Poronienie? Biochemiczna? i co dalej...
-
Cześć, jestem właśnie po poronieniu lub ciąży biochemicznej. No właśnie czym...i liczę na Waszą pomoc. Pokrótce opowiem o co chodzi. 3 tygodnie temu zobaczyłam na teście bladą drugą kreskę. Poszłam na betę - ciąża. Beta kiepsko przyrastała i ogólnie była niska. Lekarz kazał brać luteinę. Brałam ją przez 2,5 tygodnia. Beta nadal kiepsko przyrastała - osiągnęła poziom 609. Na usg lekarz nic nie widział. Potem po kilku dniach beta spadła do 300, odstawiłam luteinę. W ostatni czwartek zaczęły się plamienia, w piątek krwawienie i ogromny ból brzucha (nospa, paracetamol nie pomagały). Poszłam do lekarza - ten zrobił usg, wykluczył pozamaciczną i stwierdził, że to ciąża biochemiczna i to krwawienie mam traktować jak normalny okres, który będzie po prostu dłuższy, bo wszystko musi się oczyścić. W piątek wieczorem po kilku gigantycznych skurczach usunął się ze mnie kilkucentymetrowy kawałek tkanki (wybaczcie za dosłowność). To mnie zdziwiło, bo przecież nie było nic na usg...Potem ból minął, w sb i nd było lekkie krwawienie (spodziewałam się zdecydowanie bardziej intensywnego, normalnie okres mam większy), a dziś wszystko się zatrzymało. I teraz właśnie nie wiem, czy to ok...Lekarz mówił, że samo wszystko się oczyści, a tu tak. Czy jest możliwe, żeby przy tak małym krwawieniu wszystko wróciło do normy? Rzeczywiście powinnam to traktować jako zwykły okres i normalnie od 16dc przyjmować luteinę (tak miałam zalecone)? Czy powtórzenie bety coś mi wyjaśni. Tzn jeśli wynik spadł <5 to na pewno wszystko się oczyściło? Czy jeśli nie, to przydałby się zabieg? Wiem, że mam sporo pytań, ale nie bardzo wiem co robić. Doradźcie proszę...Droga po pierwszego Potwora;):
2 poronienia
1 cb
3 inseminacje
Pół ciąży w szpitalu
Efekt: Zdrowa córka!!! ))
Droga po drugiego Potwora:
6 inseminacji
I ICSI - 5 zapłodnionych komórek,1 transfer (bardzo słabego zarodka), pozostałe nie przetrwały 3 doby
2 ICSI - 6 zapłodnionych komórek, wszystkie przestały się rozwijać w 3 dobie
3 ICSI - 18 zapłodnionych komórek. Mamy 4 blastocysty -
lekarz w tak młodej ciąży mógł jeszcze nic nie widzieć bo to za wześnie i rzeczywiście mógł mieć rację że wszystko samo sie oczysci bo w zasadzie na początku ciąży zabieg nie jest potrzebny. Znając opowieści innych staraczek myśle że to mogło być poronienie samoistne ciąży biochemiznej i ten kawałek tkanki to potwierdza.
-
nick nieaktualnytrudno mi powiedzieć, ja byłam w 10 tyg. (chociaż Fasolka przestała się rozwijać w 7), ale miałam tabletki dopochwowo, a później i tak dla mojego bezpieczeństwa zrobili mi zabieg. Może idź do swojego ginekologa i porozmawiaj z nim o tym wszystkim .
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Hafte mi lekarka właśnie kazała zrobić HCG + usg żeby sprawdzić czy się oczyściło. Mi bhcg zeszła do 0.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 marca 2015, 11:49
Bóg podarował mi tak cenny prezent
On musiał Cię zrobić z chmur i anielskich skrzydeł
02.02.2014 [*] , 15.09.2014 [*] -
Dzięki za rady. Byłam u lekarza w tym tygodniu - kazał powtórzyć betę i na usg. Niestety w tym tygodniu już nie było miejsc (nfz:/) i idę dopiero w środę. Beta spadła już do 11, chyba ok? Agatka, po jakim czasie u Ciebie wyzerowała? A usg będzie po takim czasie miarodajne? Przecież endometrium mogło od nowa już trochę się pogrubić skoro już tydzień po krwawieniu...Droga po pierwszego Potwora;):
2 poronienia
1 cb
3 inseminacje
Pół ciąży w szpitalu
Efekt: Zdrowa córka!!! ))
Droga po drugiego Potwora:
6 inseminacji
I ICSI - 5 zapłodnionych komórek,1 transfer (bardzo słabego zarodka), pozostałe nie przetrwały 3 doby
2 ICSI - 6 zapłodnionych komórek, wszystkie przestały się rozwijać w 3 dobie
3 ICSI - 18 zapłodnionych komórek. Mamy 4 blastocysty -
Miałam teraz biochemiczną. Już kończę okres. Ale u mnie beta dobiła do 300.
