Bydgoszczanki łączmy się! :D
-
WIADOMOŚĆ
-
@Karola wrote:Dziewczyny gdzie robiłyście badanie na chlamydie - metoda PCR☺️
Ja pobierałam u pierwszego lepszego ginekologa i sama zanosiłam do Alabu. Tylko musi być specjalna końcówka aplikatora do pobierania próbki. Najlepiej poprosić w jakimś laboratorium o to, bo ginekolodzy często nie mają albo nie wiedzą jaką.
Fragmentacja DNA: 42%
Wynik po 3 miesiącach suplementacji: 5% (!!!) 😊
07.19r. Ruszamy z in vitro (krótki protokół)
22.07 punkcja, zapłodnione 6 komórek
27.07 ET blastocysty
beta 2.08 (6dpt) 13,59
beta 5.08 (9dpt) 65,87
beta 7.08 (11dpt) 154,29
21.08 (25dpt) mamy ❤️😍
24.04.20 nasz Skarb jest już z nami 🥰
❄️❄️ Na zimowisku -
zosiaaaa wrote:Hmm... a ja właśnie do niego chciałam iść w sprawie tych przeciwciał..
Ja Hashimoto nie mam, pcos też nie. Tylko albo aż te nieszczęsne przeciwciała w krwi no i dwa małe ogniska endometrialne, oba poniżej 20mm.
Zosia nie wiem co Ci poradzić...
Zapisać chociaż na pierwszą wizytę myślę, że warto. Szczególnie, że masz już pewne badania zrobione, to będzie miał co analizować. I USG ma wypasione -
Lisekk wrote:Zosia nie wiem co Ci poradzić...
Zapisać chociaż na pierwszą wizytę myślę, że warto. Szczególnie, że masz już pewne badania zrobione, to będzie miał co analizować. I USG ma wypasione
Badania mam wszystkie chyba sprzed roku. Na kilka msc robimy przerwę, po niej zrobię hormony na świeżo i pomyślę, czy temat ciągnąć dalej u Kłyszejko, czy iść do niego. Póki co chce odpocząć od tego. A jak wygląda u niego kwestia monitoringu? Bo on raczej rzadko jest na Mostowej nie?Jamajca lubi tę wiadomość
-
juna wrote:Kala, pewnie do Paśnika? Jest słynny na grupie mthfr na Facebooku. Wielu dziewczynom pomógł. Jak będziesz do niego jechać to poczytaj najpierw jakie badania zrobić żeby nie jechać z niczym (nk, ana itp.)
A i jasne info o metforminie ma być dopiero w połowie stycznia. Taki termin dostały koncerny farmaceutyczne na wyjaśnienie sprawy.
Dokładnie do niego. Najpierw zrobię te kariotypy bo mówiła że tam jeszcze coś może być. No i czekamy na Fragmentacje DNA chociaż ona mówi że widziała wyniki męża i też rozwój tych biochem ów i nie sądzi żeby to było to
PCOS, MTHFR A1298C C/C homozygotyczne, 20210 G-A heterozygotyczne
ok. 4, 5 roku starań
CB: 10.2018 -> 01.2019(CP?) -> 08.2019
CP: 01.2020 -> 07.2020
01/2021 IVF - 1 podejście
29.01 ET 3 dniowego 7B
5 dpt bhcg 4,35 -> 7 dpt 6:00 bhcg 9,6 prog 190ng/ml -> 9 dpt 18:00 bhcg 71,16 -> 12 dpt 6:00 bhcg 155,1 ->15 dpt 6:00 bhcg 324,3 (63,2%) ->16 dpt 18:00 bhcg 593 🥰 -> 20 dpt 18:00 bhcg 2708
22.02.21 - 24 dpt mamy zarodeczek i 💗
8w5d 2cm dzidzi | 171 bpm
Brak ❄️ (4 zatrzymały się w rozwoju po 3dobie)
Mój instagram:
i_want_2_be_mom -
zosiaaaa wrote:Badania mam wszystkie chyba sprzed roku. Na kilka msc robimy przerwę, po niej zrobię hormony na świeżo i pomyślę, czy temat ciągnąć dalej u Kłyszejko, czy iść do niego. Póki co chce odpocząć od tego. A jak wygląda u niego kwestia monitoringu? Bo on raczej rzadko jest na Mostowej nie?
