Witajcie Dziewczyny,
Szukam jakiegoś wsparcia i słów otuchy...
Jestem po dwóch poronieniach.
Teraz 15tc i ciągle boli mnie podbrzusze.
Już od dłuższego czasu jestem na l4, wypoczywam. Biorę zalecone leki.
Jednak mam uczycie, że ból podbrzusza jest już stale ze mną. Jest godzina w ciągu dnia, że boli aż czuję to w kręgosłupie, jest chwila ze samo podbrzusze.
Bóle są różne słabe, mocne, ciągnące, tępe.... Od koloru do wyboru.
Do ginekologa chodzę co 2 tygodnie, badania w porządku. Na moje słowa, że boli mnie podbrzusze, usłyszałam : to nie dobrze.
Nic więcej 😐
Na nospe jestem uczulona, już raz w 7 tc byłam w szpitalu z powodu bólu podbrzusza.
Tryb oszczędny włączony, ale też nie chce leżeć ciągle jak leniwiec.
Czytałam na różnych forach, że bóle podbrzusza się pojawia, niektóre kobiety mają je mocne i trwają od samego początku.
Jak myślcie co mam robić?
Jak to u Was było?
Pozdrawiam serdecznie 🌷