Co zrobiłyście/zmieniłyście w swoim życiu, że się w końcu udało :)
-
WIADOMOŚĆ
-
To teraz trochę z innej strony
Od kilku dni śledzę różne fora i zauważyłam, że po dłuższych staraniach o dziecko niektóre z Was nagle zmieniają "coś" w swoim życiu i często się udaje zajść w ciążę
Dla przykładu moja przyjaciółka nie mogła zajść w ciąże przez prawie rok.
Po użyciu lubrykantu, który polecany jest dla staraczek okazało się, że się udało i to za pierwszym razem.
Lekarz powiedział jej, że problemem widocznie było zbyt mało śluzu w okresie płodnym.
Jak to było u Was?
Ignissa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
domi.1987 wrote:Po użyciu lubrykantu, który polecany jest dla staraczek okazało się, że się udało i to za pierwszym razem.
Lekarz powiedział jej, że problemem widocznie było zbyt mało śluzu w okresie płodnym.)
Może podpowiesz co to za lubrykant?• starania 1 rok i 7 miesięcy
• wszystkie badania ok
Szczęśliwy listopadowy cykl 🥰 trzymajcie kciuki, aby wszystko było dobrze! -
Ja zaczęłam inaczej się odżywiać, wyeliminowałam cukier i ograniczyłam węglowodany (dieta typowa dla pcos). Oprócz tego kwas foliowy, rzuciłam palenie i trochę więcej ruchu-spacery, rowerek stacjonarny.
Udało się zajść w ciąze, niestety poronilam w 8 tygodniu.Ignissa lubi tę wiadomość
22.12.21 Synek 💙
03.06.20 Córcia ❤️
10.07.19 Aniolek 9 tc -
Ja nie mogłam zajść w ciążę kilka lat,nawet nie chce już pamiętać jak długo to trwało bo to był straszny czas. Zaszłam w ciążę co prawda na clomidzie ale kilka tygodni wcześniej przestałam śledzić to forum, za dużo tu historii, za dużo lasek nakręca inne laski .niepotrzebnie. czysta głowa o wiele łatwiej żyje !
Swoją drogą przez całą ciążę byłam zestresowana bo naczytałam się tutaj takich niestworzonych rzeczy! Uważam że był to mój największy błądPJUR, Natka:) lubią tę wiadomość
-
Lilka94 wrote:Ja zaczęłam inaczej się odżywiać, wyeliminowałam cukier i ograniczyłam węglowodany (dieta typowa dla pcos). Oprócz tego kwas foliowy, rzuciłam palenie i trochę więcej ruchu-spacery, rowerek stacjonarny.
Udało się zajść w ciąze, niestety poronilam w 8 tygodniu.Starania o drugie dziecko - 33cs/18cs po cb
16.09 beta 103
18.09 beta 238
22.09 beta 1361 -
Mi się jeszcze nie udało zajść w ciążę, ale miałam problemy z owulacją a raczej jej brakiem bez stymulacji.
W badaniach wyszła mi hiperprolaktynemia czynnościowa, odstawiłam wysoką aktywność fizyczną (siłownia, sztangi, bieganie itp.) oraz saunę.
Stan przed: na 5 kontrolowanych cykli bez stymulacji - 1 owulacja
Stan po: na 4 kontrolowane cykle - 3 pewne owulacje, jeden cykl taki 50/50 (test owulacyjny pozytywny, objawy były, ale pęcherzyka zdecydowanie dominującego brak - 4 mniejsze)
Starania od maja 2017.
Hiperprolaktynemia czynnościowa.
Mąż - aglutynacja 7%, IgA 20%, IgG 16%
MTHFR A1298C – heterozygotyczny
PAI I 4G/5G – homozygotyczny
09.2019 poronienie samoistne (6tc)
11.2019 poronienie samoistne (5tc)
12.2019
29dc beta 147, progesteron 33
31dc beta 314
33 dc beta 714, progesteron 32,4
43 dc ❤ -
A ja przez ostatnie 5 lat żyłam od owulacji do owulacji, nawet na treningi się bałam chodzić, że gdyby doszło do zapłodnienia to ten duży wysiłek zaszkodzi maleństwu, był taki czas gdzie nawet alko nie piłam po owulacji 🤦♀️ jednym słowem chuchalam i dmuchalam .
A udało się gdy zaczęłam normalnie żyć i cieszyć się z tego co mam, ostro trenowałam, 3x w tygodniu po 2 godz, skupilam się na sobie, na moim związku , i pogodzilam się z tym że będziemy tylko we dwójkę.
Dawniej myślałam że to bujda, jak dziewczyny piszą, że trzeba odpuścić. Ale to prawda. Tylko każdy w innym momencie do tego dojrzewa i dochodzi do tego etapu.
