ból spojenia łonowego
-
jestem w 16 tc i zdecydowanie wydaje mi sie to zbyt prędko na tego rodzaju rewelacje - przy wstawaniu, obracaniu z boku na bok i niektórych ćwiczeniach (których już nie wykonuję). Chce poczekać kilka dni i skonsultować się z lekarzem prowadzącym. Tragedii nie ma póki co, ale ciut obawiam sie rozwoju wypadków. Któras miała z Was podobnie? Co moge zrobic zeby sobie pomóc jszcze przed wizytą u lekarza? (wiem ze zelatyna, wiec dzisiaj zaczne wcinac galaretki, a poza tym?)
-
Na innym forum znalazłam takie rady:
Agaban: "3) Pomoc w trakcie ciąży:
-Bezwzględnie trzymać się zaleceń lekarza!!!
-O mocnych lekach przeciwbólowych można zapomnieć, apap nie pomaga w niczym.
-Absolutny zakaz noszenia wysokich obcasów, choćby na 10 minut.
-Zakaz podnoszenia, przenoszenia ciężarów (nawet tak słodkich jak dzieci )
-Leżenie z nogami do góry:))))), duuuuużo odpoczynku.
-Baaaardzo pomaga pływanie i woda. (ale nie żabką!)
-Zrzucenie na pozostałych domowników większości obowiązków domowych
-Dbanie o wagę- powinno się skonsultować z lekarzem ile możemy jeszcze przytyć."
ale bede wdzieczna za jakies podpowiedzi, bo troche sie martwie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 lipca 2013, 08:07
-
Michaela, jak u Ciebie z tym bólem? Czy jakoś przeszło?
Niestety wygląda na to, że to cholerstwo też mnie dopadło
Pojawiło się z dnia na dzień i na razie boli tylko przy wstawaniu i schylaniu. Nie jest to jakiś uciążliwy ból, ale dzisiaj dodatkowo poczułam to przy chodzeniu, wiec już zaczęłam się martwić. Nie chce mi się czytać już o tym na necie, bo opinii i przypadków jest mnóstwo - od takich że to normalne w ciąży do takich że grozi cesarką.
Jutro w każdym razie idę do swojej lekarki zobaczyć co i jak, żeby dalej sobie nie zaszkodzić. No ale podobnie jak Ty, trochę się zmartwiłam, że to za wcześnie na takie dolegliwości.
I konsultowałaś w końcu to u lekarza? masz jakieś specjalne zalecenia? -
Yennefer, nie martw się, nie jest to taka częsta przypadłość, może nas też nie dorwie jednak:)) zanim dotarłam do wizyty minęło 2 tygodnie, już prawie nie boli, co nie oznacza że nie zechce wrócić.Przez jakiś czas pooszczędzałam się, nie cwiczyłam i uważniej chodziłam (jak nikt mnie nie obserwował to tak trochę jak kaczka - okazało się że ten mało urokliwy styl odciążał krocze) pomagało tez spanie z poduszka między nogami i basen - ale nie pływaj żabką, raz machnęłam nogami odruchowo i aż mnie wykręciło z bólu. Nie noszę niczego ciężkiego (po tym się pogarszało)Jadłam te galaretki i żelki, ale lekarka się tylko uśmiechnęła pod nosem że to bez znaczenia jest. Lekarka na NFZ totalnie mnie zlała, przyjęłam wersę taką, że najwyrażniej uznała że nie jest potrzebna. 24 będę widzeć sie z moją panią doktor jeśli dowiem się czego kolwiek jeszcze to dam znać. Trzymam kciuki żeby tobie ból zaczął też ustępować.
yennefer lubi tę wiadomość
-
Dzięki za info, właśnie mam nadzieję że u nas będzie to ten łagodniejszy przypadek Fajnie że u Ciebie już lepiej.
