X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się - ogólne Co zrobiłyście/zmieniłyście w swoim życiu, że się w końcu udało :)
Odpowiedz

Co zrobiłyście/zmieniłyście w swoim życiu, że się w końcu udało :)

  • AUTOR
    WIADOMOŚĆ
    1 2
Oceń ten wątek:
  • domi.1987 Debiutantka
    Postów: 9 4

    Wysłany: 2 lipca 2019, 13:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    To teraz trochę z innej strony :)
    Od kilku dni śledzę różne fora i zauważyłam, że po dłuższych staraniach o dziecko niektóre z Was nagle zmieniają "coś" w swoim życiu i często się udaje zajść w ciążę :)

    Dla przykładu moja przyjaciółka nie mogła zajść w ciąże przez prawie rok.
    Po użyciu lubrykantu, który polecany jest dla staraczek okazało się, że się udało i to za pierwszym razem.
    Lekarz powiedział jej, że problemem widocznie było zbyt mało śluzu w okresie płodnym.

    Jak to było u Was? :)

    Ignissa lubi tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 4 lipca 2019, 21:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja akurat jak użyłam żelu, też zaszłam...tylko w ciaze biochemiczna...

    Podbijam wątek :)

  • emmka16 Koleżanka
    Postów: 49 19

    Wysłany: 4 lipca 2019, 22:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    domi.1987 wrote:
    Po użyciu lubrykantu, który polecany jest dla staraczek okazało się, że się udało i to za pierwszym razem.
    Lekarz powiedział jej, że problemem widocznie było zbyt mało śluzu w okresie płodnym.)

    Może podpowiesz co to za lubrykant? ;)

    • starania 1 rok i 7 miesięcy
    • wszystkie badania ok

    Szczęśliwy listopadowy cykl 🥰 trzymajcie kciuki, aby wszystko było dobrze!
  • Martoszka Autorytet
    Postów: 4879 3340

    Wysłany: 5 lipca 2019, 20:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Pewnie conceive plus

    M&M
  • Lilka94 Autorytet
    Postów: 1333 699

    Wysłany: 12 sierpnia 2019, 16:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja zaczęłam inaczej się odżywiać, wyeliminowałam cukier i ograniczyłam węglowodany (dieta typowa dla pcos). Oprócz tego kwas foliowy, rzuciłam palenie i trochę więcej ruchu-spacery, rowerek stacjonarny.
    Udało się zajść w ciąze, niestety poronilam w 8 tygodniu.

    Ignissa lubi tę wiadomość

    22.12.21 Synek 💙
    03.06.20 Córcia ❤️
    10.07.19 Aniolek 9 tc
  • Rysia Koleżanka
    Postów: 55 11

    Wysłany: 13 sierpnia 2019, 11:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja nie mogłam zajść w ciążę kilka lat,nawet nie chce już pamiętać jak długo to trwało bo to był straszny czas. Zaszłam w ciążę co prawda na clomidzie ale kilka tygodni wcześniej przestałam śledzić to forum, za dużo tu historii, za dużo lasek nakręca inne laski .niepotrzebnie. czysta głowa o wiele łatwiej żyje !
    Swoją drogą przez całą ciążę byłam zestresowana bo naczytałam się tutaj takich niestworzonych rzeczy! Uważam że był to mój największy błąd

    PJUR, Natka:) lubią tę wiadomość

  • Ignissa Autorytet
    Postów: 1424 833

    Wysłany: 13 sierpnia 2019, 11:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lilka94 wrote:
    Ja zaczęłam inaczej się odżywiać, wyeliminowałam cukier i ograniczyłam węglowodany (dieta typowa dla pcos). Oprócz tego kwas foliowy, rzuciłam palenie i trochę więcej ruchu-spacery, rowerek stacjonarny.
    Udało się zajść w ciąze, niestety poronilam w 8 tygodniu.
    Polubilam przez przypadek :(

    Starania o drugie dziecko - 33cs/18cs po cb
    16.09 beta 103
    18.09 beta 238
    22.09 beta 1361
  • mig00ttka Ekspertka
    Postów: 241 105

    Wysłany: 16 sierpnia 2019, 07:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mi się jeszcze nie udało zajść w ciążę, ale miałam problemy z owulacją a raczej jej brakiem bez stymulacji.
    W badaniach wyszła mi hiperprolaktynemia czynnościowa, odstawiłam wysoką aktywność fizyczną (siłownia, sztangi, bieganie itp.) oraz saunę.

