Spać..
-
Właściwie od początku ciąży mogłabym ciągle spać. Teraz jestem w 15 tygodniu. Myślałam, że gdy nadejdzie II trymestr wreszcie jakaś energia we mnie wstąpi a tu pobijam rekordy, które wyśmiewa mój mąż nie rozumiejąc co się ze mną dzieje:) Dziś np. nie spałam tylko 4 godziny, a tak śpię non stop. Nie to jest jednak najgorsze... Mam wrażenie, że nic mi się nie chce. Nie mam siły. Już dawno myślałam o fryzjerze a trudno mi do niego pojechać, sama się boje jak bardzo zapuszczę się w tym błogosławionym czasie, o który tak długo walczyłam. Ze względu na niedawne poronienie i bóle brzucha jestem na zwolnieniu i chciałam Was zapytać jak sobie radzicie. Co robicie aby mieć więcej energii i czy macie taki problem (jeden z wielu po zaparciach, zgadze itd. )?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2014, 19:09
-
Miałam taką samą nadzieję jak Ty, ale jestem w 18 tygodniu i ciągle jestem tak samo senna i zmęczona Już nawet z tym nie walczę. W pracy piję 1 kawę z mlekiem, pomaga chociaż na 1-2h (zawsze coś ). A po pracy się kładę i nic nie robię
Niestety moja mama mi powiedziała, że miała tak przez cały okres ciąży, więc już nastawiam się na najgorsze... -
Ja pierwszy trymestr prześmigałam jak wyścigówka. Gdy podobno od II trym. wszystkie dolegliwości ustępują, mnie dopadło megazmęczenie. Nic mi się nie chcę, wysiedzieć w pracy to katorga. Może nie mam tak że usypiać gdziekolwiek, ale marzy mi się tylko łózio i podusiaNikoś
-
nick nieaktualnyNadzieja84 wrote:Właściwie od początku ciąży mogłabym ciągle spać. Teraz jestem w 15 tygodniu. Myślałam, że gdy nadejdzie II trymestr wreszcie jakaś energia we mnie wstąpi a tu pobijam rekordy, które wyśmiewa mój mąż nie rozumiejąc co się ze mną dzieje:) Dziś np. nie spałam tylko 4 godziny, a tak śpię non stop. Nie to jest jednak najgorsze... Mam wrażenie, że nic mi się nie chce. Nie mam siły. Już dawno myślałam o fryzjerze a trudno mi do niego pojechać, sama się boje jak bardzo zapuszczę się w tym błogosławionym czasie, o który tak długo walczyłam. Ze względu na niedawne poronienie i bóle brzucha jestem na zwolnieniu i chciałam Was zapytać jak sobie radzicie. Co robicie aby mieć więcej energii i czy macie taki problem (jeden z wielu po zaparciach, zgadze itd. )?
spokojnie, ja przespałam 1 trymestr ( śpię, dziecko rośnie, nie myślę o złych rzeczach), w 2 było lepiej, drugi się kończy i znów bym leżała, spała. Nie daj sobie nic wmówić, chcesz spać -śpij, zmęczona -odpocznij, wszystko jest inne -bo to stan odmienny ( ja siebie nie poznaję, wstrętne mi to co kiedyś smaczne i na odwrót), ale pilnuj wyników badań i nie daj sobie wmówić, że coś jest nienormalne (np. mnie się czepiają, że nie mam dość widocznego brzucha, że mało utyłam) jeśli wyniki są dobre, dziecko sobie pływa w brzuchu, to czym się martwić? Trudno nie masz energii, ja ledwie chodzę po ulicy, sapię, mruczę jak mi dokucza ciąża, nie mam ochoty na kontakty (dusza towarzystwa!), najlepiej mi w moim domu, nocleg tylko we własnym łóżku. Czasami i podokuczam otoczeniu, kobieta w ciąży ma prawo. I mam w nosie, że inne pracowały do końca, nie rozczulały się nad sobą, dobrze się czuły. Ja się czuję dobrze, źle, nijak. Taka moja uroda. -
Na wszelki wypadek zbadałam tarczycę bo mam hasimoto i to też ma wpływ na energię i samopoczucie i niestety tsh powyżej 3 czyli sporo urosło w ciągu 6 tygodni a biorę dużą dawkę euthyroxu bo 150.