Pisze to mając zdiagnozowana nieplodnosc idiopatyczna, gdzie każdy lekarz rozkłada ręce bo nie wiedział co jest grane. W przypadku problemów medycznych luz może wcale nie pomóc , lecz tylko opóźnić moment macierzyństwa.
Powodzenia dziewczyny! 😘Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 sierpnia 2019, 18:18
Ignissa lubi tę wiadomość
5 lat walki...
3 x IUI, 1 x IMSI, 6 x FET
Aniołek [*] 8tc 02.2017 - córeczka (T22)
Aniołek [*] 5tc 08.2017 cb, 04.2018 cb, 05.2018 cb
Ciąża pozamaciczna 05.2018
NK 9,9%, KIR BX, ALLO-MLR 38%
05.2019 Naturalsik ❤ -
Nam się udało w trakcie urlopu, wróciliśmy z gór wypoczęci, zrelaksowani, zero tematów związanych z pracą 😉👦 2006r.
👧 2008r.
<a href="http://center.babygaga.com/"><img src="http://tickers.babygaga.com/p/dev098pr___.png" alt="BabyGaga" border="0" /></a>
19.09.2019 - 4,7 cm szczęścia -
nick nieaktualnyA u mnie za pierwszym razem zdecydowanie pomogło odpuszczenie. Takie naprawdę naprawdę. Bo przecież wiele razy odpuszczalam i nic - jednak mimo wszystko gdzieś tam w podświadomości człowiek wiedział kiedy owulacja itd . Miesiąc w którym zaszlam w ciążę był zupełnie inny nie wspolzylismy z mężem praktycznie wogole , dlatego też nie robiłam testu A pojechałam odrazu po tabletki na wywołanie okresu , bo jak jedno ❤ i ciąża to nie możliwe mówiłam. Udało się ale na krótko.
Teraz było zupełnie inaczej - cykl planowany z termometrem i testami owulacyjnymi tylko lekarza zmieniłam i inne leki miałam dobrane
Powodzenia napewno każdej z Nas się uda 😘😘😘 -
Sakramentalne odpuszczenie po roku starań z 1 jajowodem po cp, zdarzył się cud i zaszłam w ciążę na owulacji z jajnika bez jajowodu, co było potwierdzone monitoringiem.
Nona lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ja staralam się o drugą ciążę 3,5 roku.. próbowałam już chyba wszystkiego.. różne specyfiki,diety,witaminy,ćwiczenia, próby odpuszczenia, 5 razy stymulacje a to na aromku a to na clo itp itd mogłabym wymieniać.. że mężem wszystko ok i ze mną również..
Jak się udało ? Dla mnie to jakis cud 🙂
Na pewno ograniczyłam wcześniej to forum. Dość długo nie byłam aktywna. Czasem tylko zajrzałam czy dziewczyną za które trzymam kciuki się udało.
Po części na pewno odpuściłam tzn nie miałam już fioła na punkcie zajścia. Nie denerwowały mnie kobiety w ciąży lub z wózkiem.. przestałam się na tym skupiać. Ale stwierdziłam,że muszę coś zrobić znaleźć innego dobrego lekarza bo mogę tak czekać w nieskończoność. I zaczęłam pierwsze kroki w mieście 3h jazdy ode mnie.. znalazłam lekarke,ktora jako pierwsza nie powiedziała odrazu o iui tyko widać,że chciala próbować naturalnie. Zapisala mnie do programu dla niepłodnych. Dostałam stos badań do zrobienia i rozpisana stymulacje Lamette, dupka ( miałam plamienia przed @) do tego ovitrele. Na stymulacjach już byłam ale na innych dawkach itp więc pomyślałam no dobra próbujemy. To był maj. W czerwcu nie brałam lekow bo nie mialam jak do niej jechać. W lipcu wyjeżdżaliśmy na wakacje wiec tez chciałam odpuscic ... Ale w ost chwili zabralam Lamette na wakacje 😛
Z wakacji wróciłam juz w dwupaku 🥰 czy pomogły wakacje? Czy ta lametta ? A może to i to.. nie mam pojęcia tyle lat walki próbowania wszystkiego stos pieniędzy na badania.. na pewno wiem,że dzięki tej lekarce byłam spokojniejsza i jakoś pewniejsza,że prędzej czy później się z nia uda.
Ale się rozpisalam.. trzymam kciuki za te które jeszcze walczą ! Walczcie bo jest o co ♥️Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 września 2019, 18:45
-
Dodam jeszcze,że na wakacjach równiez myslalam czy się może uda tym razem 😛 więc z tyłu głowy zawsze w każdym cyklu to siedziało a może jednak 😉
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 września 2019, 18:44
Nona lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Co zrobiłam??