Generalnie też staram się stosować do tych zaleceń o których wcześniej pisałaś. Gimnastykę sobie też chwilowo odpuściłam, co prawda z lekkim żalem, bo bardzo polubiłam te zajęcia, ale lepiej dmuchać na zimne. Galaretki uwielbiam więc i tak jem, nie zaszkodzi chyba No i też staram się więcej leżeć, co u mnie nie jest łatwe, bo do tej pory ciąża przebiegała mi bardzo łagodnie, wolałam być raczej w ruchu. Chociaż z drugiej strony, zauważam też teraz że jestem generalnie bardziej zmęczona. Więc może faktycznie organizm dał jakiś znak, że czas więcej leżeć i odpoczywać
Z basenem to muszę zapytać mojej lekarki, bo niestety na początku ciąży walczyłam długo z infekcjami i teraz boję się że to może powrócić, a jak jest na basenach to wiadomo.
O tych lekarzach na NFZ to już były dyskusje na innych wątkach i już nawet nie chce mi się denerwować na ich zachowanie
Ja idę jutro do swojej gin, chodzę prywatnie i jeszcze się na niej nie zawiodłam, więc zobaczymy co mi powie. -
Byłam na wizycie i w sumie nie jest źle. Znaczy, podobno taki ból się zdarza i to nie jest nic groźnego. Organizm po prostu przygotowuje się do przyjścia na świat dziecka, chrząstki tam pęcznieją itp. Tylko u niektórych kobiet jest to za bardzo i boli. Natomiast niestety są też przypadki że bardzo się pogłębia i gdy występuje rozejście spojenia, to konieczna jest cesarka. Tylko na tym etapie ciężko to jeszcze stwierdzić.
Więc póki co mam czekać i obserwować. Być może zacznie przechodzi (tak jak u Ciebie Michaela).
Niestety jak się dowiedziałam, niewiele mogę teraz na to poradzić, ale też z drugiej strony to zależy raczej od predyspozycji, więc zapobiec rozchodzeniu też za bardzo się nie da. Te sposoby o których pisałyśmy, to mogą ulżyć ale nie zawsze. Ćwiczyć też można, tylko bez nadmiernych wymachów nogami, nie powinno też się za gwałtowanie przekręcać czy wstawać - ale to mi już brzuch generalnie w tym przeszkadza.
No i jakby bardzo przeszkadzało, to można wspomóc się specjalnym pasem rehabilitacyjnym, takim na biodra. Moja gin twierdzi że to pomaga. Tylko taki pas robi sie na zamówienie i kosztuje ok 250zł, z czego NFZ zwraca... całe 77! Kolejny absurd naszej służby zdrowia... rozumiem że jak nie mam brakującej kwoty to muszę cierpieć... ech
Póki co to się nie pogłębia i nie jest jakieś uciążliwie, ale jakby było to pewnie zainwestuję w ten pas. Chociaż też czytałam na jakimś forum że to nie jest zbyt wygodne.
No nic, uroki ciąży Dobrze że na razie mam tylko tylemichaela lubi tę wiadomość
-
Mnie cholernie bolało. Już nie pamiętam kiedy się zaczęło ale chyba gdzieś od połowy ciąży. Zmiana boku w nocy była koszmarem, w ogóle wstać rano z łózka było mi ciężko, ból musiałam "rozchodzić" i dopiero po jakimś czasie dało się wytrzymać.
Szczerze mówiąc nie miałam pojęcia, że to aż grozi cesarką. Sądziłam, że ten ból jest normalny w ciąży (w końcu wszystko musi się porozciągać do porodu), lekarz kompletnie się nie przejął i też powiedział, że to normalne. Dopiero gdzieś w ostatnim miesiącu ciąży przestało mnie boleć. -
I mnie boli niestety, bolało jakos od 16 tygodnia, potem przestało, a teraz znowu zaczyna. Fakt, że najbardziej jest to uciążliwe podczas zmiany pozycji w czasie leżenia. Lekarka powiedziała, ze to normalne, ale że u mnie trochę niepokojąco wcześnie ten ból się pojawił i że nie ma na to rady.
-
Hej. Jestem w 28 tygodniu ciąży i u mnie w ostatnich dniach pojawiło się to samo...takie jakby kłucie, ból w pachwinach, głównie dokucza mi przy chodzeniu i zmianie pozycji podczas leżenia....czyli coś tak jak u was. Wizytę u ginekologa mam za tydzień więc muszę chwilę jeszcze pożyć w niepewności.
