Witajcie. Stresuję się niesamowicie. Otóż ostatnią miesiączkę miałam 30.01.16. Betę nr 1 robiłam 09.03.2016 i wyszła <0,100. byłam pewna, że owu wystąpiła wcześniej, bo już wtedy czułam się jak na okres. ale okresu dalej brak, ciąży nie ma, więc 23.03. poszłam prywatnie do ginekologa, żeby dostać coś na wywołanie. Babka do mnie, że owulacja była, ale macica jest dość ciekawa, więc mam poczekać jeszcze z 2 tygodnie. Ja poleciałam tego samego dnia na bete - wynik 58,02 mIU/ml (normy" kobiety nie będące w ciąży <=1 mIU/ml).
to ja skaczę z radości. Objawy ciążowe towarzyszyły od paru dni i wciąż są.
Wczorajsza wizyta mnie położyła na kolana. Doktor powiedziała, że w tym czasie powinny zajść większe zmiany. A tu wciąż endometrium 9mm, do tego dwa malutkie pęcherzyki (1,8mm i 2,4 mm). Jajniki ok, jajowody czyste, więc na pozamaciczną jej to nie wygląda. Wysłała mnie na betę, że jeśli wyjdzie niska to do szpitala szukać co się dzieje, a jeśli wysoka to powtórzyć po 3 dniach i zobaczyć przyrost. I wg tych samych norm wczorajsza beta 1020 mIU/ml. Więc myślę, że śliczna. Nie wiem co myśleć. Jeden wielki stres.
Czy endo nie za małe, czy pęcherzyki również jak na taką betę...