Cykle po odstawieniu.
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej. Mam jeden jajnik, stwierdzoną endometrioze ale nie mam zrostów ani nic się nie dzieje od 3 lat. Odstawiłam we wrześniu anty. Ostatni cykl trwał 26 dni co raczej mi się nie zdarza, na razie miałam 29 dniowe cykle a wcześniej regularne po 35 dni. Dziś niby 7dc i czuję się jakbym miała dopiero dostać okresu. Bo przy tym cyklu nie miałam objawów. Zdziwiłam się na widok okresu. Był nawet skąpszy niż zazwyczaj i bezbolesny. W 25dc robiłam betę i progesteron - 0.9... Wygląda, że może owu była (gin nie potwierdził) a dziś pokazuje mi test owu pozytywny. Czyżby mi się cykl skracał? Może to nie był okres a krwawienie śródcykliczne? Pomóżcie.
-
Ja ostatnio odstawiłam tabletki i też jest tak jakoś dziwnie. Moja gin powiedziała że po tabletkach może być różnie. I tak jak ty, pierwszy cykl po odstawieniu miałam 26 dni. Teraz mam drugi cykl, byłam u gin, było widać pęcherzyk 24mm, ale chyba nie pękł w końcu. Od wczoraj czuję się jak przed okresem, a co do moich temperatur mam wiele wątpliwości. Szczerze mówiąc miałam ogromne nadzieje że się uda, ale już pogodziłam się z tym, że nie. A teraz... Wydaje mi się że po tabletkach trzeba na spokojnie podejść do tematu, bo na prawdę organizm musi sam "dojść do siebie".
P.S. możesz zobaczyć mój wykres -
No mój był 29 pierwszy - widać było, że był bezowulacyjny, przy tym drugim 26 dniowym namieszał mi lekarz. Widział pęcherzyk 14 mm, który miał podrosnąć i pęknąć kilka dni później i prawdopodobnie nie pękł bo zrobiła mi się torbiel Lekarz mnie dziwnie nakręcił, zrobiłam betę i progesteron w 25dc i miałam 0,9... dość nisko i się przestraszyłam, ale na drugi dzień dostałam okresu... Więc jego poziom pewnie był spowodowany okresem... A teraz nie wiem, trochę wariuję. Siedzę na l4 więc stwierdziłam, że wykorzystam okazję i jadę zaraz do ginekologa Innego, może nowy lekarz mnie uspokoi.
Ps. Nie widzę Twojego wykresu. -
Netka96 wrote:Kliknij w mój awatar i "tak " przy linijce co do wykresu. Powinnaś widzieć bo udostępniam dla wszystkich
Widzę, ale nic mi to nie mówi Mój był niby książkowy, dwie fazy i owulka... A potem okazuje się, że do owulacji chyba w ogóle nie doszło mimo, że był pęcherzyk... -
Nie, ja swoich tu nie wstawiam, monitoruje z apki na telefonie u mnie były tempki w pierwszej fazie ok 36, 2 do 36.4 a potem był spadek i wzrost po owu na 6.7 i potem lekki spadek na okres. Mierzysz o tej samej godzinie?
Dla mnie te wykresy to bezsens. Moja kumpela co się na tym zna i badała od dluzszego czasu nie zorientowała sie, ze jest w ciazy od 3 miesiecy ;p -
wow, jestem w szoku. To dopiero musiała mieć niespodziankę!
Ja mierzę zawsze o 7.00. I też się bardzo zastanawiam nad tym. Z jednej strony mnie to stresuje, bo miałam na usg pęcherzyk 24mm do pęknięcia, potem spadek i taki nierówny, a przed antykoncepcją nie miałam problemów żadnych związanych z okresem. Zawsze mniej więcej regularny. Może też nie powinnam analizować wykresów skoro wiele czynników ma wpływ na wzrost/spadek temp. Zapisuję tak czy inaczej, żeby mieć w razie czego. -
Netka96 wrote:wow, jestem w szoku. To dopiero musiała mieć niespodziankę!
