W poniedziałek dostałam okres po 5 dniach spóźnienia, w 34 dniu cyklu. Skończył się w piątek. W ciągu tych pięciu dni spóźnienia dwukrotnie robiłam testy o czułości 20mlU - w 29 i w 33 DC. W obu przypadkach były negatywne. Jednak dziś, w sobotę, w pracy towarzyszyły mi dziwne objawy. Kilkukrotnie kręciło mi się że w głowie, było mi okropnie gorąco mimo że inni twierdzili że wcale gorąco nie jest i była włączona klima. Gdy jeden z klientów rozpylił delikatnie około 1,5 meta ode mnie perfum w celu sprawdzenia zapachu momentalnie zrobiło mi się niedobrze mimo że pracuję z tymi zapachami na codzień i je lubię. Do tego praktycznie cały dzień odczuwam kłujący ból w jajnikach - głównie prawym ale chwilami i lewym. Nie wybudziło by to może moich podejrzeń bo straciłam nadzieję gdy pojawił się okres ale koleżanka z pracy zasugerowała czy nie jestem czasem w ciąży... Stwierdziła też że to że dostałam okres nie jest żadnym wyznacznikiem ponieważ jej mama miała podczas drugiej ciąży normalny okres aż do 6 miesiąca... Dodam też że mogłam mieć trochę przesunięty cykl, owulację bo w poprzednim miesiącu również spóźnił mi się okres ale tylko 2 dni... Czy któraś z was tak miała? Jest szansa że może jednak się udało?