Emigrować i odłożyć zajście w ciążę?
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMy też myślimy nad emigracją. Mamy znajomych w Szwecji. Za 2 dni lecimy do nich pierwszy raz na kilka dni, żeby się "rozejrzeć"... nawet jeśli się zdecydujemy, to najpierw musimy opanować szwedzki na poziomie podstawowym. Potem szukanie pracy i latanie z PL do Szwecji na rozmowy w sprawie pracy. Wyjedziemy tylko jeśli będziemy mieć nagraną pracę.
U mnie podobnie jak u założycielki topiku. Mąż ma 3000 zł na rękę. Ja też pracuję w szkole i też mam prawie 2000 zł (i tu obalam mit, że nauczyciele mają kokosy - w szkole pracuję 6 lat i mam mgr). Pieniędzy nam nie brakuje, ale o odłożeniu większej ilości pieniędzy nie ma mowy. W Szwecji jesteśmy w stanie odkładać nawet 10000 zł miesięcznie. Jak na tamte realia może to niewiele, ale odkładając na powrót do PL to masa pieniędzy...
Teraz mieszkamy z rodzicami.
Marzy mi się domek własny, na własnej oddzielnej, oddalonej o kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt kilometrów od najbliższej rodziny. Z zarobkami w PL - może udałoby nam się za 10-15 lat wybudować coś. Kredytu nie chcemy brać, bo to niewolnictwo.
Pracując w Szwecji bylibyśmy w stanie odłożyć w ciągu 3 lat na własny dom... piękne....
Marzyć każdy może... a tymczasem pakujemy manatki i lecimy na 5 dni do Szwecji...Izik lubi tę wiadomość
-
Rutelka wrote:
Marzy mi się domek własny, na własnej oddzielnej, oddalonej o kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt kilometrów od najbliższej rodziny. Z zarobkami w PL - może udałoby nam się za 10-15 lat wybudować coś. Kredytu nie chcemy brać, bo to niewolnictwo.
Pracując w Szwecji bylibyśmy w stanie odłożyć w ciągu 3 lat na własny dom... piękne....
Marzyć każdy może... a tymczasem pakujemy manatki i lecimy na 5 dni do Szwecji...
Chyba droga kolezanko za bardzo sie zachlysnelas szwedzkimi koronami. W ciagu 3 nie uda Ci sie uzbierac na nowy dom w PL. Nie masz zielonego pojecia jak tam wyglada zycie i praca. No chyba ze bedziesz pracowav razem z mezem po 16 godzin dziennie, spsc w szalasie i codziennie jesc konserwy to wtedy Wam sie uda uzbierac na palac w Pl.
"Lycka till på semester i Sverige."Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 sierpnia 2014, 09:56
-
No to ja też jeszcze raz się wtrące do tego wątku. Piszę tylko o Anglii, bo nigdzie więcej nie mieszkałam. W Polsce panuje taki stereotyp, że polacy za granicą stoją na zmywaku bądź pracują w fabrynie. Fakt większość z nas tak zaczynało, ale teraz mamy nowe kwalifikacje, poznaliśmy język angielski i mamy zajebiste stanowiska pracy. Piszę oczywiście o ludziach z ambicjami, myślę, że Izik jest taką osobą i nie zadowoli się pracą w fabrynie na całe życie.
Wiecie dlaczego dużo osób nie potrafi się odnaleźć w pl po powrocie? Bo wykonując taką samą pracę tutaj stać ich na wszystko, a w Polsce nadal liczą każdy grosz. Dziewczyny nie zrozumcie mnie źle, nie wywyższam się, nie wymądrzam. Znam realia tutaj na miejscu i wiem, że czysto finansowo jest lepiej tutaj. I nikt mi nie powiek, że tak nie jest. Ale zgodzę się z Idą, że jak wyjeżdżać to tylko razem. My jeszcze nie wiemy czy i kiedy wrócimy. Moje kwalifikacje są dużo lepsze teraz niż przed wyjazdem.
I jeszcze jedno, wyjazd nie musi oznaczać przerw w staraniu
Ida, Magnosia, Izik, Anulkaa lubią tę wiadomość
[link=https://www.suwaczki.com/][/link] -
Zgadzam się z Magdalenką, ale co do stereotypów to również panuje taki, że za granicą nie wiadomo jak jest dobrze i że zarabia się grubą kasę. No istne Eldorado! Niestety, wiele ludzi w konfrontacji z rzeczywistością się rozczarowuje. Poza tym tam nie ma rodziny i bliskich. I dla wielu to jest nie do przeskoczenia.
