Wstręt do mięsa
-
Cześć dziewczyny,
obecnie jestem w 7 tygodniu, od momentu, gdy dowiedziałam się o ciąży, zmieniłam swoje nawyki żywieniowe, tj. zaczęłam jeść mięso. Wcześniej byłam wegetarianką, jednak nie chcę narażać dziecka na skutki ewentualnych niedoborów, tym bardziej, że mam też podejrzenie IBS i większość alternatywnych źródeł białka w moim przypadku odpada, bo po prostu wywołuje problemy jelitowe.
Na początku wszystko szło super, mięso mi smakowało, od jakiegoś tygodnia jednak mam do niego straszną awersję. Zapach, smak, nawet myśl o mięsie wywołuje u mnie odruchy wymiotne. Nie jest to kwestia jakichś rozterek moralnych związanych z porzuceniem wegetarianizmu, a zwykła awersja ciążowa, o której czytałam, że występuje u jakiejś części ciężarnych.
I teraz moje pytanie - jeść mięso, nie jeść? Zmuszać się do niego, mimo, że ciężko mi je przełknąć? Jeśli z niego zrezygnować, to czym je sobie zastępować w mojej sytuacji?
Czy Wy też macie podobne awersje pokarmowe?Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 lutego 2023, 19:43
-
Ja rzadko jem mięso i raczej niewiele. Głównie piers z kurczaka, ale czasem jakieś wołowe mielone, czy kiełbasa, parówki zjem. W pierwszej ciąży nie mogłam patrzeć na mięso, zapach mnie odrzucał, podobnie teraz unikam, bo nie mam apetytu jak tylko pomyśle o mięsie. Z tego co pamiętam później mi przeszło, ale sama nie mogłam brać się za surowe mięso, bo zapach mnie odrzucał, jak ktoś mi przygotował to zjadłam 😅 przez to miałam anemię w ciąży do końca, brałam tabletki z żelazem.
Myślę, że nic na siłę, jak będziesz miała ochotę i możliwość jeść jak najwięcej to jedz, ale jak naprawdę źle się czujesz po mięsie to trzeba byłoby poszukać innych zamienników, lekarz mówił mi, że kotlety sojowe mogę jeść, bo musiałabym naprawdę w dużych ilościach je pochłonąć, żeby było to niekorzystne dla organizmu i dziecka. Nie wiem jak tofu w ciąży, ja w nie przepadam, musiałabys się dowiedziec, czy możesz jeść. Zawsze to jakiś zamiennik mięsa. Ale te dwa produkty na pewno kojarzysz, skoro przed ciążą nie jadłaś mięsa. Myślę, że na razie wrzuć na luz, może z czasem ochota na mięsne potrawy wróci.Starania od 11.2017r.
-Laparoskopia z powodu zapalenia otrzewnej miednicy mniejszej, skutek: brak prawego jajowodu, lewy drożny.
-Insulinooporność
-lekkie PCOS
04-05.19r - Lametta + Ovitrelle, glucophage
06.19r. - torbiele, miesięczną przerwa w staraniach
07-10.19r - Lametta + Ovitrelle, glucophage (6cs)
20.11.19r. - 1 cykl z clo i IUI (7cs) 😥
16.12.19r. - 2 IUI menopur (8cs) 😥
01.20r. - lametta na własną rękę
02-05.20r. - starania bez leków (10-13cs) torbiel czekoladowa po lewej stronie
22.06.20r. - transfer 4ab
8dpt - beta 114.09 🥰
11dpt - beta 301.78 🥰
18dpt - beta 3258.58 🥰
synuś 💙
23.02.23r. transfer 3BB🐣
6dpt - beta 19 / prog 20.60 🥰
8dpt - beta 56 🥰
13dpt - beta 593 🥰
15dpt - beta 1654 🥰
20dpt - beta 7314 🥰
Drugi synuś 🩵
Zostały jeszcze ❄❄❄❄ -
Ja w 1 ciąży z córką nie mogłam patrzeć na mięso tylko nabiał miałam w menu.pilam po 3 litry mleka i jeszcze arbuz mogłam zjeść. Mięso mnie odrzucało choć przed ciążą jadłam je normalnie. Sam jego zapach a nawet myśl o zjedzeniu powodował mdłości i wymioty. W 2 ciąży wręcz przeciwnie mięso to coś co mi smakowało. Teraz 3 ciąża i smakuje mi wszystko co ma wyraźny smak to co jest nijakie powoduje mdłości.
-
Nie ma się co zmuszać. Jestem wegetarianka od 20 lat, będąc w ciąży z synkiem tak go "spasłam" falafelami i hummusem, że aż nie mógł się urodzić :o) wyniki krwii super, przy do tym odżywianiu wegetarianizm nie jest gorszy od diety wszystkożernejLipiec 2018 - synek ♥️
Październik 2020 - poronienie 6tc
Kwiecień 2021 - poronienie 6tc
Listopad 2021 - puste jajo 9tc
Złoty strzał -> Marzec 2023 - czekam na drugiego synka (Grudzień 2023)
-