Na monitoringi można chodzić, ale on jest obecnie tylko w piątki. Sam proponuje na monitoringi umawiać się do innych, tańszych , ginekologów. 150zl za wizytę... -
Tak rozmawiacie o tych przeciwciałach, trochę mnie to martwi, bo coraz bardziej się przekonuję, że u mnie problem może tkwić właśnie w odpowiedzi autoimmunologicznej. Cuda na kiju się dzieją ze mną. 20 grudnia mam wizytę u dr S i na pewno będę wałkowała temat.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 grudnia 2019, 23:45
6.12.2022 💔 puste jajo
28.06.2024 💔 Zuzia 16 tc -
Kasztanek wrote:Tak rozmawiacie o tych przeciwciałach, trochę mnie to martwi, bo coraz bardziej się przekonuję, że u mnie problem może tkwić właśnie w odpowiedzi autoimmunologicznej. Cuda na kiju się dzieją ze mną. 20 grudnia mam wizytę u dr S i na pewno będę wałkowała temat.
Daj znać co i jak 🙂
Ja Wam powiem, że mnie podejście do niepłodności immunologicznej mega irytuje, każdy lekarz inaczej. Jedni ją olewają, drudzy nie mają zdania ani wiedzy, a jeszcze inni twierdzą, że tylko in vitro...
W Medarcie w Poznaniu moje przeciwciała wręcz wyśmiali, że ktoś w ogóle kazał mi to badanie robić, a dr Senterkiewicz była zdania, że tylko in vitro (ona mnie na to badanie wysłała). I bądź człowieku mądry.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 grudnia 2019, 10:23
-
Kasztanek wrote:Jasne, odezwę się. Rozważam też konsultację u inmunologa.
Ja immunologiczne jestem przebadana. Żeby było zabawniej- dostałam zalecenie i skierowanie od lekarza rodzinnego! Żaden ginekolog ani nie wspomniał o immunologu. Poza tymi przeciwciałami wszystko jest ok. Immunolog też jest zdania, że może zaskoczy po Encortonie, może nie, czas pokaże. -
Cały czas jesteś na encortonie? Jaka dawkę dostałaś? Ja planuje po Nowym Roku uderzyć do inmunologa. Już jestem tak rozgoryczona tym, że jest wciąż bez zmian, tak zdesperowana, że muszę coś robić, żeby czuć, że się posuwam naprzód, inaczej mnie rozerwie. Czytałam gdzieś, że niepłodność immunologiczna jest nowością dla ginekologów, wszystko dopiero raczkuje i pewnie ciężko spodziewać się ze strony lekarzy fajerwerków. Najpierw zobaczę co na tej wizycie 20 i później immunolog, a dalej się pomyśli jak przyjdzie czas.6.12.2022 💔 puste jajo
28.06.2024 💔 Zuzia 16 tc -
nick nieaktualnyApropo immunologii
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=1050969008402964&id=259715404194999&_rdr
Prof niestety już nie żyje, ale był niepodważalnym autorytetem. Wydaje mi się, nie chcę nikogo urazić, ale z tą całą immunologią jest to chyba ściema. Jak nie wiadomo czemu nie wychodzi to immunologia. Czytałam wątek o immunologii na ovufriend.pl i szczerze to jednym pomagało zdecydowanej większości nie za bardzo, a nawet wyniki np po szczepieniach były znacznie gorsze niż przed. Jedynie co to faktycznie czasem stosuje się steryd typu encorton, sama przyjmowałam w dawce 7.5 mg, co wg niektórych też jest dawką równą placebo. Chyba wolałabym pójść znowu w ivf, bo po punkcji ma się czarno na białym jaka jest wartość komórek jajowych, a to poza zdrową ciąża jest jedyna możliwość. Złe się odrzuca, czasem wychodzi, że nie ma z czego wybierać niestety. Mam na myśli ivf po długich staraniach bez konkretnej przyczyny niepowodzeń. Podobno ivf rozwiazuje jakieś 50% przypadkow tzw. niepłodności idiopatycznej. No mówię, ale to jest moje zdanie. Balabym się wchodzić w wszelkie szczepienia czy immunosupresję.juna lubi tę wiadomość
-
Kasztanek wrote:Cały czas jesteś na encortonie? Jaka dawkę dostałaś? Ja planuje po Nowym Roku uderzyć do inmunologa. Już jestem tak rozgoryczona tym, że jest wciąż bez zmian, tak zdesperowana, że muszę coś robić, żeby czuć, że się posuwam naprzód, inaczej mnie rozerwie. Czytałam gdzieś, że niepłodność immunologiczna jest nowością dla ginekologów, wszystko dopiero raczkuje i pewnie ciężko spodziewać się ze strony lekarzy fajerwerków. Najpierw zobaczę co na tej wizycie 20 i później immunolog, a dalej się pomyśli jak przyjdzie czas.