    Stan przed: na 5 kontrolowanych cykli bez stymulacji - 1 owulacja
    Stan po: na 4 kontrolowane cykle - 3 pewne owulacje, jeden cykl taki 50/50 (test owulacyjny pozytywny, objawy były, ale pęcherzyka zdecydowanie dominującego brak - 4 mniejsze)

    Starania od maja 2017.
    Hiperprolaktynemia czynnościowa.
    Mąż - aglutynacja 7%, IgA 20%, IgG 16%
    MTHFR A1298C – heterozygotyczny
    PAI I 4G/5G – homozygotyczny
    09.2019 poronienie samoistne (6tc)
    11.2019 poronienie samoistne (5tc)

    12.2019
    29dc beta 147, progesteron 33
    31dc beta 314
    33 dc beta 714, progesteron 32,4
    43 dc ❤
  • migotka_83 Ekspertka
    Postów: 311 76

    Wysłany: 16 sierpnia 2019, 18:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A ja przez ostatnie 5 lat żyłam od owulacji do owulacji, nawet na treningi się bałam chodzić, że gdyby doszło do zapłodnienia to ten duży wysiłek zaszkodzi maleństwu, był taki czas gdzie nawet alko nie piłam po owulacji 🤦‍♀️ jednym słowem chuchalam i dmuchalam .

    A udało się gdy zaczęłam normalnie żyć i cieszyć się z tego co mam, ostro trenowałam, 3x w tygodniu po 2 godz, skupilam się na sobie, na moim związku , i pogodzilam się z tym że będziemy tylko we dwójkę.

    Dawniej myślałam że to bujda, jak dziewczyny piszą, że trzeba odpuścić. Ale to prawda. Tylko każdy w innym momencie do tego dojrzewa i dochodzi do tego etapu.

    Pisze to mając zdiagnozowana nieplodnosc idiopatyczna, gdzie każdy lekarz rozkłada ręce bo nie wiedział co jest grane. W przypadku problemów medycznych luz może wcale nie pomóc , lecz tylko opóźnić moment macierzyństwa.

    Powodzenia dziewczyny! 😘

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 sierpnia 2019, 18:18

    Ignissa lubi tę wiadomość

    3i49zbmhg4kfjp76.png

    5 lat walki...
    3 x IUI, 1 x IMSI, 6 x FET
    Aniołek [*] 8tc 02.2017 - córeczka (T22)
    Aniołek [*] 5tc 08.2017 cb, 04.2018 cb, 05.2018 cb
    Ciąża pozamaciczna 05.2018
    NK 9,9%, KIR BX, ALLO-MLR 38%
    05.2019 Naturalsik ❤
  • inka Nowa
    Postów: 1 3

    Wysłany: 16 sierpnia 2019, 20:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nam się udało w trakcie urlopu, wróciliśmy z gór wypoczęci, zrelaksowani, zero tematów związanych z pracą 😉

    👦 2006r.
    👧 2008r.
    <a href="http://center.babygaga.com/"><img src="http://tickers.babygaga.com/p/dev098pr___.png" alt="BabyGaga" border="0" /></a>
    19.09.2019 - 4,7 cm szczęścia
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 16 sierpnia 2019, 21:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A u mnie za pierwszym razem zdecydowanie pomogło odpuszczenie. Takie naprawdę naprawdę. Bo przecież wiele razy odpuszczalam i nic - jednak mimo wszystko gdzieś tam w podświadomości człowiek wiedział kiedy owulacja itd . Miesiąc w którym zaszlam w ciążę był zupełnie inny nie wspolzylismy z mężem praktycznie wogole , dlatego też nie robiłam testu A pojechałam odrazu po tabletki na wywołanie okresu , bo jak jedno ❤ i ciąża to nie możliwe mówiłam. Udało się ale na krótko.

    Teraz było zupełnie inaczej - cykl planowany z termometrem i testami owulacyjnymi tylko lekarza zmieniłam i inne leki miałam dobrane ;-)

    Powodzenia napewno każdej z Nas się uda 😘😘😘

  • Ineez Koleżanka
    Postów: 34 44

    Wysłany: 19 września 2019, 22:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Sakramentalne odpuszczenie po roku starań z 1 jajowodem po cp, zdarzył się cud i zaszłam w ciążę na owulacji z jajnika bez jajowodu, co było potwierdzone monitoringiem.

    Nona lubi tę wiadomość

    02.2016 poronienie,łyżeczkowanie, ciężkie zapalenie endometrium,7 tc.
    06 2018 ciąża pozamaciczna, krwotok,usunięty lewy jajowód.
    Starania:Clo, Metformax, Ovitrelle, Luteina,suplementy
    4b5ff75ef9.png
    60cca457a4.png
    dee1c600ec.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 22 września 2019, 10:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    /

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 października 2019, 15:15

  • Adele27 Autorytet
    Postów: 5986 1512

    Wysłany: 22 września 2019, 18:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja staralam się o drugą ciążę 3,5 roku.. próbowałam już chyba wszystkiego.. różne specyfiki,diety,witaminy,ćwiczenia, próby odpuszczenia, 5 razy stymulacje a to na aromku a to na clo itp itd mogłabym wymieniać.. że mężem wszystko ok i ze mną również..

