Mikroskop owulacyjny
-
Hej dziewczyny, ja mam mikroskop owulacyjny Geratherm. Mam trochę mieszane uczucia, próbowałam testować kilka miesięcy temu, ale wychodził mi dziwny obraz, taka mega gęsta paciaja z mnóstwem ciemnych kropek i tak przez cały miesiąc. Rzuciłam w kąt po 2 cyklach, bo bardziej mnie denerwował niż pomagał.
Teraz próbuję od nowa, ale dopiero 3 dzień testuję. W ulotce jest napisane, że najlepiej używać śliny z samego rana, albo należy odczekać 3h po jedzeniu lub piciu. Jednocześnie jest adnotacja, że poranna ślina może być zbyt gęsta i dawać fałszywy wynik i tak chyba było (jest) u mnie. Rano bardzo ciężko nakłada mi się ślinę na szkiełko, wychodzi maleńka kropelka i często jest taka trochę mleczno-biała, ogólnie fuj i z takiej śliny nic się potem nie da odczytać. Z kolei 3h bez chociażby łyka wody to takie nie bardzo realne do osiągnięcia. Teraz próbuję jeszcze raz używać mikroskopu, w połączeniu z mierzeniem temperatury i testami paskowymi.
Ślinę nakładam po południu, po powrocie z pracy z przerwą ok 2h po jedzeniu i piciu. 2 dni był obraz jak na dni niepłodne, wczoraj jakby pojawiły się niewielkie rzadkie paprotki, nie potrafię potwierdzić, czy działa, ale pierwszy widzę cokolwiek podobnego do przykładów z instrukcji.
W moim obecnym stanie psychicznym wyszłam z założenia, że nawet jak nie pomoże, to na pewno nie zaszkodzi, na pewno nie potrafię już się nie stresować i nie myśleć, więc co mi tam -
nick nieaktualny
-
Próbuję (od nowa) z mikroskopem ledwo tydzień, a już mam dość Z porannej śliny - nie ma opcji, jest gęsta, biaława, nałożenie jej na szkiełko graniczy z cudem, a w obrazie widać jakieś gęste popaciane coś, nie przypominające ani paprotek ani nawet obrazu w dniach niepłodnych.
Po południu jest problem z wytrzymaniem 3h bez jedzenia i picia. Bez jedzenia okej, ale bez picia - masakra. Nie wiem, czy tylko ja tak mam, ale w sumie cały czas coś popijam. Wodę, herbatę, kawę, jak nie piję 2h to już mnie strasznie suszy.
Staram się testować po południu z przerwą w piciu i jedzeniu 2h. Cały czas mam problemy z nałożeniem śliny, jak biorę więcej to jest mnóstwo bąbelków i nic nie widać. Jak biorę mniej to w ogóle nie chce się nałożyć na szkiełko, przykładam palec, dotykam szkiełka, a po zabraniu palca nic - szkiełko zupełnie czyste. Zazwyczaj udaje mi się cośtam nałożyć po 8-10 podejściach. MASAKRA.
Do tej pory cały czas wychodzi mi albo obraz dni niepłodnych albo takie jakby bardzo bardzo malutkie i rzadkie paprotki. Co jest dziwne bo już dawno powinnam mieć owulację, ale u mnie w ogóle ten cykl jest dziwny, bez śluzu, bez skoku temp, prawdopodobnie bezowulacyjny.
A jak u Was Dziewczyny? Któraś miała więcej szczęścia z mikroskopem?PJUR lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNiestety u mnie też podobne doświadczenia, mikroskop nic nie wykazywał, robiłam zawsze rano zaraz po przebudzeniu. Czasem ślina gęsta, różnie bywało ale nigdy nic nie wykazał albo takie rzadkie paprotki.
Testy wykazywały ovulacje a mikroskop nie.
Wg mnie strata pieniędzy i nerwów, że nie wychodzi, wolę robić testy ovu i zaczęłam mierzyć temperaturę.
Jak robię testy ovu to własnie nie pije 2h przed ale dłużej bym już nie wytrzymała, tak jak piszą 3h na instrukcji mikroskopu. -
Ja używam mikroskopu owulacyjnego od kilku dobrych lat. Ale trzeba wypracować sobie własny "system" Ja np. nigdy nie używam porannej śliny. Używam jakiejkolwiek, byle nie zaraz po jedzeniu. Ślina musi być płynna, nieco gęstsza niż woda, ale nie całkiem glutowata Należy ją nanieść na całą powierzchnię szkiełka, ja często używam palca (ważne by ręce były umyte).
Po nałożeniu śliny zostawiam zestaw do wyschnięcia- czasami wystarczy 10 minut, a czasami godzina (zależy ile śliny i jak ciepło jest w łazience). Potem oglądam.
Tutaj zdjęcie z płodnego okresu:
https://naforum.zapodaj.net/825b16328115.jpg.html
Ważne jest, żeby przez kilka cykli pooglądać swoją ślinę i nauczyć się rozpoznawać płodny okres u siebie.
