawie 109. Szok i stres, co to może być. Wczoraj lekarz, antybiotyk, podejrzenie bakterii (zapalenie pęcherza). Dzisiaj (przed chwilą) konsultacja z lekarzem z kliniki i decyzją, że mąż się kuruje porządnie i zaczniemy za miesiąc.
Z jednej strony każda z decyzji (czy mimo wszystko teraz czy czekamy) jest trudna. Jeśli podeszlibyśmy do stymulacji teraz i potem byłoby coś nie tak, wyrzucalibyśmy sobie, że nie daliśmy czasu. Jak podchodzimy za miesiąc, a moje AMH jeszcze spadnie? Tego nie wie nikt.
Faktem jest, że się nastawiłam i jest mi ciężko. I byłoby niezależnie od podjętej decyzji.
Lia ❤️ mąż zrobił badania, ale że są na NFZ, wyniki są u lekarza i dowie się, jakie wyniki dopiero na wizycie kontrolnej... Nie może sobie sprawdzić wyników w necie po numerku, nie I już. Cyrk. Mieliśmy prawie dwa dni nerwówki, póki nie ustaliliśmy z lekarzem z kliniki, że czekamy na jeszcze nasteony cykl, więc teraz już wzięliśmy obydwoje oddech, jak decyzją została podjęta. Oswajam się z tym, choć jest mi tak zwyczajnie po ludzku smutno. Ale tak sobie myślę, że po prostu tak miało być z jakiegoś powodu 😊
Na pewno tak miało być. Już tyle za Wami, że jeśli odczekanie tego miesiąca ma przynieść sukces, to zdecydowanie warto 🩷 Trzymam kciuki, by crp spadło! Ja ostatnio miałam prawie 100, panika, a przy kolejnym badaniu było już bliskie 0. Może to nic takiego. Będę z niecierpliwością czekać na aktualizacje od Ciebie. Jesteś już mały kroczek od swojego szczęścia 🍀
No to chyba zaczynamy. Po 15 dostałam krwawienia, lekarz kazał liczyć takie dni jako dzień 0 (gdyby krwawienie było do 12 to wówczas liczyć jako 1 dc). Zatem jutro 1 dc, a od niedzieli stymulacja. Jak poczułam okres, to jednocześnie poleciały mi łzy. To się dzieje. Jestem przerażona i podekscytowana jednocześnie. Zaraz napiszę do doktora, jak kazał, żeby mógł zamówić materiał do badania zarodków. Za tydzień czwartek/piątek wypadać pewnie będzie pierwsze USG. Są we mnie duże emocje. Do tego brzuch mnie okropnie boli, jutro pewnie będzie migrena... Ale dam radę!
Aaa 🥹 Tak, to się dzieje! Przed Tobą rozpoczęcie najpiękniejszej przygody w Twoim życiu. Będę Ci po cichutku mocno kibicować 🩷 I rozumiem Twoje nerwy, to zbiór najbardziej skrajnych emocji. Ale będzie dobrze. Będzie warto Mela ✨
Pięknie! Teraz musisz przygotować się na silne emocje i poradzić sobie z nowym rollercoasterem. Niby starania, ale w innym wymiarze. Inne wyzwania, inne emocje i zupełnie inne oczekiwania. Dacie radę - wysyłam ogrom ciepłych uścisków <3
Lia - dzisiaj czwarty dzień, jutro mam pierwsze USG w klinice, żeby zobaczyć, co tam rośnie i jak rośnie, lekarz ma decydować o dodaniu leków. Na razie wstrzykuję raz dziennie wieczorem Menopur - nie boję się sama robić sobie zastrzyków i idzie to całkiem gładko. Samopoczucie dobre, choć mocno dokuczyła mi moja comiesięczna migrena (okres = migrena), ale chyba już wychodzę na prostą, mam wrażenie wręcz, że te hormony mi pomagają w tym 😅 jutro na pewno wrzucę wpis jak po wizycie. Dziękuję, że pytasz ❤️
No to czekam z niecierpliwością na wpis! Cieszę się, że dobrze się czujesz i mam nadzieję, że jesteś pozytywnie nastawiona ❤️ Minęło to początkowe przerażenie? Mam też tyle pytań co do tej stymulacji - czy hormony buzują, czy czujesz już jajniki? Nie wiem czego mam się spodziewać, więc chętnie posłucham o Twoich doświadczeniach ❤️
Lia to chodź na priv, chętnie odpowiem na wszystkie Twoje pytania 😁 przerażenie minęło, czuję się dobrze (pomijając migreny), czuję już jeden jajnik i po usg mam prawo go czuć 😊
U mnie na pierwszym podglądzie bardzo obiecująco jak na moją rezerwę jajnikową, spodziewałam się maks 8 pęcherzyków, a doktor naliczył 12. 2 po 14 mm, 3 po 13 mm, jeden 11 mm, dwa po 10 mm i 4 mniej niż 10 mm (mówił że liczy wszystkie). Ponoć ładnie odpowiadam na stymulację, dodał dzisiaj jeszcze Ganirelix, kazał zbadać progesteron i estrogen i napisać sobie wyniki, ale jeszcze ich nie mam. Endometrium 9 mm. Kolejna wizyta w poniedziałek i wtedy decyzja czy punkcja w piątek czy poniedziałek 😊 powiem Wam, że jestem pozytywnie zaskoczona.
