Brak tętna płodu w 8 tyg.ciaży
-
Dziś byłam na kolejnej wizycie u gin i co kolejne rozczarowanie płacz...Miałąm dziś usłyszeć tętno płodu niestety nie ma,prawdopodobnie płód się nie rozwija za tydzień mam kolejną wizytę muszę zrobic 3 razy badanie HCG.Nie wiem już co robic załamka totalna.
-
Witaj, jestem w podobnej sytuacji. OM miałam 13 września, więc teoretycznie jestem w 8/9 tygodniu. W praktyce okres zawsze miałam co 28 dni, jednak na początku września przeżyłam bardzo silny stres (nagła śmierć bliskiej osoby) i ten wrześniowy okres przyszedł spóźniony około tydzień, mogło mieć to wpływ na owu.
Ale do rzeczy: w 6 tyg był zarodek 2 mm bez echa, gin dała mi tydzień, po tygodniu zarodek 4 mm i bardzo wolna akcja serca (ok 40/min) ale mówiła że możliwe że zarodek jest młodszy i dopiero co wystartowało.
Wczoraj kolejna wizyta i serduszko nadal bije, ale tylko 58/min, maluch mało urósł i ogólnie gin stwierdziła że nie wygląda to dobrze. Za tydzień kolejna wizyta i albo wóz albo przewóz.
Dodam tylko, że od 5 tyg brałam duphaston (macica była mocno napięta, trochę pobolewal mnie brzuch przy nagłej zmianie pozycji ale przy tabletkach wszystko ustalo), poza tym żadnych plamien, jedynie brak apetytu i poranne szybko mijajace mdłości.
Zanim pojawiło się serducho (6/7 tydz) robiłam betę i wyszła w normie, w ciągu 45 h wzrosła z 9841 na 13340, nie o 66% ale też ponoć przy tych wartościach wzrost może być inny.
Na początku nie dowierzalam że jestem w ciąży (w sumie to prawdopodobnie zaszlam dokładnie w 1 rocznicę ślubu, krótki wyjazd i jakoś tak spontanicznie zrezygnowalismy z gumek, kto by pomyślal że będzie celny strzał za pierwszym razem) aż zbladlam po zrobieniu testu a następnie że łzami w oczach zadzwoniłam do męża, ale następnego dnia bardzo się cieszyłam i on razem ze mną.
A teraz ciągle płacze. Kończy mi się duphaston i gin nie przepisała nowego, powiedziała że albo będzie dobrze, albo nic z tego, ale ze raczej 'stracimy te ciążę'.
Tak mi przykro, wiem że to maleństwo walczy teraz o przetrwanie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 listopada 2016, 20:35
-
Ja jeszcze wybieram się do innego gina licząc może na świeże spojrzenie.
Choć ja jestem zdania, że ta moja jest dobra, ma masę pozytywnych opinii, każe przychodzić co tydzień choćby na krótkie kontrolę między innymi pacjentami (nie że względu na kasę), ale mąż jest średnio przekonany bo uważa że niepotrzebnie straszy. Fakt, że ja za wcześnie poszłam na pierwszą wizytę (tydzień po terminie miesiączki - ubzduralam sobie ciążę pozamaciczna), potem brak echa i mały rozmiar - może nie było powodów do tego aby gratulować. Przynajmniej wiem że wszystko się może zdarzyć choć i tak cholernie mi ciężko. -
Może Ty też powinnaś się skonsultować z innym ginem? Mam taki jeden ulubiony blog i o ironio ostatnio jego właścicielka pisała że jest w drugiej ciąży i że przeżyła chwilę grozy gdy jej gin (która prowadziła jej pierwsza ciążę) nie wykryla akcji serca i wystawiła od razu skierowanie; tego samego dnia inny lekarz wykrył pięknie bijące serducho.
To tak ku pokrzepieniu, i Tobie i chyba mnie... -