Cały czas, od kilku miesięcy, dawka 5mg. Teraz robimy przerwę do wiosny i mimo to mam cały czas brać. 3 lata starań teraz mijają w grudniu..
Moja koleżanka zaszła naturalnie biorąc Encorton i to mi trochę daje nadzieję. -
Jakby ktoś się zastanawiał stanowisko dr. Kłyszejko (przynajmniej w stosunku do mnie) w sprawie Metforminy mniej więcej: na razie za dużo niewiadomych. nie wiemy ile i jakich partii jest/może być zatrutych, a nawet jeśli to dużo większe są korzyści niż szkody, wiec wg niej na razie brać, ale decyzja oczywiście moja.
Ja więc biorę do oficjalnych Polskich wyników.
W tym czasie mąż dostał wyniki fragmentacji, faktycznie ponad normę.
fdna = 28
norma
fdna 0-15
Pani doctor na razie zaleciła Nucleox i wizytę u urologa/androloga
PCOS, MTHFR A1298C C/C homozygotyczne, 20210 G-A heterozygotyczne
ok. 4, 5 roku starań
CB: 10.2018 -> 01.2019(CP?) -> 08.2019
CP: 01.2020 -> 07.2020
01/2021 IVF - 1 podejście
29.01 ET 3 dniowego 7B
5 dpt bhcg 4,35 -> 7 dpt 6:00 bhcg 9,6 prog 190ng/ml -> 9 dpt 18:00 bhcg 71,16 -> 12 dpt 6:00 bhcg 155,1 ->15 dpt 6:00 bhcg 324,3 (63,2%) ->16 dpt 18:00 bhcg 593 🥰 -> 20 dpt 18:00 bhcg 2708
22.02.21 - 24 dpt mamy zarodeczek i 💗
8w5d 2cm dzidzi | 171 bpm
Brak ❄️ (4 zatrzymały się w rozwoju po 3dobie)
Mój instagram:
i_want_2_be_mom -
DaveGahan wrote:Apropo immunologii
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=1050969008402964&id=259715404194999&_rdr
Prof niestety już nie żyje, ale był niepodważalnym autorytetem. Wydaje mi się, nie chcę nikogo urazić, ale z tą całą immunologią jest to chyba ściema. Jak nie wiadomo czemu nie wychodzi to immunologia. Czytałam wątek o immunologii na ovufriend.pl i szczerze to jednym pomagało zdecydowanej większości nie za bardzo, a nawet wyniki np po szczepieniach były znacznie gorsze niż przed. Jedynie co to faktycznie czasem stosuje się steryd typu encorton, sama przyjmowałam w dawce 7.5 mg, co wg niektórych też jest dawką równą placebo. Chyba wolałabym pójść znowu w ivf, bo po punkcji ma się czarno na białym jaka jest wartość komórek jajowych, a to poza zdrową ciąża jest jedyna możliwość. Złe się odrzuca, czasem wychodzi, że nie ma z czego wybierać niestety. Mam na myśli ivf po długich staraniach bez konkretnej przyczyny niepowodzeń. Podobno ivf rozwiazuje jakieś 50% przypadkow tzw. niepłodności idiopatycznej. No mówię, ale to jest moje zdanie. Balabym się wchodzić w wszelkie szczepienia czy immunosupresję.
nie urażasz, ale pewnie pamiętasz, że kobieta/para jest pod ścianą, to szuka, gdzie się da.
obstawienie wszystkimi lekami nie pomaga, to próbuje się kolejnych rzeczy. Wszystko, żeby się udało.
