Witam,
Od jakiegos roku czasu bralam duphaston po owulacji i norprolac codzinnie na obnizenie prolaktyny. zaszlam w ciaze ale w tym samym cyklu ja poronilam. od stycznia nie biore zadnych tabletek. miesiaczke mialam
02.01.18 trwala 5 dni a cykle mam na ogol 32 dni.
(14 dziec cyklu) 15.01.18 mialam usg i lekarz powiedzial ze pecherzyki na obu jajnikach sa po 8 mm czyli owulacji narazie nie bedzie. miala wystapic ok 16-17.01
(21 dzien cyklu) 22.01.18 zrobilam test owulacyjny i kreska testowa byla jasniejsza niz konrolna. powtorzylam test 23.01.18 i kreska byla jeszcze jasniejsza wiec wnioskuje ze owulacja juz nastapila.
(29 dzien cyklu) 30.01.18 nastapil spadek temperatury, silny bol lewego jajnika promieniujacy na pol ciala ze ledwo stalam pod prysznicem. w polowie dnia bol minal. na wieczor poczulam straszna wrazliwosc sutkow jak przy ostatnim razie gdzie bylam w ciazy. myslalam ze moze to bylo zagniezdzanie bo akurat podczas domniemanej przeze mnie owulacji (mysle ze miala miejsce 21.01) odbylam stosunek. dzien po tym zrobilam test ciazowy i zobaczylam cien cienia.
Przez kilka kolejnych dni robilam testy owulacyjne ktore maja bardzo tluste kreski juz od ponad tygodnia.
Powtorzyklam test ciazowy lecz nic nie wychodzi tym bardziej. Bole miesni brzucha, czesty mocz, i potworny bol sutkow sie utrzymuje. miesiaczka rowniez miala wystapic wczoraj lecz jej wciaz nie ma
Pytanie, czy testy owulacyjne moga znowu wychodzic z tlustymi kreskami przez tydzien w terminie planowanej miesiaczki gdzyz odnotowalam spadek jasnosci kresek ? Czy domniemana implantacja ktora mialam miejsce 3 dni temu moze jeszcze nie pokazac pozytywnego wyniku testu ciazowego ? czy to zwyczajne zaburzenia hormonalne ?
Nicolca25