bezskuteczne próby zajścia w ciążę - i co teraz?
-
WIADOMOŚĆ
-
Witam.
Jestem tutaj nowa. Postanowiłam napisać, bo jestem po kolejnej próbie zajścia w ciążę i chyba przestaję sobie radzić.
Mam 33 lata. Kilka lat zabezpieczaliśmy się tabletkami anty. W maju 2012 odstawiłam tabletki i od tej pory zaczęliśmy się starać o ciążę. Czasem te starania były większe, czasem mniejsze, wiadomo różnie to bywa Moje cykle były bardzo nieregularne i krótkie, czasem kolejny okres dostawałam nawet po 16 dniach...
Od początku roku byłam na wspomaganiu. Ginekolog zlecił zrobienie badań hormonalnych, wyszła podwyższona prolaktyna i któryś z hormonów (już teraz nie pamiętam). Od stycznia byłam na bromergonie, clostilbegycie i luteinie. W pierwszym cyklu miałam wziąć tylko luteinę. Okres dostałam na 3 dzień po odstawieniu luteiny. W drugim cyklu, od 5 do 9 dnia brałam clostilbegyt (1x1), potem luteinę. Znów okres pojawił się na 2 dni od odstawienia luteiny. Tabletki się skończyły o kolejny cykl był bez leków. Okres dostałam 18 dnia cyklu, czyli w ogóle bez sensu. Poszłam znów do lekarza. Przepisał mi clo i luteinę na dwa kolejne cykle i zalecił, żebym przyszła na USG w 10 dniu 2 cyklu z clo, jeśli ciąży nadal nie będzie. Tym razem miałam brać clo 2x1. W pierwszym cyklu już myślałam, że się udało, bo okresu po luteinie nie było i nie było. W końcu pojawił się 11 dnia od odstawienia -byłam bardzo rozczarowana. Rozpoczęłam kolejny cykl z clo i 11 dnia zrobiłam USG. Gin powiedział, że wszystko jest OK, na jajnikach nie ma żadnych zmian. Jest pęcherzyk 23mm i zaraz powinna być owulacja. Zaniepokoiło go jednak to że ta luteina jakoś nie działa tak jak potrzeba i zalecił duphaston od 16 do 23 dnia cyklu. Dziś jest 41 dzień tego właśnie cyklu. A ja nadal nie mam okresu. Ciąży też. Zrobiłam 2 testy płytkowe - oba wyszły negatywnie, ale pełna nadziej poszłam 10 czerwca zrobić betę. Dziś odebrałam wynik: 0,1 mlU/ml. Pani z laboratorium potwierdziła - wynik negatywny ciąży nie ma.
Jestem załamana. Gin powiedział przy okazji USG, że wszystko niby działa, pęcherzyk jest, jeśli ciąży tym razem nie będzie to on już więcej nic nie może w ramach swoich możliwości dla mnie zrobić. Jeśli clo działa, a ciąży nie ma to przyczyna musi leżeć gdzieś indziej.
Jestem załamana i bardzo rozczarowana. Boję się tego co teraz mnie czeka, bo nie wiem co mnie czeka i nawet boję się już mieć nawet nadzieję, że jeszcze się uda.
Czy któraś z Was była w podobnej sytuacji?
Czy jest możliwe, żebym jednak była w ciąży przy takim wyniku bety?
-
mizzelka, jeszcze nie. Gin powiedział, że właśnie to następny etap, ale niestety już nie u niego. Mam do niego zaufanie, wydaje mi się, że to dobry lekarz, ma bardzo dużo pacjentek i wierzę, że to o zrobił do tej pory by mi pomóc zrobił dobrze. Boję się, że wszystko trzeba będzie zaczynać od początku i znów będzie to trwało miesiącami, z każdym kolejnym cyklem czekanie na miesiączkę. Nie mam pojęcia jakie teraz badania mnie czekają, jakie są procedury w takich wypadkach...
