U mnie nie trwał długo. Pierwszy w 40 TC - po przebiciu pęcherza płodowego po 2 godzinach dziecko było na świecie. Przed odejściem wód nie było żadnej akcji skurczowej.
Drugi w 37 TC - wody same odeszły w nocy. Po godzinie dziecko się urodzilo. Dnia poprzedniego miałam potężną zgagę i trochę wymiotowałam. Wieczorem czułam lekki opasujący ból krzyża i podbrzusza.
Same akcje porodowe bardzo intensywne w bólu, ale z taką adrenaliną i tak szybko, że nie wspominam ich źle.
Niestety w obu przypadkach miałam nacięte krocze, chociaż dzieci nie były duże.