Jak powiedziałam sprawcy o tym, co sprawił w moim brzuchu
-
I nie, to nie będzie post o motylkach pierwszego zakochania . Chciałam się Wam pochwalić jak przekazałam mężowi nowinę o powiększeniu rodziny. Mysłałam jak to zrobię od dwóch lat, kiedy tylko zaczęliśmy się starać, a tymczasem wymyśliłam to wczoraj, już po pozytywnym teście...
Można się domyślić jaki napój mężulek lubi najbardziej...
TA-DA! Specjalnie robiłam jeszcze jeden test, żeby był ładny, lol! Na ruloniku od środka jest napisane "po jednym za każdy cykl, w którym się staraliśmy premiera juniora 26 lipca 2015"
Tak naprawdę to trochę oszukałam system, bo policzyłam tylko cykle owulacyjne. No bo bez przesady, aż 19 piw to mu się nie należy, haha!
Dziękuję za poświęcenie czasu na mojego nic nie wnoszącego do tematu posta
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 listopada 2014, 07:29
Sabela, EwaLauren, karmar, Helen, Chica Mala, Carmen.92, Truskaweczka250, my dream, magda sz, domi, Kasiarzynka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Hmmm pomysł bardzo fajny
Ja męża o drugiej ciąży poinformowałam inaczej. Mamy już synka, nie planowałam drugiego dziecka, ale też się mega nie zabezpieczaliśmy. Jak się okazało że będzie rodzeństwo nie powiedziałam mężowi tylko chodziłam zła jak osa (a może to hormony już szalały) w końcu mnie przycisnął i podczas awantury mu to wykrzyczałam. On się cieszył ja płakałam Ale jak się oswoiłam z tą myślą to i ja się bardzo cieszę nasz synek również choć podkreśla że ma być siostrzyczka bo on braciszka nie chce a narazie lekarze stawiają że będzie braciszek -
ja nie wytrzymałam i stając o 5:00 rano zrobiłam test o od razu obudziłam męża, ale my oboje mieliśmy przeczucie, że się udało, też 2 lata starań, mąż nawet nie pozwalał mi pić w tym cyklu co zaszłam bo wiedział, że się udało;p
-
Jagoda pomysł świetny! Ja swojemu spakowałam test do pudełeczka i położyłam na poduszcze Dołaczyłam jeszcze krótki liścik Jak wieczorem kładł się do łóżka to walnął głową w to pudełeczko ( dobrze bo inaczej by go nie zauważył ) Nie wiedział co jest grane w ogóle, ale jak zobaczył pudełeczko to lampka mu się zaświeciła
my dream, karmar lubią tę wiadomość
-
Ja zrobiłam test w sobotę, ale powiedziałam dopiero wczoraj. Kupiłam dwie maleńkie czekoladowe pisanki (jedną różową - dziewczynka, drugą z kogutkiem - chłopiec) i trzymając po jednej w każdej dłoni powiedziałam, że mam prezent dla niego, żeby sobie wybrał. Wylosował różową, podziękował, ale był zdziwiony, więc powiedziałam mu, że też mam w sobie zapłodnione jajeczko i że zostaniemy znów rodzicami I wtedy się ucieszył, że wylosował różową, bo wolałby córeczkę
domi, karmar lubią tę wiadomość
23.03. - 13 dpo - 108 (3 tc 5 dzień), 25.03. - 15 dpo - 316 (4 tc), 01.04. - 22 dpo - 3541 (5tc)
14.04. - - 6t6d -
nick nieaktualnyJa powiedziałam mężowi w jego urodziny (zreszta wtedy tez zrobiłam test przez przypadek). Zapakowałam test w małe kolorowe pudełeczko z wielka kokarda i dałam w prezencie. Popłakał sie gdy otworzył. To były jego najpiękniejsze urodziny w życiu:)
karmar lubi tę wiadomość
-
Mnie się marzyło dać właśnie w formie prezentu z jakiejś okazji, ale do najbliższej okazji czyli mikołajek było ponad 2 tygodnie, a tyle bym nie wytrzymała z językiem za zębami
-
nick nieaktualnyJa miałam wiele pomysłów, jakieś śpioszki dziwności, a i tak powiedziałam całkiem zwyczajnie. Czekałam na wynik bety bo wyszedł mi mega bladzioch na teście sikanym (10dpo). Gryzłam się w język żeby się nie wygadać. Sprawdziłam w internecie wynik. Akurat robiliśmy z mężem obiad. Podchodzi mąż do mnie (a u mnie banan na twarzy) i pyta :
"a co tam masz za plecami?"
ja:"nic no telefon"
maż:"co na forum pewnie piszesz?"
ja:"no piszę. Muszę przekazać Ci nowinę. (chwila ciszy) Jestem w ciąży!"
mąż:"Boże, nie wierzę naprawdę? skąd wiesz?"
ja:"Zrobiłam betę" i jak już to mówiłam przytulaliśmy się i ryczeliśmy jak bobry !!!!
Masakra jak się ucieszył. Drugi raz w życiu widziałam jak płakał Różnie sobie to wyobrażałam, ale takiej jego reakcji się nie spodziewałam.
anmosek85 lubi tę wiadomość
-
Jagoda pięknie to rozegrałaś, gratulacje, ja też miałam ambitne plany, ale jak zobaczyłam dwie krechy w mikołajki to nie mogłam się uspokoić, zaczęłam płakać ze szczęścia i mąż jak tylko wyszłam z łazienki spojrzał na mnie i wiedział o co chodzi. Leżał na łóżku i zapytał co tam masz i rzuciłam w niego testem krzycząc i płacząc- udałooo się, jesteśmy w ciąży ). Chyba nigdy nie widziałam go takiego szczęśliwego. Myślałam że nasz ślub był piękny ale ten dzień z dwoma kreskami był piękniejszy Teraz trochę żałuję że jakoś go nie wkręciłam udało mi się zrobić mu suprisa z płcią, chociaż tyle. Może przy drugim dziecku wymyślę coś co go na kolana powali
-
nick nieaktualnyMagda sz ja też miałam ambitny plan jakiejś niespodzianki z racji tego że ciężko jest mi coś trzymać w tajemnicy przed mężem a tu jeszcze taka wiadomość do przekazania ale trzymałam się twardo do momentu jak jechałam z mężem samochodem a on zapytał się czy nie powinnam mieć już okresu no i nie wytrzymałam i wygadalam się
-
Ja też snułam romantyczne scenariusze, a skończyło się tak, że zawołałam małża żeby potwierdził, czy widzi drugą kreskę (na pierwszym teście była bladziutka), potem ja płakałam ze wzruszenia, a on mnie przekonywał, że "taka blada kreska to na pewno negatywny" Mój znawca biologii
-