-
nick nieaktualny
-
Nie przejmuj się Mgła.. Nie jesteś sama.. Ja mam 32 lata i po roku leczenia u jednego gina na ostatniej wizycie rozłożył ręce i dał mi namiary na prywatną klinikę, nawet na rzędowe dofinansowanie się nie łapiemy, bo mu się nie chciało robić zdjęć z USG, załamka.. Staramy się ponad 2 lata.. Przeszłam już HSG, stymulację CLO, laparoskopię i usuwanie endometriozy, leczenie niedoczynności tarczycy i hiperprolaktynemii i nic. Mój już dwa razy robił badanie, na to nie trzeba skierowania więc radzę ci dobrze wyślij swojego czym prędzej zamiast brać sama tonę prochów, bo 50 proc. szans że to u niego tkwi problem.. Ale przez rok leczenia lekarz ci nawet drożności jajowodów nie zrobił?? Następny kurna buc..
W ciąży przy takiej becie na pewno nie jesteś.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 czerwca 2014, 12:06
Nona lubi tę wiadomość
-
To trochę też moja wina, bo od maja 2012 do stycznia 2014, w czasie w którym próbowaliśmy byłam u gina tylko raz. Może powinnam go wtedy bardziej naciskać na jakąś interwencję, ale nie przypuszczałam, że będę mieć z tym taki problem, bo w mojej rodzinie raczej nie było problemów z zajściem w ciążę. Zrzucałam to wszystko na karb nieregularności cyklu i naszego raczej luźnego podejścia do starań.
Czy w ramach NFZ jest szansa, żeby ktoś nam pomógł w jakimś rozsądnym czasie? Czy pozostają jedynie prywatne kliniki? Jakie są koszty takiego leczenia prywatnie, badań itp? -
mgła wrote:Mam do niego zaufanie, wydaje mi się, że to dobry lekarz, ma bardzo dużo pacjentek i wierzę, że to o zrobił do tej pory by mi pomóc zrobił dobrze.
M.in. dawno powinien zlecić badanie nasienia, hsg. Monitoring owulacji miałaś?
Badałaś progesteron w odpowiednim dniu w stosunku do Twojego cyklu?Another, mizzelka lubią tę wiadomość
-
mgła wrote:Czy w ramach NFZ jest szansa, żeby ktoś nam pomógł w jakimś rozsądnym czasie? Czy pozostają jedynie prywatne kliniki? Jakie są koszty takiego leczenia prywatnie, badań itp?
Teraz chodzę prywatnie i nic nie przepisuje mi lekarz bez wcześniejszych badań i mam dokładną diagnostykę. Badania kosztuja w zależności od laboratorium jaki mają cennik a np. HSG będę mieć na NFZ i laparo jak będzie potrzebne też. -
witaj, moja historia jest bardzo podobna. Też 3 lata starań, też clo+luteina (duphaston). Czuję się postawiona pod ścianą i jedyne co mi pozostało (co Tobie również radzę) to wizyta w profesjonalnej klinice leczenia niepłodności. Tam przede wszystkim otrzymasz jakąś diagnozę. Bo mam wrażenie że to clo i luteina to takie trochę błądzenie po omacku, tzn lekarz liczy może się uda, a dla nas, każdy taki cykl to podwójna nadzieja, ale niestety też podwójne rozczarowanie które z miesiąca na miesiąc boli coraz bardziej.
vanessa, yourself, staraczka:) lubią tę wiadomość
kwiecień 2013 pusty pęcherzyk
grudzień 2013 ciąża biochemiczna
marzec 2014 ciąża biochemiczna
październik 2014 ciąża biochemiczna
❤31 maja 2016 Zosia jest z nami, nasz skarb❤
-
vanessa wrote:Moim zdaniem nie zrobił wszystkiego a z tego co piszesz to zrobił bardzo mało a to że ma dużo pacjentek nie znaczy że jest dobry w leczeniu niepłodności.
M.in. dawno powinien zlecić badanie nasienia, hsg. Monitoring owulacji miałaś?
Badałaś progesteron w odpowiednim dniu w stosunku do Twojego cyklu?
Pewnie masz rację. Mój wcześniejszy gin to była w ogóle porażka, może dlatego ten wydaje mi się kompetentny.Pójdę do niego w poniedziałek i zobaczę co mi powie. Tyle dobrze, że przyznał, że bezsensem byłoby mnie dalej faszerować clo, jeśli nic z tego nie ma.
Badanie prolaktyny miałam robione 5 dnia cyklu, przed podjęciem jakichkolwiek leków.
-
mgła wrote:Badanie prolaktyny miałam robione 5 dnia cyklu, przed podjęciem jakichkolwiek leków.
Prolaktynę po obciążeniu Ci nie zlecił? -
vanessa wrote:A progesteron badałaś?
