WSTĘP
Zaczynamy! Zaczynamy?!
O mnie: Nawet nie wiem, co tu napisać. Mam 34 lata (od wczoraj), zawodowo jestem w miejscu, z którego jestem zadowolona, spełniam się też w swojej pasji. Na pokładzie mąż i pieseł.
Czas starania się o dziecko: Od 2018? 2019?
Moja historia: Mam regularne cykle, 28/30 dni, zwykle w okolicach owulacji mam dużo śluzu, czuję ciągnięcie w jajniku (zwykle z prawego co drugi miesiąc, lewego raczej nie), ostatnia cytologią w listopadzie 2022 (wszystko ok), wówczas usg w 16 albo 15 dc i lekarz widział, że owulacji była (ciągnął prawy jajnik). Jeden parnter od 19 lat. Nie zabezpieczamy się od dobrych 4 lat i nic.
Mam migreny hormonalne, w okolicach miesiączki zdycham co miesiąc, nauczyliśmy się z mężem z tym funkcjonować, choć bywa ciężko I fizycznie i psychicznie.
Moje emocje:
2 marca 2023 r. przystąpiliśmy z mężem do programu związanego z diagnostyką niepłodności w moim mieście. Mąż miał wówczas pobraną krew na bardzo dużo badań, w tym hormony i genetyczne. Lekarz zebrał od nas wywiad, ale mnie nie zbadał z uwagi na pierwszy dzień okresu. Kolejna wizyta - 16 marca, wymazy (mycoplasma, ureoplasma, chlamydia), byłam w 15 dc, ale gin nie widział, by w ogóle doszło do owulacji w ciągu ostatnich dwóch dni, więc pewnie w ogóle jej nie było. Skierowanie na drożność do szpitala, jeśli wymazy w porządku. Mąż na 21 marca badanie nasienia, ja krew w 3-5 oraz 20-22 dc plus obydwoje mocz. Spływają powoli wyniki krwi męża, hormony i morfologia ok, bardzo niski poziom witaminy D (8 przy dolnej normie 30).
28 marca - wymazy ujemne (uff), wyniki nasienia męża z jednej strony super zadowalające (Koncentracja plemników (mIn/ml) - wynik 141.54, wartosc referencyjna > 16 mln/ml; Calkowita liczba plemników w ejakulacie (mI ejakulat) - wynik 435.94, wartosc referencyjna > 39 mln/ ejakulat; ruchliwość powyżej wartości referencyjnych, ruch postępowy typ A +B wynik 44,73%, wartosc referencyjna >30%, 195,01 mln/ejakulat, wartosc referencyjna >11,7 mln/ejakulat), ale morfologia na czerwono w procentach - 0,48% przy wartości referencyjnej >4%, ale daje to 2,08 mln/ejakulat prawidłowych plemników przy wartości referencyjnej >1,6 mln/ejakulat.
Mąż 17 kwietnia ma wizytę u androloga.
I niby wiem, że ta morfologia na czerwono nie jest aż taka straszna, przy takiej ilości plemników i dobrej ruchliwości, ale biorę do głowy, BO JEST PONIZEJ NORMY. I domyślam się też, że ten bardzo niski poziom witaminy D też nie pozostaje bez echa. Zaczęliśmy obydwoje suplementację nią (ja 2 tys., mąż 4).
I teraz mam wahania w myśleniu o tych wynikach męża i stres przed drożnością. Najlepiej żeby mi dali do tego jakieś ogólne znieczulenie, okropnie się boję 😔
28 marca - wymazy ujemne (uff), wyniki nasienia męża z jednej strony super zadowalające (Koncentracja plemników (mIn/ml) - wynik 141.54, wartosc referencyjna > 16 mln/ml; Calkowita liczba plemników w ejakulacie (mI ejakulat) - wynik 435.94, wartosc referencyjna > 39 mln/ ejakulat; ruchliwość powyżej wartości referencyjnych, ruch postępowy typ A +B wynik 44,73%, wartosc referencyjna >30%, 195,01 mln/ejakulat, wartosc referencyjna >11,7 mln/ejakulat), ale morfologia na czerwono w procentach - 0,48% przy wartości referencyjnej >4%, ale daje to 2,08 mln/ejakulat prawidłowych plemników przy wartości referencyjnej >1,6 mln/ejakulat.