Ja po mojej depresji zaczęłam wierzyć w różne dziwne rzeczy. W hipnozę też mało kto wierzy (ja też jeszcze rok temu bym wyśmiała) a teraz hipnoterapia w niecałe pół roku przywróciła mnie do życia:
Ze skali chęci do życia 1/10 do 8/10 żadne rozgrzebywanie przeszłości nie pomagało.
Jednemu pomoże suplement ( jak moja siostra po 5 msc starań zaszła na infemie i pyta mnie, czy próbowałam - mnie czyli 3 lata i 10 leków dalej ;p), innemu ivf, innemu immunologia, a innemu wizyta u psychiatry (serio - moja kuzynka, blokada psychiczna).Lisekk lubi tę wiadomość
PCOS, MTHFR A1298C C/C homozygotyczne, 20210 G-A heterozygotyczne
ok. 4, 5 roku starań
CB: 10.2018 -> 01.2019(CP?) -> 08.2019
CP: 01.2020 -> 07.2020
01/2021 IVF - 1 podejście
29.01 ET 3 dniowego 7B
5 dpt bhcg 4,35 -> 7 dpt 6:00 bhcg 9,6 prog 190ng/ml -> 9 dpt 18:00 bhcg 71,16 -> 12 dpt 6:00 bhcg 155,1 ->15 dpt 6:00 bhcg 324,3 (63,2%) ->16 dpt 18:00 bhcg 593 🥰 -> 20 dpt 18:00 bhcg 2708
22.02.21 - 24 dpt mamy zarodeczek i 💗
8w5d 2cm dzidzi | 171 bpm
Brak ❄️ (4 zatrzymały się w rozwoju po 3dobie)
Mój instagram:
i_want_2_be_mom -
nick nieaktualnyKalaW uwierz byłam pod zaj... ścianą. Ale nawet wtedy starałam się szukać środków i możliwości opartych na wynikach naukowych. Ingerencja w postaci szczepień czy immunosupresji może sporo zamieszać, a przecież trzeba nie tylko urodzić ale mieć zdrowie, żeby wychowować. Poza tym same głębsze badania immuno to grube tysiące. Moim zdaniem, podkreślam moim, po kilku miesiącach analizy i strachu co będzie jak ostatni zarodek nie da rady, to koszty i niepewność jakiegokolwiek pozytywnego skutku nie pozostawilo mi żadnej nadziei czy wiary w taką terapię. Sama brałam encorton przy 4 transferach, czy pomógł nie wiem, ale raczej jestem z gangu "tego zarodka", oczywiście bez urazy 😉
Metforminę też dalej biorę. Z tego co wiem w 3 z 46 partii wykryto te toksyny i wycofano je z rynku w Singapurze. Jak próbowałam coś znaleźć na niemieckich stronach, to najbardziej mnie rozbawiły cytaty z Dziennika Gazety Prawnej, jakby swoich danych nie mieli. Też czekam co dalej, aczkolwiek na początku byłam przerażona, bo brałam ten lek również w ciąży. Zobaczymy czy faktycznie jakieś rekomendacje w tej sprawie będą. -
KalaW wrote:Jakby ktoś się zastanawiał stanowisko dr. Kłyszejko (przynajmniej w stosunku do mnie) w sprawie Metforminy mniej więcej: na razie za dużo niewiadomych. nie wiemy ile i jakich partii jest/może być zatrutych, a nawet jeśli to dużo większe są korzyści niż szkody, wiec wg niej na razie brać, ale decyzja oczywiście moja.
Ja więc biorę do oficjalnych Polskich wyników.
W tym czasie mąż dostał wyniki fragmentacji, faktycznie ponad normę.
fdna = 28
norma
fdna 0-15
Pani doctor na razie zaleciła Nucleox i wizytę u urologa/androloga
Kala, poczytaj apropo fragmentacji i poronień.