U mnie skuteczność mikroskopu potwierdzona innymi metodami, m.in. monitoringiem i testami owu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 kwietnia 2019, 07:25
Eufooria, PJUR lubią tę wiadomość
Leki: Luteina, Glucophage, Acard, foliany, Euthyrox, Bromergon
MTHFR 1298C hetero
4 lata starań o córkę, 3 ciąże biochemiczne po drodze
1.10.2020r. Jesteś, córeczko!
Cudzie trwaj!
09.2021: wracamy po rodzeństwo
Czekamy na Ciebie ;* -
Pani Ciasio wrote:Ja używam mikroskopu owulacyjnego od kilku dobrych lat. Ale trzeba wypracować sobie własny "system" Ja np. nigdy nie używam porannej śliny. Używam jakiejkolwiek, byle nie zaraz po jedzeniu. Ślina musi być płynna, nieco gęstsza niż woda, ale nie całkiem glutowata Należy ją nanieść na całą powierzchnię szkiełka, ja często używam palca (ważne by ręce były umyte).
Po nałożeniu śliny zostawiam zestaw do wyschnięcia- czasami wystarczy 10 minut, a czasami godzina (zależy ile śliny i jak ciepło jest w łazience). Potem oglądam.
Tutaj zdjęcie z płodnego okresu:
https://naforum.zapodaj.net/825b16328115.jpg.html
Ważne jest, żeby przez kilka cykli pooglądać swoją ślinę i nauczyć się rozpoznawać płodny okres u siebie.
U mnie skuteczność mikroskopu potwierdzona innymi metodami, m.in. monitoringiem i testami owu.
Hmmm może w takim razie dam mojej Afrodycie druga szansę... Odkopie ją z szuflady i od jutra zacznę ponownie stosować... Bardzo pomocny wpis, dziękiPani Ciasio lubi tę wiadomość
-
Eufooria, powodzenia
Daj znać,jak poszło Bo jakby nie poszło, to może będę mogła coś podpowiedziećWiadomość wyedytowana przez autora: 17 kwietnia 2019, 07:25
Leki: Luteina, Glucophage, Acard, foliany, Euthyrox, Bromergon
MTHFR 1298C hetero
4 lata starań o córkę, 3 ciąże biochemiczne po drodze
1.10.2020r. Jesteś, córeczko!
Cudzie trwaj!
09.2021: wracamy po rodzeństwo
Czekamy na Ciebie ;* -
A ja korzystałam z takiego dziecięcego mikroskopu ze standardowym szkiełkiem i lusterkiem i spisuje się dobrze. Szkiełko podstawowe jest duże, powiększenie większe niż przy mikroskopie owulacyjnym. Łatwe do utrzymania czystości-wystarczy umyć pod bieżącą wodą. Ślinę można nałożyć cienką warstwą więc widok ok. Polecam.ssylwiuska
-
Mikroskop dziecięcy też jest ok, ale nie jest tak mobilny
Eufooria, czy chodzi Ci o odkręcanie go jak już chcesz coś na nim obejrzeć? Ja mam już ustawiony w punkcie odpowiednim dla mnie, ale jeśli muszę go np. rozkręcić całkowicie a potem na nowo ustawiać, to zaczynam od momentu, kiedy jest dokręcony na maksa. Wtedy przykładam oko i dopiero zaczynam POMALUTKU kręcić, aż do uzyskania optymalnej ostrości U mnie jest mniej więcej w 1/3 do 1/2 "drogi" do rozkręcenia, ale mam też niewielką wadę wzroku
Pamiętaj, żeby preparat był należycie wysuszony! Nie spiesz się z tym, możesz zostawić szkiełko np. na parapecie w suchym miejscu i odczytać wynik po dłuższym czasie. Jak ślina nie wyschnie do końca, to obraz jest nieczytelny Przede wszystkim nie poddawaj się- z mikroskopem to jest tak, że na początku nijak nie wychodzi, a potem nagle coś "zaskoczy" i człowiek jest zdziwiony, jakie to proste To jak z użyciem tamponu po raz pierwszy Więc jeśli Ci nie wychodzi, nie widzisz nic itd to trudno- próbuj dalej. Najlepiej, żebyś w najbardziej płodnym czasie próbowała kilka razy dziennie- w końcu wyjdzie, a Ty nie będziesz miała wątpliwości
Leki: Luteina, Glucophage, Acard, foliany, Euthyrox, Bromergon
MTHFR 1298C hetero
4 lata starań o córkę, 3 ciąże biochemiczne po drodze
1.10.2020r. Jesteś, córeczko!
Cudzie trwaj!
09.2021: wracamy po rodzeństwo
Czekamy na Ciebie ;* -
U mnie się bardzo sprawdza, używam dopiero od tego cyklu i w sumie nie było żadnych problemów z rozpoznaniem w jakiej fazie jestem
Pani Ciasio lubi tę wiadomość
„Pan sam pójdzie przed tobą i będzie z tobą. Nie zawiedzie i nie opuści cię; nie bój się więc i nie trwóż się!”. Ks. Powtórzonego Prawa 31,8 -