-
Izik wrote:Witam was wszystkie. Na ovu jestem od marca. O ciążę staram się od roku zaczeliśmy zaraz po ślubie. Niestety mam ciężkie PCO i sama w ciąże nie zajdę.
Założyłam nowy wątek ponieważ zastanawiamy się z mężem nad emigracją. Potrzebuję rad i podpowiedzi czy warto a jeśli tak to gdzie.
Mąż pracuje od 9 lat w tej samej firmie zarabia 3 tys i nie ma szans na podwyżkę, ja jestem nauczycielem i zarabiam prawie 2 tys. wiem może brzmi to imponująco gdybyśmy mieszkali na wsi niestety mieszkamy w warszawie wynajmujemy pokój rachunki karty miejskie ja jeszcze studiuuje ogólnie starcza nam ale na kupno mieszkania nas nie stać;-(. zastanawiam się nad wyjazdem ponieważ wiem że już więcej nasze ręcę nie zarobią, todzina nam nie pomoże.
Proszę o wypowiedzi osoby z podobnymi dylematami, lub jakieś pomocne rady i spostrzeżenia....
Izik, mam ten sam dylemat, co Ty.
Też myślimy z mężem nad emigracją, ale raczej nie na stałe tylko, żeby sobie zarobić na własny kąt. Tylko ciągle pojawiają się dylematy. A to że będziemy pracować poniżej swoich kwalifikacji, a to, że po powrocie będzie ciężko znaleźć pracę, a że daleko od bliskich. A czym dłużej rozmyślam, tym jest więcej wątpliwości. Z drugiej strony nie musielibyśmy martwić się o własne lokum.
Poza tym tak jakoś jest, że niektóre osoby w naszym wieku idą przed siebie i błyskawicznie podejmują decyzje o nowej pracy, przeprowadzce, a niektóre osoby (ja też tak mam) analizują wszystko dokładnie. W tej drugiej sytuacji trudniej jest podjąć ryzyko, a i tak nie ma pewności, że decyzja będzie słuszna. No cóż, życie.
-
Hej dziewczynki jeszcze raz dziekuje za wszystkie madre słowa....
My z mężem właśnie pierwszy raz wyjechalismy na wakacje za granice ale nie do hotelu tylko do ciotki do Nicei... jest pieknie ale dla nas wszystko jest tu piekielnie grogie jesli wszystko przeliczamy na złotówki, u nich najniższa krajowa 1200 euro, a ja zarabiam 500 euro....
Ale fajnie jesst pojechac przynajmniej wiem widze moge porównać4.12.2023 II temin 14.08.2024 - zdrowy syn❤️😍
01.2022 poronienie chybione w 11 tygodniu
3tygodniowe indukowanie poronienia
zabieg łyżeczkowania 17.01.2022
niedoczynność tarczycy
tyłozgięta, zrotowana macica
05.2021 poronienie 6tc
STWIERDZONE CIĘŻKIE PCO;-( amh 22
17 cykl starań po stymulacji ciąża w 2015
córka 09.11.2015 cięzki poród indukowany, zagrażająca zamartwica płodu, cc na cito -
Pera dokładnie mamy to samo myślenie...
Ja teraz obserwuję francuzów i cały ten kraj i nie wiem czy bym tu się odnalazła... ale jak mnie to wkurza że w polsce musimy każdy grosz liczyc myślec
na co wyudać boże,, u nas może być dobrze tylko politykom... a czy my jako ludzie chcemy wiele poprostu jakjoś godnie żyć za swoja cieżką prace4.12.2023 II temin 14.08.2024 - zdrowy syn❤️😍
01.2022 poronienie chybione w 11 tygodniu
3tygodniowe indukowanie poronienia
zabieg łyżeczkowania 17.01.2022
niedoczynność tarczycy
tyłozgięta, zrotowana macica
05.2021 poronienie 6tc
STWIERDZONE CIĘŻKIE PCO;-( amh 22
17 cykl starań po stymulacji ciąża w 2015
córka 09.11.2015 cięzki poród indukowany, zagrażająca zamartwica płodu, cc na cito -
nick nieaktualny
-
Kilka swoich groszy wcisne
Mieszkalam na Wyspach Kanaryjskich i w Holandii przez prawie rok jeszcze zanim Polska dolaczyla do Unii. Tesknilam za krajem, ale jak wrocilam po roku podrozowania to plakalam patrzac na ten smutek na ulicach...Potem urodzil sie syn, zaczela tulaczka, brak pieniedzy na jedzenie, rachunki - samo zycie...
