ciąża po poronieniu - za mały zarodek

Cześć, potrzebuje wsparcia bo oszaleje ;(

W październiku miałam zabieg łyżeczkowania. Na wizycie 7+3 były widać serduszko oraz krwiaka. Na wizycie 9+3 już serduszko nie biło.

Teraz znowu jestem w ciązy. Ostatnia miesiaczka 1 marca. Na pierwszej wizycie byłam 13 kwietnia (6+1) był pusty pęcherzyk. Pani doktor kazała przyjsc na kolejną wizyte po tygodniu. W międzyczasie zrobiłam bete 15.04 - ok 17000; 17.04 ok 27000 i 19.04 47000. Na wizyte 20.04 poszłam zadowolona, że beta ładnie przyrasta. Na usg na poczatku nie było nic widać... Pani doktor powiedziała ze niestety nie ma nic, że beta przyrasta pewnie dlatego że jest pęcherzyk ciążowy. Potem nagle sie pojawił zarodek, mega schowany. Powiedziała, że jest duzo mlodszy niż powinien być. Powiedziała, że mogłaby sie pokusić że widzi też akcję serca. Powiedziała, że na razie nie zakłada karty ciązy i żebym przyszla na kolejną wizytę 7.05. Przepisała mi jedynie acard i kazała nadal brać luteine.
Do tego czasu chyba zwariuje, tym bardziej że wczoraj zaczął mnie pobolewać albo jajnik albo coś w macicy - taki tępy ból dodatkowo chyba po acardzie mam palpitacje serca

Jajnik lub bóle w macicy są akurat normalne w I trymestrze (o ile nie trwają cały czas, ale pojawiają się i znikają w ciągu doby i nie towarzyszy im krwawienie). Ja osobiście martwię się, gdy tych bólów nie czuję. Jeśli ostatnią miesiączkę zaczęłaś 1 marca, to w najlepszym wypadku jesteś teraz 7+4, a wiadomo, że natura to nie matematyka i zapłodnienie oraz implantacja nie zachodzą jak w zegarku, więc ciąża może być młodsza. Co prawda trochę dziwne, że przy takiej becie nic nie było widać, ale to też zależy od sprzętu, od stanu Twojej macicy (nie napisałaś czy masz jakieś zrosty, mięśniaki itp.) od wprawy lekarza. Sama nic nie wymyślisz, ewentualnie możesz zapisać się na wizytę wcześniej niż 7.05, ale rozumiem, że lekarz zalecił taki termin z jakiegoś powodu.

nie mam żadnych mięśniaków ani zrostów - przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo (na badaniu po łyżeczkowaniu było ok). W pierwszej ciąży zarodek był również młodszy o 6 dni.
Jedyne co to mam PCOS i IO, ale problemów z zajściem w ciąże nie mialam ani teraz ani za pierwszym razem.

Być może dochodzi u Ciebie z opóźnieniem do zagnieżdżenia skoro to się powtarza. Jestem tydzień przed Toba i też stres okropny, ale to nam nie pomaga, trzeba dbać o głowę i nie zastanawiać się tyle. Ja miałam gorszy przyrost bety już przy tych wielkościach, o których piszesz, ale w usg było widać serce (kalendarzowo było 6+3, a na usg 6+1). Jutro idę na kolejne usg i jestem cała w nerwach, więc wiem jak to jest czekać i nie wiedzieć co się dzieje. Też podobnie jak Ty w listopadzie poroniłam 😔 Te ciąże po poronieniach są okupione ogromnym strachem i niepewnością

ehh ja próbuje być dobrej myśli, siedzę w pracy i nie mogę się skupić na robocie. Gin chciała mi dać l4 , ale stwierdziłam że wole się czymś zająć a teraz żałuje no ja byłam mega szczęśliwa jak zobaczyłam ze beta tak ładnie przyrasta
Ja się zastanawiam czy po kolejnym poronieniu odważę się znowu zajść w ciąże.

Jeszcze o tym nie myśl. Jedynie jeśli będzie plamienie, to trzeba jechać na izbę przyjęć, a i to jeszcze o niczym nie przesądza. Oprocz tego wszystkie sygnały z ciała mogą być normą i budzić niepokój jednocześnie i to jest chyba najtrudniejsze, bo nie da się zajrzeć do środka, żeby sprawdzić czy wszystko ok 🫣 czekanie jest trudne, trzeba się trzyma zająć od badania do badania

Sylwiat93 bądź dobrej myśli, choć wiem że to trudne. Pomyślałaś żeby podejść w międzyczasie jeszcze do innego lekarza ginekologa? Takiego też z dobrym sprzętem, aby mieć porównanie dwóch konsultacji

Staram sie byc jak najlepszej, troche odpuscilam myslenie, co ma byc to bedzie. Umowie się na przyszły tydzień do innego lekarza. Chociaż się czuje bardzo ciazowo - mega mdłości, ssanie w żołądku i bol piersi.