Łyżeczkowanie, kilka pytań
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny jak wygląda zabieg łyżeczkowania? (mam w niedzielę) Czy jest się przytomnym, czy lekarz ma podgląd macicy przez usg? - w sensie czy kontroluje to co czyści? czy to boli? jak się czuje po zabiegu? czy się krwawi, plami? czy trzeba mieć podpaski?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 lutego 2016, 22:02
-
M@linka jak tam?czyli w niedzielę idziesz?a co ci lekarz powiedział?
Zabieg nic nie boli,usypiają cię,po zabiegu też nic,ja wyszłam tego samego dnia,moim zdaniem najgorsze jest tylko wejście na ta salę i chwila czekania,jak oni tam przygotowują wszystko,to taki moment,że już wiesz,że nie ma odwrotu..
ale nie bój się,zobaczysz,porobimy badania i jeszcze będziemy szczęśliwe
powiedz że chcesz zbadać genetycznie kosmówkę,ja teraz czekam na wynik,od niego będzie zależała moja dalsza diagnoza..
trzymaj sięM@linka lubi tę wiadomość
-
Ja miałam zabieg w poniedziałek. W moim szpitalu zaczynają od założenia wenflonu i robią badania krwi. Następnie lekarz zabiera na badanie usg. Potem się czeka w koszuli aż pielęgniarka poprosi do sali zabiegowej. Na swoim łóżku zostawia się podkład (taki jak do przewijania dziecka) i idzie się na salę zabiegową z podkładem poporodowym (taka duża podpaska). Na sali szybka rozmowa z anastezjologiem i po niej, tak jak napisała Arleta, trzeba wejść na fotel. Pielęgniarki wstrzykują jakiś lek do wenflonu, przywiązują nogi, blokują koszulą drugą rękę, przykładają maseczkę do twarzy i zasypiasz. Budzą Cię po zabiegu przy przekładaniu na łóżko " dojazdowe". Przwożą Cię do sali i przekładają na "Twoje" łóżko. Potem proszę o zastrzyk przeciwbólowy i po jakiś 2-3 godzinach jest już po. Wypis zależy od lekarza. Ja miałam zabieg o 12.30 a do domu wyszłam o 16. Miałam też ze sobą małą wodę, bo potem chciało mi się pić.
Mnie po zabiegu zawsze batdzo boli. A potem przez kolejne 3-4 dni też. Czuję się jak " nabita na pal". Potem ból szyjki macicy mija i zaczyna się ból przypominający bolesną @.
Czekamy na Mateusza
Clexane 0,8 Encorton 20mg, Utrogestan 3x1, globulki progesteron mikronizowany, (Prolutex 2x0,25 do 10tc)
10.1998 syn
7.2014 (*) 10 tydz.
4.2015 (*) 9 tydz.
2.2016 (*) 8 tydz. Amelia
homozygota CC A1298C MTHFR
-
Ja zgłosiłam się rano do szpitala ze skierowaniem, przyjęli mnie na oddział, przebrałam się w swoją koszulę, założyli wenflon, pobrali krew na badania, dla potwierdzenia diagnozy zrobili usg (miałam poprzedniego dnia wieczorem usg wg którego serduszko przestało bić), jakoś po 11-tej poprosili mnie do zabiegowego, krótki wywiad z anestezjologiem, pamiętam, że kazali zdjąć majtki, miałam założona podpaskę bo cały czas trochę plamiłam, ale nie jakoś mocno, położyłam się na tym fotelu, założyli maseczkę, dali usypiacza przez wenflon, pamiętam jeszcze jak pani doktor weszła do zabiegowego.
Przez żadne usg nic nie kontrolują jak tam to robią.
Obudziłam się krótko po 12-tej na swojej sali, przykryta, ubrana, musieli mi sami założyć majtki i zdjąć z tego fotela.
Podpaski musiałam mieć swoje.
Wypis miałam następnego dnia. Nic mnie tego dnia ani przez następne 2 nie bolało, plamiłam tego i następnego dnia leciutko na różowo, bardziej jakiś śluz, 3 dnia licząc zabieg dostałam krwawienia jak normalny okres, i kolejne 2-3 dni brzuch bolał jak przy @, krwaienia/plamienia trwały łącznie 10 dni, 20 dnia od zabiegu zrobiło mi się nagle mokro w majtkach, a tam pełno krwi jakby na 1 podpaskę, tego dnia plamiłam jeszcze trochę, musiały być jakieś resztki po zabiegu chyba.
Normalna miesiączka przyszła po 35 dniach licząc dzień zabiegu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 lutego 2016, 06:40
12.12.2017 - jestem Izabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Dzięki Dziewczyny za odpowiedź.