Tylko honocysteina po kolejnym miesiącu slabo spada. Było 10,7 i jest 10,5. Pogadałam z lekarzem, kupiłam jeszcze metylowaną witaminę b12, zobaczymy 😊
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 listopada 2023, 22:06
Dzisiaj po drugim USG decyzja o punkcji w piątek. Pęcherzyki ładnie rosną, pięć nadal najbardziej obiecujących. Musieliśmy też zdecydować o ilości potencjalnych zarodków do badania, ciężko tak podejmować decyzje, jak tak naprawdę nic nie wiadomo. W środę ostatnie zastrzyki, od czwartku antybiotyk. I cieszę się, że punkcja jednak w piątek, a nie poniedziałek, nie będzie tego weekendu czekania.
I dzisiaj już ekscytacja zamieniła mi się w stres i nerwówkę. Ech. Byle do piątku.
Dzisiaj miałam punkcję. Pobrano 6 komórek, 1 tylko dojrzałą i nadająca się do czegokolwiek. Jestem rozczarowana i podłamana. Niech walczy tam dzielnie u embriologów. Mam z lekarzem mieć stały kontakt codziennie, czy się rozwija, czy może po wszystkim. Ryczeć mi się chce. Już myślę, co zmienić, żeby w następnej stymulacji udalo się uzyskać lepszą jakość komórek. Fizycznie nie ma jakiegoś dużego dramatu, boli jak chodzę itp., jak leżę jest nawet nieźle. Psychicznie... no jest slabo.
Jeżeli Tobie brak nadziei to musisz wiedzieć, że wszystkie podczytujące Ciebie dziewczyny wierzą w tą jedną komórkę. Wygląda na to, że musieliście być pod skrzydłami lekarzy od samego początku. Teraz widzisz dlaczego było tak ciężko. A psychicznie - może to tylko ten pierwszy szok, gdy uderza w nas taka wiadomość? Wierzę, że niedługo zbierzesz siły i podniesiesz się z dołka czarnych myśli. Uściski!
Aurore, Lia ❤️ niestety już wiemy, że i ta jedna nie dała rady. Na pewno się nie poddamy, ale musimy przemyśleć co dalej i przede wszystkim - ustalić z lekarzem, jak on to widzi. Już z nim dzisiaj rozmawiałam, dużo łatwiej jest wiedząc, że mamy z nim kontakt i nie jesteśmy zostawieni sami sobie.
Wczoraj rano dostaliśmy protokół z hodowli. Ta jedna komórką nie dala rady. Z jednej strony lepiej tak, niż mielibyśmy się srogo rozczarować. Z lekarzem jestem w kontakcie, na pewno będziemy ustalać co dalej. Ja bym chciała już, ale na pewno potrzebny jest czas. Czasem mam wrażenie, że wszystko mi się przyśniło, ale bolący brzuch dobitnie przypomina, że stymulacja i punkcja to nie sen.
Mela, silna babka jesteś i wiem, że się nie poddasz. Moim zdaniem świetnie zareagowałaś na stymulację, więc przy kolejnym podejściu może być już tylko lepiej. Musi być 🤍
Kochana na miesięcznym już chyba było, ale nie pamiętam - krzywe. I polecam Ci książkę "It Starts with an egg" - genialna przed kolejną stymulacją. Mam ją gdzieś w pdf, jak nie masz to odezwij się do mnie na priv.
Na pocieszenie powiem, że z tego co wiem to klinika powinna zwrócić pieniądze za to niepowodzenie, plus kolejna stymulacja powinna przynieść większe efekty, bo lekarze już będą wiedzieć co poprawić. 🤞🍀
Rozmawiałam dzisiaj z lekarzem (rozmawiam z nim codziennie, ale dzisiaj konkrety) - jadę w piątek na konsultację, żeby zweryfikować, jak tam jajniki po punkcji i będziemy rozmawiać co dalej. Już zaleca kolejną stymulację za 2 miesiące, żebym dobrze doszła do siebie i dobrze się dosuplementowała. Wspomniał o badaniu w celu weryfikacji łamliwości chromosomu X (rozmawiał z embriologami) - po potencjalnej konsultacji u genetyka.
Generalnie czuję się zaopiekowana. Zdawałam sobie sprawę, że statystyki są nieubłagane i choć to zderzenie że ścianą rzeczywistości było bolesne, to wiem, że się podniosę. Już się podnoszę.
