I znowu sie nie udalo...
-
WIADOMOŚĆ
-
Mini wrote:Czesc Kobietki:)
jestem tu nowa. I ja wy wszystkie staram sie o dzidzie:) i pdwiedzam to forum by razem z wami sie wspierac:)
witaj mini, będziemy się nawzajem wspierać"Nadzieja zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności, jakie panują w naszych sercach".Jan Paweł II
-
Cześć dziewczyny!
Jak wszystkie tutaj piszące też staram się o dzidzię. Mam 11-letnią córkę, rok temu udało mi się zajść w ciążę ale niestety serduszko mego Aniołka przestało bić w 8tc.A teraz staram się na nowo 2 cykl (właśnie dostałam @ spóźnioną o 5 dni)więc mam doła ;-( Mam nadzieję że mogę tu sie trochę do was pożalić?Starajaca sie o fasolkę -
Dzięki za wsparcie!
Ten cykl wogle był jakiś porabany bo nie jestem pewna czy miałam owulacje.uzywalam monitora Clearblue i pokazywał tylko wzrost estrogenu wiec albo owulki nie było albo była krótka. No nic trzeba wziasc sie w garść i czekamy na następne starnka.
PozdrawiamAdka lubi tę wiadomość
Starajaca sie o fasolkę -
witajcie dziewczyny,
mam 25 lat i staramy się z mężem o dziecko jakieś...hmm..no właśnie, u nas jest to raczej od praca końca. Wyjaśniam: ponad rok temu mój M. miał jakieś bóle w "tych"okolicach, po żmudnych badaniach, wycieczkach po gabinetach okazało się, że zapalenie prostaty. Wyleczył. Automatycznie dostał skierowanie na badanie nasienia i okazało się, że wyniki są bardzo słabe, niewielki procent ruchliwych...potem leczyliśmy chlamydie, ja podkurowałam sie ginekologicznie i zaczęliśmy trochę wzmacniać organizm. W zasadzie wszystkie te sprawy poleczyliśmy jakoś do kwietnia i od tego czasu intensywnie pragniemy dziecka. W związku z tym, że nasze starania zaczęły się od przypadkowego badania nasienia, a nie od fizycznie realnych starań, postanowiliśmy przez jakiś czas dać jednak nam szansę na naturalne poczęcie. mój M. przyjmuje suplementy wzmacniające typu selen, macę itp, pijemy zioła o Klimuszki i od kwietnia świadomie działamy w dni płodne. W tym miesiącu zaczynamy 6 cykl....niby niewiele, ale z takim psychicznym obciążeniem tracę nadzieję. Nie wiem co robić, kiedy odpuścić i zgłosić się do kliniki...tam traktują człowieka jak gotówkę, nic poza tym. Wiem, ponieważ trafiliśmy tam przed naturalnym podjęciem prób poczęcia dzieciątka. Nie wiem czy nadal wierzyć w cud, czy odpuścić i przygotowywać się do inseminacji.... bardzo pragnę dziecka........ wybaczcie, że tak na powitaniu cała historia, jednak z nikim w realu na ten temat nie rozmawiam. -
Nie masz za co przepraszać jesteśmy tu po to że by się wspierać i zawsze Cie wysłuchamy, doradzimy, pocieszymy w więc głowa do góry. Pamiętaj że nadzieja umiera ostatnia, a na wytrwałych czeka nagrodaW kazdych aspektach mojego zycia ponioslam poraszke
-
Iskra dobrze trafiłaś to właśnie tu możesz pisać swoje przeżycia itd, z którymi na co dzień, nam staraczkom czasem ciężko sobie poradzić...witamy i zapraszamy do udzielania się na forum, każda z nas ma swoją historię i po to tu jesteśmy, bo akurat nam tak łatwo się nie udaje, ale się nie poddajemy i walczymy:)
magdalenek lubi tę wiadomość
-
witam czy mogę się dołączyć i ja:)
-
cieszę się że znalazłam osoby które są w podobnej sytuacji do mojej i mogę się podzielić swoimi problemami, bo w kręgu rodziny czy przyjaciół ciężko poruszać takie problemy... więc u nas jest w sumie skomplikowana sytuacja bo mój M pracuje za granicą i chcieliśmy mieć dziecko już po ślubie tj rok temu no ale ciężko było bo zazwyczaj M przyjeżdżał w złym momencie (przynajmniej ja tak myślałam) tzn. zazwyczaj przed @ albo po czyli teoretycznie dniach niepłodnych . Wcześniej nie wiedziałam o tym dopiero jak zaczęłam się interesować moim cyklem, a było to gdy po paru miesiącach bejbe nie było, ale wakacje spędziłam razem z moim M i dalej nic:( wtedy zaczęłam się martwić i doszukiwać wszelakich informacji...we wtorek wybiera się do mojego gin zobaczymy co powie...
-
...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 września 2012, 19:29
-
u mnie dziś 14 dfl jutro przychodzi @ ;(temp. już spadła wczoraj do 37 i dzis taka sama,ale szyjka już nisko, miękka i otwarta.miałam nadzieję w tym cyklu bo byłam u lekarz i wszystko super,robiłam też badania i raczej ok,ale zobaczymy co ginekolog powie?w każdym razie ja już odpadam na listopad i już na nic nie licze!!!jestem załamana,zniechęcona i przestaję mierzyć temp. od nowego cyklu-po co mi wiedzieć kiedy owulacja?jak mam byc w ciąży to i bez mierzenia temperatury będę!!!ale nadzieje straciłąm już!!!
-
kapciuszek126 nie martw się jeszcze jej niema a temp to i tak masz ładną ciągle 37 więc nadzieja zawsze jest. Nie załamuj się i głową do góry walczymy nadal. Zobaczysz pokonamy ta wredna@ i zniknie w pewnym momencie na 9 miesięcy. Trzymam za Ciebie kciuki i za wszystkie staraczki żeby wam się udałoW kazdych aspektach mojego zycia ponioslam poraszke
-
nie udało się w minionym cyklu i znowu od początku wszystko , będę chodzić na kolejny monitoring, muszę sprawdzić czy mój gin już przyjmuje, cz znowu będę chodzić do innego."Nadzieja zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności, jakie panują w naszych sercach".Jan Paweł II