2 poronienia
-
Czesc. Poronilam 2 raz. Mam 35 lat. Teraz poronilam 4 dni temu ssmoistnie i 3 lata temu. Nigdy nie staralismy sie jakos bardzo tzn. od ostatniej ciąży juz sie nie zabezpieczalismy ale i tak "bzykalismy sie" regularnie co weekend po kilka razy bo ze wzgl na prace w tyg sie nie widzielismy. Nie wazne. 2 razy bylam w ciazy..1. raz poronilam ok.6-7tyg pobolalo mocno, obok szpital wiec poszlismy na usg juz nic nie bylo. Drugi raz w 9tc poszlam specjalnie pozniej na usg ze strachu i widzialam dziecko i serduszko, nastepna wizyta w 12tc, czulam sie dobrze i nie chciałam usg bo po co, wszystko bylo ok...juz nie bylo slychac serca a dziecko bylo. Gin powiedzial mi ze mam 35 lat a on jest kimstam waznym w szpitalu i mojemu mezowi powiedzial i dal skierowanie od razu na lyzeczkowanie. Nie zgodzilam sie, bo nigdy nie bylam w szpitalu nie chorowalam nigdy na nic, nigdy nid bralam zadnych lekow i nie uznaje interwncji lekarskich oprocz porodu i doraznych po wypadku np. I mimo ze stracilam ginekologa, bo ja mu przestalam ufac a on uznal ze nie da rady z osoba ktora nie slucha co mowi itp. Po wszystkim tzn po tym gdy wg niego serca nie ma pojechalismy do szpitala zeby potwierdzic. Mowili ze mam 35 lat i tylko lyzeczkowanie. Nie zgodzilam sie i poszlsm do domu i jeszcze ponad 2 tyg czekalam na jakikolwiek objaw tego ze juz po wszystkim. Wieczorem ciagnal mnie lekko brzuch. Na drugi dzien to samo. Ale nic nie bolalo a wiedzialam ze powinno. W internecie wyczytalam ze trzeba wziac bardzo goraca kapiel i taki prysznic sobie zrobilam. W ciagu pol godziny dostalam tak mocnycj skurczy co 3 minuty ze przez 2-3h tarzalam sie po podlodze gryzac plytki, krzyczac do boga albo mamy o pomoc...meza lapalam za kostki, nogi z bolu ale bronilam sie przed szpitalem. To byl tak duzy bol, chyba większy z 2-3 razy od silnego bolu zeba i w koncu wrzeszczalam ze nie dam rady i maz zadzwonil po pogotowie. Ja panicznie bojac sie lekarzy w polowue skurczu dostalam krwotoku, i poszlo..przez covida wozili mnie po 2 szpitalach karetkami typu zlom, bo sama jazda 2km z 1 szpitala do 2 zajela im ok 50min potem 20min czekania pod brama potem 20minwcrecepcji potem 40min czekania az dostana wyniki mojego wymazu na covid, potem zepsul im sie sprzet do covid i nie wiedzieli czy mam czy nie. Potem chcieli mi wstrzykiwac no spa dozylnie na co sie nie zhodzilsm potem kazali mi isc spac do lizka szpitalnego mimo ze chcialam sie wypisac bo od momentu wezwania karetki ok 18 ktos mnie zbadal dopiro o 1 w nocy. W Krakowie. I teraz o tym pisze bo wiem ze wypieram z moich mysli i serca co sie stalo. To wroci wiem, bo przezylam to wroci to moze za 3 mies moze za w lata .oze 15 lat jesli nie urodze dziecka swojego nigdy ;(
Tak pisze, bo nie mysle chyba tylko relacjonuje wydarzenia.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lutego 2021, 00:27
-
Jesteś człowiekiem !
Strata ciąży to wielka trauma. Cos wiem o tym, ale nie wolno się obwiniać.
Nie bardzo tylko rozumiem dlaczego tak bronisz się przed lekarzami i szpitalem. Czasami bez ich pomocy można tylko pomarzyć o ciąży i dziecku11.2018 😇23tydz
06.2019 😇
07.2019 😇
16.11 - mamy ♥️ 6+2
5-8.12 szpital, krwiak
14.12-wizyta 10+2, CRL 4,33
30.12 prenatalne CRL 7,6cm, 💜
11.01 mała księżniczka 😍
4.02-22.02 Szpital 😓 szew ratunkowy -szyjka 7 mm
28.02 połówkowe- 440g 💜💜 21+2
09.03-szewek trzyma, leżing cd.
29.03 bez zmian
07.04 diabetolog -> cukrzyca 🍬 narazie próbujemy z dietą
12.04 szyjka 9 mm, rozwarcie wewn 🥺
18.04 -16.05 szpital -> 1340g niuni 💓 28+2 sterydy-> 1700g niuni 💓 30+2 -> 2340g niuni 💓32+2.
24.05 - szyjka 19-20mm 💪💪, podejrzenie cholestazy 😓
27.05 - cholestaza, wdrożone leczenie
1.06- cholestaza pełną parą, b.złe kwasy żółciowe
2.06- 19.06 kierunek szpital 2200g niuni 34+5💓
15.06- moja księżniczka już z nami 2870 💓💜💓 - 36+4
-
A ja niestety uwazam ze jestes nieodpowiedzialna. Poronienie dziecka w 13tc to juz powazna sprawa...nie bralas pod uwage tego ze dziecko moze samoistnie się nie poronić i mogłabyś dostać ogólnego zakażenia? Przeciez przez swoją nieodpowiedzialność mogłaś umrzeć! Rozumiem że nie chcesz lekarzy,bezpodstawnej interwencji medycznej, ale jeśli są ku temu podstawy to jednak trzeba się przemóc. Pomyślałaś w tym wszystkim o swoim mężu ? O tym, że mógł Cię stracić? Wybacz, ale nie rozumiem takiego zachowania.
Przykro mi, że Cię spotkała strata kolejnego dziecka.24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..." -