druga ciąża... drugi poród...
-
W styczniu urodziłam synka. W skrócie: ciąża powikłana, min. cukrzyca, nadciśnienie. Tydzień przed terminiem wylądowałam na patologii na wywołaniu porodu - lekarz nie chciał dłużej ryzykować, bo przybłąkało mi się jeszcze jakieś zapalenie pęcherza. Po założeniu cewnika na drugi dzień odeszły mi wody. Poród trwał 10 h. Pierwsze 5 h prawie bez bólu. Kolejne 5 h męczarni. Skurcze parte aż 40 minut. Syn urodził się niedotleniony i z infekcją wrodzoną (GBS, wynik w ciąży ujemny, musiał się przybłąkać później).
Do czego zmierzam... Czy któraś z Was miała podobne problemy? Powikłania w pierwszej ciąży bądź ciężki poród? Czy to prawda, że drugi poród jest szybszy i łatwiejszy? Czy w drugiej ciąży też wystąpiły problemy?
Bardzo chcemy za jakiś czas starać się o rodzeństwo.... ale... no właśnie... drugi raz tego nie przeżyję 9 miesięcy nerwów, potem 10 h porodu, 3 dni w inkubatorze, 7 dni na antybiotyku. Teraz ciągłe wizyty kontrolne z synkiem i ciągną się za mną te wspomnienia cały czas Na szczęście Maluch jest zdrowy!! Ale to co przeżyliśmy... nie da się zapomnieć -
Przepraszam, ja nie na temat, ale powiedz coś wiecej o tym GBS...czy ten inkubator to przez GBS czy niedotlenienie...czy synek dostał szczepionki mimo zakażenia?
Cieszę sie, ze z Twoim synkiem wszystko juz OK. Jestem przestraszona, bo u mnie GBS wyszedł pozytywny... -
Myssss ja nic mądrego nie wniosę i nic nie podpowiem, bo swój poród wspominam wspaniale, jako bardzo mistyczne przeżycie. Mimo 17h porodu i ciężkiej końcówki bo córka to kawał baby, to uczucie jej miękkiego ciała na mojej piersi było najwspanialszym w moim życiu... I choć wcześniej nie byłam zdecydowana na drugiego malucha, tak strasznie pragnę rodzić znow...
Życzę Ci z całego serca, byś po kolejnym porodzie miała tak dobre wspomnienia jak ja Trzymam kciuki! i dużo zdrówka dla synka :*
EDIT: jedynie ciąża dla mnie była pasmem stresu i nerwów i nie wiem jak dałabym radę gdybym np musiała leżeć czy się oszczędzać jak w tej ciąży
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 lipca 2016, 19:32
-
Ja urodziłam w 3 godziny od pierwszego skurczu po którym odeszły wody(z drugim dzieckiem położna kazała przyjeżdżać ekspresowo) i też miałam GBS dodatni. Nie obyło się bez antybiotyku bo mały załapał, miał wysokie CRP. Leżeliśmy w szpitalu dwa tygodnie, bo po pierwszym antybiotyku CRP nie spadało. Dopiero po drugim poskutkowało. Z mężem planujemy drugie dziecko, ale boję się, że sytuacja może się powtórzyć.
-