Cześć dziewczyny,
Piszę do Was z pytaniem o ciąże, które zakończyły się z powodu wady genetycznej płodu. Jak to jest, jaki mechanizm odpowiada za to, że część tych ciąży obumiera naturalnie, a część jednak nie? Rok temu urodziłam syna, u którego zdiagnozowano wadę genetyczną powodującą głęboką niepełnosprawność intelektualną i fizyczną. Wada losowa, nie dziedziczona, prawdopodobieństwo 1:15 000. I...ciągle wraca do mnie wyrzut sumienia. Że to moja wina, że to ja sprowadziłam go na ten świat. Starając się o ciążę miałam bardzo krótką fazę lutealną (7-8dni), więc dostałam od lekarza luteinę. Teraz myślę sobie, że ta krótka faza może była znakiem, że z komórkami jajowymi coś jest nie tak, że trzeba było się wstrzymać, uregulować swój organizm. To była moja druga ciąża, problem z fazą lutealną miałam już od dawna i w pierwszej ciąży to właśnie po luteinę ustały moje plamienia, dlatego i ja i lekarz uznaliśmy, że to dobra opcja na drugą ciążę.