Starania po porodzie martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Urodziłam martwą córeczkę pod koniec 25tc. 02.12.2016 i nie myślę o niczym innym tylko o dniu kiedy będę mogła starać się na nowo o kolejne maleństwo. Napiszcie w którym tygodniu ciąży straciłyście swoje dzieciątko i po jakim czasie zaczęłyście się starać o kolejne ?
-
Ja urodziłam synka w 26t.
Ginekolog powiedział,że różnie lekarze mówią o przerwie między ciążami. Jedni każą czekać rok inni dwa, a mój mi pozwolił po 6 miesiącach.
I tak też zrobiliśmy.
W drugą ciążę zaszłam równy rok po urodzeniu Mateuszka. Niestety tą ciążą cieszyłam się jeszcze krócej.
Po 2 miesiącach wróciliśmy do starań ale jak dotąd nic.Kochać Cię było łatwo, zapomnieć niemożliwe...
Mateuszek 26tc [*]
Maleństwo 6/9tc [*]
Michaś moja miłość -
mama Calineczki wrote:A w którym tygodniu urodziłaś Aniołka?
24 tydz ważyła 600 gr. Urodziłam 21.12 następnego dnia zmarła.
Dziś mam iść na godz na pracy ale wyje od rana i nie mogę się pozbierać ... miałam wrócić ale malutka miała być ze mną eh jest b ciężko. ..
Miłego dnia dziewczyny !
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 stycznia 2017, 09:36
-
Jastin niestety stało się to tak nagle, że chyba najlepszym wytłumaczeniem będzie, że tak miało być do drugich badań prenatalnych wszystko było cudownie niestety na zwykłej wizycie u lekarza prowadzącego, która była 2 tygodnie później wszystko się odwróciło bezwodzie i odwrócone przepływy. Nie wiem jakim cudem te wody zanikły bo na pewno mi się nie sączyły. W szpitalu zrobili mi wszystkie możliwe badania na wirusy ale wszystko wyszło prawidłowo. Potem wykryto zakrzepicę i ustalono, że to prawdopodobnie ona była przyczyną więc tak sobie wytłumaczyłam to wszystko natomiast na wizycie u hematologa już jakiś czas po porodzie wykluczył on tą teorię bo fakt zrobił mi się zator w oku przez który straciłam wzrok w prawym oku ale to prawdopodobnie wystąpiło w ciąży a po porodzie wszystko wróciło do normy wyniki mam idealne morfologia też jest jak przed ciążą. Przez 2 moesiące słyszałam wiele teorii różnych lekarzy i każda została wykluczona przez kolejnego lekarza. Nic mi nie pozostaje jak pod okiem lekarza, któremu zaufałam w szpitalu najbardziej starać się o kolejnego dzidziusia bo nie wypbrażam sobie życia bez szkraba. Wierzę, że to co się stało było jednorazowe, łożysko było upośledzone a tym razem musi się nam idać ! Zresztą mamy swojego Aniołka który będzie nad nami czuwać.
-
Na dzień dzisiejszy staram się jak najlepiej przygotować do kolejnej ciąży biorę witaminy staram się zdrowo odżywiać i regularnie spożywać posiłki choć to zostało mi z ciąży jeszcze powoli zaczynam ćwiczyć żeby porozciągać to moje biedne ciało i kości, ponad miesiąc leżałam w łóżku najpierw w szpitalu potem w domu po porodzie. Odwiedzam wszelakich lekarzy hematolog, endokrynolog, ginekolog, dentysta. Chce po prostu przygotować się jak najlepiej potrafię i wiem, że się uda ! Nie może być inaczej
-
Eh to podobnie jak u mnie prawie wszystko idealne według lekarza ... zawsze byłam okazem zdrowia , wyniki książkowe,zdrowy tryb życia , zero papierosów używek itp a tu się okazała kompletna porażka i ze nie nadaje się do niczego, mam wyzuty sumienia ze nie potrafię donosic ...
Dziś byłam u dentysty pod korona ząb do wyrwania i obwiniam juz nawet ten cholerny ząb ...
Szukam winy i odpowiedzi wszędzie DLACZEGO ???Jurkowa lubi tę wiadomość
-
Gdzieś kiedyś przeczytałam, że są takie etapy kiedy najpierw jesteśmy w szoku i nie potrafimy sobie tego wytłumaczyć, kolejno obwiniamy innych najczęściej lekarzy, że nic nie zrobili i pozwolili na taką tragedię, obwiniamy siebie za to, że źle prYgotowałyśmy się do ciąży, że czegoś nie zrobiłyśmy, o czymś nie pomyślałyśmy... Na końcu godzimy się z tą sytuacją, co nam innego pozostaje? Musimy dalej żyć bo mamy dla kogo, Aniołków już z nami nie ma fizycznie ale ja wierze, że jest gdzieś obok i mnie pilnuje i tak samo będzie pilnować siostrzyczki albo braciszka w brzuszku
-
U mnie jako przyczynę podali niewydolność szyjki macicy. Zrobili sekcję zwłok synkowi i żadnych wad nie stwierdzili. Przebadali mnie na wszelkie bakterie i infekcji ani nic też nie było.