Od 7 lat mieszkamy w Anglii. Owszem, sa roznice kulturowe, ale nie wyobrazam sobie powrotu do Polski. Tutaj sa wieksze mozliwosci na robienie tego, na co ma sie ochote. Nigdy nie mialam parcia na zarabianie albo dorabianie sie - chce po prostu zyc normalnie. I czuje sie tu bezpiecznie. Nie pracuje na caly etat i moge sie utrzymac. Wymyslilam sobie robienie warkoczykow i robie je dzieciakom w zoo, do tego brokatowe, tymczasowe tatuaze - jestem samozatrudniona i skladki kosztuja mnie niecale £3/tydzien. Do tego pol etatu w sklepie internetowym.
Fakt, ze moi rodzice tez tu mieszkaja. I brat z zona.
Dlaczego Anglia? Bo ze znajomoscia jezyka jest o wiele latwiej, zwlaszcza z dzieckiem, wiec poszlismy na latwizne. Do tego dla dzieciaka znac 2 jezyki to duzy bonus.
Nie rozumiem ludzi po studiach w Polsce, ktorzy przez lata pracuja w magazynach czy fabrykach. Z innymi Polakami angielskiego na pewno nie podszkola, poza tym to dolujujace...Ja nigdy nie studiowalam. Zaczynalam tu od sprzatania w hotelach (przez rok), potem kilka kursow zrobilam i teraz robie to, co chce.
Powiem tak - dla mnie Anglia to mniejsze zlo.
Jesli teraz jest Wam ciezko, to z dzieciakiem przy jednym zatrudnieniu bedzie jeszcze trudniej.
Co do przeliczania na zlotowki...po kilku miesiacach to samo przechodzi
Powodzenia w podjeciu slusznej decyzji. No i w zachodzeniu w ciaze
magdalenka_ka, Izik lubią tę wiadomość
. lata staran o rodzenstwo . moze kiedys jeszcze bedzie nam dane powodzenia dziewczyny! -
PS - nie odkladalbym zachodzenia w ciaze bez wzgledu na decyzje o emigracji. Jak u wiekszosci z nas na tym forum nie jest to widac latwe...
magdalenka_ka lubi tę wiadomość
. lata staran o rodzenstwo . moze kiedys jeszcze bedzie nam dane powodzenia dziewczyny! -
nick nieaktualnyA ja dalej rozmyślam o emigracji... Minęło trochę czasu (prawie rok), trochę się szwedzkiego nauczyliśmy z mężem...
Myszka- Minnie nie zachłysnęłam się szwedzkimi koronami. Znam realia życia w Szwecji, byłam tam, mam przyjaciółkę, która tam żyje od lat.
Wiem, że rzucenie wszystkiego tu i wyjazd tam, to wielki trud emocjonalny, finansowy i mentalny... Dlatego jeszcze tkwimy tu.
Może kiedyś zbierzemy się na odwagę i wyjazd? -
Izik,
Jeśli ty pracujesz jako nauczycielka, a mąż jest związany z elektroniką/komputerami, a na emigracji myślicie o pracach w sklepie/domu opieki/kursie spawacza to pomyśl, czy na pewno będziecie wtedy szczęśliwi pomimo lepszych zarobków?
Ja jestem na emigracji 4-ty rok (w USA), mamy z mężem zielone karty,pracujemy w branży IT(chociaż ja jestem nauczycielką z wykształcenia i czuję,że to jest moje powołanie), ale mimo to ja tęsknię za Polską i myślę o powrocie.Wiadomo, na emigracji żyje się łatwiej pod względem pieniędzy,ale myślę,że w wielu przypadkach jest to okupione tzw."depresją emigranta".[link=https://www.suwaczki.com/][/link]
[*] 5/6 tc listopad 2016
-