Ale dziękuję dziewczyny pocieszyłyście mnie, że też jesteście śpiące i zmęczone, bo człowiek ma wyrzuty sumienia że mógłby robić więcej i że w lenia się zamienia a to nie zawsze tak jest. Szkoda, że otoczenie nie zawsze jest wyrozumiałe.
Trzymajcie się cieplutko (dosłownie, bo teraz o grypę nie trudno) -
nick nieaktualnyniech się otoczenie w d. pocałuje, jak pojawią się komplikacje czy otoczenie cię zarazi, to TY zostaniesz bezradna, z ograniczoną możliwością leczenia, ostatnio wkurzyła mnie koleżanka, parcha, smarcze i wprasza się na kawę, nie przyjęłam
Nadzieja84 lubi tę wiadomość
-
Mnie nie tylko ze względu na ciąże ale w ogóle denerwuje gdy w gastronomii czy sklepach spożywczych przychodzą do pracy zagrypieni, smarczący pracownicy. Staramy się unikać infekcji tymczasem wychodząc do sklepu nie mam pewności czy pani ekspedientka czymś mnie nie poczęstuje i będę się bała o swoje maleństwo, bo tu przecież o dziecko chodzi a nie o strach o siebie. Taka chora pani kroi wędlinę i sery a spotkałam się z tym wielokrotnie bo sezon przeziębień się zaczął. Może to jest jakieś przewrażliwienie ale miałam ochotę i taki wątek otworzyć jak uchronić się przed infekcjami, jak zwiększyć odporność w tym trudnym czasie a przed nami jesień i zima. Moi znajomi na szczęście sami wiedzą że nie powinni przychodzić chorzy ale nie da się przecież całkiem odizolować się od otoczenia.
Macie jakieś pomysły? -
Ja staram sie unikac jak moge ludzi chorych i smarkajacych. W pracy to zawsze mowie pol zartem pol serio, ze nie bede podchodzic a jakby co to nie ma problemu i moge pracowac z domu .
Na ulicy czy w sklepie niestety ciezko cokolwiek poradzic, ale nie oszukujmy sie przychodzenie do pracy w takim stanie jest bardzo nieodpowiedzialne, bo ani taka osoba lepiej sie przez to nie poczuje, a ile osob dodatkowo pozaraza...
Pozostaje tylko omijac i unikac. Wogole gdzies przeczytalam, ze ciezarne powinny stronic od wiekszych zgromadzen ludzkich, bo tam zawsze znajda sie jacys 'pradkujacy'.
No nie ukrywam, ze teraz to jestem madra, bo sama jestem w ciazy, ale pamietam jak moja przyjaciolka odciela sie od zycia towarzyskiego (mamy wielu wspolnych znajomych, ktorzy maja dzieciaki w wieku szkolno-przedszkolnym). Jak powiedziala, ze to ze wzgledu na zarazki, to nie komentowalam, ale uwazalam, ze przesadza, ale niech jej bedzie. Efekt - zero przeziebien i chorowania przez cala ciaze.dojrzała lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMądra kobieta ta twoja koleżanka; my przeszliśmy piekło walki o dziecko, bo kochana rodzinka męża pozwoliła mu w okresie dojrzewania zarazić się świnką; ile musieliśmy zapłacić za leczenie psychicznie i finansowo, do dziś nie zapytała (a duużo!). Nie mam najmniejszych oporów każąc odsuwać się ode mnie osobom podejrzanym, będąc na zwolnieniu wybieram sobie na zakupy godziny, gdy w sklepach pusto. Niestety, sklepowe są szantażowane utratą pracy, więc rozumiem. Jestem zachwycona możliwością 100% kasy na zwolnieniu tytułem ciąży, po nieprzespanej nocy (czkawki, bezsenność, mdłości,pęcherz) mam do odespania dzień. Chodzenie na kontrole do gin. to utwierdzanie się w przekonaniu, że warto się szanować. Koleżanka urodziła ostatnio i mówi, że czas na zwolnieniu lekarskim w czasie ciąży procentuje i fizycznie i psychicznie, wie, że przez kilka miesięcy żyła w puchu, ma siły do zajmowania się dzieckiem. Ubranka też na pierwszy etap kupiłam w 4- 5 miesiącu, by zimą z brzuchem nie turlać się po mieście. Wiele rzeczy zamówiłam przez internet i finansowo też się opłaca.Trzeba się szanować, zdrowie matki to zdrowie dziecka. Z politowaniem patrzę na matki co najpierw z dumą opowiadają jak pracowały do końca, a potem jęczą, że musiały dzieci po lekarzach wozić. Jakaś schizofrenia! Zupełnie nie widzą związku z ciążą.
