Dzięki Martynika za odpowiedź, uspokoiłaś mnie trochę
Tętno badane podczas rutynowej wizyty z USG. Na początku się nie zorientowałam o co chodzi złapał serduszko, uderzenie i po nim przestało być słychać, myślałam, że dziecko się ruszyło i "uciekło" ale lekarz zaczął mnie uspokajać, że tak się może dziać i poruszał brzuszkiem po czym złapał tętno jeszcze raz, i jeszcze raz i już było jak powinno.
Wśród znajomych, również tych internetowych ostatnio dużo słyszę o poronieniach i porodach martwych dzieci
już poprostu ciągle się martwię każdym bólem, ukłuciem itd. W pierwszej ciąży nie dolegało mi totalnie nic, pełna sił byłam bardzo aktywna, teraz to istne przeciwieństwo.. ciągle coś dolega uhh a jeszcze 4 miesiące, oby tylko szczęśliwie dotrwać i urodzić.