Dodatkowo zauważyłam, że twardnieje mi brzuch...niby tylko na chwilę i bezboleśnie, ale jednak. Wy też tak macie? -
Magda, mi tak początkowo bezboleśnie twardniał. Pierwszych ileś razy żebym była świadoma, że jest twardy musiałam położyć rękę na brzuchu, bo kompletnie nie czułam żadnej zmiany. Po jakimś czasie (może gdzieś po miesiącu) te twardnięcia zaczęły się robić nieprzyjemne (nie bolesne, po prostu nie było to przyjemne uczucie). Mój gin zalecał mi po prostu jak najwięcej się oszczędzać i zmieniać pozycję, czyli jeśli twardnięcie łapie gdy leżę, to wstać; jak podczas stania to siąść lub się położyć itp Inny gin kazał dodatkowo łykać magnez dwa razy dziennie i w razie czego wspomagać się nospą. Jak przez miesiąc faktycznie dałam sobie na wstrzymanie i nie wychodziłam z domu nawet po pieczywo do sklepu pod blokiem i w domu duuuużo leżałam lub tylko siedziałam to faktycznie te twardnięcia zdarzały się bardzo rzadko.
-
Ja jestem w 30 tyg i niestety od 2 tygodni cierpię straszliwie. zaczęło się od bólu krzyży. byłam przekonana, że to rwa kulszowa bo promieniowało na prawą nogę. po 5 dniach przeszło i wtedy zaczął się dziwny ból w lewej pachwinie, ni to ciągnięcie, ni to skurcz. ale dało się wytrzymać. z dnia na dzień ból narastał, aż pewnego dnia, próbując wstać z łóżka moje nogi odmówiły posłuszeństwa i runęłam jak długa na plecy (na szczęście na łóżko). Ból niesamowity, jakby mi się coś tam urwało. zadzwoniłam do lekarza, przez telefon mówił co mam robić i pytał jakie mam objawy przy wykonywaniu tych czynności. stwierdził, że rozeszło mi się spojenie łonowe i mam leżeć. Na kolejny dzień aż mi się czarno przed oczami robiło nawet jak ruszyłam palcami u nogi. Mąż zawiózł mnie do szpitala, bo nie wyglądało to za ciekawie Oczywiście szpital to szpital. W izbie przyjęć kolejka, a jak dostałam się do okienka to wielkie pretensje "gdzie ma pani skierowanie". Po 20 minutach tłumaczenia skierowali mnie na oddział patologii ciąży. Oddział na drugim końcu szpitala, nie dali ani wózka, ani nikogo do pomocy, szłam kolejne 20 minut ze łzami w oczach. Po dotarciu okazało się, że lekarz wyparował... nikt nie wie gdzie jest. Pani doktorka przyszła po 40 min z wielkimi pretensjami, jak śmiałam zakłócać jej nic-nierobienie... Z wielkim fochem zrobiła badanie, USG i potwierdziła diagnozę postawioną dzień wcześniej przez mojego lekarza. Kazali mi zostać na oddziale patologii ciąży, żeby LEŻEĆ bo nic innego na to nie mogą poradzić. Leżeć to ja mogę w domu... więc nie zgodziłam się i wypisałam na własne żądanie. Leżę już tak trzeci dzień, raz jest lepiej, raz gorzej, ale cały czas boli ;( Nie chcę tak do końca ciąży. Jutro mam wizytę u mojego doktora. On wydaje się być bardziej kompetentny niż ten babsztyl ze szpitala - w końcu to jej przełożony. Mam nadzieję, że coś zaradzi bo męczę się niesamowicie. Nogi cierpną, ból promieniuje do pupy, kolana, do pleców... uroki ciąży
-
Ja byłam u ortopedy i gin i mam wskazanie do cc. Mam mieć 15 lutego. Boje się cholernie bo nastawilam się na sn. Ból jest. Teraz w 34 tc mniejszy ale to tylko dlatego, że bardzo się oszczędzam. Jakies 3 tyg temu myślałam że to normalne bo przecież ciaza itp. Ale bolało przy chodzeniu przy przekrecaniu się w nocy (budziłam sie). Boli nadal ale staram się uważać bardziej. Stanie na jednej nodze jest prawie niemożliwe taki bol. Mi jak ortopeda nacisnął na spojenie palcem to myślałam że z bólu zemdleje.
W pierwszej ciąży tak nie miałam. -