Prolaktynę po obciążeniu Ci nie zlecił?
Z tego o pamiętam badane były chyba tylko 3 parametry: prolaktyna, LH i bodaj FSH (nie pamiętam dokładnie bo to było w styczniu, a moje wyniki są w karcie w przychodni, a oczywiście nie pomyślałam, żeby zrobić sobie kopię). Prolaktyna była podwyższona i któryś z tych 2 pozostałych hormonów.
Prolaktyna badana była najpierw bez obciążenia, a po godzinie z obciążeniem. -
mgła wrote:Jedynie jedno USG 11 dnia tego ostatniego cyklu, który trwa nadal. W poprzednich zaznaczał mi tylko w kalendarzyku dni, w których wg niego standardowo powinna być owulacja.
Może u Ciebie problem jest całkiem gdzie indziej albo nasienie słabe.
Kochana najpierw pełna diagnostyka Ciebie i męża potem ewentualne leczenie.Ewa99 lubi tę wiadomość
-
mgła wrote:Z tego o pamiętam badane były chyba tylko 3 parametry: prolaktyna, LH i bodaj FSH (nie pamiętam dokładnie bo to było w styczniu, a moje wyniki są w karcie w przychodni, a oczywiście nie pomyślałam, żeby zrobić sobie kopię). Prolaktyna była podwyższona i któryś z tych 2 pozostałych hormonów.
Prolaktyna badana była najpierw bez obciążenia, a po godzinie z obciążeniem.mgła wrote:W poprzednich zaznaczał mi tylko w kalendarzyku dni, w których wg niego standardowo powinna być owulacja. -
vanessa wrote:To nawet przy clo nie robił monitoringu?! Kochana najlepiej jak zmienisz lekarza. Najpierw powinień zlecić monitorowanie owulacji jakby już pęcherzyk pękł to zlecić w 7 dniu po owulacji progesteron i już wiadomoby coś było a nie w ŚLEPO zlecić clo. Co za konował. Z tego co sie orientuje to clo sie bierze jak nie ma owulacji. A jak nie wiadomo czy jest czy nie to po co brać.
Może u Ciebie problem jest całkiem gdzie indziej albo nasienie słabe.
Kochana najpierw pełna diagnostyka Ciebie i męża potem ewentualne leczenie. -
vanessa wrote:Wg mojego cyklu standardowo owulka powinna być 11-14 dzień a z monitoringu wychodzi że mam około 17-20 dc i tym samym wyszło że mam krótka faze lutealną. A niby standardowo na oko było ok
Ja wcześniej maiłam problemy z cystami, czyli pęcherzyki zamiast pękać i uwalniać jajeczko wchłaniały się i jeden jajnik był wyraźnie powiększony. Tak mi to przynajmniej wtedy tłumaczył. Ale po paru cyklach z tabletkami anty, wszystko wracało do normy, więc mówił, żeby się starać o ciążę. Krótkie i nieregularne cykle wydawały się go nie niepokoić. -
No widzisz to już tutaj może być problem z niepękającymi pęcherzykami. A dał ci coś na pękanie przy stymulacji? Przy anty cysty sie nie robiły bo owulacja została zatrzymana a jak odstawiłaś anty to najprawdopodobniej problem powrócił.
Krótkie i nieregularne cykle to duży problem a badania pod kątem tarczycy pewnie też nie robiłaś.
-
Nie. Poza tymi lekami które opisałam (clo, bromergon, luteina i duphaston)nic innego nie przyjmowałam. Wcześniej tylko robiłam standardowe badania krwi i moczu, które wychodziły mi super. Powiedział mi wtedy nawet, że mam taką krew, że mogłabym być dawcą, założyłam wtedy, że jest wszystko OK i jestem zdrowa...
Ja zawsze miałam dość krótkie mniej więcej 26 dniowe cykle i bolesne miesiączki. Potem byłam na tabletkach anty, więc wszystko chodziło jak w zegarku. Odkąd odstawiłam przez pierwszych parę miesięcy było w miarę OK, ale w zeszłym roku cykle były w cały świat (choć jakaś tam regularność była), ale zawsze były krótkie 16-23 dni. Stąd w końcu pojawiłam się u gina w styczniu, żeby ogarnął ten bałagan. No i tak teraz jestem w tym samym punkcie zero -
nick nieaktualny