Po Nowym Roku mieliśmy działać od nowa, już mam umówioną wizytę na 25 stycznia przed kolejną miesiączka celem rozpisania stymulacji. Mąż dzisiaj miał mieć powtarzane badanie nasienia... no właśnie, miał. W piątek był u lekarza, bo się gorzej czuł. Angina plus wszędobylski covid. Oczywiście antybiotyk na anginę, badania z dzisiaj odwołane, na szybko wymyślam plan działania, bo męża naprawdę siekło z gorączka i cały weekend leżał średnio przytomny. W poniedziałek umówiłam teleporadę ze swoim lekarzem z kliniki na czwartek z myślą, że dzisiaj zrobię badanie AMH i homocysteiny, bo miałam je zrobić w styczniu, a podejrzewam, że od mojego AMH będzie zależała decyzja lekarza - i że do czwartku będą wyniki. Jak w październiku mąż dostał wysokiego crp i stanu zapalnego (na co również dostał antybiotyk), to tuż przed stymulacją była decyzją, że czekamy miesiąc, bo moje AMH na to jeszcze pozwala. Gdyby było niższe, nie odkladalibyśmy stymulacji mimo antybiotykoterapii męża.
I dzisiaj pojechałam zbadać tę krew. I już mam wszystkie wyniki. Homocysteina 9,20 (ostatnio w listopadzie 10,2), a AMH... 1,39 🥹 we wrześniu było 1,07 (w sierpniu 1,89, a marcuy 1,02). Także przez to, że ono tak skacze różnie, nie wydaje mi się, żeby to był błąd, a czytałam podobne historie tu na forum, że AMH po suplementacji im nie malało, a wręcz rosło.
Robienie teraz przez męża badań nasienia, po takim wysiłku organizmy i antybiotykach, raczej mija się z celem i myślę, że lekarz powie to samo i zdecydujemy o odczekaniu kolejnego miesiąca. Nawet byk tak wolała. Badania wirusowe mamy ważne do początku kwietnia, więc z punkcją się wyrobimy.
Ale kurcze ciągle pod górkę, ciągle coś. Już myślałam, że ten 2023 rok się skończył i może będzie lepiej, a tu 2024 tak się zaczyna...
Z plusów- zrobiłam zalecane przez embriologów badanie zespołu łamliwego chromosomu X - wynik jest prawidłowy, badanie wykazało prawidłową liczbę powtórzeń.
Ciągle nie mogę tylko dotrzeć na krzywe - albo byłam podziębiona, albo miałam migrenę, a miałam też iść dzisiaj... może za tydzień się uda.
Wracam. Dzisiaj 2 dc i start kolejnej stymulacji, a w czwartek pierwszy monitoring. Jest stres, ale mniejszy, bo już mniej więcej wiem, co z czym i jak. Choć głowa i tak nabita, ale już wiem, że nie mogę się absolutnie na nic nastawiać. Ta przerwą była dobra. Miał być styczeń, ale mąż chory, wjechała angina z covidem, plus u mnie kwiatki z insuliną. Kilka tygodni supli, żywienia zgodnie ze wskazówkami pani dietetyk, może będzie efekt.
Treści zawarte w serwisie OvuFriend mają charakter informacyjno - edukacyjny, nie stanowią porady lekarskiej, nie są diagnozą lekarską i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety.
Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu.
Dowiedz się więcej.
Ojej, u Was też się dzieje 🥺 Jak sprawnie wszystko ruszyło. Życzę bezbolesnych zastrzyków i dużej ilości pęcherzyków 🤍 Ile będzie trwać stymulacja? Kiedy realnie może wypaść transfer? Mocno trzymam kciuki, niech dzieje się magia.
Lia ❤️ na razie mam dawkę na 8 dni, 6/7 dc będę mieć usg i potem już dokładnie nie pamiętam, bo tyle było tych informacji dzisiaj, że skupiłam się na tych najbliższych zadaniach 🙈 realnie gdzieś 14/16 dc punkcją, zależy jak będą pęcherzyki rosnąć. Transfer na pewno później i mrożonego zarodka, bo będziemy badać genetycznie metodą nieinwazyjną, a na wyniki czeka się 2/3 tygodnie, więc jeśli się uda, to może jeszcze w następnym po punkcji, listopadowym cyklu 🥹
Bardzo dobrze, małymi kroczkami do przodu. Jedno, dwa zadania, i dopiero patrzymy dalej. Nie dziwię Ci się, że w tych emocjach zapomniałaś co i jak 🙈 Ale od tego jest lekarz, by nad Wami czuwał i prowadził za rękę. Pozostaje tylko zaufać 🤍 Listopad to piękny miesiąc, niech i Wam przyniesie coś dobrego 😘