Po poronieniu powiedział mi gin, że jeśli zarodek miał wadę to nie była to wada powtarzalna bo przecież Mateuszek byłby zdrowy gdyby urodził się o czasie. Usłyszałam, że tak się zdarza, że to pech...
W czwartek idę na podgląd pęcherzyków i chcę zapytać o inseminację.
Pomału tracę siły i chęci do starań.Jastin76 lubi tę wiadomość
Kochać Cię było łatwo, zapomnieć niemożliwe...
Mateuszek 26tc [*]
Maleństwo 6/9tc [*]
Michaś moja miłość -
mama Calineczki wrote:A fizycznie doszłaś już do siebie ?[/QUOTE
TAK fizycznie czuje się b dobrze , wczoraj byłam na dwie godz w pracy,
ciężko mi było iść bo nie tak miałam wrócić ale będę codziennie chodziła na parę godz bo w domu depresja murowana
Po pierwszej @ mam iść do gina wiec czekam na nią jak nigdy i pójdę do 3 i jestem ciekawa ich opini co dalej ...Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 stycznia 2017, 08:59
-
Dorola
Ciekawa jestem czy u nas coś wyjdzie czego będzie się można przyczepić , na razie myślę że to mięśniaki ...czekam właśnie na wyniki sekcji ale jak znam życie to nic nie wyjdzie ...
Miałaś problem z zajściem ?
U mnie problemów nie było tyle ze tez się zastanawiam nad inseminacja bo wtedy byłabym pod ścisłym nadzorem i wybierają idealne plemniki ... -
Mnie myśl o powrocie do pracy przeraża z tego względu, że jest stresująca i cieszyłam się że na rok się z nią pożegnam a tu trzeba wracać jeszcze w takim stanie.
Dorola jaki miałaś odstęp czasowy między ciążami ?
Jastin daj znać po wizycie u gina czego się dowiedziałaś na pewno będziesz pytać o starania dalsze. Ja w piątek mam wizytę ale nie i swojego lekarza tylko na NFZ, chodzę tam po skierowania na nadania bo wydałabym majątek gdybym miała je robić na własną rękę ale rownież zapytam co o tym myśli i po jakim czasie moge spróbować dalej sie starać o dzidziusia. Miesiączkę pierwsza juz miałam a przynajmniej tak mi sie wydaje -
W pierwszą ciążę zaszłam nawet szybko - 3 miesiące, tzn. w 3 miesiącu starań zaszłam a nie celowaliśmy nawet w dni płodne. Kolejna ciąża równo rok po porodzie - w lutym 2015 urodziłam a w lutym 2016 znów zaszłam.
1.04.2016 miałam zabieg łyżeczkowania i do tej pory nic a nic się nie wydarzyło...
Ja mam 32 lata i zawsze marzyło mi się być młodą mamą... Wszystkie koleżanki dookoła zaszły (większość młodo wpadła) i chyba ja jedyna zostałam
Dziewczyny a Wy rodziłyście naturalnie? Bo może po porodzie sn można szybciej zacząć starania.
Ja miałam cesarkę bo Mateusz był duży jak na ten tydzień ciąży (26t i 2 d ważył w chwili urodzenia 1050 g) i lekarze mieli nadzieję, że uda się go uratować.
Niestety mimo swojej wagi był skrajnym wcześniakiem, zarówno płuca jak i inne organy nie były wystarczająco rozwinięte.
Kochać Cię było łatwo, zapomnieć niemożliwe...
Mateuszek 26tc [*]
Maleństwo 6/9tc [*]
Michaś moja miłość -
Witam wszystkie koleżanki. Ja jestem po dwóch poronienich i jednym porodzie w 22 tc z powodu nie wydolności szyjki. Do starań wróciłam po 4 miesiącach. Niestety najpierw staraliśmy się tak od niechcenia ale robiłam monity czy cykle ok.bylo wszystko dobrze aż do czerwca-lipca niestety wtedy posypały mi się cykle trafiły bez owulacyjne, każdy inny i każdy z innego powodu. Raz nie rosły raz nie pękł raz słabo rósł a nagle pękł.cykle zaczęły wariowac. Z regularnych 30d teraz mam od 27-35 właśnie zaczęłam 10 cykl starań. O dziwo w każdej z 3 ciąż zachodzilam po 1-2 cykli i dlatego teraz się tak wnerwiam
25.11.2013 [*] 8tc zaśniad częściowy
23.11.2014 [*] 9tc puste jajo płodowe
31.10.2015 [*] Ula 22tc niewydolność szyjki
19.11.2017 nasz największy skarb Norbert