wizyty u lekarza pomocy!!
-
hej dziewczyny! jestem w 36 tyg ciązy, także koncówka, chodziłam prywatnie do lekarza co miesiac, teraz wizyty sa co 2 tyg a slyszalam ze po ktoryms tyg co tydz, po 150 zł... nie stać mnie na tak częste wizyty. Poradźcie mi czy moge zrezygnować z niektorych wizyty ? lub czy moge przepisac sie na kase chorych? czy beda jakies konsekwencje?
-
na kase chorych to czeka się 2 miesiące. Możesz zapytać się lekarza czy mógłby Ci kogoś polecić, powiedz, że Cię nie stać, chyba, że jakoś mniej będzie brać. Ja pierwsze słysze o wizytach co tydzień, ale u każdego lekarza prowadzącego jest inaczej. Proponuję porozmawiać ze swoim jak on to widzi.Lilianka 1.05.2015
Oliwierek 17.08 2016
Kornel 23.06.2018 -
Wiesz przeważnie tak jest że od 38 tygodnia powinnaś już chodzić do szpitala a nie na prywatne wizyty. W szpitalu robią usg i ktg oraz sprawdzają stan wód i dobrostan dziecka i chodzisz tam dopóki nie urodzisz lub ze wzgl. na brak samoistnej akcji porodowej położą Cię na wywołanie porodu.
-
Wow. Ja nawet nie wiedziałam że chodzi się do lekarza w ostatnich tygodniach bo moja wizyta ostatnia była miesiąc przed terminem porodu (4 tygodnie). Lekarz kazał chodzić na KTG i to wszystko, w razie jakichkolwiek alarmów to nie czekać na wizytę tylko szpital. Nawet dzwonić nie kazała tylko jechać na szpital bo róznie może być i tam mają się mną zająć.
Warto porozmawiać z lekarz że skoro jest w porządku z dzieckiem to czemu masz mieć tak częste wizyty. Może pójdzie na to że bedziesz w szpitalu przyjeżdzać na KTG kiedy on bedzie. Jeśli się nie zgodzi to widocznie na kasie mu zależy bardzo, bo uważam że jak jest ok i było komplikacji do tego pory to czemu masz jeżdzić i płacić takie pieniądze. -
nick nieaktualny
-
dziewczyny przepisałam sie na NFZ i pojde w 37 tyg ciazy do nowego lekarza, i czy nie poniose tego konsekwencji jakis? czy nie bedzie miał do mnie pretensji jakis? Bylam wczoraj na wizycie prywatnej i utwierdzilo mnie to zebym zmienila lekarza, po pierwsze czestotliwosc wizyt i co za tym idzie pieniądze, a po drugie jego sposob odnoszenia sie do mnie, weszlam a on: "zamykaj, zamykaj, siadaj, siadaj" zbadał mnie na fotelu i mowi " usg nie robimy, ubieramy sie" po czym powiedzialam ze chcialabym zobaczyc czy maly nie owinal sie pepowina a on " no to sie poloz" "Teraz nie ma znaczenia czy sie dziecko owinelo pepowiną czy nie. Odczułam straszny pospiech. Bylam 10 min. Nie jestem wymagająca, nie byłam nigdy, ale to moja pierwsza ciąża, chciałabym wiedzieć ze wszystko jest ok..Mam 25 lat a poczułam sie jak jakas nastolatka którą można szybko zbyć...Odpowiedzcie mi na moje pytania, prosze;)
-
Żadnych konsekwencji prawnych nie masz i żadnych innych też. Jedynie to że możesz trafić na gorszego jeszcze lekarza albo lepszego. Życzę żeby ten z NFZ był wyrozumialszy i nie zbywał Cię. Masz prawo zresztą jak każda z nas że możemy na każdej fazie ciąży zmienić lekarza i nikt nam tego zabronić nie może. Jednak zalecane jest żeby wybrać takiego który poprowadzi nas do końca, w końcu w swoich dokumentach ma notatki o rozwoju ciąży. Zdarza się że jest to nie możliwe z różnych przyczyn. Tobie nic nie grozi i idz na NFZ, już niedługo urodzisz zresztą. Zapisy ktg każdy lekarz wysyła inaczej po swojemu.
Jeśli chodzi o pępowinę to ma rację lekarz że nic już nie zrobisz jednak powinien powiedzieć to w sposób właściwy a nie lekceważąco. A osobiście ja choć pytałam to już więcej nie chce wiedzieć mimo że dziecko owiniętę było, szkoda stresu a i tak nic nie zdziałasz. Nie wiem czy za każdym razem miałaś na wizycie USG a jeśli tak to powinien za takie pieniądze usg zrobić bez gadania i nie poganiać.
Normalne ze chcesz wiedzieć co z dzieckiem też tak miałam przy pierwszym dziecku i wizyta trwała dłużej niż teraz przy drugiej ciaży.
Powodzenia życzę! Trzymaj się. -
Moje doświadczenie jest takie od początku chodziłam prywatnie i płaciłam po 150 z raz w miesiącu , kiedy miałam ciężką sytuacje poszłam na kasę chorych do ośrodka w mojej miejscowości to co usłyszałam od położnej wprawiło mnie w osłupienie , powiedziała ze po jaką cholerę chodzę prywatnie i parskała tak z pół godziny ... Później lekarz zaczął swoją litanie i rzucanie moją książeczką po biurku jak bym uraziła jego majestat chodząc prywatnie ... Powiedział że on nie zna historii mojej ciąży i że ciężko będzie a wystarczyło spojrzec w moją książeczkę w której jest wszystko .. Więcej się tam nie pojawiłam i wole odkładać niż później cierpieć psychicznie ...
-
nick nieaktualny
-