"Coś jest w powietrzu..." ??
-
nick nieaktualnyKochane, od kilku dni prześladują mnie słowa ginekologa, który badał mnie w szpitalu i stwierdził obumarcie płodu i początek poronienia, to było na początku tego miesiąca.
Mówiąc mi o tym powiedział mi coś jeszcze, dosłownie te słowa:
Przykro mi, że muszę pani przekazywać taką wiadomość. Niestety, ostatnio mamy o wiele więcej poronień niż w podobnym okresie w innych latach. Coś jest w powietrzu. Od końca tych mrozów w połowie stycznia do teraz bardzo dużo mam pacjentek w pani sytuacji"
Dało mi to do myślenia. Czym ta sytuacja mogła być spowodowana? Może epidemią grypy? W mojej pracy w lutym była właśnie epidemia. Połowa ludzi na zwolnieniach, wielu chorych chodziło do pracy. Ja nie zachorowałam. A może wirusy dostały się do dziecka? -
Kiedyś ginekolog mi powiedział że 80 % poronień są przez wirusy które wystarczy że są w organizmie i nie dają objawów...
ciekawe jak to jest jeszcze z tym Czarnobylem..,ja byłam dzieckiem urodzonym w tych latach.. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJa swoją 1 ciażę straciłam w listopadzie natomiast w grudniu miałam zabieg, kolejną ciążę w marcu. Od lekarz nie usłyszałam tych słow ale za każdym razem na początku coś mnie brało(kaszel, katar, osłabienie- wszystko jak przy przeziebieniu) może to jakiś ukryty wirus...nie mam pojęcia ale też w obu przypadkach miała coś takiego tylko raz że gdy wstałam rano miałam tak silny skurcz/ból brzucha że aż zgięło mnie w pół i trzymało kilkadziesiąt sekund. Za pierwszym razem myślałam że to przypadek ale w 2 ciaży też miałam coś takiego więc może wtedy organizm zatrzymał te ciąże.
-
Ja swoja pierwszą ciążę straciłam pod koniec listopada. Zakończyła się łyżeczkowaniem. Mój przypadek komentowało kilku lekarzy ale puenta ta sama "czarna seria". Nie wiedziałam , czy chcą mnie pocieszyć , że jestem jedna z wielu czy faktycznie tak jest. Leżąc w szpitalu, zauważyłam, że na patologii ciąży nie leżą tylko kobiety w ciąży niestety. Dopiero uwierzyłam. Ja wiem, że będąc w pierwszych tygodniach ciąży miałam silną infekcję, nawet opryszczkę wirusową na ustach.. być może przyczyniła się do zatrzymania rozwoju płodu.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 kwietnia 2016, 16:29
18.11.2015 Aniołek - W -
nick nieaktualnyNiisiia wrote:Ja swoją 1 ciażę straciłam w listopadzie natomiast w grudniu miałam zabieg, kolejną ciążę w marcu. Od lekarz nie usłyszałam tych słow ale za każdym razem na początku coś mnie brało(kaszel, katar, osłabienie- wszystko jak przy przeziebieniu) może to jakiś ukryty wirus...nie mam pojęcia ale też w obu przypadkach miała coś takiego tylko raz że gdy wstałam rano miałam tak silny skurcz/ból brzucha że aż zgięło mnie w pół i trzymało kilkadziesiąt sekund. Za pierwszym razem myślałam że to przypadek ale w 2 ciaży też miałam coś takiego więc może wtedy organizm zatrzymał te ciąże.
-