Czy miał ktos podobna sytuacje?
-
Opowiem Wam mój przypadek bo już po prostu głupieje i nie wiem co dalej.... może znajdzie się ktoś z podobnymi doswiadczeniami ....
Ostatni okres miałam 4 września, 2 kreski zobaczyłam 20 października jednak już wcześniej czułam że to się stało (nie mialam jak zrobić testu). Tego samego dnia zaczęłam bardzo delikatnie plamic. Jako że plamienia nie ustawaly 24.10 udałam się do gina. Lekarz potwierdził ciążę, pecherzyk 5-6 mm (ok. 4-5 tc) dostałam dupka następna wizyta za tydzień....
31.10 kolejna wizyta - pecherzyk urósł do 1.2 cm (czyli 5 tc+2 dni a według om to 8tc i 1dzien) ale nic więcej nie widac, następna wizyta za tydzień wtedy się wszystko wyjaśni, brać dupka i się oszczędzać. (Olśnienia raz są raz nie ).
7.11 znowu wizyta - na usg pecherzyk 1.38 cm, crl 0.37 cm (5tc+6dni a wg om 9tc+1) lekarz zmartwiony mówi że ciąża za wolno się rozwija daje dwa tyg na rozwój sytuacji ale każe się przygotować na wszystko uprzedza mnie przed promieniem itp ale nadzieja jest .......
Mijają dwa tygodnie. Zero płomień zero bólu i zero jakichkolwiek objawów ciąży czy poronienia....
21.11 ponowna wizyta - na usg widać pecherzyk ok. 2 cm w środku "dziwny pecherzyk żółtkowy, brak struktur płodu), lekarz mówi że ciąża nie rozwija się prawidłowo i na takim etapie to już powinien być zarys płodu (12tv wg om) a tu nawet serduszka nie widzi .... daje znowu dwa tyg na poronienie..... niestety w środę kolejna wizyta a u mnie nic się nie dzieje .... nie mam objawów ciąży ( w sumie to od początku ich nie miałam) ale na promienie też nic nie wskazuje .... boję się strasZnie ... czy możliwe jest że wszystko będzie jeszcze dobrze? Dodam że w lipcu miałam lyzeczkowanie po poronieniu ....
Przepraszam że tyle tego nasmarowalam ale naprawdę nie wiem już co myśleć robić czuć..... -
Jeśli nie ma już struktur płodu to nic z tego nie będzie. Wszystko wskazuje na to, że ciąża obumarła i zarodek został wchłonięty. Dla pewności mimo wszystko skonsultowałabym się jeszcze z innym lekarzem. Jeśli diagnoza się potwierdzi, a jesteś już po łyżeczkowaniu, a jajo jest niewielkie bo tylko 20 mm to spróbowałabym farmakologicznej indukcji poronienia, robi się to w szpitalu i polega na założeniu specjalnych globulek dopochwowych, które powodują skurcze macicy. Natomiast jeśli dojdzie do całkowitego poronienia na skutek działania tabletek to jest to traktowane jak poronienie naturalne i można podjąć starania w kolejnym cyklu. Natomiast w Twoim przypadku, kiedy to już drugie poronienie to radziłabym zrobić testy na mutacje genetyczne (robi się to z krwi) możesz mieć bardzo częstą mutację genu MTFHR, im szybciej się to wykryje, tym lepiej, bo w tym przypadku inaczej prowadzi się ciążę i doprowadza się ją do szczęśliwego zakończenia
-