https://www.poronilam.pl/badania-po-poronieniach/uszkodzenia-dna-plemnikow-przyczyna-poronienia/
Fragmentacja DNA: 42%
Wynik po 3 miesiącach suplementacji: 5% (!!!) 😊
07.19r. Ruszamy z in vitro (krótki protokół)
22.07 punkcja, zapłodnione 6 komórek
27.07 ET blastocysty
beta 2.08 (6dpt) 13,59
beta 5.08 (9dpt) 65,87
beta 7.08 (11dpt) 154,29
21.08 (25dpt) mamy ❤️😍
24.04.20 nasz Skarb jest już z nami 🥰
❄️❄️ Na zimowisku -
DaveGahan wrote:KalaW uwierz byłam pod zaj... ścianą. Ale nawet wtedy starałam się szukać środków i możliwości opartych na wynikach naukowych. Ingerencja w postaci szczepień czy immunosupresji może sporo zamieszać, a przecież trzeba nie tylko urodzić ale mieć zdrowie, żeby wychowować. Poza tym same głębsze badania immuno to grube tysiące. Moim zdaniem, podkreślam moim, po kilku miesiącach analizy i strachu co będzie jak ostatni zarodek nie da rady, to koszty i niepewność jakiegokolwiek pozytywnego skutku nie pozostawilo mi żadnej nadziei czy wiary w taką terapię. Sama brałam encorton przy 4 transferach, czy pomógł nie wiem, ale raczej jestem z gangu "tego zarodka", oczywiście bez urazy 😉
Metforminę też dalej biorę. Z tego co wiem w 3 z 46 partii wykryto te toksyny i wycofano je z rynku w Singapurze. Jak próbowałam coś znaleźć na niemieckich stronach, to najbardziej mnie rozbawiły cytaty z Dziennika Gazety Prawnej, jakby swoich danych nie mieli. Też czekam co dalej, aczkolwiek na początku byłam przerażona, bo brałam ten lek również w ciąży. Zobaczymy czy faktycznie jakieś rekomendacje w tej sprawie będą.
Po prostu ja już na tym etapie mam wrażenie, że wszystko miesza w moim organizmie, a daleko mi do lekarza.
Osobiście, zastanawiam się , czy będę miała siłę i zdrowie urodzić i wychować dziecko - serio, nie poznaje siebie teraz a siebie przed staraniami. Wygląd, energia, bystrość umysłowa, depresja. Wszystko leci... czasem się zastanawiam, czy nie jestem w tym wszystkim samolubna - nie wiem, ile siły zostanie mi na wychowanie dziecka, jeśli teraz jestem tak zmęczona. A przecież nic takiego nie robię
I też chcę znaznaczyć, że oczywiście mówię o moim zdaniu i o ZDROWYM PODEJŚCIU. Nie wiem, czy bym po ocenie jednego lekarza podjęła się jakiś szczepień itp. Szczepienia wgl są ciężkim tematem. Jakiekolwiek szczepienia.
W sumie jeszcze się aż tak w ten temat nie zagłębiałam. Na pewno sama wizyta i posłuchanie argumentacji immunologa biorę pod uwagę. Dalej, może masz rację
Juna dziękuję - czytałam już ten i kilka innych ;p nadal nic nie rozumiem. Czasem mam wrażenie, że im dłużej w tym siedzę, tym mniej wiem ;p
Szczerze jestem już dość mocno podłamana i nie wiem co myśleć. Jescze tydzień temu DR. K. mówiła, że wyniki fragmentacji nic nam nie dadzą i że nie ma pomysłu. A teraz pełna nadzieji na ten cykl (w przeciwieństwie do mnie)
Na szczęście jest to całkiem inny stan, niż ten depresyjny.
Endometrium się poprawiło (ideału nie ma, ale to wymagane minimum jest) i jajeczko też spoko. Mówiła, że sprawdzać, może ten jeden silny i zdrowy się znajdzie. Chociaż, nie nastawiam się.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 grudnia 2019, 00:22
PCOS, MTHFR A1298C C/C homozygotyczne, 20210 G-A heterozygotyczne
ok. 4, 5 roku starań
CB: 10.2018 -> 01.2019(CP?) -> 08.2019
CP: 01.2020 -> 07.2020
01/2021 IVF - 1 podejście
29.01 ET 3 dniowego 7B
5 dpt bhcg 4,35 -> 7 dpt 6:00 bhcg 9,6 prog 190ng/ml -> 9 dpt 18:00 bhcg 71,16 -> 12 dpt 6:00 bhcg 155,1 ->15 dpt 6:00 bhcg 324,3 (63,2%) ->16 dpt 18:00 bhcg 593 🥰 -> 20 dpt 18:00 bhcg 2708
22.02.21 - 24 dpt mamy zarodeczek i 💗
8w5d 2cm dzidzi | 171 bpm
Brak ❄️ (4 zatrzymały się w rozwoju po 3dobie)
Mój instagram:
i_want_2_be_mom -
nick nieaktualnyKalaW może faktycznie ta fragmentacja to jakiś konkret, może wystarczy podrasować M suplementami, o których pisała Juna.
