Cześć, mam 24 lata, w miarę regularnie miesiączkuje, od marca zaczęliśmy z mężem starać się o dziecko. Zazwyczaj miałam dość bolesne miesiączki, odkąd zaczęliśmy starania są niemal bezbolesne. W marcu się nie udało, w kwietniu też niestety nie. Ostatnią miesiączkę miałam 4 maja. W sobotę 20 maja wyszedł mi pozytywny test owulacyjny i pojawiło się parę kropel krwi. Jak sądziłam plamienie owulacyjne, więc doszło do stosunku. Od niedzieli tego plamienia przybywało, jednak widoczne było tylko na papierze podczas korzystania z toalety, nie potrzebowałam podpasek bo bielizny nie brudzi. Niestety dziś 29 maja a plamienie nadal trwa. Pierwszy raz zdarzyło mi się coś takiego w połowie cyklu i nie mam pojęcia co może oznaczać. Pomocy. Czy powinnam już zgłosić się do lekarza czy jest szansa na dzidziusia?