Mąż 17 kwietnia ma wizytę u androloga.
I niby wiem, że ta morfologia na czerwono nie jest aż taka straszna, przy takiej ilości plemników i dobrej ruchliwości, ale biorę do głowy, BO JEST PONIZEJ NORMY. I domyślam się też, że ten bardzo niski poziom witaminy D też nie pozostaje bez echa. Zaczęliśmy obydwoje suplementację nią (ja 2 tys., mąż 4).
I teraz mam wahania w myśleniu o tych wynikach męża i stres przed drożnością. Najlepiej żeby mi dali do tego jakieś ogólne znieczulenie, okropnie się boję 😔
Mam ciężki okres w życiu i szczerze mówiąc kwestie diagnozy zeszły trochę na dalszy plan. Co do badań od ostatniego wpisu byłam tylko na takim dużym badaniu krwi (14 probówek!) - genetyczne, hormonalne i milion różnych innych. Naprawdę ta poradnia sporo ich robi, chyba to jest mocno kompleksowe. Miałam mieć jeszcze drożność w tym cyklu, ale przez zawirowania osobiste odłożyłam to na następny. Przez stresy przytuliliśmy się tylko raz w czasie okołoowulacyjnym, a dokładnie w 14 dc. Nie wierzę, że to ten szczęśliwy. Czekam na okres i umawiam się na drożność.
Mąż dzisiaj po andrologu. USG w porządku (wprawdzie znalazł jakieś zwapnienie czegoś, ale twierdzi, że jeden na trzydziestu chłopców się z tym rodzi i nie da się tego leczyć, a i tak nie ma to wpływu na płodność). Wg niego wyniki nasienia męża super, wręcz ponad normę. Morfologia wyszła 0,48% przez zwykłą statystykę - ilościowo ilość prawidłowych plemników wciąż jest świetna. Suplementować ma się witaminą D 4 tys jednostek przez trzy miesiące, potem 2 tys jednostek i jeszcze dostał jakiś lek bez recepty, który ma niwelować negatywne skutki niedoboru witaminy D. Podobno są już też wyniki badań genetycznych męża i są w porządku, ale mąż ich nie widział (tyle co powiedział mu androlog). Generalnie stwierdził, że w naszym przypadku nie jest to problem męski.
Czyli to ja.
Czyli to ja.
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 kwietnia, 14:58
Dzisiaj 26 dc, teoretycznie w czwartek powinnam dostać okres i wtedy mam dzwonić do poradni umawiać się na drożność. Na samą myśl robi mi się słabo, okropnie się boję tego badania, ale wiem też, że jest nieuniknione. Kończy mi się przeziębienie dopiero, w zeszłym tygodniu się umęczyłam ze stanem podgorączkowym, bólami wszelkiej maści, głowa boli przez przeziębienie, zaraz okres i już boli okresowo-migrenowo, ten szpital w perspektywie wrrr..... Tak tylko chciałam pojęczeć

Dzisiaj w nocy dostałam okres (specjalnie czekałam do północy, żeby wiedzieć, czy będzie jeszcze w czwartek, czy już w piątek; w czwartek zaczęło się delikatne plamienie na brązowo, ale krwawienie się nie rozkręciło, dopiero rano jak wstałam było już całe kombo - okres, ból brzucha i ból całej mnie). Było to ważne, żeby wiedzieć, kiedy 1 dc, bo miałam dzwonić do poradni umawiać się na drożność. I już mam termin - 8 maja szpital (rano poradnia i biocenoza pochwy - jeśli wyjdą jakieś bakterie to wracam do domu z leczeniem i zabieg w kolejnym cyklu), 9 maja drożność (to będzie 12 dc), dwie godziny po zabiegu już mam być na chodzie i mieć wypis z wynikiem. Mam stres, ale chyba bardziej się boję tej całej otoczki, szpital, kroplówka, zastrzyk i ten fotel ginekologiczny... Nie no, bólu też się boję, nie mam co czarować. Ale będę miała to już z głowy. Tyle myśli i emocji w głowie... Ale do przodu, powiedziało się A, to trzeba przeliterować cały alfabet, jeśli będzie trzeba

Tak sobie właśnie pomyślałam- a co jeśli wczoraj zaczął mi się okres i to okażą się później pierwsze dni ciąży? Mój mąż dzisiaj do mnie mówi (bo poinformowałam go, że do drożności bez seksów), że nie chce być hurra optymistą, ale może byśmy po badaniu próbowali, żeby ten cykl nie przepadł i że może jest duża szansa, żeby się udało? Potem zaraz sam się zmitygował, że już tyle się nie udaje to jeden miesiąc nie robi różnicy, ale jakbym się dobrze czuła (bo wie, ze moze mnie boleć, mogę krwawić itp.), to on jest w gotowości 🙈 tak jakoś we mnie tchnął pozytywną energię ❤️ na tik toku same filmiki z robienia pozytywnych testów mi się dzisiaj wyświetlają nooooo 🙈 niech to się wreszcie kuźwa spelni 😁
Jestem na oddziale, jutro drożność. Tak się nastawiłam (mimo strachu przed zabiegiem), że jakby poranna biocenoza pochwy wyszła źle, to chyba bym się popłakała 🙈 jutro między 10 a 12 zabieg. Na razie wszyscy mili i empatyczni, pozostaje leżeć i czekać na jutro...