Co do dalszych rozważań a propos immunologii, to oczywiście jeśli ktoś ma schorzenia, których związek z niepowodzeniami jest potwierdzony, to wiadomo, że należy taką kobietę leczyć. Tak jest m. in. w przypadku przeciwciał w Hashimoto, ana w rzs, czy immunologicznych zaburzeń hematologicznych.
A co do doc. Pasnika, to nie wiem czy Pani Doktor opowiedziała Ci jaki jest jego schemat działania. Najpierw zleca litanię drogich badań. Jeśli coś wyjdzie, to daje steryd, intralipid, immunosupresję bądź szczepienia albo mix tych rzeczy. I w sumie tylko sterydy są powszechnie stosowane przez ginekologow. Intralipid to wlew dozylny z kwasami omega 3, drogi a jego skuteczność dyskusyjna. Leki immunosupresyjne budzą mój lek, bo co jeśli organizm wyprodukuje w czasie ich podawania nadprogramowa ilość komórek nowotworowych a my mu jeszcze obniżymy możliwość reakcji. To silne leki przyjmowane przez ludzi po przeszczepach, ale wtedy to nie ma wyboru.
Co do szczepień, to ogólnie jestem jak najbardziej za, ale nie tych które robi docent. To są szczepienia limfocytami partnera, albo innego mężczyzny, jeśli partnera nie można. Pobiera się krew mężczyźnie, odseparowuje limficyty którymi szczepi się kobietę. Zabawa bolesna, z różnymi wynikami i droga, bo wymaga powtórzeń. Nie mówię niektórym pomogło (o ile to było to). Ale kwestia głębokiej ingerencji we własny układ odpornościowy... W żadnym cywilizowanym kraju Europy się tego nie stosuje, nawet Niemcy kilka lat temu zaprzstaly. Także ten... Ale wiadomo jak ktoś wierzy, że pomoże jego decyzja. To moje przemyślenia, a nie jestem lekarzem. Warto może prześledzić wątek na ovufriend.pl https://ovufriend.pl/forum/starajac-sie-z-pomoca-medyczna/immunologia-leki-i-szczepienia-limfocytami,9816,1311.html efekty leczenia były różne.
A faktycznie mam wrażenie, że odkąd zaczęłam starania to moje IQ spadło dramatycznie. Zapewne ma to związek z hormonami, które przyjmujemy czy permanentnym stresem. Niepłodność nie bez powodu przyrownywana jest do choroby nowotworowej niestety.
A z Berbeciem sobie na pewno poradzisz, po prostu nie będziesz mieć wyboru. Mi się trafił egzemplarz wyjacy non stop na okrągło przez pierwsze 4 Miesiące, na głowie się staje, żeby nie słyszeć i pomóc. Nie ma czasem czasu na prysznic, gotowanie to kosmos jedzenie Zresztą też, więc maluch naturalnie wyreguluje Ci aktywność co obniża jak wiemy stany depresyjne. A potem już jest lepiej, rozwój i te słynne uśmiechy własnego dziecka dają energię i siłę. Wiem, że teraz jest Wam trudno, ale wierzę, że to przejściowe i wszystkim Wam się uda. Może to kwestia zmiany specjalisty, dobrej diagnozy, tego momentu... Nie mniej odczucie niesprawiedliwości jest duże. Ale my kobiety mamy zdolność podnoszenia się z ciężkich opresji. Zarówno nasza walka z niepłodnościa, jak i zwykle dni codziennie to potwierdzają. -
DaveGahan wrote:KalaW może faktycznie ta fragmentacja to jakiś konkret, może wystarczy podrasować M suplementami, o których pisała Juna.
Co do dalszych rozważań a propos immunologii, to oczywiście jeśli ktoś ma schorzenia, których związek z niepowodzeniami jest potwierdzony, to wiadomo, że należy taką kobietę leczyć. Tak jest m. in. w przypadku przeciwciał w Hashimoto, ana w rzs, czy immunologicznych zaburzeń hematologicznych.
