Żałoba po poronieniu
-
Dziewczyny, dopadło mnie po 3 miesiącach.
W tym roku poroniłam dwie ciąże - jedną w styczniu, drugą w czerwcu. Pierwszą stratę przepłakałam, potrzebowałam kilku tygodni na dojście do normalności i wyjście z domu. Lekarstwem na stratę była druga ciąża. Szczęście pomieszane ze strachem, niestety nie trwało długo, ale po drugiej stracie.. hm.. mało emocji, akceptacja, może wyparcie? Miałam wrażenie, że drugie poronienie nie ruszyło mnie jak pierwsze. Czułam się głupio, że nie płaczę i nie przeżywam drugiego poronienia. Po czasie widzę, że uciekłam w pracę, w nadgodziny.. a teraz przyszedł czas urlopu i badań immunologicznych. To sprawia, że wszystko wraca.
Co pomogło Wam przejść ten trudny czas? Jak sobie radziłyście?Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 września 2023, 22:20
-
Cześć, myślę, że każda reakcja jest własciwa. Niektórzy potrzebują płaczu, inni nie. Ja w czerwcu pierwszy raz zaszłam w ciążę I niestety nie skończyło się dobrze. Miałam gorsze dni, ale po powrocie do pracy i "zadaniowym" trybie w pracy, wszystko zaczęło się wyciszać. Najważniejsze co dla siebie zrobiłam, to to, że nie robiłam nic na siłę w kwestiach towarzyskich. Nie zmuszałam sie do niczego, "bo tak wypada". Przed poronieniem ciągle jakieś wyjścia, a po poronieniu potrzebowałam wyciszenia. U mnie płaczu i żałoby nie było wiele, głównie dominuje złość i wkurzenie na ta sytuacje. Oczywiście są takie momenty, np. Wizyta u lekarza czy w szpitalu odbiór wyników, gdy emocje się budzą na moment (co jest dla mnie bardzo zaskakujace, nigdy nie przeżyłam takiej sytuacji, w ktorej np widok korytarza szpitalnego wzbudzilby we mnie taki stres). Pozwalam sobie na chwilę smutku, marudzenia czy złości i wracam do życia. No i to co pomaga, to rozmawianie o takich sytuacjach, emocjach i racjonalne odpowiedzi męża które często sprowadzają na ziemięStarania od marca 2023r.
08/23 poronienie zatrzymane 9 tc
ponowne starania od listopada zakończone II w grudniu
30.12 beta 136,8
02.01 beta 534,9
16.01 pierwsza wizyta CRL 5,6mm i FHR +
13.02 wizyta
Dodatkowo: mięśniak podsurowicówkowy, mutacja hetero MTHFR , diagnostyka nadpłytkowości samoistnej -
Poroniłam 10 października, dowiedziałam się w 12 tygodniu ,że serce przestało bić w 8 tygodniu. To moja pierwsza, długo wyczekiwana ciąża. Nie mogę poradzić sobie z tą stratą. W ciągu dnia mam momentu w których po prostu zaczynam płakać. Jestem pod opieką psychoterapeuty. Jak wy sobie z tym radzicie?
-
An.eta to naturalne, że się tak czujesz, pozwól sobie na to. Psychoterapia też pomaga. Niektórym osobom pomaga symboliczny rytuał pożegnania, czy to pogrzeb czy inna forma, np zasadzenie rośliny w ogrodzie. Dla niektórych osób pomocne jest opowiedzenie o wszystkim komuś, kto tego wysłucha, stworzenie pudełka z pamiątkami z tej ciąży (test ciążowy, zdjęcie usg itp), nadanie dziecku imienia i pożegnanie się z nim.
Ale tak czy inaczej trzeba to przejść, nie da się tego uniknąć i od razu poczuć się lepiej. Osobiście uważam, że ciśnięcie za wszelką cenę na nastepną ciążę jako jedyna forma radzenia sobie ze stratą jest bardzo nie ok, w stosunku do siebie ale też do przyszłego dziecka. Nie znaczy to, żeby odkładac starania na niewiadomo kiedy, ale przynajmniej do czasu aż się przeżyje tą pierwszą żałobę.Nina777 lubi tę wiadomość
2019 💝👶💖
2021 💔
2022 💔💔
2023 💝👶💖
"Wszystkim głosić będę jak dobrotliwie obeszłaś się ze mną 💙" Nowenna Pompejańska -