proszę pomóżcie
-
6.06.13 poroniłam byłam w 6 tygodniu (samoistnie bez czyszczenia). Plamienie trwało 7 dni. Na usg wszystko było w porządku. w 13 dn (licząc od poronienia) zaczęłam plamić na brązowo a w 16 dn krwawić ale na pewno nie jest to chyba okres bo jest to taka żywa krew no i pobolewania jajników. czy któraś z was tak miała ? proszę podpowiedzcie coś bo już sobie z tym nie radze. Jak te plamienie ustało to pomału zaczęłam żyć w miarę normalnie a teraz znów los rozdrapuje mi rany
-
nick nieaktualny
-
Ja też po poronieniu samoistnym jak i po zabiegu miałam normalny okres po 28 dniach, w trakcie cyklu plamień też nie miałam. Też myślę jak dziewczyny powyżej żebyś pojechała do szpitala sprawdzić o co chodzi.
-
podobnie jak zozol..poronienie calkowite w 6tyg..i nie mialam krwawien w trakcie cyklu..dopiero po jakis 35 dniach dostalam normalny okres..wybierz sie na izbe do szpitala..moze nic sie powaznego nie dzieje..moze akurat wlasnie dostalas okres po 16 dniach..ale ja bym to sprawdzila
-
nick nieaktualny
-
dziewczyny miałam robione usg i co lepsze lekarz nie wie dlaczego krwawię. Wszystko jest oki. endometrium prawidłowe. jest pęcherzyk 20 mm. Z medycznego punktu widzenia nie powinnam krwawic. I co ja mam zrobić? lekarz kazał czeka a jeśli się nasili to do szpitala. Może wy macie jakiś pomysł? bo ja zgłupiałam
Matylda36 lubi tę wiadomość
-
Dobrze, że pojechałaś. Hmmm, trochę dziwne. Podobno potrafią w ciąży być krwawienia, które nie są groźne, może u Ciebie tak jest. Sama nie wiem co Ci doradzić. Pewnie pojechałabym jeszcze do innego szpitala - ja po swoich przejściach jestem może trochę przewrażliwiona, ale nie odpuszczałabym. Dostałaś jakieś leki?
Effcia28 wiem, że chcesz dobrze, ale ja bez konsultacji z lekarzem nie brałabym sama żadnych leków, nawet jeśli to jest tylko rutinoscorbin.Mama najcudowniejszych skarbów -
Dziewczyny... Bardzo mi przykro z powodu waszych strat... rzeczywiście łzy same spływają jak się to czyta... Ale mam do was pytanie... Ponieważ sama nie doświadczyłam ani ciąży ani poronienia ani urodzenia to nie wiem jak się zachować... Moja przyjaciółka zawsze uwielbiała dzieci itd jakiś czas temu poroniła to faktycznie nie był dobry czas na ciąże studia rodzice którzy cisnęli ją o te studia żeby na pewno je skończyła i ułożyła sobie książkowe życie... a najbardziej idiotyczny chłopak który namawiał na aborcje... Jak już przekonałam ją żeby nie słuchała tego osła bo rodzice po pierwszym szoku na pewno jej nie zostawią a osioł i tak pójdzie skąd przyszedł to poroniła.. Przeżyła to masakrycznie.... Gdyby była w ciąży to pewnie teraz by rodziła... Ona ciągle o tym myśli tzn o tym poronieniu i dziecku itd szczególnie teraz. A na domiar złego osioł znowu się pojawił... i używa tamtej sytuacji jako karty przetargowej... tzn Przcież kiedyś ih tak wiele łączyło i ciągle wraca do tej nieszczęsnej ciąży... Poradźcie dziewczyny co ja mam zrobić... Nie mogę patrzyć jak on ją dobija tą ciążą...Ewciaczek
-
Ewciaczek przykro mi z powodu Twojej koleżanki. Ale myślę, że żadna z nas za bardzo Ci nie pomoże. Poronienie nie jest książkowym schematem i zachowania, odczucia i przeżycia po takim doświadczeniu dla każdej kobiety są zupełnie inne. Raczej nie powiemy Ci co powinnaś zrobić, jak się zachować i co pomoże akurat Twojej koleżance, bo jej nie znam.
Jedno jest pewne, po takiej - w sumie jak i innej - tragedii dobrze, że przy niej jesteś i wspierasz. A jeżeli jeszcze będziesz reagowała na jej nastroje i potrzeby, to tyle możesz zrobić i to jest naprawdę dużo.
Ból po stracie dzieciątka nigdy nie mija. U jednej kobiety jest mniejszy, u innej większy, u jednej trwa kilka tygodni, miesiecy, inna nie otrząśnie się z tego przez wiele lat. Niektóre dziewczyny wracają w rozmowach do tego dramatu, inne milczą.
Ja nie chciałam z nikim rozmawiać o moich poronieniach, tylko z mężem i tylko z nim chciałam to przeżywać, nawet z rodzicami i najbliższymi on rozmawiał. Wolę płakać do poduszki i nigdy w towarzystwie nawet rodziny nie wracam do tematu, tylko z mężem. Tak jest mi lżej. Ale są dziewczyny, które mają potrzebę rozmawiać o tym z różnymi osobami.
Każda z nas potrzebuje indywidualnego podejścia do tego smutnego tematu, więc myślę, że sama powinnaś zaobserwować co może być najlepszą pomocą dla Twojej koleżanki.Mama najcudowniejszych skarbów -
nick nieaktualny
-