A co do doc. Pasnika, to nie wiem czy Pani Doktor opowiedziała Ci jaki jest jego schemat działania. Najpierw zleca litanię drogich badań. Jeśli coś wyjdzie, to daje steryd, intralipid, immunosupresję bądź szczepienia albo mix tych rzeczy. I w sumie tylko sterydy są powszechnie stosowane przez ginekologow. Intralipid to wlew dozylny z kwasami omega 3, drogi a jego skuteczność dyskusyjna. Leki immunosupresyjne budzą mój lek, bo co jeśli organizm wyprodukuje w czasie ich podawania nadprogramowa ilość komórek nowotworowych a my mu jeszcze obniżymy możliwość reakcji. To silne leki przyjmowane przez ludzi po przeszczepach, ale wtedy to nie ma wyboru.
Co do szczepień, to ogólnie jestem jak najbardziej za, ale nie tych które robi docent. To są szczepienia limfocytami partnera, albo innego mężczyzny, jeśli partnera nie można. Pobiera się krew mężczyźnie, odseparowuje limficyty którymi szczepi się kobietę. Zabawa bolesna, z różnymi wynikami i droga, bo wymaga powtórzeń. Nie mówię niektórym pomogło (o ile to było to). Ale kwestia głębokiej ingerencji we własny układ odpornościowy... W żadnym cywilizowanym kraju Europy się tego nie stosuje, nawet Niemcy kilka lat temu zaprzstaly. Także ten... Ale wiadomo jak ktoś wierzy, że pomoże jego decyzja. To moje przemyślenia, a nie jestem lekarzem. Warto może prześledzić wątek na ovufriend.pl https://ovufriend.pl/forum/starajac-sie-z-pomoca-medyczna/immunologia-leki-i-szczepienia-limfocytami,9816,1311.html efekty leczenia były różne.
A faktycznie mam wrażenie, że odkąd zaczęłam starania to moje IQ spadło dramatycznie. Zapewne ma to związek z hormonami, które przyjmujemy czy permanentnym stresem. Niepłodność nie bez powodu przyrownywana jest do choroby nowotworowej niestety.
A z Berbeciem sobie na pewno poradzisz, po prostu nie będziesz mieć wyboru. Mi się trafił egzemplarz wyjacy non stop na okrągło przez pierwsze 4 Miesiące, na głowie się staje, żeby nie słyszeć i pomóc. Nie ma czasem czasu na prysznic, gotowanie to kosmos jedzenie Zresztą też, więc maluch naturalnie wyreguluje Ci aktywność co obniża jak wiemy stany depresyjne. A potem już jest lepiej, rozwój i te słynne uśmiechy własnego dziecka dają energię i siłę. Wiem, że teraz jest Wam trudno, ale wierzę, że to przejściowe i wszystkim Wam się uda. Może to kwestia zmiany specjalisty, dobrej diagnozy, tego momentu... Nie mniej odczucie niesprawiedliwości jest duże. Ale my kobiety mamy zdolność podnoszenia się z ciężkich opresji. Zarówno nasza walka z niepłodnościa, jak i zwykle dni codziennie to potwierdzają.
Bardzo mądrze napisałaś. O ile dla mnie nie jest problemem brać steryd w takiej dawce jakiej biorę, o tyle nie zgodziłabym się na żadne szczepienia czy imminosupresje... Dlatego daleko mi do wizyty u dr Paśnika. Trafiłam w Bydgoszczy na genialną immunolog, z ogromną wiedzą i przede wszystkim trzeźwym podejściem, która absolutnie nie zaleca tego typu leczenia, bo jak mówicie, efekty są naprawdę różne... Coś kosztem czegoś niestety. W Poznaniu w Medarcie też kategorycznie nie zalecają ani szczepień, a tym bardziej immunosupresji.
Wiem, że to się łatwo mówi, ale we wszystkim trzeba zachować zdrowy rozsądek. Nie da się wszystkiego osiągnąć za wszelką cenę, a nasze dzieci mają mieć przede wszystkim zdrowych rodziców. Oboje.DaveGahan lubi tę wiadomość