-
Założyłam ten wątek całkiem niedawno a potem pomimo unikania czego się da by nie zachorować... dostałam paraliżu bella czyli porażenia nerwu twarzowego. Nie było wyraźnej przyczyny poza sytuacją gdy trochę zmarzłam przez 3 minuty wychodząc do sklepu obok... zaliczyłam szpital i teraz od 2 tygodni dzień w dzień lampy, masaże i ćwiczenia żeby moja twarz odżyła a co najgorsze to lęk o dziecko ale jeśli o to chodzi nie czuję aby było coś nie tak. Widzicie można na siebie uważać, a ja wręcz przesadnie to robiłam a i tak świństwo mnie dopadło i to męczące, bo ból za uchem, szczypanie oka które się nie zamyka (przez co trudno jest czytać i nawet skupić się dłużej na filmie) i to codzienne chodzenie do poradni opatulona po czubek głowy obojętnie jaka temperatura....
Życzę Wam i sobie zdrowia, żebyście nie musiały przechodzić przez jakąkolwiek chorobę i mogły się w pełni cieszyć ciążą
Pozdrawiam:) -
nick nieaktualny
-
Dzięki dziewczyny. Troszkę się poprawia. Już lepiej z zamykaniem oka więc może niedługo wyzdrowieje. Spać nadal mi się chce, ale tak że w nocy śpię dosyć płytko, często się budzę na siu siu a w dzień potrafię całkiem głęboko zasnąć. Chyba się przestawiłam.
-
nick nieaktualnyzdrowia życzę,
oczywiście, że nie wiemy kiedy nas dorwie choroba, ale mimo że nie okradają nas codziennie zamykamy drzwi do domu, musimy dbać o siebie i nasze Maleństwa, wypowiadam się, bo czasami słyszę, jak to kiedyś kobiety do rozwiązania harowały, a teraz każda rozczula się nad sobą. Czasami czuję się gorsza, że źle znoszę niedogodności ciąży, że nie wpisuję się w schemat dzielnej matki Polki!
Nadziejo, a może przez jedzenie dostarczyć więcej witaminy C? Ja chyba też się trochę przestawiłam na dzienne spanie, ale to mąż chucha i dmucha na mnie, rozpieszcza,to mój najskuteczniejszy antybiotyk i witamina C!
Nadzieja84 lubi tę wiadomość
-
To prawda dojrzała, że witaminę C warto suplementować, ale najważniejsze to pozytywne myślenie i jak najmniej stresu, który osłabia odporność.
Nie można mieć wyrzutów sumienia, że jesteśmy delikatniejsze i musimy zmienić trochę styl życia na czas ciąży. Może to nie jest choroba, ale nie jest to stan do którego jesteśmy przyzwyczajone i możemy w dalszym ciągu biegać w maratonach, wspinać się na wysokie szczyty czy dźwigać ciężary. Zmieniamy się fizycznie ale także psychika wymaga innego do nas podejścia i wrażliwości. -
nick nieaktualny
-