Jestem po drożności. Mam lewy jajowod niedrożny i mimo starań pana doktora (super miłego swoją drogą i bardzo pomocnego) nie udało się go przepchnąć. Pytał mnie, czy mam endometriozę albo może miałam zapalenie lewego jajnika (niestety nic nie wiem na ten temat, nigdy nie byłam w tym kierunku diagnozowana), bo niedrozność nie bierze się znikąd. Także mam takie mocno mieszane uczucia. Prawy w porządku. Samo badanie - cieszę się, że już po, mam nadzieję, że nigdy więcej. Przed dostałam kroplówkę nawadniającą, przeciwbólowy w kroplówce i rozkurczowy w pośladek. Samo badanie szybkie ale nieprzyjemne i bolesne. Terwz niestety sporo krwawię, ale mowili, ze to normalne. Muszę wszystko poukładać w głowie, zwłaszcza że mam już wyniki badań genetycznych i cośtam powychodziło dodatnie albo obecne. Po wizycie w ginekologa na pewno będę mądrzejsza, a do tego czasu będę myśleć. Ale powiem Wam, że wszyscy - lekarze, pielęgniarki, położne, personel - super mili i pomocni, dobre jedzenie, jestem pozytywnie zaskoczona. Dzisiaj do domu, za jakąś godzinkę wypis i wyniki z rentgena.
Edit tak mam w opisie. Prawy niby drożny ale jakaś szczelinowatość, zwężenie, płyń wypływa powoli (a nie swobodnie jak ma koleżanka z łóżka obok). Martwi mnie to 😔
Macica polożona WN miednicy malei w tyłozgieciu, , jej wielkość ksztalt prawidtowe O gladkich zarysach zewnętrznych wjej
świetle przy ujściu macicznym jajowodu lewego pęcherzyki powietrza poza tym macica rtg. bez zmian.
Jajowód prawy drożny szczelinowato zweżonym poza tym bez: zmian.
Lewy jajowód niedrożny.
Kontrast powoli wylewa się do jamy otrzewnej z jajowodu prawego.
Edit tak mam w opisie. Prawy niby drożny ale jakaś szczelinowatość, zwężenie, płyń wypływa powoli (a nie swobodnie jak ma koleżanka z łóżka obok). Martwi mnie to 😔
Macica polożona WN miednicy malei w tyłozgieciu, , jej wielkość ksztalt prawidtowe O gladkich zarysach zewnętrznych wjej
świetle przy ujściu macicznym jajowodu lewego pęcherzyki powietrza poza tym macica rtg. bez zmian.
Jajowód prawy drożny szczelinowato zweżonym poza tym bez: zmian.
Lewy jajowód niedrożny.
Kontrast powoli wylewa się do jamy otrzewnej z jajowodu prawego.