Ja mierzę zawsze o 7.00. I też się bardzo zastanawiam nad tym. Z jednej strony mnie to stresuje, bo miałam na usg pęcherzyk 24mm do pęknięcia, potem spadek i taki nierówny, a przed antykoncepcją nie miałam problemów żadnych związanych z okresem. Zawsze mniej więcej regularny. Może też nie powinnam analizować wykresów skoro wiele czynników ma wpływ na wzrost/spadek temp. Zapisuję tak czy inaczej, żeby mieć w razie czego.
Mój pierwszy cykl po odstawieniu to tempki na tym samym poziomie. O 7? Budzisz się i nie wstając z łóżka mierzysz? Ja muszę o 5 mierzyc... ale jak przebudzam się ok 3- 4 rano to już bezsens bo musi być conajmniej 3 h snu bez przebudzania i wstawania z łózka :p -
To masz spokojnie poczekaj na drugi cykl a coś ginekolog mówił? Bo jak wcześniej nie było problemów to i teraz nie będzie. U mnie niby hormony z anty utrzymywały się do 35 dni po odstawieniu. Tak na ulotce było
-
Jeden cykl za mną bez wizyty u gin, temperaturę pod koniec miałam nawet lekko ponad 37, potem spadła na okres, ale mierzyć zaczęłam właśnie pod koniec cyklu. Teraz jak miałam wizytę to mówiła, że powinno być wszystko ok, miałam Logest, czyli delikatne, wszystko dobrze wygląda i pęcherzyk na zaraz do pęknięcia. Ale właśnie czy pękł i czy coś z tego będzie to nie wiem. Jak się nie uda teraz to już nie będziemy się starać przez dłuuugi czas z powodów osobistych. Więc albo teraz albo za może jakieś półtora roku zaczniemy znowu się starać
-
Netka96 wrote:Jeden cykl za mną bez wizyty u gin, temperaturę pod koniec miałam nawet lekko ponad 37, potem spadła na okres, ale mierzyć zaczęłam właśnie pod koniec cyklu. Teraz jak miałam wizytę to mówiła, że powinno być wszystko ok, miałam Logest, czyli delikatne, wszystko dobrze wygląda i pęcherzyk na zaraz do pęknięcia. Ale właśnie czy pękł i czy coś z tego będzie to nie wiem. Jak się nie uda teraz to już nie będziemy się starać przez dłuuugi czas z powodów osobistych. Więc albo teraz albo za może jakieś półtora roku zaczniemy znowu się starać
Nie ma co się nastawiać Ani tak przeżywać... Lepiej uregulować wszystko, na spokojnie. Kwas brać, przebadać się bardzo dokładnie, przekonuje się sama, że to nie takie łatwe A sprawdza Ci cykl? Bo np. jak sprawdziła pęcherzyki to i potem czy pękł też można sprawdzić. -
Netka96 wrote:Nie chciałam teraz monitorować cyklu jeszcze
A jakieś badania, kwas? Z resztą po samych hormonach chcąc nie chcąc trzeba podobno odczekać. Nie ma co się tak nastawiać. -
To jak się nie uda to będziesz mogła się lepiej przygotować, porobić badania, poprawić formę :p polepszyć może dietę itp. Bo po anty podobno trzeba brać kwas i wit D przynajmniej pół roku. Ale znawcą nie jestem U mnie jest inna sytuacja bo jestem po laparotomii i leczeniu hormonalnym więc bez wielu rzeczy się nie obejdzie i szybko nie pójdzie ;p czasem myślę czy nie lepiej odpuścic i wrócić do hormonów.
-
Netka96 wrote:Jak się nie uda to rzeczywiście będę miała czas na przygotowania, badania itp i dotyczy to również męża A jak się uda to będę przeszczęśliwa chociaż plecy mnie bolą jak na okres... Ale to zdecydowanie za szybko na okres.
Za Ciebie trzymam kciuki
No my do męża jeszcze nie doszliśmy. Przebada się pewnie w styczniu bo oboje byliśmy niedawno na lekach po grypie.
Ja się nie nastawiam. W przeciągu miesiąca okazało się, ze jest pco, tarczyca i duże prawdopodobieństwo cukrzycy... Także ja nawet na nic nie liczę ;p