Czy to normalne że elektroniczne termometry tak mają?

Witajcie,
Używam elektronicznego termometru KardioLine a temperaturę mierzę dopochwowo oczywiście zawsze z rana o tej samej porze.
Zdarzyło mi się kilka razy zmierzyć temperaturę raz po raz, tzn. po odczytaniu pierwszego wyniku (po 5 sekundach) od razu zaczynałam mierzyć jeszcze raz. Wychodzął mi duże różnice, czy to normalne? Podam wam przykład:
- pierwsze mierzenie 36,54 po paru sekundach nowe mierzenie 36,45
- pierwsze mierzenie 36,68 po paru sekundach nowe mierzenie 36,60
- pierwsze mierzenie 36,74 po paru sekundach nowe mierzenie 36,89

i mogłabym tak wypisywać....

Na początku pomyślałam, że jest coś nie tak z baterią więc wymieniłam ale sytuacja nadal się powtarza. Kupiłam więc nowy termometr (nie pamiętam w tej chwili marki) ale sytuacja podobna.
Dziewczyny kochane! Jak to jest na prawdę z tymi elektronicznymi termometrami?

Może powinnam mierzyć wynik tylko raz? Drugi raz to już taka moja ciekawość i problem zarazem...

Czy wasze termometry też tak mają?
Obawiam się, że owulacja może być źle wyznaczana.

Ja też tak mam, dlatego mierzę już tylko raz

tez tak mialam i slyszalam ze on się po prostu nagrzewa,i dolicza kreseczki.

też mam problem z termometrami, kupiłam już trzy i za każdym razem jak mierzę temperaturę i za chwilę powtarzam pomiar, wyniki są inne Rozbieżności potrafią bym naprawdę duże, typu 36.2/36.5 - przy takich różnicach nie da się prawidłowo wyznaczyć owulacji...

być może to kwestia ustawienia termometru. Tzn inna będzie temperatura jak termometr dotknie ścianki pochwy a inna jak nie dotknie. Zwróćcie na to uwagę. Ja mam microlife i jak starałam się, żeby końcówka zawsze dotykała ścianki to wyniki były bardzo zblizone tzn róznica była setnych cześci np. 36,67 i 36 68.
Od dzisiaj zaczęłam używać termometru owulacyjnego szklanego. Zobaczymy.....

Kupując termometr elektroniczny warto szczegółowo zapoznać się z dołączoną ulotką, a dokładniej wyszukać informację ile termometr potrzebuje czasu, żeby znowu być gotowym do pracy. W tej sytuacji, którą opisujesz większość termometrów dostępnych na rynku zachowa się w podobny sposób i da zafałszowany drugi wynik.

Ja używam Microlife i tak nie jest. Mierzyłam kiedyś 2-3 razy pod rząd (nie otwierając ust - mierzę oralnie) żeby go sprawdzić i tempki się nie różniły.

Takie wahania tempek nie są dobre, może to kwestia jakości termometru i jego przydatności do npr?

Ja też mam KardioLine i zawsze staram się żeby termometr przylegał do błony śluzowej. Temp. mierzę w ustach. Jest ciężko bo muszę go dobrze językiem przytrzymać. Na początku myślałam że jest zepsuty bo prawie codziennie miałam taką samą temp, ale w końcu nastąpił skok temp.

A ja zamiast mierzyć do "piknięcia" zawsze czekam równo 4 minuty. Termometr po piknięciu jeszcze dolicza kreseczki, a po 4 minutach zawsze już dochodzi do końcowej temp. I wykresy wyglądają całkiem nieźle

Dziewczyny, a po co mierzycie kilka razy ? Tylko się stresu nabawicie . Ja mierzę do piknięcia. Raz zmierzyłam dwa razy (jak to brzmi ) i drugi pomiar też był wyższy,więc już mierzę tylko raz i basta ! .

A i też słyszałam gdzieś, a raczej czytałam że termometr się nagrzewa i dlatego tempka jest coraz wyższa

ja uzywam szklanego bezrtęciowego i jestem zadowolona. Za każdym razem jest ta sama temperatura.....

Sylwia jaki to termometr i ile czasu zajmuje Ci mierzenie temperatury?
Ja mam Microlife i też wariowałam na początku. Mierzyłam temperaturę w ustach i były największe rozbieżności. Teraz mierzę waginalnie i przy dwóch pomiarach z rzędu temperatura różni się max o 0,02

A ja mierze Micrlife w ustach, i każdy wynik jest różny. To chyba zależy od miejsca wsadzenia, raz pod wędzidełko dam raz całkiem pod języ i co innego wychodzi.
Teraz mam jedną pozycje i się tego trzymam. Jedna pozycja jeden pomiar i koniec.

Ja mierzylam elektronicznym w ustach i sie sprawdzalo. Zawsze wkladalam w dokladnie to samo miejsce pod jezyk i tak samo przyciskalam jezykiem. Pomiar moze i sie roznic o 0.1 stopien ale to i tak nie zmienia wykresu bo po owu tempka skacze ok 3,4 stopnie wiec i tak byl skok