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 maja, 14:14
Prawda jest taka, że dopiero powoli dochodzę do siebie po tej drożności. Ten kontrast chyba tak zadziałał. Wyszłam że szpitala w miarę ok, lekko skołowana i obolała, ale koło 18 zaczal się potworny ból głowy, potem nudności i wymioty, nie mkalam kompletnie siły, zeby się przebrac w piżamę czy wykąpać. Dopiero dzisiaj koło 7 byłam w stanie się umyć, teraz będę próbowała coś zjeść. Czuję się lepiej, ale słabo ciągle. Miałam wiele razy kontrast podawany i nic, a tu... Jak nie urok... Jak wyjdę z ataku migreny, to biegunka, jak ona się skończy to teraz to... Mam dość, szczerze mam dość. Nie mam siły, mój organizm mnie zawodzi, gdzie tu zachodzić w ciążę? Przy przyjęciu w ubraniach ważyłam niecałe 48 kg, więc bez ubrań pewnie z 46. Przecież nie dlatego, że nie jem, tylko przez to, że ciągle coś mi dolega. 48/49 kg to moja optymalna waga, każdy kilogram mniej widać 😔 Pozwolę sobie na doła i chwilę słabości, dzisiaj mogę...
Jutro rano mamy wizytę w poradni. Powinien być już komplet wyników (czekaliśmy jeszcze chyba tylko na mój kariotyp). Dzisiaj cały dzień robię wszystko, żeby nie myśleć o tym, co powie lekarz. Wiem, że powychodziło jakieś mutacje w badaniach genetycznych u mnie, ale bez rozmowy z lekarzem nie wiem, jak bardzo należy się tym kierować i przejmować. Oczywiście dzisiaj przejmuję się bardzo.
Dżizas, jutro będziemy wiedzieć, na czym stoimy, aż ciężko mi w to uwierzyć...
Dżizas, jutro będziemy wiedzieć, na czym stoimy, aż ciężko mi w to uwierzyć...
Jestem załamana. Raczej tylko in vitro wchodzi w grę. Szanse na naturalne zajście w ciążę znikome (skoro od 4 lat się nie udaje to w sumie nie powinno mnie to dziwić).
Powoli się oswajam z myślą o in vitro. Układamy z mężem plan działania. Jeszcze w poradni idę na monitoring, ale do swojego giną też już się umówiłam po tym monitoringu. Te dwa tygodnie chcę oddechu.
W ogóle mam wrażenie, że mój okres po drożności jest inny. Przede wszystkim nie zdychałam pierwszego dnia jak zawsze (mega mnie boli brzuch w pierwszy dzień i ogólnie jest mi slabo), do tego tuż przed mam atak migreny, tym razem brak. Do tego mocno krwawię już trzeci dzień, a zazwyczaj tylko pierwszego dnia mam mocne krwawienie, trzeci dzień to zwykle końcówka. A teraz mam trzy dni jak zwykle pierwszy. Ciekawa jestem, jak to się dalej potoczy. Dziewczyny po drożności, też widziałyście różnicę?
W ogóle mam wrażenie, że mój okres po drożności jest inny. Przede wszystkim nie zdychałam pierwszego dnia jak zawsze (mega mnie boli brzuch w pierwszy dzień i ogólnie jest mi slabo), do tego tuż przed mam atak migreny, tym razem brak. Do tego mocno krwawię już trzeci dzień, a zazwyczaj tylko pierwszego dnia mam mocne krwawienie, trzeci dzień to zwykle końcówka. A teraz mam trzy dni jak zwykle pierwszy. Ciekawa jestem, jak to się dalej potoczy. Dziewczyny po drożności, też widziałyście różnicę?
U mężczyzn najwięcej roboty robi ilość i prędkość. Morfologię można podrasować suplementacją i zmianą trybu życia/diety. Drożność u większości kobiet nie jest jakoś nadmiernie bolesna, ale ja sama mam z tym badaniem złe doświadczenia, więc jeśli masz obawy to poszukaj placówki gdzie robią to w większym znieczuleniu niż apap.
Abbigal - moja poradnia jest przy szpitalu i właśnie w szpitalu będę miała robioną drożność, jest opcja ponoć nawet w znieczuleniu, ale to będą lekarze decydować. Mogłam w poradni, ale tam tylko apap plus beż rentgena, więc jeśli coś wyszłoby niedrożne to i tak kierują potem do szpitala, więc stwierdziłam, że wolę od razu szpital 😊 przykro mi, że masz złe doświadczenia z tym badaniem 😔