    Jak się udało ? Dla mnie to jakis cud 🙂

    Na pewno ograniczyłam wcześniej to forum. Dość długo nie byłam aktywna. Czasem tylko zajrzałam czy dziewczyną za które trzymam kciuki się udało.
    Po części na pewno odpuściłam tzn nie miałam już fioła na punkcie zajścia. Nie denerwowały mnie kobiety w ciąży lub z wózkiem.. przestałam się na tym skupiać. Ale stwierdziłam,że muszę coś zrobić znaleźć innego dobrego lekarza bo mogę tak czekać w nieskończoność. I zaczęłam pierwsze kroki w mieście 3h jazdy ode mnie.. znalazłam lekarke,ktora jako pierwsza nie powiedziała odrazu o iui tyko widać,że chciala próbować naturalnie. Zapisala mnie do programu dla niepłodnych. Dostałam stos badań do zrobienia i rozpisana stymulacje Lamette, dupka ( miałam plamienia przed @) do tego ovitrele. Na stymulacjach już byłam ale na innych dawkach itp więc pomyślałam no dobra próbujemy. To był maj. W czerwcu nie brałam lekow bo nie mialam jak do niej jechać. W lipcu wyjeżdżaliśmy na wakacje wiec tez chciałam odpuscic ... Ale w ost chwili zabralam Lamette na wakacje 😛

    Z wakacji wróciłam juz w dwupaku 🥰 czy pomogły wakacje? Czy ta lametta ? A może to i to.. nie mam pojęcia tyle lat walki próbowania wszystkiego stos pieniędzy na badania.. na pewno wiem,że dzięki tej lekarce byłam spokojniejsza i jakoś pewniejsza,że prędzej czy później się z nia uda.

    Ale się rozpisalam.. trzymam kciuki za te które jeszcze walczą ! Walczcie bo jest o co ♥️

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 września 2019, 18:45

    Syn 10.2011 ♥️
    Starania od luty 2016
    25.07.19 - II kreski ♥️
    (wakacje+lametta :))

    mhsv2n0as8v3ms2c.png
  • Adele27 Autorytet
    Postów: 5986 1512

    Wysłany: 22 września 2019, 18:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dodam jeszcze,że na wakacjach równiez myslalam czy się może uda tym razem 😛 więc z tyłu głowy zawsze w każdym cyklu to siedziało a może jednak 😉

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 września 2019, 18:44

    Nona lubi tę wiadomość

    Syn 10.2011 ♥️
    Starania od luty 2016
    25.07.19 - II kreski ♥️
    (wakacje+lametta :))

    mhsv2n0as8v3ms2c.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 22 września 2019, 21:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    /

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 października 2019, 15:15

  • Ola0225 Koleżanka
    Postów: 52 16

    Wysłany: 17 czerwca 2020, 20:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    No właśnie jak nie zwariować o to jest pytanie. 4 lata starań.

  • fabcia Autorytet
    Postów: 498 258

    Wysłany: 18 czerwca 2020, 09:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Co zrobiłam??
    Nic w sumie.
    Po 9 latach odpusciłam 1.01.2020 roku powiedziałam dość lekarzom, lekom i forum wszelkiego rodzaju o wszystkim co związane z ciąża i dzieckiem. A miesiąc później byłam w ciąży.
    Z niedrożnymi jajowodami z Amh bliskim 0 z jajnikami po 1/4swojej wielkości. Z hashi i z endometrioza.
    Niesamowite uczucie kiedy po robisz test w 6 tyg i naprawdę nie wierzysz w to co widzisz. Pamiętam te cudowne krechy które się pojawiły dosłownie od razu bez czekania ani minuty. Pamiętam gdy o 22 poleciałam zapłakana do męża z testem w ręku a on nie wierzył tak samo jak ja.

    Pamiętam pierwsza w życiu dodatnia betę. Piękny wynik prawie 7100. A potem pamiętam pierwsza wizytę i piękne serduszko...... A potem szpital, łzy i ogromny ból którego nic nie jest w stanie ukoić.

    Ale mimo tego to były cudowne prawie 10 tyg mojego życia. Dzięki nim wiem że cuda się zdarzają.

    werni, werni lubią tę wiadomość

    11.03.2020 prawie 10 tyg 😭
  • Agula Autorytet
    Postów: 569 313

    Wysłany: 18 czerwca 2020, 11:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    fabcia wrote:
    Co zrobiłam??
    Nic w sumie.
    Po 9 latach odpusciłam 1.01.2020 roku powiedziałam dość lekarzom, lekom i forum wszelkiego rodzaju o wszystkim co związane z ciąża i dzieckiem. A miesiąc później byłam w ciąży.
    Z niedrożnymi jajowodami z Amh bliskim 0 z jajnikami po 1/4swojej wielkości. Z hashi i z endometrioza.
    Niesamowite uczucie kiedy po robisz test w 6 tyg i naprawdę nie wierzysz w to co widzisz. Pamiętam te cudowne krechy które się pojawiły dosłownie od razu bez czekania ani minuty. Pamiętam gdy o 22 poleciałam zapłakana do męża z testem w ręku a on nie wierzył tak samo jak ja.

