Zakładam drugi wątek tutaj, bo jakaś rozkojarzona jestem i nie zauważyłam, że jest dział o poronieniach.
Dziewczyny, dostałam wczoraj @ (dzień opóźnioną niż zawsze) i dodatkowo bolesną STRASZNIE. Cały dzień leżałam w łóżku i wyłam. Dwie No-spy nie pomogły nic a nic. Nigdy nie mam żadnych bóli... No, może pierwszego dnia lekkie kłucie zanim się @ pojawiła, a teraz? Masakra... Na dodatek okropne i duże skrzepy krwi, nigdy tak nie mam.
Zastanawiam się czy oby nie doszło do zapłodnienia, ale się nie utrzymało, bo 7dpo miałam bardzo niski progesteron. Robię od pół roku testy owulacyjne i nic nie wychodziło aż do ostatniego cyklu właśnie (chyba pomogła dieta, bo jestem gruba i cały luty zdrowo się odżywiałam) - kreska co prawda nie była ciemniejsza, ale była widoczna, a wcześniej nawet cienia nie było. Staraliśmy się intensywnie, ale jak zrobiłam te badania to gin-endo od razu powiedziała, że nie są dobre i nawet nie sądziłam, że mogłoby się udać...
Co o tym myślicie? Czytałam, że niektórym dziewczynom wychodzą skrzepy, jeśli nie udaje się implantacja zarodka. Czy u mnie może być podobny problem? Nie jestem jeszcze zbyt zaawansowana w tych wszystkich procesach ciążowych, bo dopiero zaczęłam się badać i wyszło, że prolaktyna trochę za wysoka i progesteron za niski... Szkoda, że tak późno się za to zabrałam, ale lepiej późno niż wcale.
Dodam, że jestem już po jednym poronieniu jakoś po 7 tygodniu ciąży, 1,5 roku temu. Wtedy beta słabo rosła i nie było nic widać na USG. Dopiero po 2 tygodniach się unormowało, widać było, że ciąża rozwija się prawidłowo i nagle... Poronienie...
Klementysia 2015 psn
Matylda 2016 cc
Jaśmina 2018 psn
Aurora 2021 psn
Klementysia 2015 psn
Matylda 2016 cc
Jaśmina 2018 psn
Aurora 2021 psn