Czy spotkałyście się z owulacją przy tak niskiej temperaturze? Mam zazwyczaj bardzo niskie temperatury, nawet w ciągu dnia. Mierze około 5:30 rano i wtedy moja temp. zazwyczaj oscyluje wokół 36,0-36,1. W tym cyklu mam bardzo dużo stresu i ciężkich sytuacji w pracy, bardzo źle sypiam, budze się o 2 albo 4 w nocy, nie mogę zasnąć do rana. Nie wiem czy w ogóle miałam owulację - testy owu wyszły pozytywne, szyjka tez na to wskazywała. Śluz tym bardziej - w dniach okołowoulacyjnych dużo płodnego śluzu. Ale temperatura ledwo co się podniosła - mam od kilku dni cały czas 36,3. Wieczorem rośnie do 36,6-36,8 (ale wiem że to nie jest miarodajne bo mierzy się rano a nie wieczorem). Nie wiem zupełnie co mam mysleć o tym cyklu. Czy jest juz spisany na straty, czy może jednak możliwa jest owulacja przy tak niskich temperaturach. Czy spotkałyście się z takim przypadkiem?