Kto się zna? Rozbieżności :)
-
Czesc.
Wg OM jestem na dzien dzisiejszy w 14t+1d ciąży, a wg pomiarow z ostatniego usg w... 15t+3d, czyli az 9 dni rozbieznosci, co mnie dziwi, o tyle, ze robilam testy owulacyjne i prowadzilam wykres temperatur (wiec sadzilam, ze wiem na czym stoje ).
Cień drugiej kreski na teście ciążowym pojawił się już w 22dc. W 5t+3d (liczac wg OM) mialam pierwsze usg i bylo juz widac serce, także dosc wczesnie.
Termin porodu wg OM to 23XI, wg ovu 20XI, a wg ostatniego usg 14XI (wiem, ze dziecko i tak wylezie kiedy samo bedzie gotowe, ale nurtuje mnie kiedy moglo dojsc do zaplodnienia, bo pik LH byl w 11dc).
Czy ktos, kto ma duze doswiadczenie z prowadzeniem wykresow moglby rzucic okiem na moj i powiedziec co o tym wszystkim mysli?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 maja 2018, 11:32
-
nick nieaktualnyNie ma co roztrząsać kiedy się co wydarzyło.
Owulacja może wystąpić 4 dni przed skokiem temperatury lub nawet do 4 dni po skoku.
Zarodek zaczyna produkować betę 24-48h po ZAGNIEŻDŻENIU- nie zapłodnieniu. A od zapłodnienia jeszcze trochę mija zanim dotrze do macicy i się ulokuje.
Mi test wyszedł w 10dpo, w 11dpo beta wyszła 60.
U mnie zarodek był w 5+1 (37dc).
I od samego początku wyprzedzał OM o ponad tydzień. Aż do 20 tygodnia.
Teraz mocno przystopował.
Więc na własnym przykładzie mogę stwierdzić, że każde dziecko będzie rosło swoim tempem. Mi się do 20tc termin porodu przesunął z OM 1.08 na 27.07. Dziecko było zawsze większe, bez względu jaki lekarz badał- twierdzili, że będzie duże, oboje z M jesteśmy wysocy. Dlatego nikogo to nie dziwiło.
Teraz przez to że mocno zwolnił na wzroście, to termin znowu się pokrywa z OM, a młody jest mały- ma 1361g a powinien przynajmniej 1500-1900g na ten moment.
Też się bałam na początku że wyskoczy mi 4kg dziecko- sama miałam 4120g przy porodzie i 59cm. I też był to powód do zmartwień dlaczego on tak szybko rośnie na tych usg. I lekarze uprzedzali, że może być spory. A owulację miałam potwierdzoną, nigdy nic mi się nie przesuwało, chodziłam "jak w zegarku". Wiem kiedy i co było. Dlatego o jakiś obsunięciach owulacji i zapłodnienia nie było mowy względem pomiarów zarodka.
Teraz się martwię czemu jest spadek wzrostu i tak mało waży.
Dlatego ze swojego doświadczenia wiem, że co wizytę może się coś zmienić i nie warto roztrząsać dlaczego na początku leciał tak do przodu z pomiarami.
Odwróciło się wszystko i tamten początek nie ma teraz nic do rzeczy... a szkoda było nerwów, bo myślałam wtedy że jest coś nie tak... a teraz myślę jeszcze więcej...
Jak jest większy, to tylko się cieszyć. Gorzej jak jest w drugą stronę jak u mnie teraz...Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 maja 2018, 10:51
-
Ania a lozysko dobrze pracuje? Jesli lekarz na tą chwile sie nie martwi to i Ty sie nie martw. Tak jak piszesz-dzieci rosną w swoim tempie. Ja tez w ciazy sie namartwilam jak cholera bo nie dosc,ze w 12tyg nagle krwawienie zywą krwią (na szczescie nie bylo widac przyczyny, byc moze jakis krwiak sie oproznil) a potem w polowie ciazy na usg widac bylo jakas cienka linie, ktora najpierw zdiagnozowano jako tasme owodniową..ile ja sie naczytalam... naplakalam... a po porodzir dopiero okazalo sie,ze to byla jakas anomalia w budowie lozyska i synek urodzil sie zdrowiutki. Z Twoją skrupulatnoscią na bank masz dobrego lekarza, ktory bezpiecznie prowadzi Twoja ciaze!Szymonek jest z nami od 11.09 3490gram, 57cm, 10pkt
-
nick nieaktualnyJestem teoretycznie pod kontrolą 2 ginek.
A przez całą ciążę zaliczyłam 7 różnych ginekologów ze względu na podróże i badania trymestrów- nikt nie widział żadnych nieprawidłowości.
Teraz mam anemię... mam mutacje... i od dłuższego czasu myślę o tej hipotrofii ze względu na te rzeczy.
Ale dla lekarzy odchyły nawet do 3tyg. w pomiarach to norma. A my oczywiście siedzimy i się zamartwiamy pomimo tych stwierdzeń.
Staram się wmawiać sobie że jest ok, ale wczoraj na usg miało być przynajmniej 1500g (tak ginka sugerowała na poprzedniej wizycie 4tyg. temu) a było ledwo 1300g. Nie mówiąc już, że przy tempie z początku ciąży, to powinien wychodzić nawet ponad 1900g jeśli by nie zwolnił.
Więc na razie jestem stopowana przez wszystkich, że nikt nic złego nie widzi. -
nick nieaktualnypap86 wrote:Ania jestes z Wawy? W szpitalu na pl.starynkiewicza są fajni specjalisci.
Nie. Dolnośląskie/ opolskie.
Ale mam zakaz wychodzenia z domu także nie będę latać po lekarzach. Wyjście tylko do swojej gin na wizyty i na wyniki.
Areszt domowy mnie powstrzymuje przed szukaniem problemów. -
Tylko, ze owulacja raczej nie mogła wystąpić przed pikiem LH, bo to on ja przeciez powoduje... Ja się nie o wielkość docelową dziecka martwie, bo dwoje dotychczasowych bylo podejrzewanych o hipotrofie plus oboje jestesmy niscy, wiec nie w tym rzecz. Ot nurtuje mnie po prostu aż taki rozrzut, bo przez to lekarz każe mi teraz tygodnie ciazy liczyc inaczej niż z OM, a dodatkowo okazało się że nie można juz bylo zmierzyć przeziernosci, takze za rade nie roztrzasać serdecznie podziekuje
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 maja 2018, 09:18
-