Cześć, jestem mamą 1.5 rocznej zlobkowiczki. 13 czerwca miałam ostatni okres i zaszłam w ciążę. Dziś 4+3 Niestety Młoda przyniosła mi chorobę ze żłobka. Obie skończyłyśmy na antybiotyku. Antybiotyk dostałam oczywiście taki bezpieczny dla kobiet w ciąży, ale pojawił się kolejny problem. W zasadzie odkąd urodziłam córeczkę, każda infekcja u mnie kończy się napadowym kaszlem. Nie istnieje on równo z chorobą tylko jak już choroba się powoli kończy, to wtedy atakuje kaszel. Jakby ta infekcja go aktywowała. Jest suchy, napadowy, "szczekający". W sumie zbierałam się, żeby gdzieś z tym iść, ale mój lekarz rodzinny, który jest też pediatra zawsze jakoś zaradził. No i dziś też go nawiedziłam. Powiedział, że wg niego to wynika z osłabienia mojego organizmu po pierwszej ciąży, może do tego to jakaś alergia plus nadreaktywnosc oskrzeli. Ja mam od maja problem z zatokami i wg mnie to jest główny problem. Wszystko spływa po ścianie gardła do dolnych dróg oddechowych i to generuje kaszel.
Lelkarz zapisał mi budixon i metmin. To sterydy, wg niego najbezpieczniejsze leki, które mógł w tej sytuacji zapisać. W sieci była informacja, że nie zalecają tych leków w ciąży poza wyraźnym wskazaniem lekarza. Wzięłam dziś już te leki, ale zastanawiam się, czy któraś z Was używała tych leków w ciąży? Znacie jakieś opinie na ten temat?
* starania od 10.2020
* pozytywny test ciążowy 01.2021
* ciąża obumarła, zabieg łyżeczkowania 03.2021
*24.04.2021 II !
*11.05.2021 mamy serduszko
* starania od 10.2020
* pozytywny test ciążowy 01.2021
* ciąża obumarła, zabieg łyżeczkowania 03.2021
*24.04.2021 II !
*11.05.2021 mamy serduszko