Nic w sumie.
Po 9 latach odpusciłam 1.01.2020 roku powiedziałam dość lekarzom, lekom i forum wszelkiego rodzaju o wszystkim co związane z ciąża i dzieckiem. A miesiąc później byłam w ciąży.
Z niedrożnymi jajowodami z Amh bliskim 0 z jajnikami po 1/4swojej wielkości. Z hashi i z endometrioza.
Niesamowite uczucie kiedy po robisz test w 6 tyg i naprawdę nie wierzysz w to co widzisz. Pamiętam te cudowne krechy które się pojawiły dosłownie od razu bez czekania ani minuty. Pamiętam gdy o 22 poleciałam zapłakana do męża z testem w ręku a on nie wierzył tak samo jak ja.
Pamiętam pierwsza w życiu dodatnia betę. Piękny wynik prawie 7100. A potem pamiętam pierwsza wizytę i piękne serduszko...... A potem szpital, łzy i ogromny ból którego nic nie jest w stanie ukoić.
Ale mimo tego to były cudowne prawie 10 tyg mojego życia. Dzięki nim wiem że cuda się zdarzają.werni, werni lubią tę wiadomość
11.03.2020 prawie 10 tyg 😭 -
fabcia wrote:Co zrobiłam??
Nic w sumie.
Po 9 latach odpusciłam 1.01.2020 roku powiedziałam dość lekarzom, lekom i forum wszelkiego rodzaju o wszystkim co związane z ciąża i dzieckiem. A miesiąc później byłam w ciąży.
Z niedrożnymi jajowodami z Amh bliskim 0 z jajnikami po 1/4swojej wielkości. Z hashi i z endometrioza.
Niesamowite uczucie kiedy po robisz test w 6 tyg i naprawdę nie wierzysz w to co widzisz. Pamiętam te cudowne krechy które się pojawiły dosłownie od razu bez czekania ani minuty. Pamiętam gdy o 22 poleciałam zapłakana do męża z testem w ręku a on nie wierzył tak samo jak ja.
Pamiętam pierwsza w życiu dodatnia betę. Piękny wynik prawie 7100. A potem pamiętam pierwsza wizytę i piękne serduszko...... A potem szpital, łzy i ogromny ból którego nic nie jest w stanie ukoić.
Ale mimo tego to były cudowne prawie 10 tyg mojego życia. Dzięki nim wiem że cuda się zdarzają.fabcia lubi tę wiadomość
11.2016 💔 9tc
06.2020 cp - prawa strona. Laparoskopia (usunięcie jajowodu)
12.2020 cp lewa strona. Leczenie metotreksatem.
11.2021 cp - lewa strona. Usunięty jajowód.
CD138 ✅ brak stanu zapalnego
Diagnostyka immuno ✅ OK
Procedura I 04.2024 - protokół krótki (Gonal i menopur)
16.04 - punkcja; pobrano 15 🥚 zapłodnionych 9, - 3 zarodki
19.04 transfer ET z 3 doby
⛔ 05.2024 Ciąża pozamaciczna rogowa. Laparoskopia.
06.09.2024 FET cykl sztuczny 4AB
7dpt beta <2.30❌
04.10.2024 FET cykl naturalny 4BB
7dpt beta <2.30 ❌
Koniec pierwszej procedury.
Procedura II 10.2024 - protokół krótki (Rekovelle i menopur)
30.10 punkcja; pobrano 12🥚 zapłodnionych 7, - ❄️4AA, 4AA, 4BB, 3AB
Angelius Provita M.P. ❤️ -
fabcia wrote:Co zrobiłam??
Nic w sumie.
Po 9 latach odpusciłam 1.01.2020 roku powiedziałam dość lekarzom, lekom i forum wszelkiego rodzaju o wszystkim co związane z ciąża i dzieckiem. A miesiąc później byłam w ciąży.
Z niedrożnymi jajowodami z Amh bliskim 0 z jajnikami po 1/4swojej wielkości. Z hashi i z endometrioza.
Niesamowite uczucie kiedy po robisz test w 6 tyg i naprawdę nie wierzysz w to co widzisz. Pamiętam te cudowne krechy które się pojawiły dosłownie od razu bez czekania ani minuty. Pamiętam gdy o 22 poleciałam zapłakana do męża z testem w ręku a on nie wierzył tak samo jak ja.
Pamiętam pierwsza w życiu dodatnia betę. Piękny wynik prawie 7100. A potem pamiętam pierwsza wizytę i piękne serduszko...... A potem szpital, łzy i ogromny ból którego nic nie jest w stanie ukoić.
Ale mimo tego to były cudowne prawie 10 tyg mojego życia. Dzięki nim wiem że cuda się zdarzają.fabcia lubi tę wiadomość