    Pamiętam pierwsza w życiu dodatnia betę. Piękny wynik prawie 7100. A potem pamiętam pierwsza wizytę i piękne serduszko...... A potem szpital, łzy i ogromny ból którego nic nie jest w stanie ukoić.

    Ale mimo tego to były cudowne prawie 10 tyg mojego życia. Dzięki nim wiem że cuda się zdarzają.
    Ojej, przykra jest Twoja historia... 😞 Ale musisz być silna i czekać na kolejny cud, który na pewno się wydarzy. Wiem, że jest ciężko, bo moja droga do macierzyństwa też nie jest usłana różami. Będzie dobrze 😘

    fabcia lubi tę wiadomość

    33l.
    11.2016 💔 9tc
    06.2020 cp - prawa strona. Laparoskopia (usunięcie jajowodu)
    12.2020 cp lewa strona. Leczenie metotreksatem.
    11.2021 cp - lewa strona. Usunięty jajowód.


    PCOS, hashimoto.

    Start procedura 04.2024 - protokół krótki 💉

    16.04 - punkcja 🤞❤️ pobrano 15 🥚🙏
    17.04 12 dojrzałych - zapłodnionych prawidłowo 9 komórek 😍
    Angelius Provita M.P. ❤️
  • Ola0225 Koleżanka
    Postów: 52 16

    Wysłany: 18 czerwca 2020, 13:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    fabcia wrote:
    Co zrobiłam??
    Nic w sumie.
    Po 9 latach odpusciłam 1.01.2020 roku powiedziałam dość lekarzom, lekom i forum wszelkiego rodzaju o wszystkim co związane z ciąża i dzieckiem. A miesiąc później byłam w ciąży.
    Z niedrożnymi jajowodami z Amh bliskim 0 z jajnikami po 1/4swojej wielkości. Z hashi i z endometrioza.
    Niesamowite uczucie kiedy po robisz test w 6 tyg i naprawdę nie wierzysz w to co widzisz. Pamiętam te cudowne krechy które się pojawiły dosłownie od razu bez czekania ani minuty. Pamiętam gdy o 22 poleciałam zapłakana do męża z testem w ręku a on nie wierzył tak samo jak ja.

    Pamiętam pierwsza w życiu dodatnia betę. Piękny wynik prawie 7100. A potem pamiętam pierwsza wizytę i piękne serduszko...... A potem szpital, łzy i ogromny ból którego nic nie jest w stanie ukoić.

    Ale mimo tego to były cudowne prawie 10 tyg mojego życia. Dzięki nim wiem że cuda się zdarzają.
    Współczuję, właśnie my staraczki tego boimy się najbardziej, tego że jak już zobaczysz te dwie kreski coś pójdzie nie tak. Ale wierzę że w końcu nam wszystkim się uda.

    fabcia lubi tę wiadomość

1 2
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Zespół Policystycznych Jajników (PCOS) – dieta dla płodności

Zespół policystycznych jajników (PCOS, Policystyczne Jajniki) to jedno z najczęściej występujących zaburzeń endokrynologicznych u kobiet. Dotyczy 5-10% kobiet w wieku rozrodczym i jest najczęstszą przyczyną zaburzeń owulacji i problemów z zajściem w ciążę. Przeczytaj jakie są objawy PCOS, jak wpływa ono na starania o dziecko oraz w jaki sposób możesz pomóc sobie dietą.   

CZYTAJ WIĘCEJ

Sezonowa dieta zwiększająca płodność – płodne smaki jesieni

Jesień to świetny moment na wprowadzenie zmian do stylu życia i diety, które mogą pozytywnie wpłynąć na płodność i tym samym zwiększyć szanse na zajście w ciążę. Jakie produkty wybierać jesienią? Które składniki mają szczególne znaczenie w kontekście płodności? Podpowiadają ekspertki - Ania i Zosia z Akademii Płodności. 

CZYTAJ WIĘCEJ

"Nie mogę zajść w ciążę" - moja historia starania o dziecko

"Prawdziwe historie kobiet starających się o dziecko". Opowieść o kobiecie, która nie traci nadziei... "Nie mogę zajść w ciążę, ale nie tracimy nadziei..." - nieplodna_optymistka opowiada o swoich staraniach, drodze do macierzyństwa, leczeniu niepłodności i niegasnącej wierze w to, że się uda! 

CZYTAJ WIĘCEJ