Mam 8 dc i juz nawet nie plamię...
Bólu nie było prawie w ogóle. Jak zwykły okres tylko dłuższy o 2 dni.
Nie robiłam teraz bety.
Lekarz kazał mi się starać od "już".
Mam acard, olej z wiesołka, omega 3 i magnez z b6 do 15 dc. A potem luteina 100 mg x2 i magnez z b6 i acard.
Więc już się staramy:)
Nie robiłam bety po okresie.
A ty jeszcze krwawisz? -
Nie krwawię już. W sumie trwało to tyle, ile normalny okres. Tylko chyba paradoksalnie był mniej obfity - poza tymi dwoma dniami, kiedy się zwijałam z bólu. Ale teraz temperatura też ładnie w dół poszła, zobaczymy co lekarz w środę na usg powie, jutro powtórzę też jeszcze betę. No własnie ten mój główny lekarz, do którego chodzę prywatnie też tak mówi.
Owocnych starań!Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 marca 2015, 13:57
Droga po pierwszego Potwora;):
2 poronienia
1 cb
3 inseminacje
Pół ciąży w szpitalu
Efekt: Zdrowa córka!!! ))
Droga po drugiego Potwora:
6 inseminacji
I ICSI - 5 zapłodnionych komórek,1 transfer (bardzo słabego zarodka), pozostałe nie przetrwały 3 doby
2 ICSI - 6 zapłodnionych komórek, wszystkie przestały się rozwijać w 3 dobie
3 ICSI - 18 zapłodnionych komórek. Mamy 4 blastocysty -
nick nieaktualnyHej dziewczyny, ja o swojej ciąży ( jak się dzisiaj okazało - biochemicznej ) dowiedziałam się tydzień temu. W terminie @ zaczęły się brązowe plamienia, zapaliła mi się czerwona lampka, że może wreszcie się udało. Dodam też, że dość długo staramy się z mężem o malucha ale bez skutecznie, bo jestem chora na hashi.. Od marca się lecze ale do rzeczy. Rano przy okazji robienia wyników kontrolnych TSH, pomyślałam że zrobie też bete i tego samego dnia miałam wizyte u gina kilka godzin później. Po pobraniu krwi " rozkręciła " mi się @.. No ale niestety małpa to nie była.. Beta wyniosła 46,210.. Nie dopuszczałam do siebie tej myśli, że to było poronienie, dopóki jedyna normalna lekarka mi tego nie wyjaśniła... Próbuje się jakoś trzymać ale jest ciężko tym bardziej , że widziałam tego małego glutka... Nie wiem kiedy zdecydujemy się na kolejną próbę.. Mąż pewnie będzie naciskał ale też nie zrozumie tego przez co przechodzę... Myślicie, że gdybym wcześniej zareagowała to była szansa żeby to uratować?
-
nick nieaktualnyHej dziewczyny, ja o swojej ciąży ( jak się dzisiaj okazało - biochemicznej ) dowiedziałam się tydzień temu. W terminie @ zaczęły się brązowe plamienia, zapaliła mi się czerwona lampka, że może wreszcie się udało. Dodam też, że dość długo staramy się z mężem o malucha ale bez skutecznie, bo jestem chora na hashi.. Od marca się lecze ale do rzeczy. Rano przy okazji robienia wyników kontrolnych TSH, pomyślałam że zrobie też bete i tego samego dnia miałam wizyte u gina kilka godzin później. Po pobraniu krwi " rozkręciła " mi się @.. No ale niestety małpa to nie była.. Beta wyniosła 46,210.. Nie dopuszczałam do siebie tej myśli, że to było poronienie, dopóki jedyna normalna lekarka mi tego nie wyjaśniła... Próbuje się jakoś trzymać ale jest ciężko tym bardziej , że widziałam tego małego glutka... Nie wiem kiedy zdecydujemy się na kolejną próbę.. Mąż pewnie będzie naciskał ale też nie zrozumie tego przez co przechodzę... Myślicie, że gdybym wcześniej zareagowała to była szansa żeby to uratować?
-
Cześć dziewczyny,
dwa dni temu, w 13dpo zrobiłam sikańca i zobaczyłam upragnioną II bladą kreskę, następnego dnia powtórzyłam test i dalej była jaśniutka. Wieczorem dostałam plamienia, które dziś rano się nasiliły, a w ciągu dnia przyszło krwawienie, ogromny ból brzucha, przez który prawie zemdlałam. Podejrzewam, że było to właśnie samoistne poronienie. Wizytę u lekarza mam dopiero w czwartek. Myślicie, żeby czekać, czy lepiej pójść wcześniej? Jak teraz mają wyglądać starania? Minie "okres" i można zaczynać od nowa? Cykl będzie taki sam, czy mam się spodziewać, że się wydłuży?
Dużo pytań, ale pierwszy raz mi się to zdarzyło Jeszcze się nie pozbierałam...
-