W sumie lekarz powiedział mi - "niech Pani przyjdzie do szpitala w niedzielę popołudniu to zrobię Pani zabieg i na drugi dzień Pani wyjdzie" - ja oczywiście o nic nie dopytałam...nie miałam głowy jakoś...same wiecie...
A potem na forum doczytałam, że niektóre musiały być z Was np. rano i na czczo... więc już zgłupiałam...
Arletka - tak w niedzielę mam zabieg...tak mi lekarz powiedział...aha a propo badania to chciałam zbadać ale lekarz mi powiedział, że niby nie ma sensu bo tam najprawdopodobniej nie ma zarodka...co o tym myślicie? może i zarodka nie ma ale był pęcherzyk ok 31mm z dużym pęcherzykiem żółtkowym wiec sama nie wiem... miałam wrażenie ze chciał mnie zniechęcić. A te badania to prywatnie sie wykonuje czy po 3 poronieniu bierze się już na fundusz genetyke z kosmówki?Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 lutego 2016, 11:11
-
Co do badań to Ci nie pomogę niestety.
Ale chyba nie trzeba być na czczo, mi nic lekarze nie mówili takiego i nie ma obowiązku chyba, że rano trzeba się zgłosić. Ja miałam po prostu po południu w niedzielę usg i ordynator powiedział, że najlepiej jakbym zgłosiła się jutro rano z tym usg.
Choć z nerwów oczywiście i tak nic nie jadłam.12.12.2017 - jestem Izabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
M@linko musi być ten fragment kosmówki do badania ok.1cm,jeśli nie ma zarodka to chyba raczej nie da rady..
Ja np przy pierwszym poronieniu też chciałam zrobić,czekałam miesiąc na wyniki histopatologii i okazało się że w próbkach tkanek wogóle nie ma kosmówki..
ale to myślę że przez szpital,tak pobrali,że nawet pochować bym nie miała co...
Ale za każdym razem akcja serca już była...
To badanie jest niestety płatne 750zł w Krakowie bez określenia płci,jak będzie zle pobrane to może nic nie wyjść a i tak trzeba zapłacić,mi teraz lekarka pobrała tak,że sama zbadała jakoś mikrobiologicznie czy jest,dostałam w ten sam dzień w roztworze z solą
wszystko to,jest dodatkowo ciężkim przeżyciem,ale przynajmniej czegoś się dowiem.. -
A myślicie że takie badanie zakładając ze materiał bedzie okej wniesie coś? czy warto je robić?
W laboratorium genesis jest akurat tak, że wysyła sie materiał i oni sprawdzaja czy sie nadaje do badan-jesli nie to nic nie placisz...pytanie tylko czy takie badanie cos wniesie w proces diagnostyczny???Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 lutego 2016, 13:36
-
Jeśli tak,to napewno warto spróbować,wyjdzie czy zarodek był zdrowy (wtedy immunologia,zespół antyfosfolipidowy itd.),czy miał przypadkowe trisomie-co daje dużą szansę na przyszłość,czy też wada związana była z mutacjami od rodziców,a wtedy to już trzeba robić te szczegółowe mutacje,kariotypy a itak chyba szanse są wtedy 50 na 50,trzeba próbować..tak mi pobieżnie wyjaśniła to moja ginekolog,że najlepiej zacząć od zbadania kosmówki..
-
łyżeczkowanie to dla mnie bolesne przeżycie, zwłaszcza,że wiąże się z poronieniem. Mąż wtedy był za granicą, a ja nie wiedziałam długo czy jestem w ciąży czy nie, no cóż, taki lekarz. Ostatecznie we czwartek stwierdził ciążę 4-5 tygodniową, gdzie ja wiedziałam, że to niemożliwe, bo męża już nie było w kraju, uspokajał, że to da się mężowi wytłumaczyć. Byłam wtedy w 9 tyg. źle się czułam i krwawiłam, dał mi duphaston, prawie cały czas leżałam(od czwartku do poniedziałku),we czwartek miałam potwierdzoną ciążę, a we wtorek obudziłam się już bez dziecka.W Dzień Ojca,poinformowałam męża, że nie jest już tatą. Samo łyżeczkowanie miałam pod narkozą, a wcześniej rozmowa z anestezjologiem, potem poranny obchód, wyjęcie wenflonu i do domu z zastrzykami przeciwzakrzepowymi na 10 dni. bólu fizycznego nie pamiętam, za to psychika bolała długo, właściwie do dziś, ale najgorsze były pierwsze święta Bożego Narodzenia, dzień planowego terminu porodu - Dzień Babci, no i pierwszy Dzień Ojca po stracie dziecka, rocznica jego śmierci.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 lutego 2016, 22:56
margo125 -